Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nefryt
Dorosły
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:28, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
- Mimo, że potrafię mówić, a pochlebię sobie trochę i przyznam, że moja mowa nie jest aż tak zła, polegam na komunikacji jaką utrzymywały w tradycji smoki z mojego domu. - na moment Nefryt zamilkła. Czy tęskniła za domem? Trochę. - Żyłam w otoczeniu wielu smoków, nie znaliśmy tego samego języka, polegaliśmy więc na gestach, dotyku, wyrazie pyska, pozycji ciała.
Wymieniała, oczy jej błyszczały. Znów umilkła, lekko zakłopotana. Powinni robić coś ciekawszego, niż tylko słuchać gadania Nefryt, prawda?
- Może trochę polatamy? - spytała, wstała i kawałek odeszła. Rozprostowała skrzydła i zamachała nimi, wyciągając łeb na długiej szyi. Nozdrza lekko jej zadrżały. Nefryt mieszkała nad klifem i potrafiła wyczuwać nurty powietrzna, wiry, mocniejsze podmuchy. Wiatr był tutaj słabszy, niżby chciała, jednak nie było aż tak źle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:10, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Berenika zmętnie zamiatała nogami śnieg, końcówka jej ogona zamarzła. Głowę miała spuszczoną, uszy zaś odchylone do tyłu. Była przygnębiona. Przygnębiona swoją sytuacją. Wskoczyła na wystający kijek zwany inaczej falochronem i rzuciła krótkie spojrzenie niebu. Było zbyt jasno mimo szalejącej zimy. Morze szumiało nie skute lodem, lecz zapewne lodowate. Wilczyca nie chciała tego sprawdzać. Usiadła na grubyk kołku i owinęła łapy ogonem. Zamknęła powieki i westchnęła ciężko. Nagle kaszlnęła. Zima nieco ją zaskoczyła, zdąrzyła się przeziębić, ponieważ poza krainą było ciepło i straciła swe zimowe futro. Teraz zaczęło odrastać, na nieszczęście trochę za późno. Jednak nie chciała iść do lecznicy. To było nie w jej stylu. - Po co iść tam? Nie na to jest teraz pora...
Nie mogła wciąż pozbierać myśli, zbyt szybko się pchały przywodząc jej na myśl przeszłość, dawne lata kiedy była jeszcze z Barim. Potem śmierć swego partnera i poznanie Gress'a. Były to zaledwie cienie, te smutniejsze były jednak zbyt wyraźne... - Głupie myśli...
Czuła, że zaczyna ją boleć głowa. Otworzyła oczy i zeszła z falochronu. Wolała uniknąc zimnej kąpieli w razie, gdyby jej się zaczęło kręcić w głowie. Utraciła by tylko równowagę. Bardziej by się przeziębiła i musiałaby wtedy iść do lecznicy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 13:11, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:57, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
A on uważnie obserwował ją, siedząc na śniegu nieopodal falochronów. Jego lewe ucho poruszało się leniwie, a futrem targał chłodny powiew wiatru. Mlasnął cicho, tak, że Berenika nie mogła go usłyszeć. Kiedy ta opuściła swój kijek, niespiesznie, choć w pewnym sensie tanecznie, podszedł w jej stronę.
- Witam szanowną Panią. Co skusiło Cię na spacer w tak zimne miejsce w dodatku w takim stanie, wyglądasz, jakbyś miała się pochorować. Powinnaś o siebie zadbać. Gorąca herbatka, może jakiś grzaniec. Znam przepisy na całkiem smaczne, rozgrzewające napary. - powiedział ciepło, spoglądając na wilczycę z wyraźną troską.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:06, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Berenika zwróciła swój smutny wzrok na wilka, który zagadał. Westchnęła ciężko i znów wbiła wzrok w ziemię powracając do swej wcześniejszej pozycji. - Niczego nie potrzebuję. - Mruknęła. Kaszlnęła dwa razy i owinęła łapy ogonem. Otuliła się mocniej swymi skrzydłami-nielotami i rozmyślała. Nic jej nie obchodziło, nawet to, że może mieć grypę. Oddychała powoli, lecz ciężko. Miała mocny katar. Jej futro nadal jeszcze nie było tak gęste, jak powinno być. Było to wynikiem długiego przesiadywania w cieple poza krainą, tam, gdzie panuje wiosna. Czasami zastanawiała się, czy tam nie wrócić... - ... ale mimo wszystko i tak ta kraina jest moim domem...
Kichnęła. Siedziała wciąż w bezruchu. Wydawała się nieobecna, tak pogrążyła się w rozmyślaniu. Nie miała siły już na nic. Zacisnęła mocniej powieki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 14:10, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:11, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
A ten bezczel podszedł bliżej wilczycy i delikatnie ją objął, gęstym ogonem pocierając jej grzbiet, jakby z zamysłem ogrzania wadery.
