Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:14, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
Xissa natychmiast przestała płakać lecz po chwili znowu łza zakręciła się w jej oczach.
-Czyli kot zdechniee przeze mnie? Otruje się solą z posadzki? Nie chce żeby Shatowcia umarła!- waderka znowu zaczęła płakać starając się nie lać łez na podłogę. Xissa z urywany szlochem wytoczyła się pod stół z zamiarem pozostania tam na zawsze.
-Moje życie jest skończonee. Jestem mordercą! Nigdy nie wyjde z pod tego stołu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:22, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
/coby nie było zgrzytów, nadal jestem tu wilkiem./
Shathow ryknęła śmiechem. Lepszej reakcji spadająca z krzesła userka niestety nie mogła wymyślić. Ale oto piętrzył się przed nią nowy problem - jak wydostać Xissę spod stołu? Prośbą, groźbą czy przekupstwem?
- W takim razie nie pójdziesz ze mną kupić kota? - wadera przemilczała kwestię imienia. Trudno, jak młoda się uparła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashadel
Dorosły
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:12, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
Sashadel weszła do restauracji dosyć głodna. Nie miała jednak dużo kości, spojrzała więc na cennik i zaciskając zęby podeszła do pierwszego lepszego stolika, przy którym usiadła. Westchnęła, czekając aż ktokolwiek przyjdzie ją obsłużyć. - Asake! - krzyknęła jeszcze, na wszelki wypadek, gdyby obsługa nie zauważyła że Delicja przyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:29, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
Shathow natychmiast podeszła do klientki. Ukryta pod stołem Xissa musi poczekać.
- Witam. - uśmiechnęła się firmowym uśmiechem - co pani podać?
Wyciągnęła notatnik z saszetki na pasku na przedniej łapie. No dobra, bądźmy szczerzy, trochę jej to zajęło. Zaczęła przekopywać saszetkę, odkrywając coraz to nową zawartość - kalkulator, klucze do sklepu, pigułki na wiatry północne, feniksa...
Co tu u licha robi feniks? I to ten sam, ten spotkany w górach. A, nieważne. Potem postara się to ustalić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:02, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
Xissa powolutku wyciągneła głowę z pod stołu. Spojrzała na nowo przybyłą :
- Ma pani do sprzedania kotka? Bo chcę mieć go w domu ale boję się że go zabiję- waderka nie wiedziała co mówi. Od płaczu bolała ją głowa ,ale chciała zostać wyłączona z rozmowy. - A wiee pani że niedługo śwęta?- powiedziała ziewając. Niewiele myśląc ułożyło się znowu pod stołem i słodko zasnęła. Po chwili dało się usłyszeć jej cichutkie pochrapywanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashadel
Dorosły
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:37, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
Widząc iż kierowniczka podchodzi, uśmiechnęła się lekko i westchnęła. - Przykro mi, dużo nie zamówię. Poproszę sarnę. I tyle. - zamachała powoli ogonem, skinąwszy Shatow łbem. Kelnerka wyglądała na przyjazną. Słysząc szczenię, zaśmiała się cicho. - Przykro mi, młoda panienko, nie mam na razie żadnego w mojej ofercie, jednak powiadomię cię od razu, gdy się takowy pojawi. Myślę, że jak już towarzysza znajdziesz, będziesz się nim dobrze opiekować, nie zabijesz go - widzę to po tobie. - jak ona kochała szczeniaki... Zaraz... Święta? Prawie zapomniała! - Święta powiadasz? Prawie zapomniałam! Zamierzasz przystroić choineczkę i dać komuś prezent? A może sama chciałabyś dostać? - uśmiechnięta spojrzała na śpiącą już Xissę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:11, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
/brak weny/
Shathow z mruknięciem które można odczytać jako "przydaj się na coś" wepchnęła feniksa (wyciągnąwszy go wpierw z saszetki) pod głowę podopiecznej. Zakończywszy tę czynność podążyła do kuchni, by wrócić po chwili z zamówionym daniem.
- Smacznego. - podała go klientce - Płaci pani 10 kostek. Podać coś jeszcze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:27, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
Xissa natychmiast się obudziła. Poczuła jakby ktoś wylał na nią kubeł zimnej wody.
-Ratunku, miałam koszmar.-szczeniak kilkoma susami znalazł się przy Shathow. Natychmiast wtuliła się w sierść opiekunki. Wiedziała że ten sen to był tylko wymysł jej wyobraźni, ale co chwila przypominała sobie koszmar.
-Nie pozwolisz żeby mnie porwały potwory prawda Shadow? Boję się że mnie zjedzą...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xissa dnia Nie 12:48, 30 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:12, 25 Gru 2012 Temat postu: |
|
Mało nie upuściła kalkulatora.
- Nie, nie pozwolę - stwierdziła, po czym zwróciła się do Xissy z pytaniem - Potwory? Jakie na przykład?
Tak, waderze zaświeciła się czerwona lampka. Ona wie coś o potworach. Podobno dzieci widzą duchy i takie tam... Osobiście Shathow spotkała jednego i wiedziała, że konfrontacja z nimi nie należy do rzeczy rozsądnych. Nawet, jeśli za brawurę trafiają się nagrody, to ryzyko śmierci jest zbyt duże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashadel
Dorosły
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:38, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
Spojrzała na danie i uśmiechnęła się do siebie. Wzrokiem podążyła za wyraźnie przerażonym szczenięciem i zabrała się do jedzenia. Nie trwało to długo, w końcu była głodna. - Dziękuję bardzo. - wyciągnęła 10 kostek i położyła tą sumę na stole, obok pustego talerza. Zamachała czarną kitą i wyjęła zza niego własnoręcznie robiony naszyjnik. Były to zawieszone na nitce koraliki, które znalazła w nowym mieszkaniu. Zanim ktoś mógł go zauważyć, Sasha znów machnęła gonem, zręcznie zawijając biżuterię w czerwony papier, który przyozdobiła zieloną wstążką. Zużyła więc wszystko, co tylko w domu znalazła. Uśmiechnięta położyła podarunek na stole, napisawszy na nim "dla młodej pomocniczki założycielki", co oznaczało, że Delicja właśnie dała Xissie podarunek świąteczny. Cichnące brzęczenie łańcuszka oznajmiło odejście czarnej wadery.
[z.t]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sashadel dnia Sob 19:11, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:26, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
Xissa spojrzała na swoją opiekunkę
-Były takiee wielkiee- szczeniak łapą zobrazował gigantyzm stworów-Miał duże zęby, włochate łapy i chciały mnie zjeść! To był straszny sen-z przejęciem kiwała głową. Po chwili spojrzała na pakunek leżący na stole
-Ktoś zostawił nam bombę? Ale to chyba za małe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:36, 30 Gru 2012 Temat postu: |
|
- Nie sądzę, żeby to była bomba - mruknęła Shathow, czytając napis - Ta paczka chyba jest dla ciebie.
Spojrzała uważnie na pakunek, nasłuchując. Nie słychać było tykania, a każda szanująca się bomba przecież tyka XD. Wszystko wskazywało, że pakunek nie stwarza zagrożenia. Zwykły prezent i tyle, chociaż... Podnoszenie prezentów w pewnych okolicznościach bywa niebezpieczne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal
Łowca
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Krainy Dzikich Gór. Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:43, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
No i w końcu zjawiła się tutaj Crystal wraz z małą Amiru na grzbiecie. Weszła do lokalu, w którym to już raz była.
- Dzień dobry! - Przywitała się z właścicielka, która była człowiekiem? Huhum, nie jednego już widziała w Złotym Smoku, to dla niej nie nowość, jednak nie wiedziała jak zareaguje Amiru.
- Ma tu może Pani, jakiś kocyk? Potrzebuję go dla tej wilczycy. - Rzekła z troską, wskazując ogonem na młodą waderę.
Crystal delikatnie odstawiła ją na ziemie i popatrzyła na cennik.
- Więc... Wybierz sobie coś, co tylko zechcesz. - Zwróciła się w stronę Amiru. Niech sobie coś wybierze, do picia, do jedzenia, jakiś deser. Co zechce.
Cryśka rozglądnęła się dookoła, przyjemnie tu, cieplutko, nie można na nic narzekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:53, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
Amiru ludzi nie znała. Nie wiedziała, co to za istoty i zdaje sie, że jeszcze żadnego człowieka zobaczyć nie miała okazji. Jednak była na tyle zziębnięta i zmęczona, że nie zwracała większej uwagi na to, jak wygląda czy na ilu kończynach przemieszcza się właścicielka lokalu. Poza tym - bądźmy szczerzy - dzieciak wytrzymałość ma niewielką na sprawy, które dorosły zniósłby z podniesioną głową. Amiśka została porzucona przez matkę, z ojcem działo się coś dziwnego, a ona czuła się przez nikogo nie chcianą. Dlaczego więc miałaby marnować energię, która jej pozostała, na przejmowanie się istotą, którą widziała pierwszy raz na oczy? Kiedy usłyszała, że Crystal namawia ją do przejrzenia menu, wygrzebała zgrabnie swoje nienaruszone 50 kostek. Nie umiała liczyć, dlatego podsunęła wszystkie do swojej wybawicielki.
- Powinno wystarczyć na dwie herbatki i ciasteczka czekoladowe? Chyba, że Pani woli inny smak? - zapytała. Na myśl o przysmaku zaburczało jej głośno w brzuszku, więc odruchem zwinęła sie nieco, mocno splatając łapki na żołądku, jakby miało to uciszyć żałosne jego domagania się o coś zjadliwego. Rozejrzała się nerwowo dookoła. Czy wszyscy to słyszeli? Poczuła się nieco skrępowana, ale głód zwyciężył, wiwat, piramido potrzeb Maslowa!
- I na kurczaka? - dopytała, kiedy umysł podpowiedział jej, że niestety, ale ciastkiem się nie naje...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Śro 11:54, 02 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal
Łowca
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Krainy Dzikich Gór. Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:12, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
Gdy zobaczyła, że Amiru wyciąga kości pokręciła łbem i uśmiechnęła się.
- Nie, nie, nie... Ja zapłacę, ty sobie swoje zostaw. - Powiedziała i wyciągnęła swoją sakiewkę z kośćmi.
- Więc prosimy o dwie herbaty, dwa razy ciastka czekoladowe oraz kurczaka. - Zwróciła się w stronę obsługującej ich istoty. Położyła na ladzie 30 kostek, ponieważ tyle jej się pod łapę nawinęło.
- Reszty nie trzeba.. - Dodała i odwróciła się w stronę stolików. Był jeden taki, urokliwy w kącie. Może tam warto posadzić swe zadki?
Crystal wzięła Amiru i położyła ją na jednym z foteli, który był obity na czerwono, z resztką jak wszystko tutaj.
- No.. I trzeba czekać. - Powiedziała z westchnieniem, nadal stojąc przy fotelu, na którym posadziła wilczycę. Powinna dużo odpoczywać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Crystal dnia Śro 12:15, 02 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:26, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
- Dziękuję, Pani Crystal, za pomoc. A te kostki... ja zapłacę następnym razem, dobrze? - zapytała, poruszając może nieco nerwowo uszkami. Aby mieć lepszy widok na dorosłą samicę, wspięła się przednimi łapkami na stół, opierając je o blat. Nie wiedziała, że tak nei wypada, zbyt młoda była, a i wzorców zbytnio z domu rodzinnego nie wyniosła. Bo czego mogła się nauczyć od ojca, który opuszcza matkę dla jakiejś Taimi, oraz matki, która opuszcza krainę z jakimś innym facetem? Zapewne miała pewne braki w wychowaniu czy kulturalnym zachowaniu, ale nie dlatego, iż była oporną czy złośliwą. Chętnie zachowywałaby się, jak przystoi, o czym świadczyło chociażby skrępowanie, spowodowane głośnym burczeniem w brzuchu. Ale była już spokojniejsza, wiedziała, że żołądek na nią nie warczy, a jedynie upomina się o jedzenie, Crystal jej to wytłumaczyła!
- Czy ja mogę... - zaczęła niepewnie, skrobiąc pazurkiem po stoliku, spuszczając spojrzenie. Może nie powinna była o to pytać? Może to zbyt wcześnie, a może w ogóle nie nadejdzie odpowiednia pora? Ale Beta była dla niej taka miła, nie powinna jej złościć... a może zapytanie to wcale jej nie rozgniewa?
- Mogę mówić na Panią "Ciociu"? - dokończyła, powoli unosząc spojrzenie bladoczerwonych oczek na facjatę znajdującej się obok wadery. Zagryzła delikatnie dolną wargę, opuszczając się na powrót na fotel w niemym i pełnym napięcia oczekiwaniu na odpowiedź. A jeśli się zezłości? Nie chciała tego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal
Łowca
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Krainy Dzikich Gór. Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:48, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
- Dobrze, dobrze. - Powiedziała z uśmiechem i wyprostowała się, może pora sobie usiąść? Tak, to dobry pomysł.
Zasiadła przy fotelu, który był tuż obok Amiru.
- Chyba sobie na ten koc i jedzenie poczekamy... - Pomyślała, strzygąc co jakiś czas uchem.
W końcu młoda wilczyca zaczęła coś do niej mówić, dlatego Crystal odwróciła się bardziej przodem do niej i wysłuchała.
