Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:38, 02 Lis 2012 Temat postu: "Miedziany Gryf" - Restauracja Shenzy ;3 |
|
Gdy idziesz przez mały lasek, ujrzysz duży budynek. Jest to restauracja z wielkim NEONEM. Jest to duży i kolorowy budynek. Jest to restauracja 4-gwiazdkowa. Przy wejściu znajdują się toalety, na całej sali są stoliki z miękkimi krzesłami. Recepcja i kuchnia znajdują się w kącie, niedaleko wejścia.
Szukamy Pracowników!
Posady:
-Zmywak,
-Kucharz,
-Kelner,
-Barman,
-Ochroniarz,
-Sprzątaczka.
Poszukujemy także młodzież i dzieci na zmywak.
Dziękujemy.
_____________________________________
Wadera otworzyła drzwi od restauracji. Weszła za kasę i wpisała kod otwierający kuchnie. Weszła i zaczęła zmywać naczynia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shenzy dnia Śro 17:38, 21 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yue
Dorosły
Dołączył: 01 Wrz 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:58, 14 Lis 2012 Temat postu: |
|
Yue przyszła w to miejsce szeroko uśmiechnięta. W końcu miała spotkać się z nową znajomą. Szczerze miała nadzieję, że kiedyś zostaną przyjaciółkami. Gdy zobaczyła wilczycę stojącą za ladą uśmiechnęła się jeszcze szerzej choć wydawało się to niemożliwe.
- Witaj! - zawołała szczerze zadowolona z ich znajomości mimo, że poznały się w tak smutnych okolicznościach. - Ciekawy wystrój - zauważyła. Może niezbyt piękny, ale ujdzie w tłumie. Chociaż możliwe jest, że tylko ona miała takie wrażenie. Jej raczej przypadały do gustu trochę dziwaczne miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:46, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
Samica ucieszyła się na widok Yue - Hej, dzięki. Wiesz ten pracownik wrócił do ciała i jestem w ciąży! - Wykrzyknęła ostatnie zdanie z radością. Już czwarty dzień....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:12, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
Niespiesznie, jakby krokiem ciężkim i ociężałym zawitał tu Taharaki. Nie witając się z nikim ani nie czekając, aż łaskawie jakaś kelnerka poda mu kartę dań, sam pochwycił w zęby menu, zajmując jakiś oddalony stolik w kącie. Pokręcił łbem, głupek jeden. Za dużo ostatnio narobił głupot, zbyt wiele strzelił gaf. Niestety, to trzeba mu przyznać. Działał nierozmyślnie, zamiast standardowo ważąc wszelkie za oraz przeciw. Starzeje się? Wypuścił zrezygnowany nosem powietrze, otwierając kartę. Nie bardzo wiedział, czym jest żÓrek, ale to inna kwestia. Miał ochotę na jakiś deser, niemniej brak cen obok nazw potraw poniekąd wywołał u niego zwątpienie. Nie był zbyt bogaty, wykosztował się ostatnio w Złotym Smoku... Wolał więc nie szaleć i nie zamawiać niczego w ciemno. Jeszcze moment więc wlepiał spojrzenie w nazwy deserów, by po momencie odłożyć menu i zacząć poszukiwania kogoś, kto znałby cennik. Oczywiście tyłka podnieść mu się nie chciało, poszukiwał raczej wzrokiem, wiadomo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:22, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen szybko podbiegła do klienta i spytała - Coś podać? - Uśmiechnęła się i spojrzała badawczo na menu. No tak zapomniała wpisać ceny. Zrobi to później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:31, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
Chwila zastanowienia. Na lody było za zimno. Tak, zdecydowanie. Nie przeszkadzała mu już jakoś szczególnie zbliżająca się wielkimi kokami zima, jednakże niekoniecznie zależało mu na dodatkowym ochładzaniu organizmu. Przynajmniej nie teraz. Naleśniki wydały mu się za mało "deserowe". Owoce? Będzie chciał, sam sobie nazrywa. Spojrzał w oczy Shenzy, po czym zapytał, przyjemnym dla ucha, choć niebywale obojętnym oraz chłodnym, barytonem:
- W jakiej cenie muffinki lub torcik? - Płaci, to wymaga. Co nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:12, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen spojrzała w swój notes - Torcik 3 kości a muffinki 2 kości. - Powiedziała z entuzjazmem. Brzuch jej rósł coraz bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:28, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Kwestii brzucha nie skomentował. Może nie zauważył? Wątpliwe, był tropicielem o wyostrzonych przecie zmysłach. Może sądził, że w ten sposób mógłby urazić waderę? Tak czy inaczej, skinął jedynie łbem.
