Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:55, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
-Byłaś w lecznicy? - spytała z niepokojem. Nieciekawie to wygląda.
-Niee, nie kręci mnie to. Wręcz przeciwnie. Nie toleruję tego rodzaju rzeczy. Jeśli chodzi o alkohol to jakoś zniosę, ale nigdy za dużo i nic innego.
Spojrzała na zwieszonych kolegów. Prychnęła. W tym momencie Shaine zdecydowała się iść spać. Uhh, super. Rose wróciła do stolika, ale nie usiadła. Spojrzała na Karmela.
-Chyba już pójdę. Odezwij się potem, jak wytrzeźwiejesz i będziesz w stanie ustać na nogach. - mruknęła.
Lubiła Karmela, jest bardzo miły, ale zdaje się, że ciągnie go do takich rzeczy jak używki czy alkohol. To smuciło Rose, ale nie mogła nic z tym zrobić. Westchnęła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Wto 18:29, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:08, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
- Daj spokój, przecież jestem trzeźwy - mruknął urażony Karmel - I jestem w stanie ustać.
Na dowód dźwignął się z fotela i stanął na łapach. Trochę tam miał problemów, by ustać, ale po chwili bezruchu złapał równowagę. Wyszczerzył się triumfująco do Rosan.
- I co? Stoję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:11, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
-Ledwo - zauważyła Rose. Uniosła brwi - Skoro tak to może się przejdziemy? Z chęcią zobaczę jak "chodzisz" - podkreśliła ostatnie słowo z rozbawieniem.
No ciekawe czy da radę. Zdaje się, że jego kolega również usnął więc raczej nie ma specjalnych przeszkód.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:58, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
- A gdzie chcesz iść? - zapytał, chcąc odciągnąć nieprzyjemny moment, gdy zaliczy glebę.
Miał też nadzieję, że im dłużej będzie czekał, tym lepiej mu pójdzie chodzenie. A z resztą, czemu niby ma się nie udać? Czuł, że gdyby tego zapragnął, poleciałby, więc chodzenie to będzie bułka z masłem. Może wybiorą się nad jakieś malownicze urwisko, a może odwiedzą pustynię... Ciekawe, nigdy dotąd nie chodził po Krainie po zmroku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:11, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Uhh, gdzie możemy pójść? Nie wiedziała.. Wbrew pozorom nie zwiedzała tu zbyt dużo. Nagle wpadła na pomysł.
-Nie wiem, może... Łąka Kumpli? Jest tam ładnie, a jak ostatnio tam byłam nie było zbyt tłoczno. Nie lubię tłoku. To trochę drogi stąd ale.. Chyba sobie poradzisz co? - uśmiechnęła się.
I tu cię mam, zakrzyknęła w myślach triumfalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:15, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Oczywiście, że sobie poradzi! Kokaina = pozytywne myślenie. Co się może nie udać?
- Poradzę sobie.
Karmelek zataczając się i chwiejąc jakoś wydostał się z lokalu. Tuż za drzwiami przydzwonił w latarnię.
- Przepraszam panią bardzo - odezwał się grzecznie.
Chwilę później zaliczył pierwszą glebę.
zt. -> Łąka Kumpli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:17, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Rose roześmiała się. To będzie ciekawa podróż.
-Dobrze, no to chodźmy - uniosła lekko kącik ust w uśmiechu.
Następnie oboje wymaszerowali z lokalu, Rose z gracją, a Karmel... Po swojemu.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Wto 20:31, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:40, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Szybko podniosła łeb.
-No i poszli. - Westchnęła, przymrużając czerwone oczy.
Charllie dalej spał? Zjarał się nieźle.
Co jej pozostało? Iść. Ale gdzie? Dobra... Znowu zawaliła łbem o blat i zasnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:45, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Skoro sobie poszli prawie wszyscy przytomni, to Shathow powinna zająć się obowiązkami innymi niż machanie ścierą. Podeszła do stolika, przy którym spały dwa pijane wilki. Leżącą na podłodze wilczycę zapakowała na fotel, basiora w masce zostawiła w spokoju. Zebrała kieliszki i butelki, starła krew tam, gdzie biała wadera nakapała. Następnie wrzuciła butelki do śmieci, a kieliszki wstawiła do zmywarki. Po namyśle zabrała jeszcze czarną sakiewkę z narkotykiem niewiadomego pochodzenia. Zamiast niego przy łapie basiora położyła kartkę: "Woreczek zadepozytowany. Zgłoś się po niego.". Zapewne wypada uzasadnić to działanie, więc tak też zrobię. Shathow zwyczajnie nie chciała, żeby któryś z klientów zatruł się specyfikiem basiora w masce.
Sakiewka trafiła do foliowego woreczka strunowego, a ten do kasy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaine
Dojrzewający
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:54, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Obudziła się. Kiedy zobaczyła, ze leży na fotelu pomyślała tylko, że może lunatykowała. Rozciągnęła się i wytrzepała.
-No dobra, sorki za problem, nie chciałam tu tak zasnąć... Dzięki w ogóle, dobrej nocy życzę! - Uchyliła łba i wyszła, ziewając przeciągle.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shaine dnia Wto 20:55, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charllie
Mag
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:25, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Charllie otworzył jedno ze ślepi i ziewnął przeciągle. W końcu był wypoczęty, o tak. Rozglądnął się dookoła. Lol, nikogo już nie było. Może i dobrze?
