Złociste Morze

Hoshi

Hoshi zamyślił się. Po chwili potrząsną głową, a następnie spojrzał Renie, a po chwili na resztę. - Sorka. Zamyśliłem się - powiedział uśmiechając się oraz poprawiając grzywę. Zamachał ogonem, odgarniając cienką warstwę śniegu.

/Brak weny/

Crystal

Crystal spojrzała na Hoshi'ego. Miała wyjątkowo dobry humor więc postanowiła trochę go popytać:
- Od dawna już tu mieszkasz? - spytała i zaczęła machać ogonem.

Hoshi

- Mieszkam tu od niedawna - powiedział przenosząc wzrok na Crystal. Uśmiechnął się, a następnie spojrzał w niebo machając ogonem. Potem patrzył jej w oczy czekając. Może o coś jeszcze go zapyta? Poprawił jeszcze raz swoją czarną grzywę, a następnie jego ogon poruszał się powoli.

Crystal

- Aha. Ja też od niedawna. - oznajmiła. Lubiła pytać innych o różne rzeczy, więc od razu zaczęła wymyślać kolejne pytanie.
- Które z miejsc w tej krainie lubisz najbardziej?

Renna

- Blondi? Kojarzy mi się to z kimś, hm, niedorozwiniętym - zaśmiała się.
Zerknęła na Shire'a. Znów. Jej ogon leżał teraz sobie, a orzechowe oczy były utkwione w samcu. Chyba pierwszy raz uśmiechnęła się ciepło. Nie cwanie, nie zawadiacko, tylko ciepło. Jej samo spojrzenie było jak miód na serce.

Crystal

- Hehe. - zaśmiała się. Po chwili zaczęła przyglądać się Rennie. Czyżby ona się zakochała? Na to wyglądało. No bo co innego mogło znaczyć ciepłe spojrzenie na chłopaka? Uśmiechnęła się więc tajemniczo i obserwowała dalszy przebieg wydarzeń.

Ines

A jej Hoshi przypominał dawnego Jaela, dziwne no nie? No.. bardzo dziwne! Machnęła ogonem i poprawiła grzywę. Nie odzywała się. -Wiecie co? Ja się powoli zmywam, po prostu.. niema co robić.. do zobaczenia.- powiedziała i się podniosła. Otrzepała dokładnie futro i wybyła z tego miejsca.

z/t

Shire

- Hmm... - mruknął Shire widząc spojrzenie Renny. Dopiero po chwili dotarło do niego pytanie zadane przez Crystal. Szybko odwrócił w jej stronę wzrok. - Ach, tak. Moim zdaniem Rennie jest bardzo dobrze z blond włosach. W każdych Rennie jest dobrze. - rzekł z uśmiechem.

Renna

Nie. Renna nie zakochiwała się. Ona nie mogła kochać. Mogła pożądać, pragnąć, chcieć. Ale czy kochać?
- No! I chociaż jeden osobnik mówi do rzeczy! - uśmiechnęła się normalnie, czyli wyszczerzyła kły w złośliwym uśmieszku.
Tak. Renna już taka była. A kiedyś, kiedyś...

Crystal

- Też tak uważam. - powiedziała z tym samym tajemniczym uśmiechem. Tak... Teraz nie miała żadnych wątpliwości, że Shire i Renna najwidoczniej się zakochali. Nie chciała im przeszkadzać, więc usiadła z boku.

Renna

Ziewnęła szeroko. Zerknęła na niebo. Pełne gwiazd... Znowu noc. Koniec dnia. A przecież tak niedawno wczoraj widziała to samo. Czas leci. Tylko czemu tak szybko? Czemu... Chciała go zatrzymać. Nie chciała się starzeć, dorastać. Chciała żyć impulsywnie, smakować życia codziennie, wykorzystywać każdą chwilę. To było trudne. Zwłaszcza, gdy musiała być taka, jaka jest. Zerknęła na siedzącą cicho Yuki, a następnie wlepiła swoje oczy w ślepia Shire'a.

