Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:54, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Niestety, Waspuś odleciał za późno. :3 Carly wykorzystała okazję i chwyciła się mocno jego łapy. Teraz ciągnęła go na dół, plus próbując utrzymać równowagę na tylnych łapach. - Waspuś, a nie wiesz, że mimo wszystko kobieta rządzi rodzinką~? Ona jest od ciągania męża na zakupy i odciągania od gazety - zaśmiała się diabolicznie. :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amija
Latający Tropiciel
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:13, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Amija wesołym krokiem przytruchtała w jakieś miejsce. Mimo iż już pewien czas była w krainie, tutaj nie zdążyła jeszcze zaglądnąć. Rozejżała się dookoła i widząc rodziców zaśmiała się melodyjnie. Zastała ich w dosyć śmiesznej sytuacji. Powoli podeszła do nich z wielkim uśmiechem na twarzy i co chwila chichotając pod nosem. - Mogę wiedzieć, co wy wyrabiacie? - spytała lekko przekrzywiając łeb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:58, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Ja także postanowiłam tutaj przyjść. Od miesiąca błąkałam się po całej krainie, przebywając w miejscach, w jakich wilki nie zwykły być. Teraz postanowiłam, że wreszcie pójdę gdzieś, gdzie mogłabym kogoś spotkać.
I spotkałam. Jednak, te dwa wilki są dobre. To źle, naprawdę źle... Przecież ja już nie jestem taka kryształowa...
- Witajcie. - rzekłam, siląc się na spokój i wymuszony uśmiech.
Ech, mój jakże pokraczny i obszerny we wszelakie dobra świat załamał się, niemalże legnąc w gruzach i pyle nieubłagalnego czasu. Byłam zmęczona. Nie tak jak po długim biegu czy wyczerpującym treningu, lecz nieco poszarpana psychicznie. Czułam jakby coś wysysało za mnie moc i siłę, jakbym słabła, niemalże roztapiała się. Nawet świadomość napełnienia żołądka czysta krwią nie dawała mi wysokiej satysfakcji, jedynie większą kontrolę nad sobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:55, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Duszek uciesznie merdał ogonem na lewo i prawo, lewo i prawo, lewo i prawo, by w końcu zacząć chichrać się na cały głos. Padł na ziemię i zwijał się na boki łapiąc za brzuszek. Przynajmniej próbował. Sam siebie przenikał. Zobaczył dwie obce wadery i podszedł do tej z wielkimi uszami (Brendy, dla ścisłości ^^) i zaczął przenikać łapką jej ciało. Przekrzywił łepek i wsadzał, wyjmował, wsadzał, wyjmował. Jasna mgiełka otaczała jego "ciało".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:49, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
- Nnnnnjjjjeeeee! - wykrzyknął, kiedy poczuł na swoich łapach uścisk partnerki. Zamachał energicznie skrzydłami, ale w ostatniej chwili zrezygnował z poderwania się do wyższego lotu. - Carly, ty, ty, ty...!
Wasp grzebał w umyśle, w próbie odnalezienia odpowiedniego epitetu, ale jego poszukiwania przerwał znajomy głos. Amija, córeczka kochana! Powiedział do niej. - Nie widać?! Carly chce mi wyrwać łapy ze stawów, czyniąc mnie jednocześnie kaleką i uzależniając od siebie!
Wasp począł się miotać, usiłując oderwać od siebie partnerkę, ale nie udawało mu się to. Znowu zatrzepotał skrzydłami i wzniósł się wyżej razem z nią. Może sama odpadnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Nie 8:17, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Ech, i po cóż ją tutaj przywlekło? Kłótnia rodzinki... Nędzna prezencja i jeszcze nędzniejsza partnerka. Zatem takie życie wybrał sobie drogi Wasp. Ech, jego strata. Dlatego są błędy, których Brenda jeszcze nie popełniła. Durny związek, gdzie i tak ktoś musi usługiwać.
- Hm? - Mruknęła w stronę duszka. Ciekawe jakby się zachował gdyby teraz wysłała na niego armię cieni?
Nie ważne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 8:27, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Duszek uśmiechnął si lekko, a po chwili przestał majtać łapką w waderę.
