Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Przylądek Dobrej Nadziei

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Amija
Latający Tropiciel


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:40, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Ponownie się zaśmiała. Chyba nigdy nie podejrzewałaby, że jej rodzinka jest aż tak komiczna. Owinęła łapy ogonem oczekując reakcji Carly. Musiała przyznać, wciągnęło ją to 'przedstawienie'. Przyglądała się rodzicom, to jednemu to drugiemu. Nie zmienili się od ostatniej jej wizyty u nich. Spojrzała kątem oka na resztę obecnych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:46, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Nikt mi nie powiedział że to pół metra. :<

Carly wystawiła język partnerowi, otrzepując się z piasku. - Amijciaa - zamruczała, otrzepując akurat zadek. Podeszła skocznym krokiem do córki i delikatnie liznęła ją po pyszczku. Czy przybrana mama nie może się stęsknić? Usiadła obok niej, spoglądając na jej skrzydła i umaszczenie. - No, no - uśmiechnęła się zadziornie - A Amijooo...? Czy ja kiedyś może będę miała zięcia? - uśmiech nie znikał z jej jasnego pyszczka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:51, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Kiedy Carly ruszyła ku Amiji, Wasp za nią, oczywiście utrzymując bezpieczną wysokość, żeby go nie złapała znienacka, jak ostatnio. Parsknął pod nosem, kiedy usłyszał pytanie partnerki. Pff, zaczyna się swatanie! Pewnie zaraz się okaże, że Carly ma już wybranego kandydata dla biedniej Amijci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amija
Latający Tropiciel


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:59, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Uśmiechnęła się do Carly, jednak słysząc jej pytanie uśmiech nieco zbladł. - Eee... zięcia? - spytała patrząc zaskoczona na matkę. Nie spodziewała się takiego pytania i to jeszcze prosto z mostu! - Mooże kiedyyś... - marudziła zmieszana. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Partnera nie miała, więc...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:09, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Carly zaśmiała się perliście. Taaak, owa wilczyca jest bardzo bezpośrednia. Tak na prawdę jej marzenia dotyczące rodziny sięgały po dzieci dzieci i tak dalej. Cóż zrobić? Uśmiech zaraz zbladł na jej pysku. - A widziałaś ostatnio Arianę? - zapytała, poruszając końcem ogona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amija
Latający Tropiciel


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:14, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko gdy Carly odłożyła ten, jakże krępujący dla Amiji, temat. Zamyśliła się przeszukując pamięć, czy czasem nie spotkała gdzieś Ariany. - Nie, nie widziałam jej. - odpowiedziała po dłuższej chwili namysłu. Faktycznie, siostra ostatnio jakby wyparowała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:31, 19 Wrz 2010 Temat postu:

- Nikt jej nie widział już tak długo. Gdzie jest Ariana...? - szepnęła pod nosem ale dosłyszalnie i przymknęła oczy, a uśmiech całkiem zanikł na jej pysku. Jej oryginalne, okrągłe uszy opadły pod napływem smutku. Przed chwilą śmiała się i żartowała, ale gdy ujrzała jej skrzydlatą córkę, pomyślała również o tej drugiej, która zniknęła. Opuściła łeb, wbijając wzrok w glebę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amija
Latający Tropiciel


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:07, 19 Wrz 2010 Temat postu:

Widząc Carly w niezbyt przyjemnym nastroju uśmiech zszedł jej z pyska. - Hej... Nie martw się, wkrótce na pewno ją znajdziemy... - powiedziała i przytuliła matkę. W sumie zabrzmiało to tak, jakby zaginęło jakieś kilkuletnie dziecko i przepadło jak kamień w wodę. A Ariana mimo, że była dzieckiem, chyba umiała o siebie zadbać. Przynajmniej tak się Amiji wydawało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:02, 24 Wrz 2010 Temat postu:

- Spokojnie, Carly - rzekł i zniżył nieco lot, pochylając się nad partnerką. - Ariana pewnie w tej chwili bawi się gdzieś w krainie. Da sobie radę.
Po tych słowach wylądował na piaszczystym podłożu i złożył skrzydła. Carly była zdecydowanie zbyt przewrażliwiona na punkcie tej małej. A Ariana przecież nie była taka głupia, na jaką wyglądała, o czym Wasp nieraz miał okazję się przekonać. Spojrzał w niebo i poderwał się do lotu.
- Wybaczcie, moje miłe, ale ja już muszę się zbierać. Obrada Watahy wzywa - rzekłszy to, odleciał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Czw 18:32, 07 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roan
Duch


Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:12, 25 Wrz 2010 Temat postu:

Duszek znudzony zamachał ogonem, kiwnął głowa obecnym i ruszył przed siebie. Przelatując przez drzewa powoli znikał, aż w końcu całkowicie znikł. Tylko zielonkawy obłoczek pozostał po nim. Już go tu nie było.

Brak weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amija
Latający Tropiciel


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:29, 07 Paź 2010 Temat postu:

Spojrzała na Waspa, po czym znów na Carly. - No właśnie. Napewno nic jej nie jest. - powiedziała i uśmiechnęła się pocieszająco. Owinęła łapy ogonem i rozejrzała się dookoła. Wcześniej chyba jeszcze nie było jej tutaj. Zawiał chłodny wiatr, który zmierzwił jej grzywkę. Jak ona nie cierpiała zimy, która zbliżała się wielkimi krokami. Te mrozy i tony śniegu. Wzdrygnęła się na samą myśl. - Ja na razie idę. Do zobaczenia. - powiedziała i po chwili już jej tu nie było.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amija dnia Czw 17:56, 14 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brenda
Duch


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bodajże z nikąd
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:33, 21 Paź 2010 Temat postu:

Byłam zmęczona. Nie tak jak po długim biegu czy wyczerpującym treningu, lecz nieco poszarpana psychicznie. Poza tym, dokuczała mi samotność, chciałam spotkać kogoś, kto nie jest małym, tępym szczurkiem, jakiemu w głowie tylko zabijanie czy porywanie. Innymi słowy, przywiodła mnie tu po prostu chęć towarzystwa, które przecież było tak potrzebne. Nie czułam woni innych wilków, wszak nie jestem nawet do końca wilczycą, lecz forma pośrednią między człowiekiem a zwierzęciem. Lecz czułam aurę, która niekiedy była słabiutka - w wypadku wilków o naprawde małej osobowości, bądź wprost przytłaczającą - mówię tutaj o kimś takim jak Spirit czy alfa Zieleni, Czerwieni czy Bieli. Tutaj czułam jedynie lekką atmosferę, która od razy przypadła mi do gustu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Czw 14:45, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:44, 21 Paź 2010 Temat postu:

Powolnym krokiem przybyła w te strony. Jakież to licho ją tu przywiodło? Tyle rozmaitych egzystencji przybyło na te tereny, a gdzie był ktoś, z kim Tsah normalnie porozmawia? Przecież tyle było wilków, którzy nie szukają radości, szczęścia i końca tęczy, a Tsah już od dawien dawna nie mogła na jakiegokolwiek przedstawiciela takiej istoty trafić. Wędrowała spokojnie i wodziła wzrokiem po obecnych, aż w końcu zobaczyła kogoś, kto wyróżniał się wśród trójki wilków, jakie tam się znajdowały. Brenda... Może z nią przeprowadzi jakąś ciekawą konwersację.
- Witaj. - Powiedziała, siadając gdzieś obok i przyglądając się obecnym. Powolnie wodziła po nich wzrokiem i by okazać jakąkolwiek oznakę dobrego wychowania, kiwnęła głową, po czym wróciła do Brendy. Czekała na reakcję z jej strony.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Heroine dnia Czw 14:54, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brenda
Duch


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bodajże z nikąd
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:56, 21 Paź 2010 Temat postu:

Odwróciłam czarną głowę i obłąkane spojrzenie wlepiłam w Tsahaylu.
- O, Kon'nichiwa Tsahaylu. - Przywitałam się. - Dalej jesteś w Nocy? I jak? Wybraliście już Alfę na tym padole łez?
Rzucałam pytania jak noże. Szybko i brutalnie. Chciałam wiedzieć co dzieje się moim tzw. domu. Domu. Teraz brzmiało to zabawnie, ale nie chciało mi się nad tym rozmyślać. Teraz, gdy czekałam na odpowiedź tropicielki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:11, 21 Paź 2010 Temat postu:

- Jestem, jestem. Wszystko wskazuje na to, że będzie nią Atrita, a obecna Alfa nie wygłasza sprzeciwów, protestów i błagań. Ogólnie nie interesuje się już ani Watahą, ani swoją ciepłą posadką. Tak dla mnie sprawa wygląda. - Odpowiedziała po kolei na zadane pytania. - A ty? Czemu odeszłaś? - Spytała, patrząc na nią uważnie. W sumie to Brenda przydałaby się w Watasze. Ona i Atrita chyba najbardziej interesowały się życiem watahy, przynajmniej tak sądziła Tsah.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brenda
Duch


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bodajże z nikąd
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:39, 21 Paź 2010 Temat postu:

- Nie oszalałam. Są zapisy, teraz ścieżka mroku dostępna jest dla byle czego, byle jakiej hołoty. Nie chcę nią być. Nie widzę nic w Samotnikach... Moi przyjaciele tam są, wiec kilku sojuszników mam...
~Ciekawe tylko, kogo?~
- Oddać muszę swoją gwiazdę, swoje serce i krew. W zasadzie można ująć to tak, jakbym zabiła Alfę, która ustaliła, że należy mnie "wynarodowić", co prawdą nie jest. Zapewne poprosiłaby o to kilka silnych wilków, nie uda im się... - dodałam. Było mi przykro, lecz łzy powstrzymywałam. - Nie zdziwiłabym się, jakby ,,zleciła" to TOBIE. - zakończyłam. W życiu radze sobie sama, od dziś na zawsze.
Wbiłam wzrok w ziemię przed sobą. Kępki trawy, oświetlonej słabo, ponadto nieco już schnącej. Oni muszą umrzeć, nie mają żadnej obrony.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Sob 7:15, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:14, 22 Paź 2010 Temat postu:

Nie używaj tak skomplikowanych wypowiedzi, bo jestem po "Festynie Rodzinnym" i wciąż mi trochę ten hałas w uszach dzwoni -.- NIGDY WIĘCEJ TAKICH "ŚWIĄT"!!!

- Nie sądzę, że oszalałaś. Może masz rację... Dla mnie jednak taka hołota, jak ją nazwałaś, nie żyje w watasze, a tylko w niej istnieje, a to co innego. - Odparła, przypominając sobie tęczowe wilki, które usiłują być mroczne i wmawiają swym szczęśliwym z życia duszyczkom, że tak jest. Istnienie w watasze bez żadnego wkładu w jej egzystencje to zwykłe jej niszczenie. I nie chodzi tu o pełnienie jakieś funkcji w Watasze, a samo wkładanie siebie w jej istnienie w każdy sposób, który przyniesie korzyści na jej rzecz.
- Wynarodowić? - Zapytała, jakby pierwszy raz w życiu usłyszała to słowo. - Nie można mieć ci tego za złe... Przysięga to przysięga, ale to twoje życie... twój wybór. - Stwierdziła spokojnie. Nie przyszła tu po to, by na siłę wciągać Brendę do Nocy... Zwykła ciekawość...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brenda
Duch


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bodajże z nikąd
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:37, 22 Paź 2010 Temat postu:

Łuuu, zjazd rodzinny o-O



- Czyli nie jesteś na mnie zła? Nie będziesz się mścić, ani o tym przypominać? - zapytałam, z nadzieją w głosie. Ach, i jakże ważna sprawa...
- Nomen omen, przypominam iż zostałam Zdrajczynią Nocnych Łowców. - uśmiechnęłam się - Więc nie powinnaś uważać mego odejścia, za coś niegodnego uwagi. Ponadto, niedługo będę musiała oddać swoje przywileje, życie ciężkie. - tutaj już się roześmiałam. Nerwowo, ale zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heroine
Dorosły


Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:03, 22 Paź 2010 Temat postu:

Nie, nie zjazd rodzinny... Tak się mówi na "Festyn Jesienny", ale usypiają naszą czujność, mówiąc na to "Rodzinny", przez co rodzice uznają, iż jest to tak słitaśny tytuł, że nalegają, by odbył się on mimo tego, że go w tym roku miało nie być. Jest on też obowiązkowy i wiąże się z ograniczeniem wolności do godziny 14, by można było spokojnie tuczyć dzieci zestawem ciast, deserów i galaretek w towarzystwie loterii fantowej i wrzasków pierwszaków, którzy sądzą, że trafią na coś lepszego niż ołówek. Przejdę do fabuły, bo się za bardzo rozpisuję -.-

- Nie mam ci tego za złe, bo nie mam na to wpływu. Jak mówiłam, to twoja decyzja. Chociaż... Szkoda, że straciliśmy kogoś takiego jak ty, a nie tą gromadkę radosnych wilczków. Jedna ty byłaś więcej warta dla Watahy, aniżeli oni. - Stwierdziła smętnie. Była trochę zaskoczona faktem, że ktoś taki jak Brenda ma nadzieję, że Tsah nie jest na nią zła. - Szkoda, ale nie mam tu nic do gadania. - Skończyła. Nie jej życie, nie jej sprawa. Zastanowiła się nad tym nietypowym dla Brendy zachowaniem. Przecież ona, a Tsah to różne siły, a która była większa, było oczywistym i banalnym faktem, którego stwierdzenie było prostą rzeczą. Skąd więc takie zachowanie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brenda
Duch


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bodajże z nikąd
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 7:20, 23 Paź 2010 Temat postu:

Ach rozumiem. Pamiętam jak miałam te wuwuzioły w podstawówce o-O


- Nie uważasz, że powinno być inaczej? Że wataha Nocnych Łowców, powinna rządzić tą krainą, powinna być mocarstwem. - Przerwałam na chwilę. - Zaś ja powinnam być coraz starsza... - powiedziałam do wilczycy, odwracając z powrotem spojrzenie w jej stronę. Czarna grzywka jak zawsze przysłaniała mi oczy, jednakże teraz wyjątkowo mi to przeszkadzało. W obecności wielu osobowości jestem inna, dla jednych gorsza i dla drugich lepsza. - Ale i tak się cieszę, że powoli młodnieję. W końcu stanę się małym, wielkookim stworzeniem nie pamiętającym nikogo ani niczego, z wielką władzą i wiernym sługą. Tak to sobie obrazuję, i się nawet z tego cieszę. A ty? Czy ty jesteś szczęśliwa? - zapytałam, patrząc na Tsahaylu. Jednakże, nie mogła ona zauważyć mego przenikliwego spojrzenia, wszak czarna kurtyna włosów zasłaniała oczy skutecznie niczym okulary przeciwsłoneczne. Podobno ludzie takie mają, aby słońce nie wypaliło im oczu. Żałosne istoty, nietrwałe i głupie.
Pogrzebałam w kieszeni czarnego, wojskowego płaszcza znalezionego w jakimś lesie przy wyschniętych na wiór kościach. Jednakże, była pusta. Zawsze myślałam, że znajdę tam coś, co pomoże mi w życiu. Mały skarb, jakim będę chwaliła się wszystkim i chroniła za wszelką cenę. Fizycznie niemożliwe, ale pomarzyć mogę nawet ja.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brenda dnia Sob 7:22, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 27 z 54


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin