Stara Latarnia

Blathe

Zaśmiał się pod nosem czując jak Aya przejechała mu ogonem po nosie. Spojrzał na nią i uśmiechnął się pod nosem. Po chwili już dotarli do Latarni ... Blathe stanął przed wejściem.

Ayana

Wejście jest zamurowane

- Tędy chyba nie wejdziemy... – powiedziała i sie obróciła. Zaczęła iść dookoła latarni w poszukiwaniu innego wejścia.

Blathe

Przymknął oczy.
- Raczej nie ... -. dodał. Zaczął rozglądać się za innym wejściem ...

Jaina

Jai kontynuowała wędrówkę po krainie, dotarła więc do tego miejsca. Stawiała swoje charakterystyczne wolne kroki, a głowę miała lekko uniesioną ku górze. Sierść pląsała sobie w rytmie wiatru, raz w przód raz w tył..
A mina jej nie wyrażała niczego. Smutek? Żal? Samotność? Nie wiadomo..

Ayana

- Tutaj! Tędy może można wejść! - Zawołała stojąc przed starym, zabitym deskami oknem w którym górny deski spadły, niektóre do morza niektóre nadal leżały z boku.

Blathe

Podszedł do niej i spojrzał na okno.
- Dobra robota ... -. powiedział do niej z uśmiechem. Bardziej przyjrzał się deskom, po chwili walnął łapą w nie i od razu spadły ... Widocznie musiały być bardzo stare.

Ayana

- Jeszcze lepsza robota! - powiedziała uśmiechnięta i wskoczyła do środka, pierwsze wrażenie nie było zbyt dobre, ale i tak spodobało jej sie to miejsce.

Blathe

Wskoczył do środka od razu za nią ... Faktycznie na pierwszy rzut oka nie było w środku zbyt fajnie. Było pełno kurzu, pajęczyn itd. Podszedł do schodów ...
- Idziemy na górę ? -. spytał z uśmiechem.

Ayana

- Oczywiście - powiedziała i podeszła do schodów - Tylko schody sie mogą zawalić - Ayana ostrożnie zaczeła stawiać pierwszą łapę, potem drugą, i tak po kolei.

Jaina

Węsząc odgadła, że przebywa tu jej ów syn Blathe. Przewróciła oczami, bo nie chciała mu przeszkdzać. Co matka może? Nic!
Kroczyła po zapadającym się piasku, patrząc ciągle przed siebie. Nie miała ostatnio zbyt dobrego humoru, wręcz przeciwnie. Ciskała we wszystko piorunami, nerwowo odpowiadając na zadane pytania. Ugh, aż strach się bać.

Blathe

Spojrzał uważnie na schody. Hym ... Możliwe, ale zobaczy się.
- Ostrożnie stawiaj każdy krok ... -. powiedział cicho i wszedł powoli na schody. Zaczął powoli stawiać kroki i wchodził po schodach. Do jego nosa docierał zapach matki ... Ona tutaj ? Niemożliwe ... Cicho coś pod nosem powiedział do siebie.

Ayana

Ayana szła dwa stopnie za Blathem, szła powoli i ostrożnie, co pare stopni było małe okienko, za każdym razem wyglądała przez nie, piękne widoki.

Blathe

Po kilku minutach, znaleźli się na górze. Tutaj także było pełno kurzu ... Podszedł do okna i spojrzał po okolicy. Jakże piękny widok ! ... Takiego czegoś Blathe jeszcze nie widział.

Ayana

Ayana podeszła do okna po drugiej stronie przyglądając sie żółtej wilczy - Znasz ją? - zapytała obojętnie

Blathe

Podszedł do Ayany i spojrzał na waderę na którą patrzyła. Okazało się że akurat na jego mamę ... I jak to jej teraz powiedzieć ?. Spojrzał na nią kątem oka i przełknął ślinę.
- Tak ... -. odparł cicho. Westchnął i odważył się powiedzieć.
- To moja matka ... -. dodał.

Jaina

Latarnia wyglądała pięknie wśród tanczącego z wiatrem piasku i lekkich promieniach słońca. Odwróciła ponownie łeb w stronę wody, powoli zanurzając w niej łapy. Wzdrygnęła się, bo ciecz była naprawdę zimna. Myślała, że jeżeli przyszło słońce, to będzie nieco cieplejsza..

Helmi

Blathe

Spojrzał na Ayanę ... Ciekawiło go jak to odebrała. Spojrzał jeszcze raz na matkę, po chwili odwrócił się tylko i usiadł przy sąsiednim oknie. Nagle błysnęło białe światełko i Blathe przybrał zupełnie inny wygląd ... W końcu był już dorosły.

Atrita

Poszła czym prędzej za małą, aby ta czasem nie zrobiła sobie krzywdy przez swą gorliwość. Spojrzała na ścianę latarni, starając się odnaleźć tego, czego tak szukała Helmi. Zmrużyła białe ślepia, przekrzywiając nieco łeb.
- O to chodzi? - Wskazała nosem na jedno z okien, gdzie desek było zdecydowanie mniej niż w innych.

Ayana

Ayana na chwile sie zacięła jak Blathe powiedziała że to jego matka, lecz po chwili wstała i podeszła do Blathego - Obojętnie jaka jest, i kim jest, i tak będe z tobą... - szepnęła mu do ucha i usiadła obok niego