Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Colin
Dorosły
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:59, 04 Cze 2011 Temat postu: |
|
Colin położył się na ziemi i patrzył na Leth'a.
- Ttto, było...E to...jest strasznie gggorąco - powiedział przeciągając i nie wiedząc co powiedzieć. Spojrzał na ziemię, lecz po chwili wrócił wzrokiem na samca. Jego ogon zaczął poruszać się nerwowo. Położył swoją wilczą głowę na ziemi. Jego ślepia zalśniły i zastrzygł uszyma wesoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Leth
Dorosły
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:30, 05 Cze 2011 Temat postu: |
|
- Nieprawda... - powiedział chłodno. - Jest noc. - stwierdził po chwili.
- Rany... Przecież mnie możesz wszystko powiedzieć. - rozpogodził się. - Przyznaj się! - tu próbował wymyślić jakiś zarzut. - No dobra... Nie wiem, do czego możesz się przyznać, ale... przyznaj się. - skończył. Zauważył nerwowe machanie ogona i go olśniło... Colin był zdenerwowany! Tak, tylko takie wnioski wyciągnął.
- No, już, już... Nie denerwuj się... - pogłaskał go po główce, jak troskliwa mama. - Powiedz Lethowi, co cię gryzie. - przycisnął mu głowę do szyi i zaczął głaskać. Ta... Leth poczuł... instynkt macierzyński O.O Ale... Jak Colin miałby coś powiedzieć, przytulony do Letha? No właśnie... Puścił więc kolegę i usiadł naprzeciwko niego, wpatrując się w niego uważnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Colin
Dorosły
Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:28, 05 Cze 2011 Temat postu: |
|
- Nie denerwuje się! - krzyknął, a następnie westchnął głęboko. Nie lubił gdy ktoś go głaskał! Odskoczył szybko, a następnie klapnął na cztery litery uśmiechając się już, wesoło. Po chwili stanął na dwóch łapach i spadł an ziemię, mordką w dół, śmiejąc się przy tym. Jego czerwone oczy zalśniły szaleńczo, a ogon zaczął poruszać się z gracją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:57, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
Shinq pojawiła się nagle. Jakby była duchem (ale nie jest). Pomachała w ciszy swoimi mrocznymi skrzydłami i schowała je. Spojrzała na inne wilki. Zaświeciła niebieskimi oczyma. Wyglądały jakby kryły jakąś tajemnicę w środku, wyglądały jakby nie miały dna. Poza tym zawsze świeciły, gdy była zła. Wilczyca westchnęła i szła w stronę Leth'a. Szła wolno, aż klapnęła na cztery litery, a z jej oczu zaczęły lać się drobne łzy. Uspokoiła się. Już nie była zła. Siedziała tylko na zadku i nuciła coś pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:10, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
Sandsea, mozolnie, a jednak, zjawił się w tym miejscu. Natychmiast odnalazł wzrokiem waderę o znajomej woni. Jednak... Była inna. Chciał coś jej powiedzieć. Dlatego właśnie zboczył z drogi, gdy szedł za siostrą. - Annas... wiem, że zmieniłaś imię, czuć to po Tobie... Ale chcę Tobie coś powiedzieć... Tylko, błagam, wysłuchaj mnie do końca. - Mówił do niej powoli. Jego serce zabiło mocno. Czy ona go odtrąci jak przedmiot? A może zignoruje? Sand nie chciał tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:29, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
Shinq zacisnęła zęby. Pochyliła łeb i zmrużyła oczy. Musiała go zignorować. On nie czuł jak ona się czuła. Była zawsze odtrącana, ale nie, teraz się zmieniła na złą wilczycę. Już nie chciała być papci-dziecko. Pomachała swoimi skrzydłami i syknęła.
- Czego chcesz? - powiedziała, wciąż mu nie wierząc. Trudno, nigdy mu nie wybaczy. Już nie jest dzieckiem, była wiele razy okłamywana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 7:32, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Sandsea również pochylił łeb. - Żałuję za to wszystko, co Ci mówiłem... Chcę, abyś mi przebaczyła... Ale wierz mi. Byłem zazdrosny, kochałem Ciebie... I mówię teraz szczerą prawdę. Jak chcesz, mogę wszystko odkręcić. Możemy być przyjaciółmi. - wyznał jej szczerze to, co jemu na sercu leżało. Ale ona chyba mu nie wybaczy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:10, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
W Shinq ciągle wzburzała się złość. Wadera wbiła pazury w glebę. Po chwili chciała się na nieo rzucić, ale łapy przyczepione do podłoża uniemożliwiały jej to. Oczy jej zaczęły świecić. Musiała się opanować, bo jak się nie opanuje to już nigdy Sand i ona nie będą przyjaciółmi.
