Bursztynowe Morze

Ariana

Zjawila się na scenie zauważyła brata z jakąś nieznaną jej wilczycą, ale po chwili znikła jak duch spiesząc sie w oddali. kochała brata ale musiala odszukać ojca i siostrę.

Dream

-Choćby gdziekolwiek gdzie chcesz moja ukochano, może kierujmy się do gór -zaproponował czule. Po chwili zaczynało padać szybko wyjął płaszcz i okryl ją by nie była chora, a on nie musiał deszcz nie szkodzil mu tylko lekko ochladzal. Zauważyl siostrę znikająca w oddali. co ona tu robi sama bez rodziców -pomyślał i spojrzal czule na partnerkę.

Siomha Lorcan

Delikatnie otrzepała się z płaszcza i podała go Dreamowi. Uśmiechnęła się.- Nie przeszkadza mi deszcz. Wręcz go lubię.- wytłumaczyła, po czym wystawiła pysk na mokre kropelki. Spojrzała również na wilczka, który tak szybko zniknął, a który wzbudził zaciekawienie u Dreama. Była to chyba Ariana z jej watahy... ale nie była pewna. Ponownie spojrzała w oczy wilkowi.- Góry... hm... Niedawno tam byłam i jakoś nie widzę tego. Może za to odwiedzimy krainę wodospadów?- uśmiechnęła się. Tam też niedawno była, ale jakoś ta opcja bardziej jej odpowiadała.

Dream

Dobrze słoneczko choćmy do bursztynowego wodospadu -szepnąl i pocałował Siombę. Schował płaszcz i pełen radości szedł z swoją ukochaną kierując się w stronę wodospadów. Dla niej w ogień skoczy, umrze z godnością.
/zt obydwoje/ Bursztynowy wodospad/

Fumi

- "WEJŚCIE SMOKA!!!!" - Rozległ się krzyk , pojawiła się nietypowa wilczyca. Podbiegła do wody i się rozejrzała. Zobaczyła, że Iku jeszcze nie ma. Usiadła i cierpliwie czekała na niego. " Może zgubił się w lesie "- pomyślała.

Iku

Po paru minutach spośród zarośli wyszedł Iku z niezbyt zadowoloną miną. W futrze miał liście, igiełki i małe gałązki. Mamrotał niezadowolony coś pod nosem przy czym opisywał wieloma epitetami coś lub kogoś. Jednak mówił o czymś, tak dla sprostowania. Co chwila drganiami strzepywał z ucha jakiś niewidoczny pyłek. Gdy już był obok Fumi podniósł na nią wzrok. - Leśne zwierzaki chyba za mną nie przepadają. - Powiedział niczym naburmuszony szczeniak. Jego wzrok zmusił do spojrzenia na delikatnie falującą, morską wodę, w której dało się zobaczyć srebrne odbicie pełnego księżyca...

Fumi

Kiedy Fumi zobaczyła w jakim stanie jest Iku roześmiała się i upadła na piasek. - Niech zgadnę wiewiórki obrzuciły Cię gałązkami?! Mi taż tak zrobiły gdy pierwszy raz szłam przez ten lasek. Tylko spój jaka spokojna jest ta woda. - Wilczyca się trochę rozmarzyła. - Może chcesz popływać ?!

Iku

- Prawie zgadłaś... Zostałem zbombardowany żołędziami. Nie wiem skąd one je wzięły. - Powiedział. - Gałęzie są dzięki temu, że wpadłem przez to w krzaki. - Dodał do swojej wypowiedzi, choć już nie takim obrażonym głosem. Jego głos się uspokoił. Fumi miała rację, woda była nadzwyczaj spokojna, a odbijający się w niej księżyc dodawał jej uroku. - Popływać? Dość ciekawe. Czemu nie? - Powolnie zaczął wchodzić do nieco chłodnawej wody, jednak dało się w niej wytrzymać.

Fumi

- Ja zostanę na brzegu. Popatrzę sobie na wodę i pomarzę. - Położyła się na piasku smyrała łapą wodę. Widziała, że Iku ma jakiś problem z wejściem więc krzyknęła - Dawaj na suchara - i się roześmiała

Iku

Spojrzał nieco zdziwiony na Fumi. Skoro nie chce pływać to po co proponuje coś takiego? Nie wiedział, w sumie to tylko nie tego. Wiele rzeczy nie wiedział, ale jakoś nie chciał się dowiadywać. Jednak jej dopingujący krzyk jeszcze bardziej go zadziwił. "Na suchara?" Spytał siebie w myślach, kolejna rzecz o której nie miał pojęcia. Jednak tak jak wcześniej, tak i teraz powolnie zanurzył się w wodzie...

