Camellia Sinensis - Herbaciarnia

Cleo

Hura a to od jutra zaczynam pracę z uśmiechem do Shaine. Podeszła do stolika gdzie były jej babeczki i herbata. zjadła wszystkie z głodu i wypiła delikatnie napawając się smakiem. Kiedy skończyła podeszła do lady odnosząc filiżankę. Z uśmiechem podeszła do Shaine.

Mystere

Uśmiechnęła się serdecznie, widząc tradycyjne przyrządzanie herbaty. Upajała się jej zapachem przez kilka sekund, zanim wzięła kubek do oddalonego stolika, babeczkę zjadła wcześniej, czekając na napój. Wsłuchując się w szum wody i muzykę lecącą z głośników powoli piła ulubioną herbatę. Na pewno będzie przychodzić tu częściej, ten lokal jej się podobał, pod każdym względem był jak dla Tery idealny. Przygotowała już odpowiednią sumkę i napiwek na stole, by móc już spokojne pić.

Shaine

// Ile napiwek c: ? //
Shaine czuła się świetnie. Bardzo cieniła to, że herbata była tutaj dosyć lubiana. Faaajnie ~ Zgarnęła co musiała. Wrzuciła kości do drewnianej skrzyneczki. Sama otworzyła buteleczkę z olejkiem o ostrym zapachu, otworzyła ją i wąchała. U, fajny.

Cleo

Cleo powiedziała życzliwie do Shaine To jakie obowiązki stanowisko mi się przysługuje/ z przyjaznym uśmiechem. zależało jej na tym wiedzieć.

Shaine

Shaine podrapała się po łbie. Po ciężkim zamyśleniu, powiedziała energicznie:
- Może chcesz pomóc robić mi olejki? To te w tych buteleczkach. Dodaję je do herbaty, by miały bardziej świeży i orzeźwiający smak. - Wadera podniosła olejek z półki i pomachała nim.

Cleo

Z przyjemnością pomogę- uśmiechnęła się i podeszła do wadery Shaine. Otworzywszy jedną butelkę ostrożnie powąchała i rzekłaPrzypomina mi amor tensję olejek zakochanych-uśmiechnąwszy się i ostrożnie zamykający buteleczkę i odłożyła na swoje miejsce i gotowa na polecenie.

Mystere

//6 kostek napiwku + 4 za herbatę//

Uśmiechnięta popijała napój, spoglądając co jakiś czas w stronę lady, jakby chcąc sprawdzić co robi właścicielka lokalu. W końcu jednak musiało się to skończyć - herbata skończyła się, a Mys nie miała na tyle kostek by móc spokojnie je wydawać. Wstała podeszła do kasy. - Dziękuję bardzo. - mówiąc to westchnęła cicho i wyszła.

[z.t]

Cleo · Wysłany: Sob 14:45, 02 Mar 2013 Temat postu:

Cleo pomagając umyła filiżankę i talerzyk swój i klienta i znalawszy ręcznik umyła talerzyki i filiżanki. Kiedy skończyła podeszła do Shaine czekając na kolejne polecenie. Widząc okruchy na dwóch stołach poczłapała do nich i ścierką wytarła że zabłyszczały.

Shaine · Wysłany: Sob 16:39, 02 Mar 2013 Temat postu:

// Cleo nie widzi Shaine, więc prawidłowo nie miałaby możliwości do niej podejść po wcześniejszym przeanalizowaniu jej pobytu//
Shaine była zadowolona z pracy gryficy, ale zaraz... Nie spytała o jej imię!
- Zapomniałabym o najważniejszym! Jak się nazywasz, panno? Ja jestem shaine - Powiedziała melodyjnie. Wyjąwszy spod lady starą karteczkę poczęła przelewać olejki ze sobą, po czym powstał jeden zielony i spoczął na półeczce.

Cleo · Wysłany: Sob 20:34, 02 Mar 2013 Temat postu:

// sorry//
Cleo po głosie szefowej kapnęła się że ją zobaczy odwróciła się do szefowej Shaine i rzekła Nazywam się Cleo -z uśmiechem.

