Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:19, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Niestety, ale nie było tak pięknie i kolorowo. Alastair bowiem ze zdenerwowaniem mocno zacisnął wargi oraz lekko się odsunął. Zmierzył ją nieco karcącym spojrzeniem i powoli pokręcił głową. Skąd pewność, że gdyby była z nim, nie uczyniłaby tego samego z innym samcem? Nie stwierdziłaby, na ten przykład, że coś czuje do Puszczyka i nie ucałowałaby jego pyska? Niby niewiele, ale Ali źle się z tym czuł. Podobno zdrada zaczyna się od namiętnych pocałunków, jednak sam Alaś miał nieco wątpliwości co do tej nowinki, rodem z Pudelka.
- Wiesz doskonale, że nie powinniśmy. To nie jest w porządku w odniesieniu do Twojego partnera. Pamiętasz, jak cierpiałaś z powodu Puszczyka? Nie chcesz chyba zafundować podobnych dolegliwości wilkowi, który oddał Ci serce? - szeptał. Dziwna niemoc ogarnęła jego ciało, skutecznie utrudniając mówienie. W jego głosie czaiła się niebezpiecznie nutka kompletnej bezradności; zupełnie jakby czuł, iż walka z tym uczuciem wychodzi mu co najmniej słabo.
Aby więc nie dopuścić do kolejnej próby (nie daj Boże jeszcze pęknie i nie wytrzyma) zajął się czyszczeniem lśniących już naczyń. W końcu przed momentem Salome zakończyła ich wycieranie i polerowanie, niemniej samiec zdawał się tego nie zauważać. Musiał zająć czymś łapy oraz - co istotniejsze - myśli. Inaczej kompletnie zwariuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:25, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Samica pokiwała jeno łbem i szepnęła:
- Wiem...
Bolało, gryzło, szczypało.... Cierpiała. Stał koło niej samiec z którym nie mogła być. Chciała, ale nie mogła. On pewnie też nie chciał.
Żeby nie wycierać błyszczących, czystych naczyń, zaczęła wycierać blat. Jej pysk oblał się lekkim rumieńcem. Miała jasne futro, więc było to widać. Starała się pysk zasłonić opadającą grzywką.
I teraz coś naprawdę w niej pękło. Bardziej niż wcześniej. Po jej policzku poleciała łza. Aby potem kapnąć prosto na blat. Było cicho, dlatego można było nawet ją usłyszeń. Ona ją słyszała. A moze to tylko jej wyobraźnia.
Szybko ją wytarła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:42, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Co powinien zrobić? Cholera, niech to szlag! Nigdy nie radził sobie z płaczącymi w jego obecności samicami! Nie wiedział, co powiedzieć ani co uczynić, dlatego zachował się w chyba najgorszy z możliwych sposobów: podszedł do niej i delikatnie ją przytulił. Zamiast wyciszyć własne emocje, spowodował ich solidne nasilenie. Zagryzł wargi, łapami delikatnie gładząc ramiona, łopatki, barki - czy co tam mają wilki. Nie zamierzał jej uwodzić. Chciał tylko, by wiedziała, że naprawdę może na niego liczyć - niezależnie od okoliczności. Jako, że samiec zwykle jest nieco większym od samicy, uznajmy, iż stojąc na tylnych kończynach Ali był nieznacznie wyższym. To umożliwiło mu delikatne oparcie pyska o czubek głowy wilczycy.
- Przepraszam, Salome. Przenigdy nie chciałem Cię skrzywdzić. Dlatego, kiedy poznałaś swojego samca, nie mówiłem Ci o tym, co czuję, zostawiając to dla siebie. Nie chciałem komplikować Twojej drogi do szczęścia. Nie wiem, co takiego zrobił tamten ani czy mógłbym Ci pomóc, jednak obiecuję, że jeśli tylko jestem w stanie jakkolwiek Ci dopomóc - zrobię to. Mam nadzieję, że kiedykolwiek mi wybaczysz - szeptał. Chciał dodać jej otuchy, jakoś ją pokrzepić... Żadne sensowne wypowiedzi jednak - niczym na złość - na myśl przyjść nie raczyły. Wszystko zdawało się wręcz trwać w niewyjaśnionej i w pełni irracjonalnej zmowie przeciwko niemu. A on tylko chciał dobrze, naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:01, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Czy ona wolała być z Alkiem? Nie wiem. Z Arthasem było... Normalnie. Trochę zbyt normalnie. Ale chyba go kochała.
A Alka na pewno kochała. Ale została odtrącona jako miłość.
Nie wiele myśląc lekko odwróciła pysk i oparła się o samca.
- Dlaczego to tak bardzo boli? - zapytała szeptem.
Nie chciała być płaczka czy jakąś melodramatyczną samicą, która szuka tylko miłości. Dlatego płakała w ciszy, nie łkała, nie płakała. Łzy tylko spływały po jej policzkach. W ciszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:19, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Kiedy oparła o niego pyszczek, przytulił ją nieco mocniej. Nie było tak, iż odtrąca ją jako miłość - w żadnym razie. Zwyczajnie... nie chciał nikogo krzywdzić. W takich sytuacjach zawsze ktoś cierpi. Opcji jest kilka: mógłby się związać z Salome, skazując jej samca na cierpienia i nieszczęście. Mógł też nie związać się z Salome, wtedy cierpienie dotknie Alka i wilczycę, niemniej... Niemniej ona miała partnera, więc pewnie po jakimś czasie znów byłaby szczęśliwa u boku tamtego. A i on ma szansę, aby znów się zakochać. W końcu ta miłostka; ta istota, na którą otworzył serce; to stworzenie, które byłoby w stanie zawładnąć znów sercem Alka... Cóż, to nie było tak proste. Zawsze łatwiej spróbować związać się z kimś odmiennej płci, aniżeli zacząć głęboką znajomość z przedstawicielem tej samej. Większa szansa, że napotkana istota jest heteroseksualna, nadal, mimo wszystko. Dlatego kwestia ta pozostawała w zawieszeniu. Kiedyś samo się rozwiąże, prawda?
