Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:31, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
Kiedy ten upadł, położyła delikatnie miękką łapę na jego barku, jakby usiłując dodać basiorowi otuchy.
- Nie martw się, jakoś to będzie... Domyślam się jedynie, jak musi Ci być trudno - szepnęła kojącym tonem. Nie potrafiła patrzyć na zmartwienia czy problemy innych istot, taką miała naturę. Taki wilczy Aniołek. Wypuściła głośno i całkiem ciężko powietrze. Co powinna jeszcze zrobić? NIe miała pojęcia, jak należy postępować z schizofrenikami. Kiedy ten wstał, zapobiegawczo cofnęła się o dwa średniej wielkości kroki. Dwóch? Nie, nie był w pełni normalny. Rozdwojenie jaźni nie jest oznaką sprawnej i w pełni dobrze prosperującej psychiki, to jedyne w tej sytuacji, czego była pewną. Pokręciła łbem w niemej oznace ubolewania nad własną niemocą.
- Gdybym tylko mogła Ci jakoś pomóc, wesprzeć... - urwała, zwieńczając ów wypowiedź głuchym, niezbyt ciężkim westchnięciem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:12, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
Na Syriuszowej facjacie pojawił się ciepły, pełen wdzięczności uśmiech. Recepta na jego problemy nie istniała, ale sam gest, chęć pomocy, dodawał mu otuchy. To było takie... Miłe? Czy to odpowiednie słowo? Troski nigdy nie zaznawał, więc określenie przyjemnego uczucia sprawiało niejakie problemy. Dążył do tego co wydawało mu się dobre i wartościowe, rzadko kiedy podpierał się konkretnymi doświadczeniami.
- Tu nie chodzi o tyle o mnie, co o innych - westchnął, aczkolwiek nie było to już westchnięcie pełne żalu i rezygnacji.
- Już mi pomogłaś. Zrozumiałaś. Dziękuję - oznajmił pogodnie. Zastrzygł powoli uchem. Wyłonienie się dwóch osobowości było pewnego rodzaju reakcją obronną na ciągłe poniżanie przez ojca w dzieciństwie. W młodym szczenięcym umyśle powstały dwa obrazy - jeden właściwy i jeden stworzony przez dorosłego wilka, zapędzony w kąt i zmuszony do rozpaczliwej obrony. Po upływie dłuższego czasu obie części wykształciły w sobie samoświadomość, pozwalającą na samodzielne życie. Ale pojedynczy umysł nie jest w stanie unieść ciężaru dwóch świadomości, w tym samym czasie może funkcjonować tylko jedna. Co z tego wynika, można zaobserwować na tym oto zagubionym basiorze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:17, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Tak, Ontarii zrobiło się żal ów basiora. Choć jeszcze przed chwilą patrzyła nań jako na narcyza i egocentryka, potem jak na debila i oszołoma, teraz zwyczajnie mu współczuła. Nie miała prawa wiedzieć, co tak naprawdę czuje ten samiec. Nie śmiała podejrzewać, jak intensywnie i mocno odczuwa wszelkie bodźce. Przecież przy różnych schorzeniach tak właśnie jest, iż istota niekoniecznie w pełni zdrowia fizycznego, czy tym bardziej psychicznego, mocniej i dłużej odczuwa to, co dla innych jest słabe i krótkotrwałe. userka mogłaby usiłować przytoczyć tutaj całą gamę wszelkich teorii i tez, wysuniętych przez wielu badaczy, niemniej jednak po pierwsze: mija się to z celem, po drugie zaś: nie chciałaby pomieszać faktów. Wiadomo, pamięć ludzka jest wybiórcza i ulotna. Sama zaś Ontaria nieszczególnie miała pojęcie, jak winna traktować Syriusza czy jak z nim rozmawiać. Dlatego więc zdecydowała się, że będzie go traktować jak każdą inną, żywą istotę. A że każdą dotychczas traktowała ze zrozumieniem oraz szacunkiem, nie powinno być żadnym problemów bądź komplikacji.
