"U Bereniki" - Ubrania, bronie, ptaki i restauracj

Komatta

W pierwszym momencie słysząc śmiech Enzo, ogólnie widząc jego reakcję uniosła niepewna lewą brew do góry. Przecież po prostu spytała, wolała nie robić nic samowolnie w miejscu, w którym jedynie się znajduje jako jedna z personelu, zatrudnionych. Jednak po chwili uśmiechnęła się nieco szerzej i z zadowoleniem weszła do pomieszczenia z pierzastymi.
- Cześć maluchy.. - Powiedziała mając na uwadze wszystkie znajdujące się tu stworzenia.. Było jej szkoda małych, skrzydlatych istot, które zniewolone musiały siedzieć w klatkach. Przecież to tak, jakby ktoś jakimś cudem wpakował kilka czy kilkanaście wilków i wystawił je na sprzedaż.. Rozejrzała się dookoła siebie w poszukiwaniu jedzenia dla ptaków..

Berenika

Zapomniałam o tym temacie. -,-

Nagle zjawiła się tutaj Berenika. Zapomniała o swym sklepie, oj, to niedobrze. Westchnęła i przeszła przez drzwi. Usiadła za ladą i zerknęła do kasy. Trochę się tam pieniędzy zgromadziło. Spojrzała na zebranych. Było jej żal, myślała, że zarobi się tu więcej. Wyciągnęła 23 kości z kasy i podeszła do Enzo oraz Komatty.
- Przepraszam za moją długą nieobecność, byłam zajęta. Jako że jesteście jedynymi obecnymi daję tylko Wam wypłatę. - Oznajmiła - Komatto, ty dostajesz 11 kości, zaś ty Enzo - 12. Do zobaczenia.
Po tych słowach wzięła w łapę klucze i czekała, aż wilki wyjdą. Gdy przypomniała sobie o zwierzętach, otworzyła ich klatki. Szybko się z nich ewakuowały i uciekły.

Wklejcie ten post, gdy będziecie doładowywać konta w banku.

Komatta

Znalazła worek z ziarnami dla pierzastych. Uśmiechnęła się delikatnie i powoli podchodząc do klatek sypała po niewielkiej ilości jedzenia.. Z radośnie merdającym ogonem obserwowała ptaki, które schylały się po pojedyncze drobinki, aby się pożywić. Po chwili usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.. Szybko udała się do lokalu gdzie zobaczyła Berenikę o wręcz śnieżnej sierści.
- Dzień dobry.. - Uśmiechnęła się szeroko i kiwnęła delikatnie główką. Przyjęła kości do łapek. - Dziękuję i.. do widzenia! - Odpowiedziała i zaczęła kierować się do wyjścia.. No cóż, widocznie tak być musiało, pomachała łapką do Bereniki i opuściła sklep.

zt.

Berenika

Berenika pomachała do młodej i spojrzała na Enza. Chyba się trochę zaciął. Wyciągnęła go na zewnątrz za pomocą siły i zawiesiła na szyi sakiewkę, w której było 12 kości. Uśmiechnęła się ciepło do samca.
- Muszę zamknąc lokal, jak zapewne już wiesz. Masz te dwanaście kości jako wypłatę, a teraz jesteś wolny. - Powiedziała i zamknęła sklep. Klucze niosła ze sobą, aż w końcu zakopała je gdzieś dalej.

z.t.

Enzo

Enzo opierając się o ścianę chyba zasną. Obudził się przed drzwiami lokalu, ale nikogo nie było. Chciał wejść, ale drzwi były zamknięte. "No cóż chyba coś słabo poszło" - pomyślał i odszedł.
z.t.