- Jestem Roan. A ty? - Zapytał przedstawiając się wcześniej. Usiadł jakieś dwa centymetry nad ziemią i zamerdał ogonkiem. Duch znów zaczął "głaskać" waderę lodowatą łapką, która i tak przenikała przez sierść wilczycy. Roan uśmiechnął się do niej serdecznie, choć gdzieś czuł, że nie odwzajemni jego uśmiechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:24, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Zanim Carly się uniosła, zwinnie ogonem chwyciła smycz, żeby przypadkiem jej ktoś nie ukradł. Jeszcze się przyda. Spojrzała tylko kątem oka na ziemię. Nie miała lęku wysokości. Spadać? Ha, wilczyca nie miała takiego zamiaru. Z uporem maniaka trzymała się mocno łapy Waspa. Gdy ujrzała Amiję, uśmiechnęła się szeroko. Na Brendę nie zwróciła nawet najmniejszej uwagi. Nie ma zamiaru psuć sobie nią humoru. Chęć przytulenia dawno nie widzianej córki była tak silna, że puściła trzymaną mocno łapę partnera i opadła na ziemię z łoskotem. - Ała - jęknęła, starając się wstać. No tak, Carly przecież nie jest kotem, nie opadnie zawsze na cztery łapy. Mimo dość silnego bólu po upadku zamerdała wesoło ogonem i uśmiechnęła się delikatnie, okazując swą radość jaką jest widok córki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:26, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
[O-o Moje posty mogą nieco odbiegać od normy, bo właśnie zeżarłam dwie tabliczki czekolady]
Poczuła jak lodowate fale wody opłukają jej łapę. Łapę? Niemalże stała się już tym psem, których się brzydziła. Spuściła wzrok, jednakże żadne fale nie docierały do jej kończyn. Zatem skąd to uczucie?
Półprzezroczysta istotka unosząca się kilka cali nad ziemią.No tak, kolejny duszek.
Sztuczny uśmiech przyklejony do jej twarzy zaczął się powoli odklejać.
- Kto ci to zrobił? - Spytała jakby nie dosłyszała pytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:42, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Przestał "tykać" łapę wadery i przekrzywił łepek zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Ja sam. - Powiedział pokazując łapką miejsce, z którego przyszedł. Łapka pokazała okolice miejsca Skał Wyjących. Łeb wyprostował się, a wilczek wlazł w waderę. Smakował sobie życia ducha. Czemu uwziął się na nią? Sam nie wiedział i nie myślał nad tym. Roan przelazł kilka razy przez waderę i w końcu przed nią usiadł. Zastanowił się jak zareaguje. Przecież to było normalne. Chyba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amija
Latający Tropiciel
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:01, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Ciągle uśmiechając się i śmiejąc pod nosem podeszła nieco bliżej odgrywanej scenki, uprzednio jeszcze skinęła łbem Brendzie, której jak widać Carly nie trawiła. - Eee, a wiesz, że jak powyrywasz łapy Waspowi, to nie będzie mógł targać ci zakupów? - zwróciła się do wadery, która chwilę później rąbła o ziemię. Pokręciła z niedowiarzeniem głową. Kto by pomyślał, że jej rodzice będą zachowywać się jak dzieci ? Na jej pysku wymalował się jeszcze większy banan, gdy zorientowała się, że ojciec w końcu trochę się rusza. Klapła sobie nie zdając sprawy, iż zaraz jej matka najprawdopodobniej rzuci się na nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:12, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Hm, kolejny samobójca? To się już zaczynało robić nudne. Czyżby życie było już im na tyle nie miłe? Wprawdzie Brenda już nie była taka kryształowa, jednakże nie przypominała sobie o tych momentach gdy również chciała pozbawić się życia. Nie miała po co żyć i dla kogo...
- Czemu? - Zadała kolejne pytanie opadając na złocisty piach.
[brak weny...]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:16, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
- Było zbyt smutno. Świat nie był taki, jakim go sobie wyobrażałem. - Wyjaśnił merdając ogonem. Szczeniak wzbił się wyżej i jesz jego ciało było na wysokości jej głowy. Zamachał ogonem i "pacnął" ją łapą w nos. Roan kilkukrotnie powtórzył tą czynność i w końcu zostawił waderę w spokoju. Czekała na jej reakcję.
Ja też nie mam -.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:21, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Niesamowite.
Niesamowite było to, że mogłaby teraz wysłać na tego duszka armię upiornych cieni, by ukarać za ten niemiły czyn. Tylko, jakoś nie chciało jej się marnować na to energii i czasu.
Przekrzywiła lekko głowę na odpowiedź Roan'a.
- Naprawdę sądzisz, że ktokolwiek wyobrażał sobie go takim... innym?
[kurde, jest gorzej niż myślałam oO]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:37, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Widzę i jestem w szoku O.O
Duszek zastanowił się nad wypowiedzią wilczycy. Przez chwilę nawet nie reagował. Film mu się urwał, stracił zasięg, zepsuł się. Szczeniak zdrętwiały nie ruszał się, a jedyną oznaką jego obecności był wzrok krążący powolnie po całym otoczeniu. Nic więcej się nie ruszało. Wilczek w końcu podniósł wzrok na waderę i otworzył pyszczek.
- Ja. Ja myślałem, że świat będzie szczęśliwszy niż... ten. Myliłem się. - Powiedział spuszczając łeb i wpatrując się w ziemię. W oczu wilka zakręciła się łza. Jasna i iluminująca jaskrawym światełkiem spadła na ziemię, a w momencie zderzenia z ziemią zniknęła w jasnym, zielonkawym obłoczku dymku.