- Nie dziękuj. Nie mogę Ci obiecać, że w pełni Cię rozumiem, wszakże Twoja sytuacja i położenie są mi całkiem obce. Jednak masz me słowo, że staram się ze wszelkich sił. - powiedziała spokojnie, uśmiechając w stronę basiora kojąco. Och, ileż by dała, by choć nieco ująć cierpień tej istocie. Widziała po jego ślepiach, jak bardzo mu to wszystko ciąży, czemu wcale a wcale się nie dziwiła. Może dlatego odszedł z krainy, gdzie przyszedł na świat? A on, idiotka, jeszcze mu wmawiała, że to nie jest miejsce dla niego! Tak, sumienie ją ruszyło. Pewnie by i przeprosiła, lecz zapewne on o tym nie pamięta - a po co przechodzić przez taki nietakt ponownie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:01, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
- Najważniejsze, że już wszystko wróciło do normy - uśmiechnął się pogodnie. Czy ten stan mógł nazwać normą? Obie świadomości działały równorzędnie, trudno powiedzieć, która ma prawo bytu, teraz, gdy wszystko zaszło tak daleko.
- Teraz czuję się dobrze. Jeśli znowu dojdzie do zmiany, najlepiej mnie opuść - doradził szczerze. To co robił i mówił, pamiętał w marnych strzępach, z których nic nie mógł wywnioskować. Wspomnienia były wybiórcze i zamglone, jakby sprzed kilku lat. Dzięki temu miał świadomość o istnieniu drugiego Siriusa i jego charakterze, ale konkretnych działań alter ego mógł się jedynie domyślać.
- Lubisz morze Ontario? - zboczył nagle z tematu. Nie ma sensu drążyć w koło tego samego, negatywnego zresztą. Lepiej zająć się czymś przyjemnym, pozwalającym zapomnieć o zmartwieniach. A morze bezsprzecznie można zaliczyć do pięknych i pozytywnych rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:07, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
Chciała odpowiedzieć, że skoro podołała ego drugiej świadomości zanim powrócił ten drugi, życzliwy Syriusz, to następnym razem też go nie opuści. Uciekanie jest dobre, kiedy jest się tchórzem, a Ontaria nie zamierzała zostać tak nazwaną. I tak uciekła już raz, o jeden raz za dużo... Kiedy jednak ten zmienił temat, domyśliła się, że rozprawianie o jego... schorzeniu... nie było dlań niczym wygodnym czy przyjemnym, a ona zaś nie była wredną suką czy tam waderą, aby drążyć to, co nieprzyjemne. Uśmiechnęła się zatem serdecznie, powoli i z gracją skinąwszy łbem.
- Uwielbiam, Syriuszu. - odrzekła zgodnie z prawdą. Tak, wszystko co w jakimś tam stopniu z wodą powiązane było jej miłością. Może z wyjątkiem łez, chociaż i to nie jest tak oczywiste. Czasem popłakać dobra rzecz, poczuć oczyszczenie, takie choćby minimalne, wewnętrzne katharsis.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:19, 04 Lip 2012 Temat postu: |
|
Zamiótł ogonem drobny, plażowy piasek, otaczający latarnie. Jak dobrze, że wieje tu lekki wietrzyk, który sprawia, że upał nie jest tak dokuczliwy. W innym wypadku trudno byłoby tu wytrzymać. Szczególnie z czarnym odcieniem sierści.
- Ja też. Między innymi za takie widoki jak ten - wskazał łapą na horyzont. Zachód, wschód, południe czy pełnia - krajobraz nigdy nie tracił na uroku. Dlaczego? Gdyby spojrzeć na to inaczej, to zwykły duży zbiornik ze słoną wodą. Powinien być nudny, prawie zawsze wygląda tak samo. A jeśli ludzi i wilki zachwyca właśnie fakt wielkości morza, ta niezmierzoność i potęga? Zapewne każdy widzi w tym coś innego.
