Bursztynowe Morze

Amija · Wysłany: Nie 0:39, 13 Mar 2011 Temat postu:

A Amija najzwyczajniej podreptała chwilę w miejscu, po czym rozłożyła się wygodnie na piasku. Nie poddała się, o nie. Po prostu położyła się, by trochę 'odpocząć'. Zaraz jednak zrobiło jej się niewygodnie i zaczęła się kręcić. Nie zwracała uwagi, że będzie cała w piachu. W końcu jednak przeturlała się na brzuch i oparła łeb na łapach. Spojrzenie utkwiła w basiorze sama nie wiedząc czemu.

Marillion · Wysłany: Nie 0:47, 13 Mar 2011 Temat postu:

Amija się położyła, więc on postanowił zrobić to samo. Często małpował zachowania innych, takie już miał złośliwe przyzwyczajenia. Rozpłaszczył się na piasku i ułożył na nim łeb. Jego spojrzenie również spoczęło na wilczycy. Jak ona się gapi, to on też, o!

Amija · Wysłany: Nie 0:51, 13 Mar 2011 Temat postu:

Amija szczerze mówiąc przyzwyczaiła się już do takiego zachowania Marilliona, choć spotykali się jedynie raz na jakiś czas. Po chwili podniosła się i małymi kroczkami podeszła do wilka. Zaraz ułożyła się obok niego. Na jej kufie widniał lekki uśmiech.

Marillion · Wysłany: Nie 0:53, 13 Mar 2011 Temat postu:

Śledził wzrokiem każdy ruch Amiji, jakby analizował, czy przypadkiem go nie powtórzyć x3
- A tak w ogóle, to jak ci tam było za granicami krainy? Fajnie się bawiłaś? - zapytał, chcąc przerwać tę niezręczną dla niego ciszę.

Amija · Wysłany: Nie 0:57, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Czy ja wiem... Był to dość krótki wypad. Przede wszystkim mnie zmęczył. - mruknęła ziewając krótko. Uniosła łeb, po czym chwyciła w łapy granatowe włosy Marilliona wystające spod czapki.
- Nie przeszkadzają ci te włosy?

Marillion · Wysłany: Nie 1:04, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Czasem nieznośnie włażą w oczy, ale można się do tego przyzwyczaić - odpowiedział. Nie przeszkadzało mu, że Amija bawi się jego włosami, w sumie to sam często to robił. Wyciągnął przed siebie przednie łapy i powiercił trochę, by wygodniej się ułożyć.

Amija · Wysłany: Nie 15:18, 13 Mar 2011 Temat postu:

Pokiwała jedynie głową ze zrozumieniem, po czym z lekkim uśmiechem zaczęła pleść mu drobne warkoczyki. Nie wiedziała, jak na to zareaguje, lecz gotowa była praktycznie na wszystko. Często znosiła jego humory, a jeszcze częściej - swoje.

Marillion · Wysłany: Nie 15:47, 13 Mar 2011 Temat postu:

Marillion nie zareagował właściwie w żaden sposób na to, co Amija zaczęła robić z jego włosami. Bo po co? Jak mu się nie będzie podobało, to rozplącze warkoczyki. Podwinął pod siebie przednie łapy, patrząc, jak wilczyca bawi się jego włosami.

Amija · Wysłany: Nie 15:54, 13 Mar 2011 Temat postu:

Wilczyca tymczasem zatraciła się we włosach basiora i nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła chodzić dookoła niego robiąc warkoczyki i na dodatek przystrajając je drobnymi kwiatkami, które rosły nieopodal. Po chwili z powrotem położyła się obok wilka przyglądając swojemu dziełu z uśmiechem.

Natja · Wysłany: Nie 15:57, 13 Mar 2011 Temat postu:

Natja wstała i zaczęła się przeciągać. Spojrzała na zachodzące słońce, które rozświetlało całe morze i westchnęła. Nie miała tu nic do roboty więc postanowiła pójść dalej.

