Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:48, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Hm, masz całkowitą rację, przynajmniej tak mi się wydaje. - Odpowiedziała - Gdyby nie zło, to świat byłby też nudny. OCzywiście, to nie zmienia faktu, że chcę aby wszyscy byli choć trochę bardziej mili dla siebie nawzajem. I by nie było demonów i upiorów.
Chyba raz spotkała upiora. Wiedziała, że o potężne istoty, lecz nie chciałaby spotkać takiego teraz. Żałowała, że kiedyś była, cóż, dość niemiła. Ale to przez krótki czas, bo zdecydowała, że dobro jest lepsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kematian
Młode
Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:56, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Za to ten szczeniak był zawsze dobry i uczciwy. W pewnej krainie został pojmany i zmuszony do pracy w kopalni. Nigdy nie oszukał zarządcy i nigdy nie żądał zapłaty w postaci jedzenia, a kiedy ktoś mu je dawał - jak już wspomniano - dzielił między innych. Nazwano go Kematianem Uczciwym, ale on powiedział, że to przesada.
- Współczuje tym biedaką - opętanym. Oni są skazani na swój los...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:00, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber kiwnęła głową.
- Widzisz, czasem jednak nawet z opętanymi można się dogadać, ale naprawdę jest ciężko. - Powiedziała - Również im współczuję, i to szczerze, ale nie można ich zabić z byle powodu - oni też są istotami takimi jak my, mimo swej odmienności.
Różowa samica nigdy nie była za zabijaniem istot z byle powodu. Jeśli miała zabić jakieś zwierzę, to tylko dla zaspokojenia głodu, nie żądzy krwi. Dziwne, a przecież od początku należała do Watahy Nocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kematian
Młode
Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:32, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Nie odpowiedział. Jedynie przytaknął w milczeniu. W jego głowie kotłowało się od myśli, a on zbyt nimi zajęty by odpowiedzieć mądrze na to pytanie. Wyszeptał jedynie "Świat się dzieli na złych i tych, którzy takich udają".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:58, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber kiwnęła głową, słysząc słowa wilczka.
- Spotkać kogoś całkowicie dobrego - to dopiero wyzwanie. - Szepnęła smutno. Już dalej milczała, wsłuchiwała się we własne myśli. Coś w niej wrzało - zła w świecie zbyt dużo. Niestety. Zaczęła muskać czubkami pazurów piasek, po chwili jednak przestała. Spojrzała w dal. Są jednak chwile, w których świat wydaje się piękniejszy. Na jej pysk wstąpił lekki uśmiech.
- Ważne, żeby po prostu być sobą i próbować dążyć do własnego celu. - Powiedziała, niby sama do siebie - A przy okazji pocieszać każdego smutnego i przygnębionego, sprawiać innym radość z własnej woli i dbać o najbliższych - ale nie tylko o tych.
Sama nie wiedziała, skąd ją wzięło na takie gadanie. Pewnie większość uznałaby te słowa na tandetne. A może mniejszość?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:05, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shenzy zaobserwowała jak zawzięcie Ber rozmawia z młodym wilkiem - Ja jestem Shenzy. - Wtrąciła się. Chciała porozmawiać sam na sam z Ber i raczej je się nie uda. Zaczęła szukać pięknych piór które można wykorzystać to bransolet, amuletów, wisiorków i rzemyków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:08, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber zwróciła się znów w stronę Shenzy, jako że młodzian się nie odzywał.
- Hm, ładnie Ci to wychodzi. - Powiedziała - Szkoda, że ja tak nie potrafię. Może przejdziemy się gdzieś? Znam dużo ciekawych miejsc, naprawdę dużo. Są niedaleko i daleko. Co ty na taki spacerek po krainie? Zgadzasz się?
Ber miała nadzieję, że Shen się zgodzi, w końcu miała na pewno wiele miejsc do zwiedzenia w tej jakże cudnej krainie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:19, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen uśmiechnęła się szeroko - Ale, że mi to dobrze wychodzi? Ale co? Przecież ja tylko piórka zbieram... Tak przejdźmy się. Trochę dalej by mi się przydało. Muszę się odchudzać. - Zebrała ostatnie piękne pióra i wstała opierając się o Ber.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:25, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber spokojnie czekała, aż Shenzy wstanie.