- Posłuchaj, nie chciałbym, aby pierwsza istota, którą tu poznam zaraz mi się pochorowała. Chodź, znajdziemy jakieś cieplejsze miejsce. Nalegam. - powiedział, całkiem niegłośno, ale jeszcze nie szeptem. Odetchnął ciężko. Uparciuch.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:20, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Czerwone ślepia Bereniki spoczęły na samcu. Nie miała mu za złe, że ją objął. Było jej cieplej. Zadrżała lekko. - Dlaczego miałabym zachorować? Ja... - I już jej zabrakło słów. Poczuła się nieco zakłopotana, zaczerwieniła się trochę ze wstydu. Spuściła znów wzrok. Prawą łapą zaczęła grzebać w śniegu niby z nudów, lecz tak naprawdę myślała. Czemu ona w ogóle nie odezwała? Ach, jej błąd. Przecież każdy by wiedział, że jest przeziębiona, nawet ona sama to odczuwała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 14:20, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:25, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Dlaczego? Nie wyglądasz najlepiej, moja droga. Nie jestem głuchy ni ślepy, a nawet i głupi, by nie zauważyć, jak się trzęsiesz z zimna, kaszlesz i pociągasz noskiem. Dlaczego nie chcesz przyznać się przed samą sobą, że nie czujesz się najlepiej? Nikt nie jest niezniszczalnym. - powiedział spokojnie, utrzymując całkiem ciepły i nieco kojący ton wypowiedzi.
- Chodź, może przejdziemy się w jakieś cieplejsze miejsce? Nie wiem, może odprowadzić Cię do domu? - spytał. Tak, mógłby się nią zaopiekować, bo czemu by nie?
- Jestem Corazon. Racz wybaczyć mój nietakt. - zauważył, że przecież nie raczył się jej nawet przedstawić. A to gapa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:32, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Wadera znów spojrzała na samca. - Corazon... Mam na imię Berenika. - Przywitała się. Była coraz pewniejsza siebie. - Tak, poza krainą panuje wiosna, a tu jest zimno. Jak wróciłam, moje futro było już krótkie, wiosenne. Przeziębiłam się, lecz nie mam ochoty iść do Lecznicy. Nie ma potrzeby. - Powiedziała, omijając temat odprowadzenia jej do domu. Tak naprawdę jednak przez stulone uszy i świszczący wiatr, mimo dobrego słuchu, nie usłyszała tych słów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 14:32, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:34, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Westchnął.
- Uparta z Ciebie bestia, Bereniko. Może da się Ciebie wyleczyć domowymi metodami, bez potrzeby angażowania w to zawodowych medyków. Uważam jednak, że tego typu miejsce na pewno kuracji nie sprzyja. - powiedział. Może i była uparta i trwała twardo przy swoim, jednak na pewno gdzieś w głębi ducha czuła, że samiec ma choć trochę racji. Ale czy duma pozwoli jej się do tego przyznać?
- Jeśli nie chcesz, zostańmy tutaj. Ale jak z tego rozwinie się zapalenie płuc czy coś jeszcze gorszego, wtedy czeka Cię dłuuuuugi pobyt w lecznicy. A szanse na to są, cóż, całkiem spore. Zastanów się więc, czy warto - szepnął jej w stronę ucha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:40, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Berenika spojrzała gdzieś w dal. - Dlaczego musiałam sie tutaj zjawić?
Jednak to nie duma kazała jej nie przyznawać się do choroby. Nie wiedziała, czy zaufać samcowi, czy nie. A jednak, gdyby nie on, mogłaby naprawdę dostać zapalenia płuc. - W takim razie gdzie mam iść? Moja jaskinia nie jest ani trochę osłonięta od wiatru. Jest tam zimno jak na środku Bieguna Północnego. - Skarżyła się na swój dom w watasze. Zmarszczyła brwi. Nie przesadzała ani trochę. - Muszę sobie znaleźć kiedyś inna jaskinię...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:43, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Zaprosiłbym Cię do siebie, moja jaskinia ulokowana jest pod ziemią, w skale, osłonięta korzeniami od strony wejścia. Jednak wiem, że to nieco... nietaktowne. Może więc jakiś lokal? Kawiarnia czy herbaciarnia? - wiadomo, userka sama nie zaufałaby facetowi, który pojawia się niewiadomo skąd i jest miły i troskliwy. Ale ona wiecznie wszędzie węszy podstępu. Spojrzał na nią, masując łapami jej bok, jakby usiłując nieco rozgrzać wilczycę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:47, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Berenika rozmyślała nad propozycjami wilka. Na pewno nie pójdzie do jego domu. Oj, co to, to nie. Jednak coś jej przyszło na myśl. - Hm... Może restauracja? Znam niestety tylko jedną. Prowadzi ją Alfa Ognia, z tego, co pamiętam. Może tam? - Zaproponowała. Do swojego przybytku go nie zaprosi, bo to by było zbyt samolubne z jej strony. I tak nie ma tam jeszcze pracowników. Czekała, aż coś powie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 14:48, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:49, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Skłonił z uśmiechem twierdząco łbem. Pozna przynajmniej swoją alfę, same zalety.