Shaine · Wysłany: Pon 16:28, 04 Mar 2013 Temat postu:

- No więc o czym to ja... Ah tak, olejki. Jesteś gotowa? Będę mówić składniki, a ty - kiedy skończę mówić - zrobisz ten olejek, tak? - Wadera postawiła warunek. Wyjęła drewniane miseczki, gładki, krótki kołeczek z zaokrąglonym końcem służącym do ubijania, sitko, szmatkę oraz różne zioła i rośliny.
- Zielony podstawowy olejek: Miętę,melisę i pokrzywę zbijamy kołeczkiem, powstałą papkę wrzucamy na ścierkę, którą składamy w sakiewkę i wyciskamy przez materiał do miseczki. Z małej butelki wylewamy galaretowaną,białą zawartość, wyciskamy sok z cytryny i limonki wprost do miseczki i mieszamy energicznie. powstanie coś w rodzaju budyniu, ale nam zależy na olejowatej konsystencji. Dolewamy trochę wody, znów mieszamy, po czym dodajemy wyciąg z sosny, znowu mieszamy. Kiedy wystawimy go pod słońce, powinien mienić się zielenią. Wlewamy go do szklanej butelki i zamykamy na korek. - Wytłumaczyła wszystko spokojnie, po czym dając znak łapą, pozwoliła robić Cleo olejek. Wadera zaczęła nagle pojawiać się powoli pod wpływem małych pyłków. Uśmiechnęła się soczyście, po czym przejechała wzrokiem po lokalu. Mina jej zrzedła. Wyjąwszy ponuro zawieszkę spod lady, podeszła do drzwi i spoglądając niezadowolona na Cleo, westchnęła. Na drzwiach zawieszony został napis: ,,Nieczynne do 20 marca. Przepraszamy."
- Cleo, Mamy wolne. Muszę przemyśleć jeszcze trochę ten lokal. - Uśmiechnęła się do niej złośliwie, po czym otworzywszy drzwi wyszła na schodki. Poczekała na gryficę, po czym zamknęła lokal na złoty kluczyk. Po chwili zniknęła gdzieś.

z.t

// Wygląd olejku: [link widoczny dla zalogowanych] AHA SORKA, ŻE TAK NAPISAŁAM O TWOJEJ POSTACI, ŻE ONA WYSZŁA... aLE TO BYLO NIEUNIKNIONE.//

Cleo · Wysłany: Pią 23:49, 15 Mar 2013 Temat postu:

//Spoko sorry ja nie miałam kiedy odpisać//
No cóż Cleo kiwnęła głową. Odłożyła flakonik i wychodząc z szefową rzekła do niej Wybacz Shaine źle się poczułam z lekkim uśmiechem i odleciała
z/t.

Noisette

Tup, tup i tak oto przydreptała tu Noise. Szaro-różowa samica tryskała wyjątkową energią od razu, gdy się tu pojawiła. Pchnęła drzwiczki i znalazła się w środku. Najwyraźniej właścicielki jeszcze nie było, tak samo jak i Cristal. No coż... Wypada jedynie poczekać w spokoju.

Shaine

- Witam Serdecznieee! - Łepek wadery wychylił się spod lady, szczerząc się. Taak, stara, dobra Camellia. Tęskniła! Drewniany czajniczek odstawiona na piecyk, woda czyściusieńka jak... Jak...No czysta, no. Na ladzie ustawiony cennik, duży wybór herbat. Shaine uśmiechnęła się szerzej, ukazując biały kieł. Jest jak ninja... Kolorowa ninja! Wyskoczywszy zza lady, wytrzepała krzesełko z poduszką, wskazując Noisette miejsce, w którym zaproponowałaby usiąść.
- Ktoś jeszcze może dojdzie, panienko? - Spytała, chodź słowo panienko do dorosłego, STARSZEGO od siebie... A zresztą, ona traktuje wszystkich zazwyczaj równo.