- Hm, chodzi mi o bransoletki. - Powiedziała, wskazując na nie łapą*o ile Shen zaczęła je w ogóle robić. xD* - Hm, jakie tereny lubisz? Jest ich dużo. Kategorii do wyboru też dużo. Są inne morza, jeziora, łąki, polany, lasy, urwiska, lasy, jest też miejsce dla samotnych...
Nie zauważyła, że dwa razy wypowiedziała słowo 'lasy'. No cóż, każdemu zdarza się pomyłka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Pon 20:26, 19 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:58, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiała się - Ale ja tylko zebrałam piórka! Może jakieś magiczne miejsca? Bardzo lubię do takich chodzić. - Ciekawo co robiła teraz ciocia Shenzy? Hmmmmm....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:01, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber kiwnęła głową.
- Zabiorę Cię w pewne ciekawe miejsce. Tylko trzymaj się za mną, bo to może być trochę daleko. - Powiedziała i rozprostowała na chwilę skrzydła, po czym znowu je złożyła - Hm, na pewno Ci się spodoba, choć.
I wolnym truchtem ruszyła, co jakiś czas oglądając się. Nie mknęła, Shenzy była w ciąży. W końcu jednak zdecydowała się zwolnić.
z.t -> Kraina miodem i mlekiem płynąca, napiszę pierwsza. ;3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:12, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen pobiegła za Bereniką, była ciekawa gdzie ją zabierze. Pomyślała przez chwilę o Rubinie, o ciąży... To wszystko ją troszkę przytłaczało. Z jednej ztrony mdlała na widok krwi a z drugiej kochała Rubina.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shenzy dnia Pon 21:12, 19 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:12, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ber przyszła tu znów, nie wiedziała po co. Wciągnęła zapach Shenzy i swój. Była tu już. Westchnęła i oparła się o pobliskie drzewo, nie ważne o jakiej nazwie. Spojrzała w niebo. Było już dość ciemno i chłodno. Wstała i poszła na spacer przy brzegu. Szła po mokrym piasku, uważając jednak by nie dotknąć zapewne lodowatej wody. Po chwili oddaliła się i wyjęła wplątany w sierść rubin. Piękny, krwistoczerwony. Potem zrobi do niego łańcuszek. Schowała go w futro i poszła dalej.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominic
Dorosły
Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:11, 14 Lip 2013 Temat postu: |
|
Rozległ się dźwięk nieregularnie stawianych kroków - oto w to miejsce przybył niesławny Dominic, nasz Apacz nad Apacze. Zwiedzał sobie okoliczne akweny wodne, wiec łapy przywiodły go i tutaj. Na początku wyspy w ogóle nie dostrzegł, dopiero po chwili zdał sobie z tego faktu sprawę. Wytężył jedynie wzrok, po czym machnął tylko lekceważąco łapą, jak gdyby odganiał natrętnego owada. Jak na razie nie ma ochoty ćwiczyć swoich umiejętności pływackich. Chyli po prostu mu się nie chce, ot cała filozofia. Zatem podszedł tylko do brzegu morza i położył się, tak, że fale podmywały jego brzuch, i obserwował daleki horyzont. Ile już tak błądził? Już sam nie wiedział. Rok, półtora, może dwa. Przestał liczyć. Pokręcił tylko nieznacznie masywnym łbem, następnie zaciągając się jodem. Pokrótce przewalił się na plecy, tylko po to, żeby po kilku sekundach przyjąć pozycję siedzącą. Chwila myślenia, następnie wzrok uniesiony do góry - Phla nadal tam był, krążąc wiernie nad swym Panem. Był to sokół wędrowny którego Dominic ongiś przygarnął. Od tamtej pory jakoś się ze sobą zżyli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaliope
Dorosły
Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:33, 14 Lip 2013 Temat postu: |
|
A zaledwie parę minut po wilku, na wysepkę przywędrowała Kaliope. To znaczy, zanim tutaj dotarła, musiała owe miejsce znaleźć. Spacerowała sobie spokojnie, gdy nagle wyczuła pod łapami piach. Czyżby znów trafiła na jakąś pustynię? Oby tylko nie spotkała znów tej wrednej, zapatrzonej w siebie wilczycy, z którą ostatnio miała (nie) przyjemność rozmawiać. Okazało się jednak, że to nieznane miejsce to nie pustynia, a coś w rodzaju wyspy. W końcu na pustyniach nie ma wody, chyba, że Kali od tej wędrówki dostała już halucynacji. Nagle na swej drodze zauważyła nieznajomego wilka, który leżał nad brzegiem. Podeszła doń, siadając nieopodal, by trochę odpocząć.