Fumi

Spojrzała krzywo na Iku, wiedziała, że nie zrozumie. Pomyślała sobie " Boże ale on jest SZTYWNY. Jeszcze nigdy nie widziałam tak nudnego wilka. Może kiedyś był inny ale zdarzyło się coś strasznego i zamknął się w sobie" Bardzo chciała wiedzieć więcej o nim. Ale jakoś bała się go spytać, sama nie wiedziała czego się bała.

Iku

Woda nie była zbyt przyjemna, choć dało się do niej przyzwyczaić to i tak jej zimno przenikało przez skórę. Iku zanurzył się kilka razy w niej i znajdował się przez krótką chwilę pod wodą, lecz to się powoli nudziło. Spojrzał w stronę leżącej przy brzegu Fumi i pokręcił przecząco głową. To było na temat jego. Wilczyca sama spytała czy z nią pójdzie, a on tak po prostu ją zostawia samej sobie ze swoimi myślami w tym momencie. Podpłynął do brzegu i wytrzepał futro z wody, większość kropli poleciało w stronę Fu, cóż... to było oczywiście zamierzone. Położył się obok niej.

Fumi

-Dzięki Iku, że wytrzepałeś się nade mną. Jestem cała mokra. - Spojrzała krzywym wzrokiem na wilka, który akurat kładł się koło niej. - I ja woda!? Przyjemna?! - Fumi zdawała sobie sprawę, że woda nie była ciepła ale i tak zapytała.

Iku

- Proszę bardzo. - Dodał z delikatnym uśmiechem. - Woda dość... Przyjemna. Jednak nie na dłuższą metę. - Powiedział i zamachał ogonem. Co jakiś czas drgał uchem, aby wyłapać jakiś dźwięk. Jednak jego wzrok ciągle wędrował po delikatnie falującej tafli wody, która była spokojna jak na tę porę roku. Na szczęście wiatru było brak, przez co można było spokojnie leżeć przy brzegu. Woda od czasu do czasu obmywała jego łapy.

Fumi

Wilczyca wstała, wyciągnęła się i powiedziała to Iku - Teraz ja idę popływać.- Podeszła do wody. Najpierw zanurzyła jedną łapę, potem drugą. Przeszły po niej ciarki, woda była dla niej zbyt zimna ale coś ją ciągnęło aby popływać. Powiedziała coś pod nosem i wskoczyła do wody. - Uuu ale zimna - krzyknęła ale było widać po wyrazie pyszczka, że jej się podoba. Zanurkowała kilka razy. Położyła się na plecach i tak pływała.

Iku

- Okej. - Odpowiedział. I odprowadził różową wilczycę, którą była Fumi do morza. Gdy ta zaczęła pływać na plecach zaśmiał się cicho, ale już nie w myślach. Położył głowę pomiędzy łapami i zamknął oczy. Trochę sobie odpocznie i będzie musiał niedługo poszukać jakiegoś legowiska czy miejsca, aby mieć gdzie przenocować w zimowe noce. Miał nadzieję, że mu się uda. No w przeciwnym razie będzie musiał zamarznąć xd.

Fumi

Podpłynęła do brzegu. Podeszła cicho do wilka chcą się nad nim i wytrzepała się tak, że większość kropli poleciała na niego. Zaśmiała się cicho. Położyła się obok Iku i spytała - Nad czym tak rozmyślasz?

Iku

- Ech... - Westchnął tylko i już nie wstawał. Nie chciało mu się... - Szczerze? Nad znalezieniem legowiska. - Odpowiedział i nagle mu się przypomniało. - A tak poza tematem... Do jakiej watahy należysz? - Spytał. Gadają, gadają i gadają, a na to pytanie nie wpadł. Bo po co miał pytać jak były inne sprawy? Zapachów jeszcze nie rozróżniał, a może się nauczyć dzięki osobom, które poznaje z dnia na dzień. Coraz to nowe pyszczki wilków i wilczyc...

Fumi

- Należę do watahy nocy. A ty? - Nie wiadoma z jakich powodów z Fumi oka zaczęły cieknąć kropelki wody, które nazywały się łzami. Wytarła łapą oczy i powiedziała - Przepraszam ale coś mi się przypomniało.

Sanimonrou

Wilczątko powoli, powłócząc łapami dotarło nad to miejsce. Nigdy tu nie była. Nowe miejsca bardzo ją ciekawiły, więc oglądała skały, plażę i błękitną wodę. Nie zwracała uwagi na inne wilki. W końcu, po oględzinach tego miejsca położyła się pod jedną ze skał i zaczęła oglądać spadające płatki śniegu.