Hoshi

Hoshi położył się gwałtownie, a jego ogon leżał zygzakiem na ziemi. Nie było nic do roboty. Samiec spojrzał na Renie, a następnie na Shire. Ciekawe kiedy on znajdzie przyjaciela. Uśmiechnął się, lecz nie na długo. Wiatr rozwiewał jego futro, a oczy zalśniły.

Shire

Shire przekrzywił łeb. Nie miał pojęcia czemuż to Renna tak się uwzięła na jego biedne oczy... Czyżby to jego przenikliwe spojrzenie? Wilk uśmiechnął się delikatnie, nie wiedział co powinien zrobić. Podniósł lekko prawą brew.

Renna

Znowu bitwa na wzrok?
- Rewanż? - Shire wiedział, o co chodzi.
Przybliżyła się do samca, nadal wpatrując się w niego przenikliwie. Otuliła się ogonem. Miała już w głowie cały plan. Nie chodziło jej po głowie grzeczne patrzenie, ta sama walka. Chciała i potrafiła odwrócić jego uwagę.

Shire

/Może zatrudnić MG tym razem? xD/

- Oczywiście... Zawsze i wszędzie. - powiedział Shire i te swoje przenikliwe spojrzenie wbił w oczy Renny. Tym razem mała zmiana - były one koloru brązowego. Ale teraz pójdzie mu lepiej, czuł to.

Renna

/ O nie... Mam plan xD /

Stykali się znów nosami, mierząc się wzrokiem. Zrobić to, czy nie zrobić? Ciekawe, jak samiec zareaguje? Wyjdzie? Zostawi ją? Odsunie? Tego się bała. Chciała samca przy sobie zatrzymać. Po tym, co się wydarzyło w ,,Wesoła Śmiertka", nie mogła się bać. Po tym, co między nimi było, powinien uznać to za normalne. Musiał... Jej zastanawianie się trwało kilkanaście sekund. Blond grzywka spadała jej na oko.
- Przepraszam...Nie uciekaj - chciała wygrać, ale musiała to powiedzieć. Właściwie, wyszeptała to.
Pocałowała samca, nie spuszczając go jednak z orzechowych oczu. Inni nie mogli zbyt wiele ujrzeć, zakrywały ich ich grzywki.

Shire

Shire w pierwszej chwili zdziwił się, jak wtedy w Wesołej Śmiertce. Więc tak się bawimy... Nie, nie ucieknie. Mowy nie ma. Jednak nie odrywał wzroku od oczu Renny, ani kiedy ona go pocałowała, ani kiedy on ten pocałunek odwzajemnił.

Renna

Tia. Tak się bawimy. To taka zabawa. Nadal miała w nim utkwione swoje mądre, brązowe, płonące teraz oczy. Znów, jak w ,,Wesołej Śmiertce" objęła go, nadal wpijając się w jego usta i obserwując jego oczy. Nic więcej. Pojedynek nadal trwał. Ostatni wyglądał jak pojedynek wrogów. A to wyglądało jak pojedynek dwóch, skłóconych kochanków, partnerów.

Crystal

Crystal przyglądała się wszystkiemu. Widok zakochanych wilków był cudowny. Usiadła na ziemi i patrzyła na szczęśliwą parkę. Po chwili zerknęła na Hoshi'ego i lekko się uśmiechnęła. Potem położyła się na ziemi i raz wpatrywała się w gwiazdy, a raz spoglądała na Rennę, Shire'go i Hoshi'ego.

Shire

Shire nie wiedział, czy Renna go wykorzystuje, chce odwrócić uwagę, czy może coś do niego czuje. W to drugie dość szczerze wątpił. Jeśli jednak myśli, że jest taka sprytna, to niech myśli. Wilk stał jak słup, nie brał czynnego udziału w tych pocałunkach, jedynie jego skupiony wzrok na brązowych oczach wilczycy i miarowy oddech świadczyły o tym, że żyje.