- Oczywiście, chętnie Ci potowarzyszę. Zechcesz prowadzić? Jestem w krainie... od kilku chwil, nie mam więc nawet pojęcia w którą stronę się udać. - powiedział, wykrzywiając pysk nieco w geście własnego zażenowania (bo jak można nie wiedzieć, gdzie rozgrywa się znaczna część życia towarzyskiego?).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:54, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Berenika wstała więc. Poczuła ból, jakby jej łapy zaraz miały odpaść. Zasiedziała się trochę. Skrzywiła się lekko i przeszła się z metr. - Jak mamy dojść, to rusz się. - Powiedziała żartobliwie, choć bez uśmiechu i rozłożyła skrzydła. Czuła żal do losu, że nie uczynił ich zdatnymi do latania. Niestety, były to skrzydła zbyt ciężkie do latania, choć możnaby było na nich szybować, by nie mieć zbyt bolesnego upadku. Złożyła je z powrotem i ruszyła wolno w stronę Restauracji "Złoty Smok", czy jakoś tak.
Powoli z t.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 16:28, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corazon
Dorosły
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:58, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się kątem pyska, wstając i podążając za wilczycą. Podbiegł kawałek, aby ją dogonić. Kiedy już to uczynił, resztę drogi przebył u jej boku. Zapewne zaproponowałby jej podwózkę na grzbiecie, ale jak, kiedy ta skrzydłami zasłoniłaby cały widok, dodatkowo pewnie ważąc więcej, niż byłby w stanie bezproblemowo unieść. NO nic, może pomoże jej jakoś inaczej.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flake
Dorosły
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 2477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:56, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Och, jak dawno jej tu nie było!
Jak dawno nie zagrzebywała drobnych łapek w rozgrzanym przez wiosenne Słońce piasku, jak dawno nie podziwiała rozległego morza, które zawsze silnie pobudzało jej wyobraźnię! Flake kochała udawać się na plażę, tak samo, jak kochała wszystko inne w tej pięknej, spokojnej krainie. Tu przyszła na świat, tu przeżywała swoje wzloty i upadki, tu, wszystko tu... długi, bo aż paromiesięczny wypad za krainę uświadomił wilczycy, jak bardzo kocha to miejsce.
Drobna, szczuplutka blondyneczka przybyła nad morze raźnym krokiem. Z szerokim uśmiechem kroczyła brzegiem plaży, pozwalając, by ciepła woda obmywała jej łapy. Zapatrzyła się w bezkres wielkiej wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WuShung
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:05, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
I nad morze przybyło też potężne gadzisko, jakim był właśnie nie kto inny jak nowicjusz WuShung. Wylądował na przed miejscem, gdzie zatrzymywała się woda wzbijając w powietrze złote ziarenka. Siadając dostojnie patrzył na piękny krajobraz. I tak pozostał napawając się zapachem morskiej wody i bryzy. O dziwo, było to przyjemne, choć w rodzinnych stronach stronił od takich miejsc. Skoro musi w sobie wiele zmienić, to też trzeba zacząć od przyzwyczajeń i stereotypów wszczepionych za młodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flake
Dorosły
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 2477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:13, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Usłyszała jakieś hałasy. Odwróciła głowę od morza i kiedy tylko dostrzegła źródło owych dźwięków, jej źrenice rozszerzył się w ułamku sekundy. Smok. Wielka gadzina o łuskowatej skórze i masywnym ciele. Flake poczuła się dziwnie malutka i słaba przy tym wielkim stworzeniu. Serce jej się rozkołatało, a ona sama przycupnęła za jednym z falochronów. Bała się wielkich stworzeń. Może była zbyt strachliwa... ale cóż na to poradzić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WuShung
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:36, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
A smoczuś położył się spokojnie na piasku i zerknął w miejsce ukrycia wilczycy. Uniósł jedną brew ku górze, zdziwiony zachowaniem wilczycy, bowiem niedawno spotkał wilczątko i ono się Wu nie bała. Opanował jednak zdziwienie i postanowił przemóc kolejne zachowanie.
- Witam, jestem WuShung i nie musisz się mnie bać. Nie zjem cię. - powiedział niskim głosem patrząc wciąż na nieznajomą. Normalnie pewnie by to olał albo spotęgował strach blondyny, ale w tym wypadku, chcąc zostać w tej krainie musiał przystać na tutejsze warunki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flake
Dorosły
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 2477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:48, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Flake nieznacznie się uśmiechnęła i w miarę pewnie wychyliła zza falochronu. Nie była przyzwyczajona do wielkich stworzeń i bezgranicznie się ich bała - cóż, jej zachowanie mogło wydawać się irracjonalne, ale ile logiki jest w nieuzasadnionych lękach?
- Witaj - odpowiedziała, przechylając drobny łebek i patrząc na smoka z zaciekawieniem. - Jestem Flake.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|