Kolejna kropla deszczu uderzyła w ziemię pod szczeniakiem. Podniósł wzrok i wyciągnął łapkę w kierunku wadery. Zupełnie jakby był na wpół przytomny, nieświadomy swych czynów. Łapka opadła na ziemię, a szczeniak spuścił głowę. Nie było widać kolejnych łez.
Ty niszczysz światopogląd mojej postaci! A ze mną jest jeszcze gorzej -.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:42, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Z mych ust dobiegło coś na kształt chichotu, tyle, że nie takiego idiotycznego, piskliwego, a zarazem wnerwiającego. Nie, ja chichotałam mieszając wszystkie uczucia. Radość, smutek, gniew, pożałowanie i strach...
- Znów zachichotałam, lekko wystawiając język, który był zdumiewająco blady. Tak, słabłam. Czułam, że ma potęga już mnie opuściła, zapewne przeszła na kogoś innego. Mówiąc szczerze, żal mi trochę. Lecz nadal nie jestem słaba, nadal mogę chronić siebie i swoją krew
- Naiwny... - Syknęłam jedynie. Wyciągnęłam ku niemu dłoń w niewiadomym geście, jakbym coś planowała, lecz jeszcze nie wiedziałam co.
Slaughter szturchnął mnie w ramię, aby pokazać, że czas udać się na polowanie. I dobrze. Oboje byliśmy głodni, zaś ja ostatni mi czasy potrzebowałam częstszego zastrzyku krwi.
Mimo to odgoniłam go drugą ręką, gdyż pierwszą wciąż wyciągałam w stronę Roan'a, a moje oczy wpatrywały się w drobną, przezroczystą istotę, choć tak właściwie nic nie widziałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Śro 17:00, 15 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mia
Dorosły
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:33, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Wilczyca drobnej postury dreptała po piasku, nie zwracając uwagi na deszcz, miała pewność, że mokra bardziej być nie może, gdy tu nagle deszcz ustał. Odetchnęła z ulgą, podnosząc głowę do góry. Ujrzała sylwetki wilków i potężnego ptaka, nie była pewna, ale podejrzewała, że to feniks. Skinęła do nich głową i usiadła na piasku, zaczęła grzebać pazurami w ziemi.
[nie wiedziałam co napisać xD]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brenda
Duch
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bodajże z nikąd Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:43, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Slaughter widząc, iż nie mam najmniejszego zamiaru się stąd wynosić opadł ze swym cielskiem na piach składając gotowe do lotu ogniste skrzydła i zastygając w miejscu niczym sfinks.
Monotonną ciszę przerwał ledwo dosłyszalny szelest chodu po piachu. Ach, a więc jeszcze coś przyszło... Odgarnęłam ciemną grzywkę z czoła, aby mieć chociażby częściowy widok na otaczające ją złotawe piaski skąpane w letnim słońcu chylącemu się ku zachodowi. Obraz jak z bajki... No cóż, ostatnio było ich wszędzie zanadto. Nie, żeby mi to przeszkadzało, wprost przeciwnie. Zawsze lubiłam takie malownicze tereny. Leprze to niż monotonne ciemne jaskinie, w którym spędziłam sporą część życia. Mojego starego, nudnego i nic nie wartego życia, gdy jeszcze byłam małym szczunem.
- Witam. - Rzekłam do przybyłej niczym nie różniącej się od pozostałych jakich napotkała na swej ścieżce. No, może z kilkoma wyjątkami. Qedr lub Tsahaylu mieli to coś, co pozwalało im wypuklić się na planszy... innych. Jednak świat bywa żmudny, żadnych urozmaiceń. Zero.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Śro 17:44, 15 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roan
Duch
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:31, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Roan znów poczuł się sobą. Słowa wadery chyba zamiast go zdołować, uświadomiły o jego błędzie i pokazały co tak na prawdę powinien był widzieć. Uniósł się nieco wyżej i z uwagą przyglądał się łapie Brendy, która wędrowała przed chwilą ku niemu. Przyglądał się jej z uwagą i bez przestrachu. Był duchem. Nie mógł nic poczuć. Mimo to intrygowało go zachowanie wilczycy. Czyżby potrafiła ona więcej niż inne wilki w tej krainie. Malec wciąż rozważał to i nie spuszczał oczu z łapy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:22, 19 Wrz 2010 Temat postu: |
|
- Ała?! - powtórzył po Carly, uciekając jeszcze wyżej. No, kilka metrów pod ziemią był całkiem bezpieczny. Szkoda tylko, że w powietrzu nie można spać. Zachichotał pod nosem. - Klapnęłaś na zadek z wysokości nie większej niż pół metra i ała? Nie zachowuj się jak francuski piesek!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|