- A w jakich smakach? I jestem Taharaki, jakby co. - Wyparował obojętnie. Userka napisała nadzwyczaj krótko, musi bowiem wracać do pisania konspektu pracy licencjackiej, pardon.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:43, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen westchnęła lekko - Mamy już nowe menu. Torciki truskawkowe, malinowe, czekoladowe, waniliowy, orzechowe. A muffinki śmietankowe, czekoladowe, drożdżowe, malina, truskawka, jabłko i gruszka. - Spojrzała badawczo na Taharaki'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:48, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Buu, nie ma muffin bananowych, za które userka dałaby sobie właśnie uciąć palec u nogi. Te u ręki bowiem mogą się jeszcze przydać. W zamyśleniu ściągnął nieco czoło, brwi na skutek tego powędrowały ku górze. Spory wybór. Kwestię niskiego poziomu kultury obsługi pominął, nie komentując tego. Wszelkie uwagi pozostawił dla siebie. No nic, nie ma to jak obcowanie z innymi z powołania.
- Niech więc będzie torcik orzechowy i coś ciepłego do picia. - powiedział, sięgając do zapasu kostek. Ile za napój? Nie pamiętał. Więc z zapłatą postanowił poczekać na rachunek. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:34, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen odeszła od wilka i kładła na każdym stoliku po 2 menu. Poszła do kuchni i zaczęła robić ciasto, mus orzechowy itp. Torcik był średni, ale dobry i tani. Wsadziła go do piekarnika i podeszła do Taharaki'ego - Pana torcik będzie za pół godzinki, a teraz zachęcam do darmowej degustacji deserów. - Wskazała małe stoisko z deserami, które mogą dojść do menu. Obok stała skrzynka z głosami na najlepszy deser, oraz kartki z długopisem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:44, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Mozolnie podszedł do stoiska. Spróbował po niewielkiej ilości każdego z deserów, starając się przy okazji nie zapchać do granic możliwości, wszakże trzeba zmieścić gdzieś torcik, prawda? Nie zastanawiając się długo, oddał głos na snikersa (może ze względu na gust userki?), po czym powrócił do stolika, siadając wygodnie, delikatnie postukując łapą o blat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shenzy
Duch
Dołączył: 22 Wrz 2012
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:55, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shen wyjęła torcik z piekarnika. Z boków powbijała fistaszki, orzechy włoskie i orzechy laskowe. Na górę wsadziła Orzech włoski oblany czekoladą i posypany kruszonką. Polała go jeszcze polewą czekoladową i posypała na talerzu opiłki czekolady. Podeszła zgrabnie do basiora i postawiła talerz przed jego noskiem - Życzę smacznego. - I poczekała na wypłatę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:58, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Nieco zakłopotany wyciągnął trzy kostki. Spojrzał na nią, po czym dodał pospiesznie:
- Przepraszam, prosiłem też o coś ciepłego do picia, chociażby zwykła czarna herbata. - Zapomniała? A może tylko mu się wydawało, że składał zamówienie na napój? Podał zgrabnie kosteczki wilczycy, uśmiechając koślawo - nie złośliwie, a raczej był to grymas zażenowania, ot, taki, jaki przybiera się, aby załagodzić swego rodzaju niekomfortową sytuację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:52, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Czas przywiał i tutaj złocistą wilczycę. Na dworze ziębił rzęsisty deszcz. Szybko, nisko przy ziemi, pomykała ona. Po jej ciele spływały łzy nieba, oblepiając jej wdzięczną, smukłą sylwetkę zmokłym futrem. Skrzydła wręcz ociekały wodą. Grzywka dawno by jej przesłoniła widocznośc, gdyby wciąż jej nie odgarniała niedbale łapami, chcąc jak najszybciej dostac się pod jakiś dach. Uszy tuliła do łba, by nie naleciało jej tam wody. Uroki jesieni, o tak.. Mimo to wszystko, w jej czekoladowych oczach nadal tkwiły iskierki pełne radości życia. Swoim bezszelestnym krokiem, a zostawiając za sobą kałuże wody, weszła do restauracji. Rozejrzała się spomiędzy mokrych, ociekających kosmyków wokoło i nim weszła na sam środek, w przedpokoju (o ile jakiś jest), otrzepała się energicznie z wody, pozostawiając wszędzie przepiękne, mokre plamy. Skrzydłami również zamachała. Zaraz potem rozejrzała się niewinnie. - Ups - parsknęła śmiechem - Wyschnie - dodała. Jej futro nadal było wilgotne, ale w cieple lokalu szybko odparuje. Raźnym krokiem, choc wolnym, poczęła iśc przez siebie, rozglądając się z uwagą i chłonąc atmosferę wnętrza. Ciepełko. Na dworze taki ziąb. Wtem zauważyła swoje serduszko, Tahiego! Znienacka podbiegła do niego, gdy stał przy recepcji i skoczyła mu na barki z uciechą na pysku. - Hej, kochanie! - pisnęła wesoło, wymierzając buziaka prosto w bok jego pyska. Nie była świadoma niczego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:05, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Nie była świadomą tego, jak paskudnie zachował się Taharaki ani tego, jak paskudne targały nim wyrzuty sumienia. Kiedy ta zwaliła się na niego (oczywiście wyczuł ją już wcześniej, ale niech zabawa trwa!) ugiął łapska, że niby to się przewalił. Zaśmiał się serdecznie, przekręcając łeb na tyle, by chociażby kątem oka móc na nią spojrzeć. Skinął nisko łbem.
