Zabójcze morze ^.^

Torak

Zdołem kaptur z głowy,po chwili cały płaszcz,zawinołem go zawiązałem sznurkiem i przewiązałem przez pasek obok woreczka,uśmiechnołem się do wadery.Spojżałem na nowo przybyłą-Witam Torak jestem-powiedziałem.

Sherii

- Nie postarałeś się zbytnio. Powinieneś popracować nad rozbieraniem - mruknęła uśmiechając się szeroko. Spojrzała na wilczyce z grzywką. Zamyśliła się na moment, ale dość szybko się ocknęła i odmachała machającej w ich stronę nieznajomej.

Torak

Gdy ta była odwrócona do mnie tyłem ja zaczołem ją gilgotać ogonem-Naprawdę?-
spytałem i dalej ją gilgotałem cały czas się szczerząc,gryzłem ją w ucho i gilgotałem xD.

Sherii

- Świrku, czemu Ty mnie tak cały czas zaczepiasz? - zapytała. Zaczęła dmuchać i chuchać tym razem nie w nos Toraka tylko w jego futro, które zabawnie się rozwiewało, a potem wracało na swoje miejsce.
- Do zadowalającego mnie striptizu jeszcze wiele Ci brakuje. Więc lepiej poćwicz - dodała po chwili uśmiechając się do swojego nie zastąpionego kompana.

Torak

Spojżałem na wadere-Bo w koncu jestem Świrkiem-powiedziałem dalej gilgotając waderę swoim ogonem.Szarpałem jej ucho ale tak aby nie zranić jej zacnego ucha.

Sherii

- Taa, świrkiem. Ale mógłbyś już przestać, bo brzuch mnie będzie bolał z tego nie ustającego śmiechu, a ponoć śmiech to zdrowie - mruknęła i odskoczyła na brzeg. Kiedy spostrzegła, że morska woda podmywa jej łapy zaczęła chlapać Toraka. Tak dla zabawy.
- Wiesz, z tego co pamiętam to ja miałam dać Tobie wycisk nad morzem nie Ty mi - mruknęła robiąc smutną minkę.

Kaya

[sry]

Uśmiechneła sie bananem xd. Czy powinna się wtrącać w ten flirt? Może nie... albo tak. Uwielbiala to robic, choć czasem nie kończylo sie to dobrze. Obmasowała miejsce w ktorym kiedyś był guz. c:
Przepraszam, zamyśliłam się. Kaya jestem. - przywitała się i szacownie uśmiechnęla. Uśmiech - drugie Ja Kay'i.

Sherii

- A ja Sherii jednak nie którzy nazywają mnie Sher - powiedziała podchodząc bliżej wilczycy. Usiadła nie daleko niej i zrobiła głęboki wdech. Powietrze tutaj jak to nad morzem było zdrowe, a w dodatku pełne jodu.

Kaya

I jadu ;3. Nie mogąc się oprzeć zrobiła coś czego z pewnością nie powinna. Sher była na wyciągnięcie łapy, więc Kaya ją 'tknęła' właśnie łapą.
Świetna grzywa - przytaknęla i gdyby miała kciuk pewnie zrobiłaby jak pewien Krzaczasto Brwi, Okey!

Sherii

- Twoja również jest niczego sobie - powiedziała i zamyśliła się na moment.
- Można wiedzieć z jakiej to watahy pochodzisz? - spytała uważnie przyglądając się Kayi lekko tupiąc prawą łapą, wybijając jakiś rytm.

Kaya

Kaya pomimo zarośniętych uszu c: ma dobry słuch. Szybko wychwyciła fale.
Hip Hop! - buchnęła i zaczęla robić fale, tak, sama. Ale szybko spoważniała. W końcu przyszla pogadać z kimś.
Ja sem z Łognia - zakotwiczyła o góralski. Spojrzala na wilczycę z zaciekawieniem.

Sherii

- Łogień, łogień - powtórzyła z góralskim akcentem.
- W takim razie musisz być very, very interesting wilczycą. Masz tu jakiś znajomych, czy coś? - wymamrotała ziewając przeciągliwie.

