Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aeneas
Młode
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yyy... Zapytaj mamy! Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:16, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
Samica starając się spełniać swoje obowiązku barmanki wzięła kieliszek po "drinku" małego szczeniaka który wyszedł i zaczęła go wycierać. Po chwili był już czysty i samica odłożyła go na dół do szafki. Bo tam była szafka, prawda?
- Alku, nie jesteś zmęczony? Może udasz się do legowiska i odpoczniesz? - zauważyła i spojrzała mu w oczy.
~ Nie chce abyś się przemęczał... ~ dodała bardzo cicho. Jeśli userka prowadzą Alastair'a będzie chciała, żeby on to usłyszał, to niech tak będzie.
Wszyscy przecież wiedzą, że jej na nim zależy.
~ Salome
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aeneas dnia Czw 18:17, 13 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:18, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
Alastair uważnie wysłuchał samicy, po czym z wolna i jakby anemicznie pokręcił głową. Nie, nie trzeba. Ne musi opuszczać lokalu. Spojrzał na barmankę i przypomniał sobie, iż zapomniał niejako jej wtajemniczyć w pewne szczegóły.
- Odpocznę, ale nie potrzebuję udawać się do legowiska - wyjaśnił z uśmiechem, gestem jasnego łba wskazując znajdujące się za ladą drzwi. Drzwi prowadzące na zaplecze. A na zapleczu znajdowała się (poza mopem, wiadrem i kilkoma innymi bibelotami) sofa, na której jeden wilk śmiało dałby radę się wyspać. O ile zmieszczą się na niej białe, pierzaste skrzydła Alka, ale to już całkiem inna sprawa. Oblizał powoli kufę, zlizując pozostałości po pianie.
- Dopiję to piwo i przekimam się na zapleczu, jeśli to nie kłopot. Chwila drzemki i będę jak nowo narodzony - powiedział wesoło, puszczając samicy porozumiewawcze oczko. Czy usłyszał? Na pewno nie dał po sobie znać, iż słowa cicho wypowiedziane zostały przez niego zrozumiane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rubin
Dorosły
Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:58, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
Nie dało po sobie poznać? Z jednej strony dobrze. Z drugiej trochę szkoda, ale taka właśnie była wola userki. A może Alek jeszcze coś o tym wspomni? Może...
Uśmiechnęła się lekko i pokiwała z wolna głową.
Gdy już wszystkie kufle i naczynia zostały wyczyszczone samica oparła się o ladę. Czy była zmęczona? Tak. Ale nie da tego po sobie poznać. Przecież nie przekima się na ladzie, prawda? Nie wypada, a po drugie nie byłaby to za dobra reklama dla lokalu.
/ Tablet i sorry, że Rubin /
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:42, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
Skinął jej z podzięce łbem, patrząc mętnie na kufel. Połowa. Da radę. Wypił to zgrabnie kilkoma łykami, otarł z pyska pianę i uśmiechnął ponownie do Salome.
- Póki ruch niewielki, i Ty możesz odpocząć. Możemy zamknąć na chwilę, udaj się, odpocznij - powiedział. W końcu była tu równie długo, jak i on sam, toteż ma pełne prawo być równie zmęczoną jak on. Wiedział o tym, rozumiał to oraz w pełni szanował. Nie chciał, by pracownicy padli z wycieńczenia niczym jakieś muchy, nieprawdaż?
/ mam kilka rzeczy, dlatego tak krótko ;C /
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pią 20:43, 14 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:47, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
Kiwnęła głową i podeszła do drzwi. Przemieniła tabliczkę z " Otwarte!" na "Zamknięte!".
Tylko szkoda, że Alastiar nie powiedział jej gdzie ma się położyć. A może to była tylko taka iluzja żeby naprowadzić ją na myśl, że lepiej by zrobiła gdyby poszła do domu.
Teraz właśnie userka żałuje, że nie zrobiła Salome jeszcze legowiska. Zakładałam, że od razu znajdzie partnera i z nim zamieszka? Nie. Czyste lenistwo. To właśnie wyjaśnienie, tego jakże niewielkiego kłopotu.