Wilczyca próbowałą zamilknąć i zgasić ślepia, ale one robiły swoje. Musiała przyjąć jego słowa - nie mogła. To właśnie ją zniszczyło. Rozerwało na kawałki, nie pozwoliło na pogodzenie się z Sandsea'em.
- Sand, to mnie zniszczyło. Nie jestem dzieckiem czy normalnym wilkiem, jestem bestią. Drapieżnikiem ze złamanym sercem. - warknęła ze łzami w oczach. Nie mogła się kontrolować. Patrzyła na niego i próbowała machać skrzydłami. Nawet nie mogły się podnieść do góry i opaść z lekkością.
- Czemu kłamiesz?! Kochałeś Violettę, nie mnie! Mam tego dość! I Rayvi też! Chcę być kochana, a nie odtrącana. Sam mówiłeś, że nigdy mi nie wybaczysz. Teraz ja nie mogę. Przepraszam. - powiedziała, uspokajając się. Chciała być jego przyjaciółką, ale on musiał ją uspokoić. Innej drogi nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:41, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Sandsea zwiesił łeb niżej, jego nos prawie tknął ziemi. - Wiem, że kłamałem. Byłem zwykłym durniem bez seca dla Ciebie, gdy w końcu zrozumiałem ile dla mnie znaczysz. Byłem zwykłyd głupkiem, który Ciebie kiedyś niemal ignorował. Który kłamał... I był potem zazdrosny. Nigdy sobie nie wybaczę, gdy coś Ci się stanie. Chyba, że chcesz bym odszedł, i nie tylko stąd, jeszcze z tego świata - Nie płakał. Ostatnie zdanie wypowiedział niemal ostrym tonem. Nie był jednak zły. Z zaciśniętymi szczękami ryszył powoli przed siebie.
On jeszcze nie wyszedł stąd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:43, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Shinq wymiękała. Dochodziła do siebie, chociaż to nie było łatwe. Gdy Sandsea wypowiedział ostatnie zdanie, skamieniała. Dosłownie była twarda. Śmierć? Ależ Shinq tego nie chciała.
- Czekaj... - pisnęła i puściła się ziemi. Podbiegła do basiora, po czym wtuliła się w niego.
- Ja nie lubię twojej matki. Przepraszam, że byłam niedobra, ale mam to po Fari. - powiedziała i westchnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:51, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Sandsea z westchnieniem również przytulił Shinq. - To co, wybaczysz mi? - Zapytał. Nie był pewny, czy całkowicie ona mu przebaczyła, czy w ogóle nie. On nie chciał, by również i ona umarła. Musiałby wtedy iść z różą... Pogrzebową, koloru czarnego. Jednak... Nie są one do końca pogrzebowe. Mogą być na fladze, bądź obwieszczają smutek. Ta czarna róża obrośnięta długimi kolcami powoli zanikała w umyśle wilka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:12, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Koku przybyła tu powolnymi krokami swego ciała. Kołysała biodrami, jak zawsze. Miała tak od dziecka. rozejrzała się po okolicy. Nie pamiętała tego miejsce. Podeszła do krawędzi i spojrzała w dół. Fale morza zaczynały być coraz większe. Wadera rozejrzała się po wszystkich. Po chwili wyciągnęła papierosa, o którym nie pamiętała. Tak, długo już nie paliła. jej oczy zalśniły się. Demonica zapaliła papierosa, jednak przez maskę nie mogła swobodnie palić. Odpięła jedną łapą maskę i schowała ja sobie. Może jeszcze kiedyś ją jeszcze założy. jej sierść naglę zmieniła kolor, a język wraz z uszami i sierścią od ,,policzków", zaczęły świecić na dziwny kolor. Wadera oblizała swe białe kły i zaczęła swobodnie palić papierosa. Prychnęła na wszystkich i momentalnie po miejscu rozszedł się piekielny śmiech. Demonica zaczęła zmierzać do wyjścia. Naglę rozmyła się w powietrzu.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:41, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
Shinq zamyśliła się przez moment. Co ona robi? Ogupiała? To wbrew jej rodzinie. Odsunęła się od Sandsea i rozłożyła skrzydła.