- No oczywiście, że możesz! Nawet nie musiałaś się o to pytać. - Odpowiedziała Amiru. Oj, jak ją to cieszyło, nawet nie wiecie jak bardzo!
Popatrzyła w jej oczy i od razu uśmiechnęła się pogodnie. To było takie spokojne i miłe szczenię, zupełnie jak.. Oskar, z którym nie widziała się przez wielki, ale nie drążmy tego tematu.
- Wiem, że jesteś jeszcze mała.. Ale należysz może do jakiegoś stada? - Spytała uprzejmie.
No, akurat wilka z Watahy Wiatru, jeszcze pozna po zapachu, jednak Amiru do niej raczej na pewno nie należała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:08, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
Na pyszczek Amiru wkroczył pogodny, szeroki uśmiech, kiedy Crystal - jak się okazało - wcale nie była zła za ten wybryk z 'ciocią'. Zamerdała energicznie ogonkiem, wodząc odważnie i uważnie spojrzeniem za Betą Wiatru, obserwując każdy, najmniejszy jej nawet ruch. Jej ogonek - rzecz jasna - przez cały ten czas krajał powietrze. Kiedy ta zadała jej pytanie, zakończenie jej ciała zaprzestało radosnego merdania, a na pyszczek wkroczył jawny grymas zastanowienia. Właśnie, należała. Ale czy, po prawdzie, nadal czuła jakąkolwiek więź z tą watahą? Teraz, kiedy odeszła Elena a Mort... no, stał się tym, czym się stał... zerwane zostało jedyne rzeczywiste ogniwo, łączące młodą istotkę z Ogniem.
- Moi rodzice należeli do Ognia, gdzie i ja zostałam przypisana przez swoje urodzenie... Ale... nie czuję, żeby to był mój dom. Teraz, kiedy mamusia odeszła... nic mnie już tam nie trzyma. A Ty, Ciociu? Też należysz do Ognia? - zapytała z jakimś cieniem nadziei w tonie swego szczenięcego, niepewnego głosiku. Gdyby należała do tej samej watahy, może i Amiru poczułaby się tam lepiej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crystal
Łowca
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Krainy Dzikich Gór. Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:06, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
- Niestety, ale ja przynależę do Watahy Wiatru. - Powiedziała ze smutną miną, jednak to tylko i wyłącznie było chwilowe.
- Jednak wiesz o tym, że jeżeli chcesz, możesz się przenieść do innej watahy? Choć nie jest to takie łatwe, bo trzeba podać dobry argument i mieć zgodę swojej Alfy bądź Bety oraz zgodę Alfy bądź Bety watahy, do której chcesz się przenieść.. Ale, jeżeli ma się chęci, wszystko się załatwi. - Dodała, już tym razem z uśmiechem.
Amiru mogłaby pytać o co by chciała, Crystal zapewne na większość pytań odpowiedziała.
Beta znów się zamyśliła. Więc to tak! Czyli jej mama odeszła z krainy, ale gdzie tata? Cryśka postanowiła teraz nie drążyć tego tematu, wiedziała, że dla szczeniaka to wszystko jest bardzo trudne. Może kiedy indziej, kiedy już będzie duża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:31, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
Amiś położyła uszka po sobie. Alfę? Z tego, co pamięta, mama taką była. I choć Amiru nie do końca wiedziała, co to znaczy, pewna była jednego - matki o zmianę watahy nie spyta. Nie wiedziała nawet, gdzie jest. Ojciec mówił, że odeszła z innym gościem, ale czy mogła mu wierzyć? Przecież jeszcze kilka chwil wcześniej mówił, że Elena jest z aniołkami, prawda? Albo właśnie prawdy brak, wszakże wszystko okazało się tylko wieńcem przeplecionych ze sobą, kujących gdzieniegdzie złowieszczo, kłamstw.
- Ale mama odeszła... - powtórzyła z uporem maniaka, jakby liczyła, iż Crystal potrafi czytać w myślach tudzież zna prawdę o pochodzeniu tejże zagubionej nieco, pakującej się na każdym kroku w tarapaty, istotki. Zaraz jednak zreflektowała się i dodała:
- Bo moja mama była Alfą. A teraz? Teraz nawet nie wiem, do kogo miałabym pójść, nie znam Alf ani Bet Ognia, ani nawet Wiatru... - wyznała smutno, na moment zwieszając nosek na kwintę, zaraz jednak uniosła go na powrót, wlepiając z nadzieją niewielkie oczka w Crystal. Może ciocia jej pomoże?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|