Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seth von Wiegemesser
Dorosły
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:27, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Jeszcze nie... Schatt się nimi zaopiekuje, przecież to tylko dwójka dzieci - powiedział Seth. Oczywiście, martwił się o dzieci, ale przecież "wujo Schatt" miał się nimi zająć. Nie wiedział nawet, że powinien bardziej bać się o Schatta... W końcu to takie grzeczne dzieci... Przynajmniej tak im się wydawało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:33, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Lea nie chciała opuszczać tego miejsca, aczkolwiek chęć zobaczenia, czy z dziećmi na pewno wszystko w porządku była bardzo silna. A co jeśli Schatt nie poradził sobie z jej diabełkami? Jeśli uciekły? Jeśli coś złego im się stanie, ona sobie nie wybaczy. Niby posłusznie pozostała w ramionach Setha, ale trochę się zaczęła wiercić i rzucać dookoła nerwowe spojrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth von Wiegemesser
Dorosły
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:51, 15 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Nie denerwuj się. Lecz jeśli chcesz, to możemy wrócić - powiedział Seth spokojnym tonem. Stęsknił się już za dziećmi, jednak nie chciał wracać. Przecież przy dzieciach nie będą się tak obściskiwać. Nie wypada. Delikatnie ją pocałował. Tu chodziło tylko o spokój jej i jego sumienia. Wierzył w Schatta, jednak mimo wszystko to samotnik. Nikomu nie podlegał. No... Dla Shinry zrobiłby wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:01, 15 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Lea spojrzała na Setha niemal błagalnie. Wiedziała, że ukochany może mieć jej za złe to, że przerywa taką chwilę, ale sama nie umiała już niemal usiedzieć w jednym miejscu. Uśmiechnęła się uroczo i odwzajemniła pocałunek wilka.
- Obiecuję, że kiedyś na pewno ci to wynagrodzę. - powiedziała cicho. - Ale teraz wracajmy, bo jestem nadopiekuńczą matką, która nie wytrzyma tyle czasu bez zobaczenia swoich pociech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dante de Cossa
Hybryda
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:25, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
No to świetnie trafili! Nie ma co! Może przynajmniej Seth i Lea zabiorą swoje łobuziaki i dadzą jemu także trochę odpocząć. Z Shinrą. Chrząknął teatralnie. Powinni go zauważyć... Miał nadzieję, że zrozumieją i zabiorą z jego barków ciężar opieki nad swoim potomstwem. Chciał mieć przynajmniej chwilę dla Shinry. Chciał z nią spokojnie porozmawiać. Chciał być z nią... Tylko to się teraz dla niego liczyło. Ale to nie zmieniało faktu, że dzieci dalej były pod jego opieką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinra
Dorosły
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:28, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Przyszła powolnym krokiem, od razu zauważając, że Lea i Seth tu są. No ładnie! Kiwnęła im głową i oddaliła się. Nie powinni jej słyszeć, przynajmniej nie z takiej odległości. Czekała cierpliwie na Schatta. Patrzyła na niego, wyczekiwała. Miała nadzieję, że ją zrozumie, i że jej wybaczy. Ale czy wina leży tylko po jej stronie? Nie wiedziała. Chciała z nim pomówić. Tyle ją na razie interesowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:33, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Oczy Lei otworzyły się gwałtownie, kiedy ujrzała tutaj Schatta. Ona wiedziała! Coś musiało stać się z dziećmi, skoro ich tutaj z nimi nie było. Niczym torpeda dobiegła do przyjaciela.
- Co się stało? Są ranne? Żyją? - pytała wyobrażając sobie najgorsze z możliwych scenariuszy. - Gdzie one są? - zaraz zacznie panikować...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lea dnia Nie 16:34, 17 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dante de Cossa
Hybryda
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:42, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Zaraz powinny przyjść... O ile żadnemu nie wpadł do głowy głupi pomysł, jak skakanie z urwiska - odparł obojętnym tonem. - Jednak to mądre dzieci i raczej nie będzie im się chciało skakać... - pocieszył ją po chwili. - W każdym razie chyba żyją - zakończył Schatt. Shinra już była. Musiał tylko oddać dzieciaki w łapy ich rodziców i będą mogli porozmawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leth
Dorosły
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:49, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Mama! - krzyknął przerażony Leth, biegnąc do Lei.