- Witaj, nie przeszkadzam w niczym? - zapytała, patrząc na samca. Po chwili do jej łap dotarły delikatne fale. Wadera od razu odsunęła nieco swe łapki, by zbyt bardzo ich nie pomoczyć. - A więc jednak to prawdziwa woda - oznajmiła sobie, wpatrując się w spienioną wodę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaliope dnia Nie 15:35, 14 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominic
Dorosły
Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:51, 14 Lip 2013 Temat postu: |
|
Nos basiora zarejestrował dotąd nieznaną mu woń, wraz z całą paletą innych zapachów. Kiedy dało się słyszeć kroki zbliżającej się wadery, uważne radary powędrowały w tamtym kierunku, wraz z całą głową basiora. Gdy ta znalazła się wystarczająco blisko, ażeby widzieć ją wyraźnie, Dominic skinął jej łbem na powitanie, czego wymagały od niego maniery. Może dżentelmenem nie był, ale kultury trochę w sobie jednak miał.
- Nie, skądże. - Zaprzeczył, dosłyszawszy pytanie samicy. W czymże też miałaby mu przeszkodzić? Toć on tylko wlepia wzrok gdzieś w linię horyzontu, co się nie zalicza raczej do zbyt... hm, inteligentnych i przydatnych zajęć.
Teraz przyjrzał się przybyłej dokładniej, ilustrując ją czujnym wzrokiem. Mogło to być dla niej niezręczne, ale wilk miał to w zwyczaju. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z istotnego faktu. Puścił jej wypowiedź mimo uszu, nie była ona bowiem skierowana do Niego, zatem nie chciał się wtrącać, o ile to w ogóle możliwe.
- Dominic. Dla przyjaciół Do, Domin, jak wolisz. - Przedstawił się, omiatając piach długim chwostem, przy czym pióra doń przyczepione poruszyły się, jakby targnięte mocnym porywem wiatru. Nic się nie zmienił od kiedy opuścił rodzinne okolice. Tylko zwyczaje miał już inne, mniej... dzikie, jeśli można to tak ująć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaliope
Dorosły
Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:36, 14 Lip 2013 Temat postu: |
|
Usłyszawszy odpowiedź basiora, jej ślepia od razu powędrowały w jego stronę, błyszcząc się leciutko, gdy ta spoglądnęła na niego z ciekawością. Wadera wyprostowała się, nawet nie zauważając kiedy całkowicie schyliła się nad wodą, jakby nie wiadomo co tam ujrzała. W gruncie rzeczy, nie było tam niczego ciekawego.
- Kaliope, w skrócie Kali, miło poznać - przedstawiła się, skinąwszy łbem do rozmówcy, po czym zwieńczyła swą wypowiedź delikatnym uśmiechem. Mimo tego, że zaczęła rozmowę z samcem, miała ochotę poznać bardziej to miejsce. Ale przecież ważniejsze jest nawiązywanie nowych znajomości. Kto wie, może później basior zgodzi się na przejście się po okolicy.
- Długo u nas jesteś? Chyba jeszcze nie miałam okazji Cię widzieć - dodała po chwili, owijając przednie łapy ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominic
Dorosły
Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:58, 14 Lip 2013 Temat postu: |
|
Basior na to skinął jej głową również, po raz drugi już. Zaciekawiło go jeno, czego też wypatruje ona w wodzie. On sam nie zauważył tam niczego istotnego, ale któż to może stwierdzić. "Trzeba umieć patrzeć", jak to kiedyś rzekła jego matka. Nie wiedział w jakich okolicznościach, ale te słowa jakoś utknęły mu w pamięci.