A żeby jeszcze rozciągnąć ten post, dodam, że to dziwne... Alek jeszcze nie odwiedził Taimi. Ciekawe jakby zareagował na trzy szczeniaczki i jednego obcego samca w jej legowisku. I te dziwne wyjaśnienia samicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:08, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
Cóż, biedny wilk był tak zmęczony, że wypowiadał tylko część tego, co powiedzieć zamierzał...Chciał powiedzieć, by udała się do domu czy w jakieś ustronne miejsce i się przespała, zamiast tego wyszło 'udaj się, [...]'. Tak więc migrena użyszkodniczki dała się we znaki, ale przynajmniej można zwalić na zmęczenie, które ogarnęło Alka. Zamyślił się moment i podał samicy klucz do drzwi na zaplecze. Pęk kluczy. Klucz na zaplecze, od głównych drzwi, toalet oraz bramki w ogrodzeniu.
- Klucze, myślę że mogę Ci ufać. Ja mam swoje, a to kopia dla Ciebie. Są podpisane, zatem bez problemu zorientujesz się w tym, który do którego zamka - powiedział, pokazując cztery klucze, każdy posiadał kolorową nakładkę, na której widniały napisy: klucz z zieloną nakładką był do bramy, z żółtą do drzwi głównych, z pomarańczową do toalet, a z czerwoną do drzwi na zaplecze.
- Możesz przekimać na sofie. Jest duża, wygodna, tylko przesuń sobie ją nieco od ściany, gdybyś chciała ją rozłożyć. Inaczej się nie zmieści - wyjaśnił.
Zaplecze było zadbane. Mop i wiadro były schowane w dużej szafie, coś na kształt schowka. Były tam też jakieś detergenty, płyny do okien i inne bzdety, niezbędne do utrzymania porządku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:19, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
Samica kiwnęła głową. Dała mu szybko buziaka w policzek i powiedziała:
- Dziękuje!
Po czym udała się na zaplecze.
Tak jak mówił Alastair stała tam sofa. Ale Salome nie była za... "dużą" wilczycą. Dlatego nie musiała jej sobie rozłożyć.
Usiadła na posłaniu, lecz po chwili już leżała pod kocem.
Sen ją dopadł. Och, mój odwieczny wrogu...
Czy Alastair jeszcze do niej zajrzy? Nawet jeśli nie to i tak dobrze, bo sam musi odpocząć, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:27, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
Niestety, Alastair nie miał w zwyczaju zaglądać do śpiących na zapleczach samic. Jeszcze taka by się obudziła, zobaczyła w pobliżu jego pysk i zaczęła krzyczeć, myśląc w tym rozbudzeniu, iż zaczaił się jaki morderca, gwałciciel czy nie wiadomo, kto jeszcze. Gdzieś tam padło pytanie o odwiedzeniu Taimi... Niby dlaczego miałby to zrobić? NIe miał pojęcia, gdzie jej szukać. Spotkał się z nią jeden raz, doszło między nimi do zbliżenia i tyle... Mało który facet szuka kontaktu z kobietą, z którą nie łączy go nic poza jednym 'numerkiem', nieładnie mówiąc.
Alastair westchnął, chowając własny komplet kluczy. Wszedł na salę, na której nadal grała muzyka i ściszył ją do takiego poziomu, iż jedynie na sali drugiej było słychać ciche dźwięki. Nie chciał przeszkadzać Salome, nieprawdaż? Sam zatem podsunął kilka stolików, po czym położył się na nich, okrył odwiązanymi już skrzydłami. Cóż, to lepsze od niejednego kocyka. Nie minęła chwila, a zasnął. Jednak nim na dobre oddał się Morfeuszowi, otworzył gwałtownie oczy, wstał i zamknął drzwi główne. Na wszelki wypadek. Zajrzał przez okno. Noc. Bał się ciemności. Jednak... nie mógł się przyznać, prawda? Dlatego wpełzł na swe stolikowe łoże, otulił ponownie lotkami i po chwili zmagań, zasnął ponownie.
<center>* * *</center>
Uznajmy, że wyszedł. Potrzeba fabularna.
