Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Focus
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wtem, nie stąd, ni zowąd... Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:15, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca zaczęła się drzeć i szarpać, próbując wyswobodzić z więzów. Krzesło zaczęło podskakiwać razem z nią, ale sznury nie puszczały. Focus zaczęła przechylać się w tył-w przód-w tył-w przód, wciąż krzycząc i próbując przegryźć więzy. Wzięła rozmach i bujnęła się z impetem do przodu. W chwilę potem leżała pyskiem do ziemi, krzesło zaś na niej. Z jej pyska wydobywały się liczne przekleństwa i ulotne cytaty, takie jak ,,tato, tato, kupa'', czy ,,ale urrwał''.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Monroe
Dorosły
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani muszli klozetowej... *bó!* Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:32, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
-Filet z rozkrzyczanego szczeniaka poproszę... - syknął. Te całe wrzaski i kakofonie działały mu na nerwy.
-Daleizsu... Dalemizu... Dalsumiso... Dlasuzimu... Cholera! Te małe roladki poproszę! - zdenerwował się. Kto wymyśla takie nazwy? Toż sobie ktoś językojebną nazwę wymyślił... Cóż to pomiot szatański, umysł piekielny? Zaklął pod nosem i patrzył w kierownika zniecierpliwionym spojrzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:00, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
Spojrzał za siebie, po czym pokręcił łbem ze zrezygnowaniem.
- Przepraszam na moment - zwrócił się do szarego wilka, aby następnie wrócić do szalejącego szczeniaka, chwycić krzesło, do którego był przywiązany i wystawić je za drzwi restauracji, aby buszowało sobie na zewnątrz.
Po tej czynności wrócił z powrotem do klienta.
- A więc Daleizuson, tak? - Uśmiechnął się na wspomnienie, jak to one powstały po raz pierwszy. - Coś do picia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monroe
Dorosły
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani muszli klozetowej... *bó!* Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:04, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
-Nie, podziękuję... Jeszcze rozpętałbym tu jakąś libację. - rzucił podpierając łeb łapą. Głowa wydawała się taka ciężka i obolała. Był zmęczony, ale w głębi duszy szczęśliwy, że małe monstrum zostało za drzwiami restauracji.
-Bachory... - westchnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:12, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
Skinął krótko, po czym skierował się szybkim, pewnym krokiem do kuchni. Stamtąd powędrował do spiżarni, skąd wziął potrzebne składniki i wrócił, aby przygotować potrawę. Robiąc ją, przypominał sobie ten pamiętny dzień, w którym on i Salome - wtedy jeszcze Crimson - wymyślili Daleizuson. Oboje teraz mieli inne imiona, lecz ta konkretna potrawa przypominała, jacy byli niegdyś.
Skończył wreszcie, więc zapakował gotowe sajgonki na talerz i skierował się ostrożnie do największej części restauracji. Podszedł do stolika, przy którym siedział szary basior i postawił przed nim naczynie.
- Smacznego - rzucił nad wyraz wesoło, aby następnie wrócić za ladę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Focus
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wtem, nie stąd, ni zowąd... Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:55, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
-Łaaa!!! - Piszczała wilczyca, wędrując w stronę drzwi.
-Maaamo, puść! Maamo!!! - warknęła w stronę odchodzącego Hari'ego.
Zamyśliła się, wbijając wzrok w wilka, który miał ochotę ją skonsumować. Siedziała tak nieruchomo przez kilka minut, po czym odezwała się najspokojniej jak umiała
-Bardzo przepraszam, już się uspokoiłam. Czy szanowny Hari może mnie już rozwiązać? Obiecuję, że już nie będę... - recytowała, stając się dzięki tym słowom coraz bardziej dojrzała. Skończywszy, w podskokach odwróciła krzesło, tak że siedziała przodem do wejścia, i uśmiechnęła się do Hari'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monroe
Dorosły
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani muszli klozetowej... *bó!* Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:01, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
Monroe ostrożnie wsunął jedna sajgonkę do paszczy. Przeżuwał ją powoli, delektując - bądź pastwiąc - się nad jej smakiem. Stwierdził, iż roladki są całkiem smaczne, nie licząc wodorostów. Odwinął każdą sajgonkę z owego kłopotu i wszystkie naraz wsunął do pyska. Wyśmienite, jeszcze kiedyś tu zawita...