- Szkoda, że nie możemy się dowiedzieć co jest na drugim brzegu. Kto wie co tam się znajduje? Gdybym mógł sprawdzić, chętnie bym to zrobił - oznajmił, z przekonaniem, zerkając na białą waderę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:26, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
// Ty masz jakiś ślad po usunięciu skrzydeł? Czy zupełnie nic, jakby nigdy ich nie było? //
Zaśmiała się krótko, ukradkiem spoglądając na Syriusza. Tak. Niezmierzoność morskich wód wprowadzała i niepozorną Ontarię w podziw, a zarazem w niemałą trwogę.
- Przydałoby się posiąść skrzydła, wznieść się ku górze i po prostu poszybować na drugi brzeg, niesionym prądami powietrza, nieprawdaż? - dodała ochoczo, energicznie klasnąwszy w łapy. Nie tylko samiec chętnie poznałby nieznaną morza część, ona także bardzo chętnie by się tam wybrała. Tak. Ciekawość była u niej cechą wrodzoną. Jak niejeden przepowiadał: prędzej czy później zgubi ona tę jasną wilczycę o czystym sercu i całkiem niemałym rozumie. Ale dość o cechach wilczycy, skupmy się na fabule! Lazurowe ślepia Ontarii z wolna powędrowały na facjatę Syrka i tam właśnie spoczęły, a kąciki warg wilczycy delikatnie ruszyły ku górze w grymasie serdecznego i szczerego uśmiechu. Skinęła łbem, niejako w niemy sposób przekazując, jak bardzo popiera zdanie tamtego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:12, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
// Na grzbiecie ma dwa guzki, tam gdzie kość łączy się ze skrzydłem.
Wpatrywał się w horyzont z lekkim uśmiechem. Na słowa Ontarii kąciki ust delikatnie powędrowały w dół. Zastanawiał się nad czymś, milcząc przez dłuższą chwilę. Po pewnym czasie odwrócił się w stronę towarzyszki. Na kufe powrócił pogodny wyraz.
- Polecieć? Wiesz, że kiedyś mogłem? Za przeszłe grzechy odebrano mi tą możliwość - odparł z cieniem żalu, nieznacznym ruchem pyska wskazując na ślad po utraconych skrzydłach - dwóch wypustkach na grzbiecie. Żałował straty, dla skrzydlatego wilka narządy lotu są jak trzecia para łap, trudno przyzwyczaić się do ich braku. Jednocześnie dobrze wiedział, że kara była sprawiedliwa. Wyraźnie zachował wspomnienia z tego dnia, chociaż za wszelką cenę pragnął wszystko zapomnieć. Najgorsze jednak było to, że choć bardzo starał przekonać się do innego wniosku, uważał, że ojcu, na którego podniósł łapę się należało. To nie były wspomnienia czy myśli drugiego, złego Siriusa. Oni zrobili to razem. Razem cieszyli się z przelania krwi kata, z jego cierpienia. Świadomość, że jest zdolny kogoś zabić przerażała basiora. A to, że potrafi zrobić komuś krzywdę i o tym nie wiedzieć - jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:17, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
I ktoś tak spostrzegawczy jak ty, Ontario, nie wpadł na to, że ów dwa wypustki to pozostałości po kończynach lotnych? Nie poznałaś dotąd innych latających wilków, niźli Wasp, zapoznany swego czasu w Dolinie Marzeń, może dlatego nie powiązałaś od razu kawałków kostek z lotkami? Tak czy inaczej, z całą pewnością, jakiś cień zażenowania czy wstydu przemknął przez facjatę białej wadery, wypychając zeń ze skutkiem natychmiastowym dotychczas ulokowany, pogodny uśmiech.