Marillion · Wysłany: Nie 16:02, 13 Mar 2011 Temat postu:

Oczy Rilla zrobił się duże i okrągłe jak dwie pięciozłotowe monety, kiedy Amija poczęła wplatać mu we włosy kwiatki. Mimo niezadowolenia nie protestował. Miał dziś dzień litości nad Amijciakiem, tak bardzo się za nią stęsknił.

Amija · Wysłany: Nie 16:04, 13 Mar 2011 Temat postu:

Dzień litości? Pff, ale sobie wymyślił. Wilczyca jednak nie zauważając niezadowolenia Marilliona nadal wpatrywała się w niego z uśmiechem.
- Podoba ci się? - zapytała wyczekując odpowiedzi.

Marillion · Wysłany: Nie 16:23, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Taaa, baaardzo - odrzekł ironicznym tonem, pretensjonalnie przeciągając przy tym sylaby. Chwycił w łapę jeden z warkoczy i przyjrzał mu się, marszcząc nos. Wszystko byłoby super, gdyby nie te kwiatki!

Amija · Wysłany: Nie 17:13, 13 Mar 2011 Temat postu:

Zmarszczyła przez chwilę pysk.
- Oh, daj spokój. Wyglądasz naprawdę uroczo. - rzekła z uśmiechem kładąc mu łapę na barku.
- Ale skoro ci się nie podoba, mogę je rozplątać. - dodała po chwili lekko zasmucona. Nie rozumiała, dlaczego prawie każdy wilk marudził kiedy coś robiło mu się z sierścią lub włosami.

Marillion · Wysłany: Nie 19:07, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Nie, niech zostaną - odpowiedział. W sumie to nie było tak źle... gdyby nie te cholerne kwiatki! Wilk wyciągnął jeden z kwiatuszków z warkocza i założył go Amiji za ucho, wplątując łodyżkę w jej sierść, by nie spadł.

Amija · Wysłany: Nie 19:52, 13 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęła się do niego szeroko, a jednocześnie jakby nieśmiało. Spojrzała kątem oka na kwiatka za uchem. Po chwili położyła łeb na łapach zastanawiając się nad czymś. Nagle dźwignęła się lekko na kończynach, by pochylić się nad Marillionem i niepewnie liznąć po boku jego pyska.

Marillion · Wysłany: Nie 21:31, 13 Mar 2011 Temat postu:

Marillion wyglądał na nieźle zdumionego tym, co zrobiła Amija. Jego pysk mimowolnie lekko się rozchylił. Po prostu szczęka mu opadła xD
Pytające spojrzenie zielonych oczy wręcz wwierciło się w ciemne oczy wilczycy.

Amija · Wysłany: Nie 22:19, 13 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzała na wilka.
- No co? - mruknęła cicho, po czym ponownie jakby zawstydzona ułożyła łeb na łapach zakrywając oczy grzywką. W tym momencie, kiedy wilk wpatrywał się, a raczej wwiercał w nią swoje zielone spojrzenie czuła się po prostu niezręcznie.

Marillion · Wysłany: Nie 22:26, 13 Mar 2011 Temat postu:

Na jego pysku wymalował się uśmiech. Amija się zawstydziła! Było to dla Marilliona sygnałem, że ta wadera posiada uczucia, w co zdążył już zwątpić... zwykle jej zachowania oscylowały wokół tłuczenia go po łbie za idiotyczne kawały i dokuczania mu na każdym kroku. Przybliżył do niej łeb i lekka trącił ją nosem w bok pyszczka.

Amija · Wysłany: Nie 22:55, 13 Mar 2011 Temat postu:

Bez przesady! Amija nie była aż taka bezduszna. Chyba... W każdym bądź razie uniosła niepewnie spojrzenie na wilka spod przydługiej grzywki, a po chwili kąciki jej pyszczka uniosły się ku górze. Przesunęła się w stronę Marilliona tak, że teraz ich ciała stykały się bokiem.