-Ile płacę? - zwrócił się do kierownika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:06, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
Westchnął, wychodząc ponownie z restauracji i przyglądając się szczenięciu.
- W porządku - powiedziała, rozwiązując ją. - Skoro już się uspokoiłaś, to zapraszam do środka - dodał już z uśmiechem, samemu wracając i zaraz, usłyszawszy pytanie szarego klienta, podchodząc do zajmowanego stolika. Nie skomentował tego, iż basior nie zjadł wodorostów. Każdy w końcu ma swoje gusta, nie wszyscy musieli lubić to samo jedzenie czy kombinacje, prawda?
- Piętnaście kości - odpowiedział, strzygąc prawym uchem ku drzwiom i nasłuchując, co zamierza uczynić ruda, młoda wilczyca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monroe
Dorosły
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani muszli klozetowej... *bó!* Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:45, 20 Sty 2011 Temat postu: |
|
Wsunął na ladę dwadzieścia pięć kości.
-Dziesięć to dla tej małej, coś ciężko tu pracuje... - rzucił z przekąsem, lustrując basiora pogardliwym spojrzeniem. Jego pysk skrzywił się w coś na kształt grymasu, jakby zbudzono go siłą i osadzono w kopalni, by pracował do późnego wieczora. Westchnął głośno i oparł łeb o łapę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Focus
Dorosły
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wtem, nie stąd, ni zowąd... Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:53, 21 Sty 2011 Temat postu: |
|
Focus wyszczerzyła się, zeskakując z krzesła. Rozejrzała się, błyskając piorunami z oczu. Już nie była młoda. Dorosła też nie była.
Zauważyła niedoszłego pożeracza niewinnych dziatek z nią na przedzie i wsłuchała się w jego słowa. Zainspirowały ją. Co za szlachetne słownictwo, co za powabna tkwi w nich nuta! Jak mogła być dotąd tak głucha na ich dźwięczne barwy?
To jest, co za zajefajna muza! Cholera, czemu jej nie zauważyła przedtem? Co za idiotka, ślepota!
I nawet mówi się krócej!!!
A jakie chędogie zachowanie...
-Hej, ty na ladzie leżący! Jak ty się nauczyłeś tak mówić? - zawołała, podbiegając do niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monroe
Dorosły
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani muszli klozetowej... *bó!* Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:46, 21 Sty 2011 Temat postu: |
|
Ten prychnął pogardliwie na rude szczenię, po czym prędko wstał od stolika.
-Ja bym tego bachora od razu wyrzucił... - rzekł zgryźliwie do kierownika. Oblizał się z resztek sajgonek, wodorosty schował do torby. Ruszył w stronę wyjścia.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:01, 30 Sty 2011 Temat postu: |
|
Spojrzał za odchodzącym basiorem, po czym zwinął pozostawione przez niego kości i wrzucił je do kasy. Następnie udał się za ladę, aby polerować i tak wypolerowane oraz lśniące szklanki. Czystości nigdy dość, prawda? Przy okazji przyglądał się szczenięciu, które zdawało się znowu zapaść w sen czy letarg. Dziwne stworzonko, doprawdy dziwne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:09, 31 Sty 2011 Temat postu: |
|
Mmmm... A Mizu wyrwała się z tego.. osłupienia dopiero gdy tajemniczy klient zniknął. Ze zdziwieniem wpatrywała się w puste miejsce. ~ Jeszcze przed chwilą tu siedział! ~ Krzyknęła w myślach, ale czy to coś da? Po pierwsze nikt jej nie słyszał, a po drugie czasu nie przywróci. Ale jakoś chyba nie będzie narzekać. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Na sekundę zwróciła uwagę na szczenię, śpiące szczenię. A następnie udała się w stronę kuchni. Z uśmiechem przez chwilę przyglądała się Hariemu.