- Przepraszam, nie chciałam przywoływać smutnych wspomnień... - rzekła niepewnie, dostrzegając krótkotrwały smutek, odmalowany na facjacie rozmówcy. Czuła, że kwestia utraconych skrzydeł jest dla tego osobnika całkiem bolesną, nie chciała zatem poruszać jej w ogóle, choć aż jęzor świerzbił, aby zadać masę pytań. Nic jednak na siłę, będzie chciał - sam jej opowie o tym, w jaki sposób i kto podciął mu skrzydła. Nie zamierzała naciskać, co szczególnie utrudniała wrodzona ciekawość Ontarii. Jednak poza nią odziedziczyła także spore pokłady taktu, zrozumienia czy empatii, dlatego była w stanie zwalczyć ów pokusę. Uśmiechnęła się niezbyt to pewnie, na pewno zaś pocieszająco w stronę basiora. Och, szczęściarz - danym było mu zaznać uczucia szybowania pomiędzy chmurami. Pechowiec zaś, bo cudne to uczucie utracił. Sama nie wiedziała, co gorsze - nigdy nie poczuć wiatru, unoszącego Cię ponad szary świat czy też uczucie to zatracić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:23, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
- Nie przepraszaj. Nie masz za co - odrzekł samiec. Wspomnienia na pewno należały do bolesnych, ale zaufał Ontarii na tyle by o nich powiedzieć. Jeżeli ktokolwiek miał tu ponosić winę to jedynie on a przepraszanie siebie samego nie ma większego sensu, czyż nie? Na pysku basiora pojawiło się zamyślenie. Jedno pytanie chodziło mu wciąż po głowie, skutecznie rozpraszając inne myśli i wymagając odpowiedzi.
- Tak się zastanawiam... - zaczął, marszcząc nos - W krainie żyją jakieś skrzydlate wilki? - dokończył pytającym tonem. W życiu jedynymi latającymi psowatymi jakich widział, byli członkowie jego stada. Czy żyły jeszcze jakieś wilki posiadające narządy lotu? A może jego dawnych towarzyszy można było nazwać endemitem, bytującym w jednym miejscu na ziemi? Możliwe, acz mało prawdopodobne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:02, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
Pierwsze słowa samca nieco rozpromieniły jej pysk, aczkolwiek jakiś tam przebłysk zażenowania nadal gościł w jej sercu. Skrzydlate wilki? Uśmiechnęła się szerzej, przypominając sobie spotkanie z niejakim Waspem, z tego co rozumiała całkiem poważanym i szanowanym mieszkańcem tej krainy. Tak, był tu na długo przed nią, zapewne wiele mogłaby się od niego nauczyć. Ale widziała się z nim tylko raz. I Carly, jej Beta. Też przecież pojawiła się, lądując z przestworzy.
- Widziałam dwójkę, niejakiego Waspa oraz moją Betę, Carly - wyjaśniła spokojnie, poruszywszy leniwie lewym uchem. Czy spotkała jeszcze jakiegoś psowatego, obdarzonego skrzydłami? Chyba nie... Szukała w pamięci, lecz odnalazła tam jeno demona, upiora, zombie, trickstera... Cóż, ładny komplet - fakt. Ale nikogo poza wymienioną dwójką, kto posiadałby zdolność unoszenia się w przestworzach. Pokręciła głową, jakby samej sobie odpowiadając na pytanie: "Ktoś jeszcze?".
- Ale możliwe, że jest ich tutaj więcej, po prostu nie jestem tu jakoś nazbyt długo, wielu istot jeszcze nie poznałam. - dodała, wzruszywszy z wdziękiem barkami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ontaria dnia Sob 10:03, 07 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:27, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
Dwa? I być może istnieje ich więcej? Więc mieszkańcy Caelarium nie byli endemitem. Można było się tego spodziewać, nawet jeżeli kiedyś skrzydlate wilki były rzadko spotykaną anomalią genetyczną, allele recesywne robią swoje. Nawet jeśli istniały inne stada wilków obdarzonych darem możliwości lotu, izolujące się od zwykłych braci, trzeba brać pod uwagę takie rzeczy jak zdrady małżeńskie i tym podobne incydenty. Kierując się tą logiką, powinno rodzić się coraz więcej uskrzydlonych. Sam Syriusz miał ochotę porozmawiać z kimś takim. To musiałoby być ciekawe. Druga jaźń pewnie znienawidziłaby z miejsca takiego osobnika. Wiecie, zazdrość i te sprawy...