Wrócił z torbą, w której znajdowało się dwoje kociąt. Zerwał kartkę odnoszącą się do tego, iż jest to podarek dla Bet Ognia i Nocy, po czym na jej odwrocie napisał: "DO SALOME: ZAJMIJ SIĘ NIMI PROSZĘ DO MOJEGO POWROTU. ALASTAIR". I ponownie wyszedł, bo robią się dziury w fabule.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Nie 11:29, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:16, 16 Mar 2014 Temat postu: |
|
Karmel przybył tutaj wolnym, spacerowym krokiem, po czym zatrzymał się i spróbował otworzyć drzwi. Nie udało się to jednak, niestety... Zamknięte.
Zatrzymał się, czekając na Deebie.
Dręczyło go pytanie, czemu Horus poparł tę decyzję, skoro w tylu innych przypadkach tak żywiołowo jej się sprzeciwiał?
Chwilami wilk miał wrażenie, że Horus wie stanowczo zbyt wiele, jest zbyt inteligentny. Ale... Dzięki niemu między innymi Karmel jest teraz tym, kim jest. Żeby tak jeszcze znalazł sposób na pomnożenie zysków i wilk gotów mu ołtarzyk postawić. Może i często miewali różnice zdań, ale... Kot to jednak kot. Przyjaciel na całe życie, wspaniałe, inteligentne stworzenie. A jego dzieci są świetnym prezentem dla znajomych i sojuszników.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Nie 21:37, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:30, 16 Mar 2014 Temat postu: |
|
Tak, jego dzieci jako prezenty to cudowny pomysł - nie ma to jak małe pomioty szatana!
Deebie wkroczyła do baru. Wokół jej łapy i części grzbietu owinęła się dorosła samica, przedstawicielka zaskrońca zwyczajnego, której długość wynosiła 90cm. Nim samica zdążyła opuścić polanę, wąż do niej podpełzł. Stary, kochany kompan, początkowo pupil jej matki. Często błąkał się gdzieś w okolicy wojowniczki, rzadziej owijał się wokół jej ciała i korzystał z darmowego transportu. Gad cały czas obserwował kocura, zastępując w tym Deebie. Jak widać, nawet zaskroniec nie pałał miłością do Horusa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Deebie dnia Pon 14:07, 17 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:04, 16 Mar 2014 Temat postu: |
|
W łapach Karmelka pojawił się przy tym, nie wiadomo jak i skąd, bukiet czerwonych maków. Czemu akurat maki? Symbolika. Userka uwielbia wręcz symbolikę, a maki doskonale wyrażają intencje wilka.
Podał jej bukiet.
- A tu taki drobiażdżek. Gratuluję zdania egzaminu.
Uśmiechnął się do niej. Ale tym razem uśmiech ten nie miał za zadanie ukryć nerwów, wręcz przeciwnie. To był jeden z tych uśmiechów, na które wilczyce zawsze lecą.
Wybacz proszę brak kolorów i ewentualne literówki, piszę z telefonu.
Ech... lenistwo się nie opłaca. Nie przeczytałam paru postów i muszę teraz poprawiać. Wyedytowałam wszystko, Deebie, też proszę popraw. Aktualna wersja jest taka, że stoją przed drzwiami. Przepraszam za pomyłkę, mój błąd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Nie 21:41, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:11, 17 Mar 2014 Temat postu: |
|
Deebie jednak nie znała się na symbolice. Nie była też wilczycą, która przepadała za kwiatami - barwne rośliny, którymi zachwyca się płeć piękne, ale... ich "żywot" jest krótki i przelotny, a Demoniczna nie lubiła rzeczy, które do niczego jej się nie przydadzą.
Uśmiechnęła się jednak lekko, odbierając prezent od Karmela. Uśmiech samca również nie zwalił jej z nó... łap. Nie była kochliwa, uczucia starała się w sobie zabić, a na flirty i podrywy przestała reagować będąc jeszcze dojrzewającą wilczycą.
- Dziękuję bardzo - odpowiedziała spokojnym, miłym dla ucha tonem. Nawet jej chrypiący głos zdołał delikatnie złagodnieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:17, 17 Mar 2014 Temat postu: |
|
A Salome usłyszała pociągnięcie za drzwi. Niezły słuch. Naprawdę.
Gwałtownie wstała, odrzuciła grzywkę i podeszła do drzwi z zaplecza. Otworzyła je i ujrzała przed drzwiami parę wilków.