- Mamo, my już nie chcemy do wujka Schatta... On jest straszny... - łkał wilczek, przytulając się do miękkiego futra mamy. - Chciał nas zjeść! - krzyknął, ściskając wilczycę mocniej, jakby i ją wujek chciał pożreć. W tym momencie z jego brzucha wydobyło się głośne burknięcie. No tak... Był już bardzo głodny.
- I wujek Schatt mówił, że jak z nim nie pójdziemy, to będziemy zbierali wilcze kupy! - rzekł wilczek, po chwili przykładając nos do ciała mamy. Zaraz jednak podniósł wzrok. Obok mamy stał... Schatt.
- AAA!!! On jest wszędzie!!! - wrzasnął na cały głos Leth, uciekając jak najdalej od wiedźmy-zombie, co go chciała pożreć. Schował się za tatą.
- Tata... Ratuj. - szepnął wystraszony szczeniak, niepewnie wystawiając oczy zza ciała ojca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:53, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Lea złapała Letha na ręce i przytuliła.
- Schatt chciał was zjeść? - spytała nie dowierzając słowom wilczka. - Naprawdę? Niedobry wujek Schatt. - dodała grożąc palcem przyjacielowi. - Nie martw się. Już wszystko w porządku. Głodny jesteś? Gdzie twoja siostra? - spytała szczęśliwa, że jedno dziecko żyje i jest bezpieczne w jej ramionach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dante de Cossa
Hybryda
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:58, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- No nie! Zaraz się każe, że ją zjadłem! No ale jakim cudem? No ale jeśli już mowa o jedzeniu... - zaczął Schatt. Z chęcią poszedłby zapolować, ale śpieszyło mu się do Shinry. Spojrzał na nią błagalnym spojrzeniem, by dała mu jeszcze chwilkę. Zaraz upora się ze wszelkimi formalnościami i będą mogli pobyć razem. Byłby gotowy zostawić wszystko, ale wiedział, że to byłoby nie w porządku w stosunku do Lei i Setha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leth
Dorosły
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:05, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Wujek Schatt w naszym legowisku ją złapał i chciał wyssać jej mózg przez słomkę... - wyjąkał, patrząc na niego z wyrzutem. - Ale ją ocaliliśmy i teraz jest nad Przepaścią... - dokończył, nie spuszczając wzroku ze strasznego wujaszka.
- Strasznie głodny. - kiwnął głową. - Ja, Leavi, Retes i Colin gapiliśmy się na niego prosząco, błagaliśmy o jedzenie, a on siedział i się gapił w przestrzeń. Leniuch! - zawołał oburzony, wychodząc zza ciała taty.
- A Retes tu chyba nie przyjdzie, bo jego mama go zabrała do domu. Chciał skoczyć z przepaści, bo ciągle za nim chodziła i nie dawała mu spokoju. - dodał po chwili. - Nie wiem, czy reszta przyjdzie. - dokończył.
- A kim jest ta pani? - spytał, wskazując na brązową wilczycę, która oddaliła się od nich. - Była z nami nad przepaścią. - dodał po chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:06, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Zeżarłeś moje dziecko? - spytała Lea wbijając podejrzliwe spojrzenie w Schatta. - Chyba trzeba znaleźć Leavi i gdzieś zapolować, prawda? - spytała stawiając Letha na ziemi. Umie chodzić, to niech nóżek używa. - O ile nie trawi się w twoim żołądku. - dodała wbijając oskarżycielsko palec w brzuch Schatta. - No to mieliście przygody... Nie dziwię się, że teraz jesteś głodny. - rzekła do Letha. - Nad Przepaścią, mówisz? - Leavi + Przepaść = ponowny atak paniki mamuśki. - To jest Shinra... Hmm... Koleżanka wujka Schatta. - Lea nie wiedziała w jakim stosunku są teraz Schatt z Shinrą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dante de Cossa
Hybryda
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:16, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Nie... raczej młode wilki są niesmaczne... Zresztą Leavi ma zbyt wielu ukrytych wielbicieli, żeby ją tak po prostu pożerać - odparował Schatt. On miałby zjeść dziecko...? To dziwne... bardzo dziwne... Przecież nie zjadł Leavi. Przynajmniej tak mu się wydawało... Musiał założyć, że nie zjadł jej. Tylko gdzie teraz była? Czyżby w jakimś innym brzuchu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:19, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Lea wyłapała nowe słowo, które włączyło w jej głowie lampkę alarmową.