- Na pewno jest ktoś jeszcze. To w końcu nie aż tak rzadkie - skwitował, kiwając głową. Pewnie, że dla niego to żadna niespodzianka, przez trzy lata żył w takim otoczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:25, 09 Lip 2012 Temat postu: |
|
- Dla mnie ujrzenie Waspa było pewnym zaskoczeniem. Widzę, że dla Ciebie skrzydlate wilki nie są nadzwyczajne? Domyślam się więc, iż tam, skąd pochodzisz, żyło was więcej? - spytała, z zainteresowaniem śledząc każdy ruch basiora, nawet ten całkiem niepozorny, którym jest unoszenie się i opadanie klatki piersiowej samca podczas oddychania. Uśmiechnęła się - nie ponaglająco, przeciwnie, raczej w sposób zachęcający. Ciekawska była, to fakt. Zawsze lubiła dużo wiedzieć, słuchać opowieści o krainach, w których najpewniej nigdy łapa jej nie postanie. Podróżować też uwielbiała. Samotnie, tylko ona i przyroda. Zero pośpiechu, gderania, poganiania.. Mogła wtedy po całości oddawać się obserwacji natury, nie obawiając się, iż ktoś z tego powodu pocznie narzekać i truć jej nad uchem. Tak, czyż nie jest prawdą, iż w dzisiejszym świecie wszyscy biegną, byle szybciej, byle dalej, tak wiele piękna pomijając, zatracając się w tempie, które sobie narzucają? Dla niej ten wyścig szczurów był co najmniej bez sensu, poczucie prawdziwego szczęścia dała jej dopiero samotna wędrówka, kiedy pojęła, iż nie warto się spieszyć. Bo dokąd? Do śmierci? Ona miała kupę czasu!
- Opowiesz mi coś o tej krainie? Jak się nazywa, jak tam jest? - Zasypała Syriusza nawałem pytań, niczym dzieciak, który interesuje się dosłownie wszystkim i ma miliard zapytań na minutę. Cóz, widocznie pomimo wieku, coś ze szczenięcia w poczciwej Ontarii się zachowało. I było jej z tym dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:02, 09 Lip 2012 Temat postu: |
|
Kąciki ust uniosły się, odsłaniając równy rząd białych kłów. Jasne, że opowie! Dajcie mu tylko zebrać myśli!
- Caelarium... To jest dość duża kraina, położona wysoko w górach - zaczął od ogólnych informacji, zerkając na Ontarie, czy przypadkiem to co mówi nie wydaje się jej nudne. Raczej nie, wyglądała na zainteresowaną. Zachęcony zaczął opowiadać dalej.
- To wspaniałe miejsce. Lasy pełne zwierzyny, cudowne jeziora i pełno ciekawych miejsc na górskie wycieczki. Zamieszkiwało tam jedno duże stado. Oczywiście wszyscy posiadaliśmy zdolność lotu. Mi zostało to odebrane, ale to zupełnie inna historia - machnął lekceważąco łapą, jakby chcąc pokazać, że ta sprawa już go nie rusza. Owszem, ruszała. Ale to jeszcze nie jest dostateczny powód by to okazywać.
- Tak, Caelarium było niezwykłe. Ale... Nie wiem czy chciałbym tam wrócić gdybym miał wybór - powiedział, menancholijnym tonem, po czym zamilkł na dłuższą chwilę, wpatrując się w horyzont. Przekręcił pysk pod dziwnym kątem. Zadrżał.
- Tam. Nie było. Dobrego. Towarzystwa. - wycedził. Ktoś uważny dostrzegłby jak źrenice gwałtownie zmniejszają się do rozmiarów szpilek, a spojrzenie zmienia się w zimne i przepełnione złością. Po chwili ono jednak znikło, ustępując normalnemu wyglądu oczu. Nic nie wskazywało by ten poczciwy i pogodny wyraz twarzy choć na chwilę się zmienił.