- Witaj, Mi Corazon. - Rzekł, z niebywałym ciepłem odmalowanym w tonie głosu. Poczuł się dziwnie, ot, bitwa myśli. O ile wcześniej zamierzał o niczym nie mówić Carly, o tyle teraz odczuwał wręcz potrzebę zwierzenia się jej. Zasługiwał na karę, domagał się jej - szkoda tylko, że wiązało się to z krzywdą, wyrządzoną jedynej istocie poza siostrą, którą tak naprawdę pokochał. Westchnął, a uśmiech - który niedawno się na nim odmalował - pobladł kompletnie, po momencie znikając w ogóle.
- Albo wiesz co, ten napój sobie darujmy. A Ty Skarbie, masz na coś ochotę? - Zapytał, kiedy już wygramolił się mozolnie i niespiesznie spod kruchego, kochanego jej ciała. Poruszył niepewnie ogonem. Nie chciał, aby poznała po nim, że coś go trapi, zatem przywołał na pysk obojętność, a był w tym niezłym. Nie była to dobra pora, by wyrzucić, co go męczy, nie dając nawet spać.
/ jbc Tahi nie ma skrzydeł. Fabularnie się ich dorabia w innym temacie, żeby nie było niedomówień ; )) /
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:08, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Trochę ją zmartwiło, że na jego pyszczek szybko wpłynęła ta jego typowa obojętność, choć tak długo się nie widzieli. Niemniej nie zatracił się w niej ten cudowny, entuzjastyczny blask, który wręcz tryskał z jej oczu żywym strumieniem. Dwa, czekoladowe bursztynki przemawiały o całej jej naturze. Zeszła z niego, ułatwiajac mu ponowne, swobodne ruchy. Złapała w łapki menu, otwierając je z uciechą. Z błyskotliwą uwagą w oczach przeleciała po wszystkich dotąd obcych jej nazwach. Była szpiegiem, jadła co znalazła, a tak w ogóle to mało jadła. Nigdy nie miała czasu. Może dlatego była tak smukła. Tylko biegała i biegała. Czasem latała. W końcu wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe kiełki i odrzuciwszy przydługą grzywkę, podsunęła menu z powrotem na swoje miejsce. - Ja poproszę sałatkę owocową z arbuzem - rzuciła rozweselona, spoglądajac w szmaragdowe oczy Shenzy. Lubiła owoce. Swego czasu często przebywała w Jagodowym Lesie i raczyła się ciemnymi smakołykami. Jej ogon wciąż machał machinalnie na boki. Rzeczywiście. Nie była niczego świadoma i nigdy by go o to nie podejrzewała, więc nie zauważyła istotnie tego, że coś go trapi. Zrobiono jej to już raz, a wtedy on ją poratował. To było nielogiczne, by sam to zrobił. Nieprawdopodobne, a jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:44, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się do ukochanej. Pomiędzy nim a Waspem jednak była pewna różnica: Wasp zrobił to, kiedy czuł się znudzony monotonią związku i życia codziennego, o ile userka dobrze pamięta tłumacząc się tym, iż "miłość fizyczna to nie zdrada". Zaś Taharaki... No, właśnie. Ale nie zamierzał jej mówić tego teraz. Choć może powinien.. Ale co da takie przyspieszanie akcji? Niech przynajmniej zje w spokoju, nie wiadomo, kiedy znów nadarzy się okazja skosztować kuchni Shenzy. Wypuścił głośno powietrze.