- Wielbicieli? Jakich wielbicieli? - spytała zaintrygowana. Ile mają lat? Jak się nazywają? Gdzie mieszkają? Tak, musiała wszystkie te informacje zdobyć w jak najszybszym tempie. Jej dzieci dorastały *chlip*.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leavi
Dorosły
Dołączył: 15 Mar 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:41, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
W dali dało się usłyszeć małą, brązową kulkę, która biegła w stronę wilków. To biegnące "coś" coś krzyczało (xd). Z minuty na minutę drobna sylwetka zbliżając się stawała się coraz większa.
- Mamoooooooo! - Krzyczała prawie potykając się o własne łapy, musiała uważać, żeby też nie zakopać się w piasku, który przeszkadzał jej w łatwym i szybkim dostaniu się do mamy. Gdy była na tyle blisko wtuliła się w jej futro.
- Mamuusiu... Dlaczego zostawiłaś nas z wujkiem? On chciał nas zjeść! Potem groził, że wyssie mi mózg przez słomkę! - Mówiła jeszcze mocniej wtulając pyszczek i chowając go pośród gęstego futra rodzicielki. Na jej kufie pojawiał się delikatny uśmieszek, jednak gdy oderwała się od mamy i spojrzała jej w oczka ten... zniknął.
- Potem gdy prosiliśmy o jedzenie nie zwracał na nas uwagi... A ja no cóż... byliśmy głodni i tak dziwnie się skończyło... - Spuściła wzrok w dół i siadając obok Lei spojrzała na Letha, potem przeniosła wzrok na Schatta. Ymmm... Na pewno dobrze zrobiła to wszystko mówiąc? Przekonamy się...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:46, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ach, więc i znalazło się drugie dziecko. Co lepsze, potwierdzało słowa Letha. Lea objęła Leavi ramieniem.
- Tak, wiemy już o wszystkim. Obawiam się jednak, że niewiele możemy zdziałać. Nie bój się, już was z wujkiem nie zostawię... - powiedziała z uśmiechem i pocałowała córeczkę w główkę. - Doprawdy, Schatcie, to przecież tylko dzieci. - zwróciła się do przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leth
Dorosły
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:26, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Ukrytych wielbicieli?! - zawołał zaskoczony, po czym zaczął się rozglądać. Nikogo nie widział.
- Dobrze się schowali... Nie widać ich. - rzekł w pełni poważnie. - A tak w ogóle... Kto to jest wielbiciel? - spytał Lei, przekrzywiając łeb. Trochę głupio jest używać wyrazów, których się nie rozumie. Łatwo palnąć wtedy jakieś głupstwo i na tym się kończy ów szpan. Leth wolałby uniknąć takich sytuacji...
Totalny brak weny T.T
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leavi
Dorosły
Dołączył: 15 Mar 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:30, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Kto się schował?! Gdzie się schował?! Jacy wielbiciele?! - Pytała z nutką zdezorientowania w głosie... Słowa o 'ukrytych wielbicielach' padły zanim zdążyła się tu pojawić. Ze znakiem zapytania na pyszczku przeniosła spojrzenie z brata, który prawił jakieś farmazony (xd) na mamę. Czy ktoś jej wyjaśni o czym tu się rozmawia... Miała nadzieję, że tak. Nie lubiła być nie w temacie, czuła się taka... niedoinformowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:41, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Wielbiciele, drogi synku, to takie osoby, które uwielbiają kogoś, obdarzają względami osobnika płci przeciwnej, najczęściej. Wujcio Schatt mówi, kochanie, że takowych posiadasz? - powiedziała do Leavi. - Nie wstydź się, powiedz mamusi jeśli jakiś chłopiec przykuje twoją uwagę, porozmawiamy... - o tak. Mamcia zaczyna robić wiochę. ;3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|