Przeciągnął się, aż kości mu strzeliły i zaczął ''macać'' łapą stolik, w poszukiwaniu swej uroczej sakiewki. W pewnej chwili zorientował się, że jej tam nie ma!
- Co do... - Powiedział sam do siebie, aż w końcu dostrzegł karteczkę. Przeczytał ją uważnie i westchnął z ulgą. Odwrócił łeb w stronę czarnej wilczycy, a następnie wstał i ruszył w jej kierunku. Kiedy był przy ladzie westchnął ciężko praz enty.
- Ja w sprawie owej czarnej sakiewki, która leżała na tamtym stoliku. - Zwrócił się do niej, wskazując łapą na stolik, przy którym poprzednio siedzieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:34, 05 Lut 2013 Temat postu: |
|
Shathow kiwnęła łbem i wystukała kod otwierający kasę. Wyjęła stamtąd woreczek strunowy zawierający własność basiora.
- Proszę.
Sakiewka z kokainą trafiła prosto w łapy jej właściciela.
/ brak wełny/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charllie
Mag
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:44, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
Gdy ujrzał swoją ukochaną sakiewkę, od razu wziął ją w łapy i przywiązał do jednej z nich. Posłał jeszcze podejrzliwie spojrzenie Shathow i odwrócił się w tył.
- Dzięki. - Wycedził i wyszedł z lokalu.
Nie wiedział, gdzie teraz może iść. Nie znał tutaj żadnych fajnych miejsc, więc nie miał zbyt wielkiego wyboru.
Charllie stał jeszcze przez chwilę na plasu handlowym, przyglądając się każdemu sklepikowi z osobna. W końcu jednak postanowił ruszyć dalej.
- I'm the baddest of em all beneath this mask. - Zanucił z chytrym i podejrzliwym uśmieszkiem.
- The next time you breathe you better think of me - Dodał, wycinając większość tekstu.
Nim się ktokolwiek spostrzegł, Charllie już była bardzo daleko. W sumie, nawet nikt na niego nie zwracał uwagi, więc było to bez różnicy.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:59, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
Z głośnym kliknięciem włączył się czajnik. Sam? Skądże, oczywistym jest, iż uruchomiła go Shathow, czekająca na ważnego gościa. Następnie wilczyca wyjęła ze zmywarki dwa kubki i dwa kieliszki. Na wszelki wypadek. Na ladzie postawiła koszyczek z ciepłymi pachnącymi kawałkami ciast z miodem, czekoladą i z bakaliami. Następnie ścierką dokładnie wytarła wybrany przez siebie stolik. Upewniła się, że wszystko jest na swoim miejscu. Dla pewności upewniła się raz jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:01, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
Xissa spojrzała z zaciekawieniem na przygotowania Shathow. Po chwili wpadła na pomysł.
- Czy mam schować się pod stołem? No wiesz żeby nie przeszkadzać.-wilczątko natychmiast zanurkowało pod stołem-Tu jest całkiem milutko. A wiesz że...- waderka przerwała w pół zdania. Poczuła zapach pysznych ciastek. Po chwili zaburczało jej w brzuszku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:55, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
/Czy Xissa nie siedziała przedtem pod krzesłem? Jakoś zgubiłam moment, gdy spod niego wyszła./
Do uszu Shathow dotarły dźwięki wydawane przez żołądek młodej. Zerknęła na koszyk z smakołykami.
- Nie trzeba. - oznajmiła - Ty posiedzisz sobie za ladą i mnie pozastępujesz. Możesz się poczęstować ciastem.
Podsunęła podopiecznej łakocie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xissa
Młode
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:23, 17 Lut 2013 Temat postu: |
|
/Szczerze ja się pogubiłam gdzie siedzi :P/
Xissa z przejęciem pokiwała głową. Sięgnęła po smakołyk i ugryzła.
- Przepyszny-pochwaliła piskliwym głosikiem ciastko- Strasznie się cieszę że będę mogła obsługiwać ladę. Będziesz ze mnie zadowolona. Wiem że to odpowiedzialne zadanie, lecz nie zawiodę- szczeniak zadowolony usiadł by czekać na klientów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:56, 17 Lut 2013 Temat postu: |
|
- Lada nie wymaga obsługi - zaśmiała się wilczyca - Twoim zadaniem jest obsługiwanie podchodzących do niej klientów.
Shathow jeszcze raz oceniła wykonaną przez siebie robotę. Czysty stolik, ciasta, zagotowana woda i gotowe naczynia. Lia może już sobie spokojnie przychodzić. Wszystko gotowe.
-Omójbożenietokonto! Shathow-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lia
Nieumarły Zombie
Dołączył: 28 Mar 2012
Posty: 542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LineFords XDD Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:53, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
Lia wkroczyła do restauracji, było tu bardzo
przytulnie. Podobało jej się tu.
-Witaj Shathow,przepraszam że tak długo.-
powiedziała zadyszana. Miała mały problem
z dotarciem w to miejsce.
Siadła przy jednym ze stolików i uśmiechnęła
się spoglądając na Shathow.
/Bardzo cię przepraszam miałam szlaban na kompa/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:28, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
/nie szkodzi. Też mam rodziców./
Wilczyca także dosiadła się do stolika, stawiając tam też przygotowany koszyk.
- Kawy? Herbaty? - zapytała, chcąc jakoś zacząć rozmowę - Coś mocniejszego?
Usiadła sztywno, jak na egzaminie, patrząc na Lię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|