- Więcej wiąże stamtąd gorzkich wspomnień, niż tych szczęśliwych - dodał za moment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:18, 09 Lip 2012 Temat postu: |
|
Nudne? A w życiu! Przecież Ontaria to niespokojny duch, zwiedziłaby najchętniej cały świat! No ale... zmęczenie wieczna tułaczką i brakiem własnego kąta spowodowało, iż w końcu osiadła na miejscu. Nie wiadomo jednak, czy pewnego dnia nie okaże się, że naprawdę męczy się, siedząc na dupie i nie ruszy dalej w podróż, która tak naprawdę jest podróżą donikąd? Tak czy inaczej, słuchała słów Syriusza niemalże z zapartym tchem, łapczywie spijając każde ze słów, które wydobyło się z jego pyska. Chyba dotąd jedynie z Maksem była w stanie siedzieć w jednym miejscu taki szmat czasu - i ni trochę się nie nudzić. Nie rozumiała... tak chwalił tamto miejsce, to całe Caelarium, a po chwili tak radykalnie zmienił zdanie... Wszyscy potrafili latać? Och, czemuś nie mogła się, Ontario, urodzić w tamtym miejscu? Przecież czyż nie byłoby o wiele łatwiej podróżować, posiadając skrzydła? Byłoby! Może w końcu poczułabyś się naprawdę wolną! Spojrzała na Syriusza, dokładnie analizując jego zachowanie i sposób, w jaki prawił o miejscu, gdzie przyszedł na świat. Czy posiadanie skrzydeł i zdolności lotu tak naprawdę daje wolność bądź poczucie szczęścia? Chyba przestało to być dla niej tak bardzo oczywistym. Zainteresowało ją, dlaczego jej towarzysz utracił kończyny lotne, w ostatniej chwili przysłowiowo ugryzła się w język, z trudem powstrzymując zadanie tego pytania. Nie wypada. Chyba nie chciał o tym mówić. A co ona naciskać będzie, jak nie trzeba? Co jej da ta wiedza, prócz tego, iż zaspokoi swoją ciekawość? Choć nie, jej się nie zaspokoi nigdy, zapewne kiedy opowiedziałby o tym wydarzeniu, w łepetynie Onti zrodziłyby się nowe pytania. Błędne koło.
- Och, nie mogło być chyba aż tak źle? - Wyrwało się jedynie z jej gardła, a lazurowe ślepia skierowały swe ciepło (pomimo chłodnej barwy - niebywałe) na facjatę wilka. A niemała troska się w nich odmalowała, oj, niemała! Ale cóż, Ontaria taką była. Zawsze troszczyła się o wszystkich dookoła, niejednokrotnie zapominając w nawale pomocy i dbania o wszelkie istoty o własnej skórze. Nie wysypiała się, chodziła zmęczona i wykończona, ale czuła się szczęśliwą za każdym razem, ilekroć była w stanie wywołać na czyjejś facjacie choć nikły przebłysk uśmiechu. A że potem dostawała za to po zadzie niemalże za każdym razem - oto, jak rzekł Syriusz, zupełnie inna historia. Nie żałowała - to najważniejsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:12, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
Westchnął ciężko. Czy towarzyszka zrozumie o co mu chodzi? Nie wyglądała na ignorantkę, w jej postawie było coś co skłaniało ku ufności. Na pewno nie była osobą, która wyśmieje jego słowa, to można było od razu wykluczyć.
- To wszystko zależy od punktu widzenia. Widzisz, w mojej dawnej watasze propagowano surowe zasady i hart ducha. Nie należało się wychylać z szeregu, jedynie bez wahania wykonywać rozkazy i działać dla dobra reszty stada. O ile niektórzy doskonale odnajdowali się w takim miejscu, to ja czułem, że nie pasuje. Dlatego, choć było to wspaniałe miejsce pod względem lokacji, to nie powróciłbym tam - zakończył wywód, z nieco niepewnym wyrazem pyska. Mijał się z prawdą, bardzo nie chciał, ale jednak mijał. Doskonale wiedział dlaczego pomimo tęsknoty nie miał zamiaru wracać. Gdyby pojawił się w pobliżu rodzinnych terenów, natychmiast zostałby rozpoznany i okrutnie potraktowany przez wilki pragnące na nim zemsty. To był prawdziwy powód. I Syriusz nie chciał go wyjawiać. Ale jego alter ego najwyraźniej chciało inaczej, domagając się wypuszczenia z uwięzi i okazując to subtelnym, aczkolwiek wciąż bolesnym i irytującym łomotaniem w głowie. Skrzywił się w kwaśnym grymasie.