Noisette

- Tak, tak. Czekam na moją przyjaciółkę, Cristal. - rzekła pogodnie.
Ponieważ ona również była raczej radosnego usposobienia, nie zareagowała nijak na słowo 'panienko'. Odsunęła krzesło elegancki. Ruchem i przysiadła na nim nadal czekając na swoją towarzyszkę.
- Ale cóż, od razu zamówię. Poproszę białą herbatę. - zapytała entuzjastycznie.
Coś z tą Cris nie tak. Może zbłądziła? Jeśli nie pojawi się tu za chwilę to Nois będzie zmuszona jej poszukać. A nie miała ochoty po raz kolejny wychodzić.

Cristal

Cris ledwie wyhamowała przed drzwiami. Odchrząknęła i, przybierając poważny wyraz pyska, popchnęła łapą drzwi. - Witam. - powiedziała, spokojnie przemierzając salę, dochodząc wreszcie do stolika, zajętego już wcześniej przez Noisette. Uśmiechnęła się. - Przepraszam, że musiałaś czekać. - szepnęła z uśmiechem. Usiadła naprzeciwko przyjaciółki i zastanowiła się nad zamówieniem. - Herbatę PU-ERH poproszę. - zwróciła się do właścicielki, spojrzawszy poprzednio na kartę. Herbata cesarzy chińskich na pewno będzie dla niej odpowiednia~.

Shaine

- A i owszem, Biała herbata, 5 kości. - Wadera uśmiechnęła się, słysząc pisk czajniczka. Zwinnie zdjęła go z piecyka i zalała wrzątkiem trzy drewniane kubeczki - jeden - dla Noisette - drugi - dla Cristal - a trzeci - dla siebie.
Do swojego kubeczka wrzuciła zieloną herbatę.
- Biała, czy może jakakolwiek inna? ma pani czas, woda jest wyjątkowo gorąca. - Powiedziała melodyjnie, popijając zawartość kubeczka. Wtem zjawiła się tu najwyraźniej zmęczona wadera.
Słysząc zamówienie, wyjęła suszoną herbatę i wsypała. Gotowa, nyu.
- Może by chciała któraś z was olejek zapachowy? - Powiedziała przyjaźnie.

Cristal

- Ja podziękuję, chcę się delektować zapachem i smakiem herbaty, bez olejków. - powiedziała, dystyngowanie unosząc głowę. Ach, herbata na pewno będzie pyszna. Swoją drogą, userka właśnie popijała herbatę malinową. Herbata rządzi. Powinna władać światem. Wracając do wilków, Kryśka spoglądała to na właścicielkę, to na przyszłą Alphę. - Noise. Co ty na to, żebyśmy udawały, że już mamy nasze wymarzone rangi? Jestem ciekawa jak by to wyszło i czy inni będą uważać, ze te rangi nam pasują. - szepnęła do niedawno poznanej, szarej wilczycy.

Shaine

- Oczywiście. - Odpowiedziała po drodze, niosąc na drewnianej tacce dwa kubeczki, oraz dwie babeczki. Po co babeczki? Bo już tyle czasu nikogo nie było. Trzeba jakoś ugościć. Neh. A i owszem, herbata ponad wszystko. Stawiając wszystko na stoliku ze struganymi nóżkami, położyła tam też brązowy cukier (grunt to zdrowie).
- Proooszę ~ - Ukłoniła się lekko, po czym ponownie zniknęła za ladą. Wyciągnęła kwadratowy pilot z kilkunastoma przyciskami. Jednym kliknięciem zmieniła relaksującą muzykę na spokojnie kląskanie ptaków. Jak ona kocha ich słuchać ~

Noisette

- Tak, poproszę białą. - rzuciła pogodnie do białej wilczycy.
Machnęła raźnie ogonem i spojrzała na Cris, jakby już chciała jej odpowiedzieć... Tymczasem jednak znowu obróciła wzrok, kierując go na Błyszczyk.
- Och, ja poproszę. Z cytrynowym, jeśli można. - rzekła uprzejmie.
Następnie ziewnęła cicho i zerknęła na nową przyjaciółkę.
- Mhm, sama nie wiem. To byłoby... Dość zabawne, ale udawanie Alfy Wiatru nie jest chyba zbytnio mądre. - powiedziała niepewnie.