Falochrony.

Elena

Evana podniosła pysk i uśmiechnęła na słowa wilczycy.
"a więc jednak to pokolenie nie idzie całkiem ku zagładzie..." - pomyślała ruda i patrzyła na szramy jakie zrobiła w lodzie. I jej pazury przestały się świecić może jednak nikt tego nie widział.

Dante de Cossa

- A Vizirem kogo wypchamy? Nie jednemu się należy... - Zaproponował Schatt. Najpierw przyszła mu na myśl Chemo, ale odpadała, bo była siostrą Setha, a nie chciał narazić się koledze. Dopiero potem przypomniał mu się pewien osobnik płci męskiej, którego zaledwie raz widział na oczy. - Shajen...

Elena

Evana miała dosyć tych dziecinnych wywodów. Wstała więc z gracja i dumnym krokiem opuściła falochrony.

[zt]

Katsume

- Nie znam go... Ale możemy to zrobić... A potem... MIMIC!
Krzyknął uśmiechając się wrednawo. Grzywa zasłaniała mu całe oczy, co nieprzeszkadzało w snuciu strasznych planów. Jak na rozkaz, Katsume wyjął z dosłownie nikąd, swój dwunastokilogramowy Persil.
- Gdzie znajdziemy pierwszego wroga?
Spytał wiercąc się w miejscu.

Kyinra

A ta wpadła nad morze wesoło popiskując. Zatrzymała się i zaczęła rozglądać, jej wzrok dostrzegł tylko jedną osobę (drugiej nie zauważyła) Katsume! -Katsu!- pisnęła i podbiegła do przyjaciela tuląc go mocno. Machnęła wesoło ogonem.

Lea

Lea spojrzała na nowo przybyłą osóbkę. Nie miała już powodu siedzieć w tym miejscu, skoro do marynarki Katsume'a nie chciało jej się należeć. Skinęła głową Schattowi i reszcie po czym wymaszerowała z miejsca zwanego Falochronami...

Katsume

- Kyin!
Krzyknął widząc przyjaciółkę i odwzajemniając uścisk. No to przyszła następna osoba z Elitarnej Marynarki Wojennej Katsume'a.
- Schatt jest z nami!
Krzyknął wesoło wskazując na czarnego wilka.

Dante de Cossa

- Siemasz, Kyinra. Rozumiem, że walczymy w wspólnych szeregach - powiedział Schatt i kiwnął głową do odchodzącej Lei. I pomyśleć, że omija ją taka zabawa! - Pewnie gdzieś łazi z Viktorią... Znasz ją? A co do Mimic... - Ona chyba też była siostrą Setha, więc nie był do końca pewny, co do wypychania jej Vizirem.

Kyinra

-Schatt!- również pisnęła i przytuliła wilka. Ach stare znajomości! Na szczęście teraz miała Katsu, a nie Raya.. tamten prawie ją dołował! -Umm... razem w szeregach? Hai!- zawołała i machnęła wesolusio ogonem. -To.. kogo wypchamy Vizirem? Shajen odpada.. mhm.. kogo?- zapytała patrząc to na jednego to na drugiego. -Co powiecie na moją kochaną siostrzyczkę Anabell? Wkurza mnie to, że to ona miała przejąć tron nie ja.- zeszło jej się na żale? Niee tam! Musiała się pochwalić, że ma siostrę księżniczkę.

Dante de Cossa

- Tylko nie przesadzajmy - powiedział Schatt, żeby Kyinra nie była aż tak zachwycona. Jakoś nie uznał, żeby wypchanie An było dobrym pomysłem. Tylko dlaczego nie Shajena? - A dlaczego Shajen odpada? - Spytał, wiedziony ciekawością.

Kyinra

-Czemu nie Anabell? A czemu nie Shajen? Otóż za bardzo go lubię zresztą.. to on mnie zawsze pocieszał gdy się kłóciłam z Rayem,. gdy miałam doła i tak dalej..- powiedziała Kyin. Dawne czasy..czyżby Shajen się zmienił?

Dante de Cossa

- Aha... Po prostu dawniej razem z nią, Viktorią, Leą, Jaelem, Adą i całą resztą tworzyliśmy dość zgraną paczkę - czyżby podkreślił to, że to tylko czas przeszły, że wszystko się pozmieniało? Pewnie tak. Sam nawet tego nie zauważył, lecz czuł brak tego wszystkiego. Czyżby już wszystko przepadło, wszystko było przeszłością?