- Jak tam mijały dni, Carlyś? - Zapytał, siląc się na choć niewielką nutę entuzjazmu w tonie wypowiedzi, co z resztą wyszło mu nienagannie. Chciał uniknąć kłopotliwych pytań pokroju: co się dzieje? co cię trapi? dobrze się czujesz? czy innych, im podobnych. Było to kompletnie zbędne, i tak już czuł się kompletnie skotłowany. Wiedział, że ta chwila nadejdzie, kiedy jednak stała się tak bliską, niemalże na wyciągnięcie łapy, czuł, że tchórzy. Miał nadzieję, że sałatka nadejdzie szybko, Carly zajmie się jedzeniem, nie będzie musiał nic mówić, tłumacząc się tym, iż nie chce jej przeszkadzać. Wiadomo, wrzody i te sprawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:50, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca wpatrywała się chwilkę w Shenzy, by zaraz, usłyszawszy ukochany baryton, odwrócic pyszczek w pełni uciechy. Grzywka zafalowała wesoło w klimatyzowanym powietrzu lokalu, zaś spiczaste, hebanowe pędzelki jej uszu co jakiś czas falowały na boki, bo niczym dwa radary łapały wszystkie dźwięki. O okna i ściany dudnił ten sam deszcz, który zmoczył ją do suchej nitki, choc teraz stała niemal już sucha. Wpatrywała się tymi pięknymi, figlarnymi węgielkami spod firanki rzęs w jego oczy, tak ukochane. - W porządku - rzuciła, odrzucając swoim zwyczajem grzywkę na bok - Widziałam się ostatnio z Viktorią.. Miała do mnie jakąś sprawę, ale tak nagle zamilkła.. Nie wiem, o co chodzi. Rodziny ni przyjaciół nie widziałam, jedyne co, to to że widziałam się z Waspem - tutaj westchnęła, a jej radośc jakby umknęła w dośc znacznym stopniu - Chce odejśc z krainy. Właściwie ma rację. Wszystko się tu pozmieniało od czasu, gdy byliśmy młodsi. Były inne zwyczaje, klimat i tak dalej. Teraz wszyscy odeszli szukac swojego szczęścia poza naszym domem. Nic nas tu nie trzyma. Mnie trzymasz ty.. bo dzieci już wieki nie widziałam - powiedziała i uśmiechnęła się blado, ale szczerze, w jego stronę. To najszczersza prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:25, 22 Lis 2012 Temat postu: |
|
Slysząc jej słowa, delikatnie pogładził łapą jej policzek. Wasp? Alarm, alarm, alarm! Spojrzał na nią, nieco zaniepokojony tym spotkaniem oraz swobodą czy żalem, z jakimi wilczyca o tym opowiadała. Userka nie jest w pełni dyspozycyjną, zatem post będzie krótki, przepraszam...
- Kocham Cię, proszę, pamiętaj o tym. - Szepnął. Teraz był niemalże pewnym, że ją utraci. Westchnął ciężko, przestając pieścić lica lubej, spuszczając też spojrzenie. Nawalił. Jak cholera!
- Zrobiłem coś bardzo głupiego, strasznie mi teraz wstyd. Nie potrafię spojrzeć na swoje odbicie... - mówił cały czas do podłogi, nie miał odwagi na nią spojrzeć.
- Carly, ja... ja... ja spotkałem pewną waderę. Nie wiem, nie mam pojęcia co mi strzeliło do tego tępego łba! Po prostu jakaś dziwna siła, jakbym utracił na moment zmysły, rozum... o ile kiedykolwiek go posiadałem... - tutaj uniósł spojrzenie na lubą. Mówił wszystko na tyle cicho, że nikt poza Carly nie miał prawa słyszeć tragicznych wyznań, które z takim trudem opuszczały jego gardziel.
- Przespałem się z nią. Raz. Przepraszam to za mało, wiem. Nie wiem, nie mam pojęcia co mną wtedy kierowało.... Kocham tylko Ciebie i jedynie Ty się dla mnie liczysz, jednak... zrozumiem, że po tym wszystkim nie będziesz chciała mnie znać... - I sałatkę strzelił szlag. Zapłaci, aby trochę honoru...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|