Bursztynowe Morze

Sempress

Sem podeszła bliżej wody, rozejrzała się, na widok szczeniaka pomyślała ~ Więcej szczeniaków... Ile można! ~ usiadła i patrzała na bursztynki

FlowerSky

Przybyła spokojnie.Zobacyzła wilczycę.Odruchowo się skuliła.

Samanta

Białe ślepia zaświeciły się w krzakach . Po chwili wyłoniła się zza nich zielono-czarna postać . Przemknęła kilka metrów i zniknęła za drzewem . Później znów się wyłoniła tym razem już normalnie . Wyszła zza drzewa . Łowczyni popatrzyła na zgromadzonych tu . Nie lubiła tłoku , jednak co zrobić . Samanta przysiadła nad brzegiem morza . Fale podmywały piasek spod jej łap . Wilczyca wsłuchała się w szum fal . Zamknęła oczy . Wiatr sprawiał iż jej włosy powiewały .
Wadera nigdy nie zachwycała się cudami natury . Jednak teraz było inaczej . Czyżby odmieniła ją jej trójka dzieci ? One zawsze lubiły naturę . Może nauczyła si czegoś od nich .

FlowerSky

Kroki wilczycy postawiły wilczyczkę na nogi.Podbiegła do fajnej wilczycy.
-Hej!-powiedziała wesoło!
Machnęła swym ogonem.Obserwowała wilczycę.Zaczęła się bawić ogonem wilczycy i śmiała się.
Nie liczyło się dla niej że nie ma rodziny.

Samanta

- Witaj mała - Powiedziała do szczeniaka . Nie przeszkadzało jej , że mała bawi się jej ogonem . Wadera w ciągu dalszym wsłuchiwała się w szum morza . Jej ślepia dalej były zamknięte . Jedynie włosy i grzywka się uspokoiły gdyż wiatr przestał wiać .

FlowerSky

-Więc chcesz być moją mamą?-spytała.Nadal bawiła się ogonem.Nagle powstało ogromne tornado.
Bez ostrzeżenie tu tut tuuuuuuuutu.Jedyne,co ona słyszała to wianie wiatru.Wiatr wzmagał się.Mała stałą na łapkach które słabły.

Samanta

// Tornado ? Żal ... //
Samanta nie tracąc czasu wbiegła szybko do morza . Nagle przypomniała sobie iż mały szczeniak został na brzegu . Nie miał szans z Tornadem . Wadera szybko wróciła się po małą i chwyciła ją w pysk . Wbiegła z nią do morza i popłynęła do dna . Tam dalej trzymając małą w pysku łapami mocno chwyciła się głazu . Czekała aż tornado przejdzie .

FlowerSky

//brak weny więc więcej nie bedę zwymyślać//
Tornado przeszło.Zaczął padać deszcz.Intesywny deszcz nie przestawał lać.
Powoli chmury odsłaniały rozgrzane słońce i zaczęło świecić słońce.
Nic nie mówiła.Była jej wdzięczna.

Samanta

Samanta wypłynęła z małą na powierzchnie i uwolniła ją ze swych szczęk . Popłynęła na brzeg zostawiając małą jakieś 30 metrów od brzegu . Myślała , że mała umie pływać więc otrzepała się z wody i usiadła na mokrym piachu .

Negato

Nie oglądał wyczynów wilków. Oglądać zwykłe, wilcze życie mógł przed lustrem. Zastanawiał się nad odpowiedzią Sharery. Może była dobra, a poszła do złej watahy? Lub na odwrót. Lecz nie wyglądała na złą. Choć pozory mylą, Negato znał się na innych. Jak wcześniej wspomniał umiał poznać charakter innym po oczach. Jej oczy były pełne harmonii. Nie mogła być zła. Nawet, gdyby poszła do złej watahy. To już wiedział.
- Dlaczego przyszłaś na tę plażę sama? - Zmienił temat. - Nie ma nic miłego w samotnym błąkaniu się po krainie. Nie masz przyjaciół lub partnera?

Samanta

- Ja ? - Zapytała Samanta . Nie wiedziała do kogo skierowane jest to pytanie . Patrzyła na niego ze zdziwieniem . Jej ślepia były pełne zaciekawienia . Ogon stanąl w bezruchu .

FlowerSky

Mała zręcznie wydostała się na brzeg.Przez dłuższą chwilę obserwowała wilka.

Samanta

Samanta popatrzyła na małą . Wiatr był chłodny a szczeniaczka była mokra . Łowczyni przytuliła ja do siebie i zapytała - O co pytałaś przed Tornadem ? - Była ciekawa jakie to pytanie było wtedy zadane przez małą . Robiła to tylko po to aby mała powiedziała jej prawdę .

Richard

Niebieskie ślepia Richa rozbłysły gdzieś w ciemności, jednak po chwili cała jego sylwetka wyłoniła się z cienia. Zlustrował obecnych krótkim, obojętnym spojrzeniem, po czym usiadł na suchym piasku. Nie miał najmniejszego zamiaru wchodzić, ani nawet podchodzić do wody. Nie chciał w jednej chwili zmienić się w czarną owcę. Na samą myśl o tym wzdrygnął się. Mruknął coś pod nosem, po czym wbił wzrok w horyzont.

Samanta

Popatrzyła na nowo przybyłego basiora . Uśmiechnęła się cwaniacko . Zostawiła małą i poszła w jego stronę . Cicho i bezszelestnie zbliżyła się do niego . Kiedy stała tuż za jego grzbietem trąciła go i usiadła naprzeciwko niego .

Richard

Gdy coś, dokładniej ktoś trącił go w grzbiet, a chwilę potem usiadł naprzeciwko niego uniósł lekko brwi i spojrzał na ową istotę. Zielona wadera ? Chyba nigdy nie widział zielonego wilka. Zlustrował wilczycę uważnym wzrokiem. - Witaj. - mruknął patrząc na nią.

Samanta

- Witaj - Powiedziała uśmiechając się zawadiacko . - Nie przestraszyłam Cię ? - Zapytała . Po chwili zaczęła krążyć w okół niego . Jej kocie zgrabne ruchy były cudne . Ogon kiwał się na boki trącając basiora po pysku . Wadera swym badawczym wzrokiem obejrzała go całego . Po chwili przystanęła w bezruchu . Usiadała do niego plecami i położyła się na grzbiecie . Parzyła na niego do góry nogami .
Jej zachowanie było czasem bardzo zaskakująco dziecinne .

Szina

Szina weszła wolnym krokiem nad te bursztynowe tereny. Rozejrzała się i widząc połyskującą żywicę pod łapą, podniosła ją. Uśmiechnęła się do siebie. Miała dziś dziwny nastrój, miała ochotę podejść do wilków, jednak nie miała odwagi. Położyła się w pobliżu.

Richard

Wzrokiem podążał za waderą, śledził każdy jej ruch. Dziwacznie się zachowywała, ale jak się ją bliżej pozna to może będzie ok. - Co ty wyprawiasz ? - powiedział z nieokreślonym wyrazem pyska. Spojrzał na nowo przybyłą.

Samanta

- Chodzę sobie - Rzekła po czym swoim zgrabnym kocim krokiem podążała wzdłuż linii wody . Patrzyła na słońce . Większe fale podmywały jej łapy . Wiatr sprawiał iż jej włosy wraz z grzywką powiewały . Wadera lubiła spacerować po plaży . - Dołączysz się ? - Zapytała basiora nie odrywając wzroku od horyzontu .