Kyinra

-No cóż... ale ja i tak wiem, że ona jest zła. Ma takie zmiany humoru jak nie wiem co! A co do waszej paczki, czemu już takiej zgranej paczki nie tworzycie? Czyżby to przez Anabell, czy może Viktorie. Słyszałam, że ona jest wrogiem Anabell. I wiem też, że ona sądzi, że wszyscy wolicie ją niż Viktorie. Bo jak ona coś zrobi to wszyscy z nią spędzają ten czas. A też słyszałam, że Anaś się odłączyła od waszej paczki, przez Viki. To wszystko prawda?- zapytała. Pododawała troszkę od siebie, ale i tak to ma jakiś sens.

Dante de Cossa

Schatt szeroko otworzył oczy. Jeszcze takiej teorii nie słyszał. Czyżby to była prawda? Nie, jakoś nie mógł w to uwierzyć. Lecz musiał dać Kyinrze jakąś odpowiedź, a jednocześnie bronić honoru koleżanki.
- Nie... Po prostu wszystko zaczęło się sypać, do paczki dochodziły nowe wilki, które były samolubne i nikczemne. Po prostu wszystko zaczęło się zmieniać, a nie wszyscy tolerowali ich obecność.

Kyinra

-Cóż.. i tak wiem, że to co ja powiedziałam jest prawdą, lecz twoja wersja też się zgadza. Moim zdaniem wasza paczka utrzymała by się dłużej w składzie ty, Anabell, Lea, Ada i Jael. Bez reszty, bo to przez Viktorie paczka się rozsypała, zaczęła zarywać do ciebie i Jaela, między nią a Anaś były konflikty. Tak więc jestem bardziej przy mojej teorii, z tym, że Viki ją rozwaliła.- Czyżby Kyin miała dni szczerości? No tak, to pewne. A może tylko uwierzyła swe siostrze? Tak, lecz i tak była przy swojej racji.

Dante de Cossa

- Może częściowo masz rację. Viktoria zaczęła się robić marudna, wszystko zaczęło się rozpadać. Zaczęliśmy się spotykać coraz rzadziej. Pamiętam, że potem była jakaś impreza i przyszły następne wilki, w tym Shajen. Impreza była dość drętwa i wszyscy zaczęli opuszczać tamto miejsce. Od tamtego czasu nie zdarzyło się, żeby nasza paczka była w komplecie - odparł Schatt smutnym tonem. Naprawdę zaczęło mu brakować tych wszystkich radosnych spotkań. Radosne to one były w ich młodości. Teraz dojrzeli i wszyscy zaczęli o sobie zapominać. Co będzie, gdy będą dorośli? Schatt nie chciał znać odpowiedzi na to pytanie, choć dobrze wiedział, jak brzmi.

Kyinra

-Mhm.. umówcie się w jakimś miejscu, lecz bez Viki. I wtedy znowu będzie cacy. Wiesz kto by mógł przyjść, no nie? Anaś, Ty, Lea, Jael i Ada. Bez reszty, bo oni by tylko zepsuli tą atmosferę. Znowu byście mieli takie pompy jakie niegdyś.- doradziła. Podkreśliła tą wypowiedź uśmiechem. -Albo powiedzcie Viktorii aby się zmieniło, bo jak nadal taka będzie to wyleci z paczki.- dodała i owinęła łapki ogonem.

Wasp

Na plaży pojawił się duży, acz smukły czarny wilk o gęstej, puchatej sierści. Szkarłatnymi ślepiami zmierzył okolicę i zmarszczył nieznacznie nos. Wilki, wilki... straszliwe tłumy nastały dziś przy falochronach. Mimo to wkroczył głębiej i wskoczył na jeden z falochronów. Usiadłszy na nim, spojrzał na zarośla, z których przed chwilą się wyłonił. Zaraz powinna zjawić się tu KokuRai.

KokuRai

Koku szła spokojnie śpiewając pod nosem piosenkę Avril Lavinge o tytule Slipped Away. Gdy skończyła to spojrzał na Waspa i uśmiechnęła się. Wadera rozejrzała się i spojrzała na Schatta. - Cześć - powiedziała do niego, a następnie weszła na falochron obok Waspa i usiadła.

Wasp

Kiedy KokuRai zajęła miejsce obok niego, Wasp przeniósł wzrok z niej na falujące leniwie morze. Lubił ten widok. Wielka, monotonna woda uspokajała go, jej szum wyciszał.
- Nie mam zbyt dobrych wspomnień związanych z tym miejscem - powiedział nagle.