Kaya

Na każde słowo łogień przytakiwala głową jak zahipnotyzowana. Ale w końcu rozmawiała c: i obudzila sie. Zaczęła wyliczać na pazurach...
Aha, ta, ta i ta... a nie, ta nie... - mamrotała - Aha, poznałam dwa Wieczniuchy, Lyanati, i Yuki, czyt. mój Kapelusz. - dokończyła z zrobiła wyszczerz. Dwóch, a z Sher trzech znajomych w dwa dni! Hiper rekord.
A, mialam zapytać skąd Ty jestes? - zaniuchala podnosząc ucha.

Sherii

- Jestem z Wody - odpowiedziała krótko, zwięźle i na temat.
- Potrafisz liczyć, brawo - mruknęła ze standardowym wyszczerzem na pysku. Spojrzała na nią, lecz szybko odwróciła łeb.
- Bardzo ciekawe nie jaka Yuki jest Twoim Kapeluszem? To czemu niby nie masz go na łbie? - spytała i zaczęła się chichrać.

Kaya

To tu ją zmieszało. Czemu nie ma Kapelusza? No właśnie, czemu?! Zaczeła nerwowo myśleć i przy okazji drapać sie po glowie, bo ja swędzialo. Olsnienie.
A no tak! Przeciez zostawilam ją w innym temacie! - wytłumaczyła. Jak na ironię. Przeciez to nie możliwe, chociaz na forum wszystko może się stać. Wilki, które wybuchają...
Jak ją dopadnę, to przyjdę Ci się pochwalić, zgoda? - spytała mrużąc oko, typowe jego puszczenie. Tak cudownego nakrycia glowy to nikt nie miał.

Yumi

Przyszła "niesiona" przez wiatr. W powietrzu czuła nowe zapachy - nowe miejsce. Tylko jeden zapach był znajomy, nawet zbyt bardzo. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła białego, stojącego na dwóch tylnych łapach wilka. Tak jak myślała - Torak. Wzięła wdech i wydech. "Po co robić sobie wrogów?" Zapytała w myślach. Spokojnie podeszła parę kroków do przodu i położyła się na ciepłym piasku. Skrzyżowała łapy, a na nich położyła głowę.

Kaya

Szósty zmysł c: dał Kay'i do zrozumienia, iż ktoś się pojawił, ktoś nowy i zapewne ciekawy. Każdy jest ciekawy pod względem charakteru. A wilczyca uwielbiała wychwytywać te 'nowości'. Obróciła pysk z bananem (wiadomo ocb) w kierunku białowatej samicy. Jednak nie odezwała się. Wciąż czekałą na odpowiedź Sher, choc mogla się nie doczekac. xx

Yumi

Spojrzała na ciemnoszaro-brązową wilczycę (xd) z lekko podniesioną lewą brwią. Była zaciekawiona ową postacią, zdziwiona? Nie... Dziwne spojrzenie. Zmierzyła ją wzrokiem od góry do dołu po czym spojrzała w stronę morza. Tak dawno nie otworzyła do nikogo pyska. A można się wtrącić w czyjąś rozmowę ;>. Ale niech trochę się wyluzuje, zanim pewnie wkręci się w jakąś konwersację z Torakiem, lub zanim mu przyjdzie znów coś głupiego do głowy.

Kaya

Kaya wychwyciła szcegól, ten ktory sama kochała w sobie. Grzywka! A, błogoslawieństwo dla jej oczu. Zaraz, zaraz kazda osóbka, którą tu spotkala miała właśnie taką Lwią grzywę. Oprocz Toraka oczywiście. Plagiat c:
Kocham Cie! Yyy, wróć, Twoją grzywkę. - krzyknęła do Bialej, a na pyziorku byskoczyl szeroki wyszczerz.

Kyinra

Kyinra przyszła nad morze. Spojrzała na zgromadzonych i usiadła obok Yumi. - Hej Yumi. - powiedziała i się obok niej ułożyła. Spojrzała na Kaye nie odezwała się ale nie na długo. - Witam, Kyinra jestem. - w końcu powiedziała.