Bursztynowe Morze

Leavi

- Mhm... Rozumiem. - Odparła i znów spuściła wzrok. Czyli to... chyba nie to o czym mówiła Lea. No cóż... i tak się zdarza, każdy może się pomylić. Teraz trzeba się zastanowić, czy aby ona kogoś takowymi względami nie darzy. Hmmm... Nie! Ona jest wolna! Jak to powiedzieć... samowystarczalna? Może za dużo powiedziane, wyolbrzymione... Ale dobra, niech będzie, że jest samowystarczalna.
- No dobra, to co robimy? - Spytała już chyba drugi raz... Nie chciało jej się teraz zaprzątać głowy przemyśleniami. Przyjdzie na to czas kiedy indziej... Na pewno. Podniosła wzrok na Retesa i ponownie przekrzywiła nieco te swoją wielką głowę z wielkimi jak dwa morza oczami (XD).

Retes

- Hmm... Możemy na przykład pobawić się w chowanego. - zaproponował Retes. O tak! Na plaży było sporo głazów, konarów i tym podobnych rzeczy, wprost idealnych na kryjówki. Tylko czy Leavi się zgodzi? Może wolałaby pobawić się w coś innego? Jeśli tak, to Retes czekał na jej propozycję. Może na przykład woli się pobawić w berka, lub ciuciubabkę? On nie lubił ciuciubabki. Wiedział, że nie lubił, choć jeszcze nigdy nie przyszło mu grać w tą grę. W ogóle, rzadko grywał w jakiekolwiek gry...

Shajen

Zdrzemnął się? Tak, na jakiś czas się zdrzemnął. Strasznie szybko go wzięło, no cóż..trudno się mówi. Ale chociaż się wyspał, ponieważ dawno nie spał. Otworzył oczy i mlasnął kłami, podniósł się mozolnie i się otrzepał.
-Chcecie tu zostać..?
Zapytał i ziewnął przeciągle.

Retes

Retes spojrzał na tatę. Przysnął? Chyba tak.
- Yhym. - przytaknął. Dobrze mu się siedziało z Leavi, a na razie nie odpowiedziała na jego pytanie dotyczące zabawy w chowanego. Wzrokiem już szukał potencjalnych kryjówek. Chyba, że się nie zgodzi. Może wcale nie chce się z nim bawić w chowanego? Może nie lubi zabawy w chowanego, albo nie lubi jego - Retesa? Wtedy chyba sobie pójdzie.

Leavi

- W chowanego? - Spytała i rozejrzała się po plaży... No, nie był to zły pomysł. A miejsca, aby się schować nie brakowało, więc... Nie było problemu. Machnęła ogonem i spojrzała na niego z delikatnym grymasem.
- Emmm... Sama nie wiem. - Powiedziała z udawanym niezadowoleniem. Klapnęła kłami, a na jej kufie pojawił się szeroki uśmiech. - Albo jednak wiem! Pewnie, że tak! - Krzyknęła i przymknęła oczka, kąciki ust (o.O?) nadal były uniesione w górę i tworzyły uśmiech. Zaraz jednak te swoje zielone oczka otworzyła...
- Ale w takim razie kto kryje? - Spytała i znów zaczepiła swój wzrok na Retesie. Na chwilę spojrzała na Shajena i kiwnęła łebkiem, że ona również chce tu siedzieć. Poruszyła uchem i jej spojrzenie ponownie powędrowało w stronę Retesa.

Retes

- Ja mogę! - zawołał z entuzjazmem Retes. O tak, jak on się dawno nie bawił! A trzeba korzystać, trzeba, w końcu chyba już nie za dużo mu zostało tej młodości, prawda? W każdym razie szczeniak wcale o tym nie myślał, tylko oparł się o jeden z głazów, zamknął oczy i zaczął liczyć: - Jeden... Dwa... Trzy... Cztery... Pięć... Sześć... Siedem... - nie mając pojęcia skąd w jego umyśle umiejętność liczenia. Ale skoro jest, to pozostaje się cieszyć, a nie martwić. Otóż to.

Vanilie

No i tak jak postanowiła, przyszła nad morze. Szła powoli po piasku, lekko się zapadała, ale trudno się mówi. Rozglądała się przy okazji, no podobało jej się tu. I jeszcze jak będzie słońce zachodziło.. Widząc szczenięta, uśmiechnęła się pod nosem. Usiadła na piasku, patrząc na nich.
-Witam.
Powiedziała na powitanie z uśmiechem, który wcale nie schodził jej z pyszczka.

Retes

Retes zerknął na nowo przybyłą.
- Cześć! - odpowiedział z uśmiechem. No, chyba można na chwilę przerwać zabawę, czyż nie? Szczeniak przestał liczyć. - Jestem Retes, a to Leavi. - dokonał szybkiego przedstawienia siebie i koleżanki. - Bawimy się w chowanego. - poinformował jeszcze, a kto wie? Może owa wilczyca będzie chciała pobawić się wraz z nimi. Nie spotkał jej chyba jeszcze...

Vanilie

Uśmiechnęła się do wilczka zwanego Retesem i poruszyła ogonkiem.
-Miło mi was poznać, jestem Vanilie.
Również się szybko przedstawiła. Bawią się w chowanego.. a może i Van się z nimi pobawi? Młoda spojrzała na niejaką Leavi.
-A.. mogę z wami pograć?
Zapytała z uroczym uśmieszkiem typowym dla niej. Nie umiała się głupio szczerzyć...więc pozostawał tylko czarujący uśmiech i błysk jej kiełków.

Leavi

Leavi to odpowiadało, o wiele bardziej wolała się chować niż szukać. Zaczęła się rozglądać za pierwszą kryjówką. Tak! Ta spróchniała kłoda była idealna. Już miała zamiar iść w jej stronę gdy na plaży pokazała się nowa osóbka.
- Hej. - Przywitała się, przedstawiona już została, więc ma to z głowy. Zielonooka słysząc pytanie z uśmiechem spojrzała na Retesa.
- Ja nie mam nic przeciwko, co Ty na to Retes? - Spytała i przymrużyła delikatnie oczka. Machając ogonem zamiatała i wyrównywała znajdujący się pod nim piasek. Mniejsze ziarenka unosiły się delikatnie w górę tworząc miniaturkę chmury piaskowej...

Retes

- Jasne, że możesz. - powiedział z uśmiechem Retes. - Ja szukam, wy się chowacie! - poinformował i znowu zamknął oczy zaczynając liczenie od początku. - Jeden... Dwa... Trzy... Cztery... - Zastanawiał się, gdzie dziewczyny mogą się schować. Na plaży było dość sporo dobrych kryjówek, więc może mieć sporo szukania, ale trudno. Liczy się dobra zabawa... I to, że w następnej kolejce to on będzie mógł się schować!

Vanilie

Chwile się zastanowiła, gdzie się mogła schować? Rozejrzała się dokładnie, aż tu nagle jej oczom ukazało się jakieś drzewo czy coś tam i gruby, wielki kamień za drzewem. Więc.. czemu miałaby się nie spróbować tam schować? Pobiegła w tamtą stronę i schowała się pod kamieniem. A,że była mała..to zmieściła się pod nim bez problemu.

Shajen

Czy jemu się znów przysnęło? Owszem, przysnęło. I śniła mu się kraina zombie. Takie ładne trupy z dziurami w mózgach i tak dalej, chyba każdy wie jak wygląda zombie, nie? No właśnie, takie coś się śniło Shajenowi. Podniósł się na równe łapy i otrzepał futro. Spojrzał na Viki i ziewnął. Usiadł, patrząc przed siebie. Hmm... Retes ma już nową koleżankę? Ten to jest szybki..

Viktoria

Tak, szybki. Bo ninja są szybcy! Wadera przeciągnęła się i położyła na plecach.
- A cóż to, Shajenku, na podryw się wybrało? Czyżby partnerka już się znudziła? - zaśmiała się. Nie, nie miała mu tego za złe. Zna go i jego charakter. Mrugnęła do partnera i uśmiechnęła się.
- Jak chcesz, możemy wszystko zacząć od początku - teraz wybuchnęła śmiechem.

Shajen

Podniósł się i odwrócił w stronę Viki i podszedł do niej. Usiadł obok i się uśmiechnął.
-Na podryw? No tak troszeczkę...ale partnerka mi się nie znudziła, żeby nie było!
Ostatnio jakoś wyszedł z wprawy i tyle. Machnął ogonem i spojrzał na nią z błyskiem w oku.
-Zacząć od początku, ta? Mam cię podrywać?
Zapytał i się zaśmiał. No cóż.. poćwiczyć zawsze może, no nie?

Elena

Po plaży powoli i ostrożnie kroczyła Evana. Jej brzuch już się powiększył i strasznie uważała, by maleństwom nic się nie stało. Ah, ciąża... wreszcie przyszedł na nią czas. Teraz wilczyca potrzebowała relaksu, wypoczynku.W końcu dojrzała znajomych i zbliżyła sie do nich.
- Witajcie, nie przeszkadzam wam? - zapytała z uśmiechem i ostrożnie posadziła swój zadek na ziemi. Doprawdy, z jej smukłą sylwetka trudno było nie zauważyć, że Evana jest w ciąży. Ciekawe, czy zwrócą na to uwagę...

Viktoria

Viki przytaknęła łbem.
- A czemu by nie? Przecież to nic złego - w tej chwili usłyszała głos Evany. Wstała od razu i przyjrzała się jej brzuchowi.
- Cześć, Ev. Widzę że jesteś w ciąży. Gratulacje... Szkoda że ja nie mogę sobie pogratulować stosunków w rodzinie... - bleh i znów sprawa Retes'a. Już się to Viktorii znudziło.

Elena

- Dziękuję. - powiedziała spokojnie i pogładziła się po brzuchu. - Spokojnie, jeszcze wszystko się ułoży, na pewno. - dodała pokrzepiająco i pochyliwszy się do ucha Viktorii powiedziała szeptem tak, by tylko ona to słyszała - Weź pod uwagę, że twoje dzieci są młode, buntują sie jak każde. Dorosną to zrozumieją, że to było dla ich dobra. Niestety taka kolej rzeczy.

Shajen

-No nie, nic złego..poczekaj aż złapie fazę.
Zaśmiał się złośliwie. Słysząc głos Evany od razu się odwrócił i się podniósł. Ile jeszcze razy będzie musiał podnosić swoje dupsko z ziemi? Podszedł do nich. Tym razem będzie stał, jak się panią na spacerek zechce iść to chociaż nie będzie musiał się podnosić.
-Cześć Ev..i no właśnie, gratuluję.

Elena

- Dziękuję Shajen. - podziękowała raz jeszcze i uśmiechnęła się ciepło. - Czyżbyś uczył syna jak się podrywa "panienki"? - zaśmiała się wesoło i puściła oko do Viktorii.