- Kłamiesz. Nienawidziłem... Nienawidziliśmy... - wyszeptał nieosłyszalnie. zacisnął szczękę i pochylił nieco łeb - Nie teraz - dodał równie cicho, zdecydowanym tonem. Wyprostował się. Źrenice stały się co prawda odrobinę mniejsze, ale to wciąż był ten przyjacielski Sirius. Jeszcze się trzymał.
- A może opowiesz coś o swoim pochodzeniu? - zapytał. Rozmowa o Caelarium docierała do podświadomości, wywołując silne, negatywne emocje. Chciał się wyrwać, a na to nie można było pozwolić. Ale nie tylko o to chodziło. Basior pragnął dowiedzieć się czegoś więcej o Ontarii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:03, 12 Lip 2012 Temat postu: |
|
Słyszała, jak ten prawił coś do siebie - jednak czynił to na tyle cicho, iż słów rozpoznać nijak nie była w stanie. Interesowało ją, dlaczego ten stracił skrzydła, ale nie miała czelności zapytać. Miała wrażenie, iż mówienie o przeszłości sprawia tamtemu niemały wysiłek i najpewniej nie jest przyjemne. Przecież to akurat było całkiem logiczne! Sama zapewne nie potrafiłaby się ot tak otworzyć, mając za sobą z całą pewnością niezbyt kolorowe przejścia. Odetchnęła.
- Ja pochodzę z Kanady. Na świat przyszłam nad jeziorem, zwanym Ontario. Jednakże z niewiadomych mi przyczyn moja matka... - chwila przerwy, poświęcona na zebranie odwagi czy wyszukanie słów - ona mnie nie chciała. Przygarnęła mnie zatem wadera, która akurat posiadała własne potomstwo. Kiedy jako dorosła wilczyca dowiedziałam się o tym, iż zostałam niejako adoptowana, ponadto ściągnęłam na moją rodzinę... nie biologiczną, co prawda, ale rodzinę... potop. Postanowiłam opuścić tamto miejsce. Oddałam się podróżom, ale wiesz... ile można wlec się bez sensu i celu? - wyjaśniła, uśmiechając w nieco smutny, aczkolwiek całkiem szczery i niebywale autentyczny sposób. Może jej przeszłość to nic w porównaniu z losami Siriusa, niemniej również należała do tych raczej bolesnych. Tak, w jej wypowiedź wdarł się chaos, co jedynie sugerowało, iż też niezbyt łatwo jej o niej prawić. Ale dała radę, dzielna dziewczyna!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ontaria dnia Czw 18:05, 12 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:38, 12 Lip 2012 Temat postu: |
|
// Ten post będzie bezsensu, ale to wina choroby i moich reakcji na wszelkie leki. Tracę zdolności logicznego myślenia.
Potop? Brzmi ciekawie. Już miał zamiar zadać pytanie dotyczące tej kwesti, ale w porę ugryzł się w język. Gdyby chciała powiedziałaby to wprost. Nie może tak nagle wylecieć z głupim pytaniem.
- Zwiedziłaś kawał świata - rzucił z uśmiechem - Też bym tak chciał - dodał tonen, który chyba miał być entuzjastyczny. Głuche łomotanie w głowie się nasiliło, więc uśmiechnął się szerzej wyszczerzem typu "Wszystko jest okej". I jeszcze szerzej. I jeszcze. Łup. Łup. ŁUP. ŁUP. ŁUP!
- Wpmgjgmp - wymamrotał coś niezrozumiale. Miał dość. Złapał za kapelusz, zgniótł go w łapach. Nie będzie nosił czegoś co łączyło go z jego drugą jaźnią. Nie ma ku temu żadnemu powodu. Z premedytacją upuścił nakrycie głowy. To był błąd.
- Opowiesz mi może więcej... MÓJ CYLINDER!! - rzucił się nagle na ziemie, podnosząc kapelusz z podłoża. Otrzepał go delikatnie z piasku, zdmuchując co drobniejsze kamyczki.