- Nie mogę. - wydusiła z siebie tą garstkę bolesnych słów. Teraz musiała zadbać o siebie. Wydawało jej się, że Sand chce ją zahipnotyzować.
Wilczyca momentalnie obróciła się i z worka wypadła jej czarna róża. Róża od Dasim'a. Uśmiechnęła się. Wzięła ją w zęby i zniknęła za drzewami i mgłą. No cóż, nie była wierząca w basiora. Zrobiła go nieco w konia.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:12, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
Sandsea był zawiedziony. Przecież wiedział, że ona ma partnera. Czuł to. Podkulił ogon. A może czas zginąć? Nie ma po co żyć. Spojrzał w jej stronę. Stał tak, dopóki nie zniknęła mu z oczu. Wrobiła go. - Jestem durniem! - Krzyknął na całe gardło i cisnął kamieniem w wodę. Szybko, ile sił w łapach wybiegł stąd.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shile
Nowy
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:37, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Shile przybyła tu szybkim krokiem. Przysiadła pod drzewem, dającym cień w ten upalny dzień. Było to pierwsze miejsce, które ta mała, puszysta kulka odwiedziła. Z radością w oczach obserwowała może, przyglądając się dokładnie falom. Na jej kufie, pojawił się niewielki uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Upiór
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Shajena i Viktorii... Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:38, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Maloe nader spokojnie przydreptała nad owy przylądek. Jej długa, zielona grzywka powiewała na wietrze a na pysku jak praiwe zawsze - gościł szeroki uśmiech. Samica rozejrzałą się. Prawie pusto... Tylko jedna osóbka siedziała nieopodal pod drzewem. Mal podeszła doń, raźnym krokiem.
- Maloe jestem.
Przywitała się wykonując drobny ukłon. Skinięcie łbem, ot co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shile
Nowy
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:51, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
- Ohayo, Watashi wa watashi Shile. [Witaj! Jestem Shile] - Powiedziała młoda, patrząc uważnie na waderę, swymi szkarłatnymi oczami. - Watashi wa ureshii! [Miło mi] - Rzekła po chwili. Nie chciała mieć wrogów, ręcz starała się tego unikać. Chce być miła .... nie zawsze będzie jej to wychodziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Upiór
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Shajena i Viktorii... Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:55, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Mal uśmiechnęła się szerzej. Miło było poznać kogoś nowego. Zresztą, tak niewiele osób udało jej się dotychczas poznać. Im więcej tym lepiej czyż nie? I choć nie zrozumiała słów samicy, tylko głupkowato się uśmiechała by to zakamuflować.
- Emm... le o co chodzi?
Spytała Maloe lustrując nieznajomą. Była dość niska w porównaniu do Mal. Ciekawe czy była też młodsza, czy niską była z natury... Może wkrótce się dowie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chay
Duch
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:56, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
- Ło, priwiet! - zawołał Chay pojawiając się nagle przed dwoma samicami w wieku młodym. Jedna jakoś starzej wyglądała, ale cóż. Szczeniak podszedł bliżej potencjalnych rozmówczyń i uśmiechnął się do nich głupkowato. - Mienia zawut Chay. - przedstawił się. - Nu, ja tutaj nowy jestem, jeszcze ja nie znaju nikogo. - oznajmił radośnie. W jego oczach kryło się coś dziwnego... Zło... Szaleństwo... A może tylko śpiochy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Upiór
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Shajena i Viktorii... Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:00, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Mal przekrzywiła łeb, automatycznie przenosząc wzrok na innego szczeniaka. I ten mówił tak jakoś... Dziwnie. Acz ten język wydawałjej się bardziej zrozumiały.
- Witaj więc Chay'u. Ja jestem Maloe.
Powiedziała nadal sie uśmiechając. Maskować niewiedzę, maskować niewiedzę... Byleby tylko tego uśmiechu źle nie odebrali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|