- Mnie również miło. - Dygnął teatralnie, uśmiechając się nieznacznie. Właściwie w każdym miał przyjaciela, choć nierzadko zdarzało mu się spotykać również dość... nieprzyjemnych typków. Nie szukał wprawdzie zwady ani wrogów, ale uczciwego pojedynku nie potrafił sobie odmówić, miał swój honor. Stąd też wcale niemała kolekcja szram na jego ciele. Nie są już tak widoczne, ale przeświadczenie jego uczestnictwa w walkach jest.
Popadł w melancholię, nad czymś intensywnie się zastanawiając. Zmarszczył czoło, ponownie przenosząc wzrok w linię horyzontu. Zdarzało mu się to stosunkowo często, zatem nie ma w tym nic dziwnego. Wrócił pamięcią do przeszłości. Ciekawe, jak się miewa jego rodzina... Miał nadzieję że dobrze. Czasem tęsknił za nimi, ale nie żałował swej decyzji. Z letargu wyrwały go dopiero słowa Kaliope.
- Uhm, proszę? - Przez chwilę nie potrafił skojarzyć faktów, dopiero po kilku sekundach załapał o co chodzi. Potrząsnął jeszcze łepetyną i na powrót utkwił spojrzenie w waderze. - Właściwie to nie. Niecały dzień. - Odrzekł, wzruszając ramionami, czy co tam wilki na ich miejscu mają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaliope
Dorosły
Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:23, 22 Lip 2013 Temat postu: |
|
Samica poruszyła lekko ogonem, pozwalając by jego końcówka zanurzyła się nieco w spienionej wodzie. O, czyli trafiła na całkiem nowego osobnika.
- Ja jestem tu od szczeniaka, czyli chyba o wiele dłużej. Dorastałam w tej krainie. A Ty, skąd pochodzisz? - spytała. Była ciekawa, skąd przybył tutaj wilk. Nie to, żeby próbowała być wścibska, po prostu ciekawiło ją, z jakich stron pochodził. A może on nie chciał się dzielić takimi informacjami? Może nie powinna pytać? Takie myśli wypełniły po chwili jej łeb. Chyba nie powinna aż tyle myśleć i się przejmować, ale nie chciała robić złego pierwszego wrażenia. Rozejrzała się po wysepce, łypiąc błyszczącymi z ciekawości ślepiami. Interesujące miejsce, ciekawe, co tu można znaleźć? Tego jednak dowie się później, o ile towarzysz również będzie miał na to ochotę. Na razie jednak dała mu czas na odpowiedź, albo jej odmowę, jak wolał. Spojrzała znów na niego, uśmiechając się nikle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominic
Dorosły
Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:43, 06 Sie 2013 Temat postu: |
|
Wilk przysłuchał się wypowiedzi Kaliope z uwagą, chociaż właściwie nie była ona zbyt ciekawa. Chociaż, każda historia ma też drugie dno, któż raczy wiedzieć co wadera przeżyła w ciągu tych lat? Skoro wychowywała się tutaj od szczeniaka, to bardzo prawdopodobnym jest, że przeżyła wiele ciekawych przygód... Ale już nie szukajmy w tym wszystkim tylu szczegółów.
- Ja? - Zapytał, nieco nieobecny. - Z... bardzo daleka. - Rzekł w odpowiedzi. Oj Apaczu, co się stało z twą dawną otwartością i pewnością siebie? Zgubiła się podczas podróży. - W każdym razie, z dzikich stron. - Uściślił jeszcze na koniec, nie chcąc wyjść na niekulturalnego. Dama pyta, przecie należy odpowiedzieć... Szarmancję też zgubiłeś? No, brawo, jeszcze trochę i całkiem się rozpadniesz. Na czynniki pierwsze.
*Post stracił sens*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|