Szkoda, że ona nie zna Rubina, bo pomyślałaby, że Deebie go zdradza. Ale userka nie może jej ofiarować takiej wiedzy. Szkoda.
Podeszła do drzwi i otworzyła je kluczami.
- Przepraszam za chwilową nieobecność. Zapraszam! - powiedziała z firmowym uśmiechem numer 2. Czyli lekko zmrużone oczko i uśmiechnięty pyszczek.
- Niestety szefa teraz nie mai muszę go zastąpić. Nazywam się Salome. Miło mi. - dopowiedziała i podeszła za ladę.
Na ladzie leżały menu, gdyby wilki chciały coś zamówić. Wcześniej jeszcze rozstawiła krzesła i poprawiła stoły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:56, 17 Mar 2014 Temat postu: |
|
Gestem zaprosił Deebie do wejścia do lokalu, przytrzymując drzwi (o ile nie robiła tego Salome). Nawet Horus zachował się nieco przyjaźniej, otarł się lekko o jedną z łap wilczycy, mrucząc.
Fałszywa bestyja. Marzył wręcz o tym, by zatopić jej w gardle pazury i nie puszczać, póki jej ciało nie przestanie drgać. Ale... W tym wypadku, jedynym, gdy popierał zachowanie Karmelka, musiał sobie darować. Dla dobra Planu. Musiał pokazać, że jest nieszkodliwym, uroczym kociakiem, mruczącą poduszką na bolące plecy, et cetera. Ogółem sama słodycz, kompletnie nieszkodliwe stworzonko.
Karmel ukłonił się szarmancko kelnerce.
- Witam.
Na razie do tego musiał się ograniczyć, notując imię i miejsce pracy Salome i rozważając przyszłe spotkanie. Nauczył się już, że jeśli chce złapać kilka srok za ogon, musi je wabić po kolei, inaczej nie złapie żadnej. Można wyliczać całkiem długą listę zaliczonych przez niego wilczyc, ale... Post i tak jest całkiem długi. Zaczekajmy z wyliczanką na kompletny brak weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:05, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Samica, czując, że kot ociera się o jej łapę, szarpnęła nią gwałtownie, co niemal spowodowało jej upadek w progu baru. Zachwiała się na moment, dopóki nie postawiła zdrowej łapy z powrotem na ziemię. W tej złamanej poczuła pulsujący ból. Skrzywiła się więc lekko. Wąż natomiast syknął ostrzegawczo na Horusa.
- Uhm, tak, witaj - rzuciła obojętnie w stronę wilczycy, przekraczając próg. Spokojnym krokiem ruszyła w stronę jednego z przedziałów i zajęła swoje miejsce. Jej szkarłatne oczy pochłaniały każdy fragment pomieszczenia. Skłamałaby, mówiąc, że to brzydkie miejsce. Choć w jaskini byłoby jej najlepiej, nie mogła zaprzeczyć, iż to przytulne miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:13, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Czyli na przykład na teraz. Rozpoczynamy wyliczankę. A więc była Keira, piękna rudawa wilczyca o cudownych zielonych oczach, która to próbowała go zabić, co o mało nie skończyło się źle. Była Ederoth Delacroix, smukła (jeśli by nie rzec: wychudzona) ciemnoszara wilczyca o dziwnym sposobie bycia, dość tajemnicza, przez co bardziej pociągająca. Była Abbey, sztuka już nie najmłodsza, za to mająca doświadczenie w zabawie z osobnikami płci przeciwnej. Była Tsubaki, nieco nadopiekuńcza w stosunku do spotkanej przypadkiem wilczycy. Była nieco przerażająca, ale posiadająca trudny do określenia magnetyzm Gehenna. Była... Była cała masa innych wilczyc. Dobra, tyle starczy. Można przejść do części zasadniczej nie bojąc się o długość.
Karmel usiadł na przeciwko wilczycy, uśmiechając się w dalszym ciągu. Nie rzekł nic, pochylił się jeno nad menu, szukając czegoś dobrego i taniego jednocześnie.