- Jak o mógł? JAK ON ŚMIAŁ GO DOKTNĄĆ?! Nikt nie ma prawa go nawet potrzymać!! A TYM BARDZIEJ TAK PONISZCZYĆ!! - ryknął, dodając do treści jeszcze parę inwektyw. Oczy zmniejszyły się do maleńkich szparek. Yay, drugi Sirius wrócił. Chyba jest trochę przewrażliwiony na punkcie kapelusza. Ostrożnie wygładzgał wszelkie bruzdy, próbując przywrócić przedmiotowi dawny kształt. Obrócił się w stronę Ontarii.
- Dlaczego na to pozwoliłaś? Widzisz? Widzisz co zrobił?! - potrząsnął jej cylindrem przed oczami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sirius dnia Czw 19:40, 12 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ontaria
Dorosły
Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:00, 16 Lip 2012 Temat postu: |
|
/ każdy miewa słabszy dzień, nie musisz uprzedzać ;D /
Zdezorientowana wymownie podrapała się po łbie. No tak, jaźnie samca znów toczą pojedynek o uwagę. Typowe. Już miała coś opowiedzieć na temat jej wędrówki, bowiem oto Syriusz miał pełną rację mówiąc, że zwiedziła kawał świata. Naturalnie, tak przecież właśnie było! Jednakże coś (czy raczej ktoś) nie pozwolił jej w spokoju ułożyć ni jednego zdania, zaskakująco włączając się do rozmowy. Pokręciła głową. Proszę, jeszcze zbierze jej się po nosie za zniszczenie kapelusza, żyć nie umierać! Miło i sympatycznie, czyż nie? Cofnęła się nieco, aby nie zebrać kapeluszem po nosie - co było dość prawdopodobne, mając na względzie ekspresję wypowiedzi samca. No, nic. Wypadałoby zapewne coś odpowiedzieć? Jeno co, kiedy w głowie kompletna pustka? Spokojnie, Ontario. Zdałaś na nauczyciela, jesteś inteligentna oraz całkiem błyskotliwa, uspokój się i opanuj. Odetchnęła głęboko, dodając sobie to odwagi, to zaś odrobiny pewności siebie. Spojrzała jasnymi oczyma prosto w ślepia tamtego, po czym dodała:
- Zapewniam Cię, nie kapelusz jest Twoim największym problemem. Podejrzewam także, iż Ty sam również zdajesz sobie z tego sprawę. To nie z jego winy cierpisz męki i katusze, prawda, Siriusie? - spytała, skinąwszy nikle i ledwo zauważalnie łbem. Nie, nie obawiała się już jego reakcji. Zapewne oto ten choleryk wpadnie w szał - ale trudno, liczyła, iż jej szczególnie spokojny ton choć w minimalnym stopniu powstrzyma zapędy tamtego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirius
Dorosły
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Caelarium Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:20, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
Delikatnymi i powolnymi ruchami doprowadził nakrycie głowy do stanu użytkowego. Nałożył kapelusz, starając się by był jak najlepiej ułożony. Nie ma tu żadnej szybki, czy coś? Szkoda. Nie będzie mógł zobaczyć jak wygląda. Ktoś taki jak on musi prezentować się nienagannie. Kiedy zaprzestał układania cylindra, zajął się strzepywaniem piasku z futra, które ubrudziło się kiedy ten rzucił się na ziemię. Podczas wykonywania tej czynności raczył jednak zerknąć kątem oka na Ontarie.
- Mogłaś temu... Wiesz jaki on jest... WARTOŚCIOWY! - warknął gardłowo. Zdał sobie jednak sprawę, że znowu go ponosi i robi z siebie idiotę i furiata. Paskuda cecha charakteru, za nic nie da się tego pozbyć. Wziął parę głębokich oddechów na uspokojenie. Gdy poczuł, że jest w stanie nie wywrzaskiwać co drugiego słowa, zaczął mówić.
- Męki? Katusze?! Proszę cię, bądźmy poważni. Jedynym moim problemem mogą być wilczyce bawiące się w psychologów - parsknął zirytowany, próbując wyczesać ziarenka piasku z ogona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|