- Pomóc Ci może? - Spytała swoim lekko ochrypłym głosikiem, który miał w sobie to dawne, szczenięce brzmienie. Zamachała delikatnie ogonem i oblizała pyszczek kolorowym językiem. Czarna grzywa zasłaniała jej oczy, czuła się dzięki temu... pewniej. A pomimo tej 'zasłony' i tak wiele widziała... Choć mniej niż powinna. W sumie... Dobrze, że ma nos. o.O ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mizu dnia Pon 22:09, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:37, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się do małej, po czym rzucił w jej stronę ścierkę, nie skąpiąc wesołego rechotu.
- Jeśli chcesz pomóc, możesz wypolerować tamte szklanki - powiedział radośnie, wskazując na tuzin ładnych, acz prostych naczyń. Sam zabrał się do swojej partii, nucąc pod nosem skoczną melodię. Cieszył się, że Mizu wróciła i ma się dobrze. Lubił towarzystwo przyjaciółki, lubił z nią rozmawiać oraz śmiać się wraz z nią. Z zaskoczeniem stwierdził, iż gdyby miał mieć córkę, pragnąłby, aby była ona właśnie taka jak ona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:14, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Złapała w pyszczek szmatkę, którą miała w jakiś sposób pomóc. Słuchając słów Hariego spojrzała w stronę, w którą najwyraźniej miała spojrzeć. Początkowo źrenice w jej rozszerzyły się niezauważalnie wtapiając się w ciemny kolor tęczówek. Gdyby mogła to delikatnie otworzyłaby pyszczek, jednak widząc ile tego jest to i tak się nie zraziła. Podeszła z uśmiechem, który ponownie rozświetlił jej kufę do naczyń i zabrała się za pojedyncze szklaneczki. Machała delikatnie ogonem w rytm nuconej przez przyjaciela melodii. Nie znała jej, ale dziś miała dobry humor... Kiwając prawie, że niezauważalnie łebkiem spojrzała w stronę wilka..
- Coś się może ciekawego działo podczas mojej nieobecności? - Spytała lekko strząsając grzywkę z oczu. Jednak niewiele to dało gdyż ta bez żadnej zgody przykryła te wielkie oczęta. Teraz nie było ruchu, mogli spokojnie porozmawiać, a Mizu lubiła rozmawiać :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:29, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
Yumi otrząsnęła się z... nawet sama nie wiem czego. Rozejrzała się dookoła. No... ciekawe ile tu przesiedziała... Spojrzała na pusty talerz po wyśmienitej potrawie z królika, jak i pustą szklankę po smacznym, 'egzotycznym' soku. Oblizała biały pyszczek i położyła po sobie uszka, aby uśmiechnąć się i przymrużyć lekko powieki :3 Znalazła 20 kostek i położyła na ladzie. Wstała z miejsca i wychodząc z Restauracji wyszeptała.
- Do zobaczenia... - Puściła oczko i figlarnie wystawiła koniec języka xd. O tak, na pewno się jeszcze zobaczą, to było pewne. Przecież nie skończyli jeszcze swej rozmowy, prawda? Bo chwili chuda, biała wilczyca z granatową, ciągnącą się do podłogi grzywką zniknęła.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:37, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się do pracującej Mizu, samemu nie zaprzestając polerować szklanek na błysk. Gdy jednak skończyły się one, zabrał się za talerze, aby i te dokładnie wyczyścić w razie niespodziewanych klientów.
- Niewiele się działo - powiedział po krótkiej chwili milczenia. - Nie wiem, czy wspominałem, ale ja i Salome... no, jesteśmy razem - pociągnął dalej wypowiedź, po czym odchrząknął niepewnie. Ta nowina nadal była dla jego samego niesamowita, nadal napawała go czymś nierealnym, szczęśliwym, dobrym. Czuł się, jak gdyby był to tylko sen, który gotów jest rozwiać się w każdej chwili.