- Czas przyzwyczaja do bólu. Dlatego jeśli chcesz wziąć dłuższe wolne, aby mnie nie oglądać i jakoś to wszystko poukładać, w pełni zrozumiem - powiedział spokojnie, jedną z łap delikatnie gładząc jeden z jej policzków. Nie chciał, w końcu każda tego typu - niewielka nawet i niepozorna czułość - jedynie wszystko utrudniała. On da sobie radę, czuł to. Martwił się jednak o Salome. W sumie... zawsze tak będzie: na pierwszym miejscu będzie ona. Dżentelmeni podobno już wyginęli, jednak Alastair starał się w choć niewielkiej mierze przybliżać do owego tytułu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:03, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Ale Sal musiała to powiedzieć:
- Ale ja chce być z tobą Alku... Dlaczego to takie trudne. -
Zamknęła ślepia i ponownie oparła się o samca.
To co powiedziała było prawdą. Najprawdziwszą. Chciała.
- To straszne... - dodała cicho.
Post krótki bo telefon, no ale coś jest, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alastair
Latająca Alfa Ognia
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:13, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Och, och, och. Jakże dawno Alastair aż tak ze sobą walczył, aby czegoś nie powiedzieć. Kilka słów, które męczyły go od dawna. Kilka słów, które mogłyby nasilić ból samicy. Kilka słów, które wilczek będzie sukcesywnie dusił w sobie, aż całkiem oszaleje. Zagryzł mocno wargi, smętnie wtulając w siebie jasne skrzydła, których miękkie pióra przyjemnie otulały obecnie tylną część samca. Opatulił się nimi niczym pierzyną, którą winna osłaniać przed potworami i złem świata doczesnego. Widocznie nie spełniały one należycie swej funkcji, albowiem potworki o imionach Zazdrość, Smutek, Rozgoryczenie nadal skutecznie utrudniały funkcjonowanie białego wilka. Odetchnął nieco ciężko.
- Wybacz, Salome. Nie pcham się w miłosne trójkąty - powiedział jedynie, wszelkie opinie, osądy czy komentarze pozostawiając jedynie dla siebie. Następnie pogładził ją jeszcze raz po głowie, po czym odsunął nieco od niej, łapką ujął jej podbródek coby nieznacznie go unieść i spojrzał w jej ślepka, roziskrzone pewnie nieco na skutek niedawnej łzy. Na pysku samca nie gościł żaden grymas. Nie było na nim ni smutku, ni radości, ni złości. Beznamiętność oraz chłód bijące z jego oczu mogły pewnie też zranić; może nawet wyrządzić więcej krzywdy niźli gniew. Czasami to właśnie brak emocji gorszym jest od wszystkiego innego.
- Dokonałaś wyboru. Szanuję go i życzę, byś była prawdziwie szczęśliwa. Przepraszam, pójdę się przewietrzyć. Wracam za pół godziny - powiedział, po czym odsunął się od samicy i gdyby nigdy nic wyszedł z lokalu. Potrzebował chwili, aby wszystko przemyśleć i poukładać swego rodzaju rozsypankę, którą zawierał jego umysł oraz myśli.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salome
Dowódca Szpiegów
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Monsunowe Wybrzeże Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:06, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
Samica także postanowiła wyjść. Nie potrafiła dużej wytrzymać tego rosnącego napięcia między nimi. Dlatego podeszła do drzwi i lekko je otworzyła. Popatrzyła tylko na Alka i odeszła. A z jej oczu kapały małe łezki.
z.t
Po kilku godzinach wróciła. Tak właśnie. Możecie prychać i przewracać oczami. Bo oto ona znów doznała zawodu miłosnego.
Nie patrząc nawet na Alastair'a (jeśli ten cały czas tu był) weszła do lokalu. Usiadła przy barze i nalała sobie drinka. Całą we łzach zaczęła go pić.
Zostawił ją. Cholerna wyprawa... Zmieniła go. Był inny.
A nasza głupia Salome cały czas myślała, że to nie kolejne kłamstwa i że to będzie naprawdę trochę dłuższa znajomość. Czyli znowu się zawiodła. Cudownie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jocelyn
Dojrzewający
Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:17, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
Joce przyszła tu aby coś zjeść jak i się ogarnąć po ostatnim incydencie w barze.
No więc Wilczyca weszła do baru i usiadła przed ladą. Chwyciła menu i je obejrzała. Wybrała to co chce zamówić.
- Witam. Chciałabym zamówić zapiekankę.
Położył cztery kości na ladzie i czekał na swoją zapiekankę. Ciekawe czy pozna tu kogoś nowego.
Jednak nie chciało jej się tak siedzieć i nic nie robić. Wzięła w łapy swój medalion wiszący na szyi i zaczęła się nim bawić. Nagle zachciało się jej pić.
- A i zanim dostanę zapiekankę to poproszę tonic z lodem.
Resztę kości da później. Teraz czas trochę odpocząć i się wyluzować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|