Green Coast

Shade

Zaśmiałam sie również.
- Powiedział mi to kiedyś stary wilk, przed swoją śmiercią. - uśmiechnęłam się blado.

Idalia

- To musiał być bardzo mądry wilk - powiedziała. Nagle w jej wyobraźni pojawił się Abaddon... kiedyś, gdyby nie ten wilk, Hekate nie poradziłaby sobie w świecie.

Shade

- Jest wiele takich wilków... Które uczą nas jak żyć i jak poznawać świat. - powiedziałam cicho przypominając sobie Feliosa, tego który powiedział te słowa i tego, który tak wiele jej pokazał.

Idalia

- Owszem... - mruknęła w odpowiedzi. Słowa Shade przypomniały jej Inną, więc wilczyca postanowiła szybko zmienić temat, pospiesznie zadając pierwsze pytanie, które przyszło jej do głowy. - Możesz opisać mi wygląd tego miejsca? Wiem, że jest tu piasek... słona woda, więc pewnie morze... ale wiatr jest słaby. Czy ta plaża jest czymś otoczona?

Shade

Rozejrzałam się dookoła.
- Jest tutaj las... Taki dość wysoki, sosny, świerki... Dużo krzaków, kilka skał...

Idalia

- Dość nietypowa sceneria jak na morskie wybrzeże - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. - Musi tu być naprawdę pięknie.

Shade

- Tak. - zaśmiałam się. Stwierdziłam że czas na mnie. - Miło mi się rozmawiało. Przepraszam, ale muszę już lecieć. - przytuliłam ją na pożegnanie i odeszłam.

Idalia

Trochę zaskoczyło ją tak wylewne pożegnanie. Wilczyca rzuciła, choć sama nie wiedziała czy Shade ja usłyszy. - Do zobaczenia - po tych słowach uznała, że nie ma tu nic więcej do roboty i wyszła.

Shade

Przybiegłam znów w to samo miejsce. Jakaś niewidzialna siła ciągnęła mnie tutaj. Było tu tak przyjemnie. Usiadłam przy samej wodzie tak, aby fale lekko moczyły mi łapki.

Smith

Przybiegł tu za Shade i wskoczył na nią - Hej miła - pocałował ją namiętnie w sam środek pyska nie czekając na jej przywitanie.

Shade

- Mrrrrr... Hej miły... - przwaliłam go tak, ze teraz to ja leżałam na nim. - I co teraz? - mruknęłam cicho.

Smith

- Jestem zmuszony być na twojej łasce miła - mruczał i zamachał ogonem przed jej nosem. Zamknął oczy i czekał aż ona coś zrobi.

Shade

Pocalowałam go delikatnie, a później coraz bardziej zaborczo. Był moim skarbem. - Kocham Cię, wiesz... - mruknęłam i zacząłem go namietnie całować.

Smith

Zaczęło mu brakować powietrza - A co jakby teraz pojawiła się tu inna i ze mną flirtowała? - zadał pytanie lekko odpychając jej usta o d siebie.

Shade

- Chyba bym ją rozszarpała. - powiedziałam po dłuższym namyśle. - Co Twoje to nie ruch, prawda? - spojrzałam na niego.

Smith

W odpowiedzi pocałował ją w pyszczek, przytulił i zaczął całować po szyi i karku. = Kocham cię moja kiciu - szepnął do ucha.

Shade

Zaśmiałam się tylko cicho. Tutaj spotkało mnie największe szczęście jakie mogło spotkać kogokolwiek, on był moim szczęściej. Uśmiechając się oddawałam mu pocałunki.

Smith

Położył się na niej i spojrzał głęboko w oczy, pochylił się nad nią i zaczął ją całować wkładając swój mokry jęzorek do jej gardła. Łapami gładził jej włoski.

Shade

- Czyżbyś miał ochotę na powtórkę z rozrywki? - zaśmiałam się patrzac na niego wielkimi oczami. Czułam jego ciepło, bardzo mi to odpowiadało.

Smith

Uwolnił ją ze swojego uścisku i zaczął bawić się jej uszkiem. - Zrobić ci masaż? - spytał z zawadiacką miną ^.^ (taki jak na gg xD ).