Zerknął na okienko, patrząc na wychodzącą Yumi. Pomachał do niej raźnie, z szerokim wyszczerzem. Obecność przyjaciółki ucieszyła go, powrót Mizu również zadziałał na niego jak zastrzyk nowej energii i witalności. Kochał obydwie jak siostry, były dla niego rodzeństwem bardziej niż Brooke czy Jake.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hari dnia Śro 20:40, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:41, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
I ta również jak i Hari wzięła się za płaskie, okrągłe talerzyki, na których podawali jedzenie. Razem praca wyglądała zupełnie inaczej niżeli mieliby to robić osobno i w ciszy. Czasem nawet gdy jest się zajętym jakimiś obowiązkami, a wykonuje się je samemu myśli się o niepotrzebnych sprawach. A w takich przypadkach nawet cisza jest wesoła, czuć po prostu inną... energię. Na imię przyjaciółki drgnęła uchem i postawiła oba na sztorc słysząc kolejne słowa...
- Salome?! Razem?! Wróciła?! - Jej źrenice w dużych oczkach się powiększyły optycznie powiększając je jeszcze bardziej. Przez myśli przeleciały wszystkie ważne informacje i obrazy związane z tą osobą. Dobrza pamięta jak Salome - niegdyś Crimson - szła pod postacią czarnej wilczycy z maską na pysku. Niepewnie przesuwała się krok po kroku i rozglądała ze strachem. Wtedy to Hari i Mizu do niej podeszli i podali jej przyjacielską... łapę. Wtedy wszystko wyglądało inaczej, był jeszcze Hayato, a oni niczym rodzina - nierozłączni.
- TO WSPANIALE! - Krzyknęła i choć targana emocjami, ostrożnie położyła talerzyk, żeby się nie zbił rzuciła się wręcz na Hariego z uśmiechem na pysku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hari
Wygnaniec
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z otchłani kosmosu. Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:51, 04 Lut 2011 Temat postu: |
|
Tak, istotnie - wspólna praca zawsze była lepsza niż ta wykonywana w samotności. Zawsze było weselej mieć do kogo pysk otworzyć, mieć możliwość porozmawiania i śmiania się razem.
- Tak, wróciła - odpowiedział, po czym jedno ucho mu odrobinę oklapło. - Ale znowu gdzieś zniknęła. Mam nadzieję, że niedługo się pokaże - dopowiedział z uśmiechem, z nadzieją patrząc na kolejne dni. Z uśmiechem witając przyszłość, a nie jak wcześniej, ponuro i przygasłym stalowym spojrzeniem.
Zaśmiał się, kiedy mała rzuciła się na niego z impetem. Poczochrał jej ciemną grzywę, nie przestając chichotać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:26, 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
Mizu także się śmiała i patrzała swoimi ciemnymi, dużymi oczkami na biednego, przygniecionego przez nią Hariego. O tak... To musiał być straszny ból, bo przecież ona była tak wielka i ciężka, że aż... nie mam określenia. No i sarkazm mi nie wyszedł -.- Delikatnie przekrzywiła łebek i skierowała źrenice w górę, tak jakby chciała zobaczyć co teraz dzieje się z jej grzywką. Jednak nie zdało się to na wiele...
- Nie martw się, pokaże się... Wróci, w końcu musi. - Uśmiechnęła się dość uroczo jak na siebie i puściła przyjacielowi oczko. Sama miała nadzieję, że się nie myli, że zobaczy Salome. Był przecież momenty i chwile, w których patrzała na szczeniaki rozmawiające z dorosłymi, na jakieś wilczyce o podobnym byciu, charakterze. Siadała i przypominała jej się Salome...
- Ymmm... - Rozejrzała się dookoła siebie zaglądając kątem oka do spiżarni. - Chyba niedługo będzie trzeba zrobić zapasy... Będą się kończyć. I może wymyślimy coś nowego do Menu? Tak wiesz... No trzeba tu wszystko uporządkować! Zrobić wiosenny start! - Miała oczywiście na myśli sprzątanie, jakiś nowy wystrój, nową potrawę czy napój. Każda restauracja musi wprowadzać jakieś nowości, gdyż potem robi się po prostu... Nudna i monotonna. Może by też dodać muzykę czy coś? Zobaczy się... Do wiosny jeszcze miesiąc!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|