Lokal miał klimat. Nie był to niestety ten klimat, który niczym zapaszek piwa zalegał w lokalu kumpla. Nie, ta miejscówka była bardziej... Grzeczna. Nie było rur na środku stolika, muzyka nie zawierała przekleństw ponad normę, nigdzie nie siedział żaden zamaskowany wilk z towarem... No cóż. Ale w końcu odwyk to odwyk. Chyba lepiej, że nie ma towaru na wyciągnięcie łapy. Nieobecność Axel'a ułatwiała wytrwanie w postanowieniu, gdyż zwyczajnie nie było gdzie towar nabyć.
Horus wskoczył na miejscówkę obok swojego wilka, ufny w jego umiejętności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:19, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ufny w umiejętności Karmela? Czyli Deebie będzie się zaraz zaliczać do powyżej wymienianej listy uwodzonych samic?
Nie tym razem.
Wojowniczka również spojrzała do menu. Wzrokiem szybko obejrzała listę przekąsek oraz napoi i odłożyła kartę.
- Hm, ja niczego poza drinkiem nie potrzebuję, a ty, Karmelu? - spytała ponownie miłym dla ucha głosem. Przeniosła na moment spojrzenie na swojego węża.
- Nie pamiętam Twego imienia, chyba powinnam więc Cię jakoś nazwać - powiedziała niezwykle syczącym i szeleszczącym językiem, obcym w zupełności dla znajdujących się tu wilków. Mowa wężowa - coś, czego niegdyś nauczyła jej matka. W sumie, nie zastanawiała się nigdy, skąd ona tę zdolność posiadała, ale póki mogła jakoś dogadać się z gadem to co jej przeszkadzała taka mowa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:52, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Trafiony, zatopiony. Horus, po długim i wnikliwym przemyśleniu sprawy uznał, że zakochana po uszy i prawdopodobnie opiekująca się szczeniętami wilczyca sprawi znacznie mniej problemów. A potem Karmel, jak to Karmel, znajdzie sobie inną, wpędzając Deebie w depresję.
A biedny, nieświadomy niczego Karmel zwyczajnie tych romansów potrzebował. Po odwyku tylko to mogło na krótki czas poprawić jego nastrój i samoocenę. Podrywał więc jedną za drugą nieświadomy kompletnie faktu, że jest ojcem paru szczeniąt. Ten to właśnie Karmel, robiąc po cichu rachunek sumienia oszczędności skinął łbem.
- Ja też tylko jednego drinka.
Ze zdumieniem słuchał syków wadery. Następnie spojrzał na Horusa.
- Miau?
Odpowiedziało mu z lekka pobłażliwe spojrzenie kota. Miau... Dobre sobie. Kot wątpił osobiście, by wadera prowadziła konwersację z wężem. Pewnie udawała, by "zaszpanować".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:10, 19 Mar 2014 Temat postu: |
|
A samica podeszła szybkim krokiem do pary i z uśmiechem zapytała:
- Zamawiają coś Państwo?
Po czym przeniosła swój wzrok na Karmela. Samiec z jaskrawo białą grzywką. Ciekawe.
Potem wolno odwróciła wzrok. A teraz Deebie. Biało-czerwona samica. Nieźle. Miała węża. Lepiej.
- Czy tylko coś do picia? - dopytała jeszcze patrząc na samca. Jeśli przyszli tu razem to chyba on powinien wybierać coś dla samicy, prawda? Albo chociaż składać zamówienie. Dlatego patrzyła na niego.
Niech samiec sobie nie myśli, że ona go podrywa! Co to to nie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:30, 19 Mar 2014 Temat postu: |
|
Wstał, po czym skinął łbem.
- Poprosimy dwa drinki. - po czym ściszył głos, by Deebie nie usłyszała - Byle tanio.
Mrugnął do kelnerki, po czym wsunął jej czerwonego maka w łapę tak, by druga Beta nie zauważyła.
Następnie usiadł, wracając co "czarowania" samicy. Na razie nic nie mówił, patrzył tylko. Większość wilczyc leciała na te fiołkowe ślepia. A Deebie wyglądała na zgrabną, chętnie by ją wypróbował. Nie przypuszczał nawet, że realizuje tym samym plan pewnego rudego jegomościa.
Rudy jegomość zaś zwinął się w kłębek, nie chcąc się wilkom narzucać. Karmel sobie poradzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|