"Wilczy Kieł"- restauracja i sklep ze wszystkim

Siena

Siena zamyśliła się. Pamiętała, że matka coś piła, ale nie pamiętała nazwy. Wiedziała tylko, że nigdy nie pozwalała jej i jej rodzeństwu tego pić. Miała nazwę na końcu języka.
Nawet jeśli przypomnisz sobie nazwę to i tak tego nie dostaniesz.
Ale dlaczego?
Po prostu nie możesz, nie pamiętasz o tym?
Nie odpowiedziała już nic. Rozglądnęła się dookoła, nie wiedziała co można pić w takich miejscach.
- A co tutaj jest? - proste i oczywiste pytanie. Wolała nie mówić teraz więcej niż trzeba.

Shathow

- Dobre i złe rady, ciasta, soki, alkochole, mięsa, lody, spagetti - wyliczała Shathow - koktajle, frugo we wszystkich kolorach, herbatkę... Na wszystko mam faktury, produkty są świeże, a mięso przebadane.
Wadera ponownie zaczęła trzeć cyściuteńką ladę, a firmowy szczerz nie schodził jej z pyska. Coraz bardziej sytuacja pachniała jej sanepidem, lub inną absurdalną kontrolą. Oby się myliła.

Siena

Spaghetti, nazwa brzmiała jej znajomo.
- Spaghetti to taki makaron? - dopiero po chwili zauważyła, że mogło to głupio zabrzmieć. Uśmiechnęła się przepraszająco.
Widzisz? Nie poradzisz sobie tutaj.
Daj spokoj.
Szczeniak nie rozumiał tylko jednego. Dlaczego mięso bylo badane. Po co faktury, zresztą nie wiedziała co to są faktury.

Xissa

Xissa podskoczyła do Shathow:
-Może ja jej zrobię jedzonko??Chyba umiem ugotować makaron. Do garnka wrzuca się makaron i zalewa gorącą wodą. - wilczątko żywo gestykulując łapkami zepchnęło z lady nieśmierkubki.

Shathow

- Spaghetti – specyficznie włoska potrawa i jednocześnie nazwa szczególnego rodzaju makaronu, który stanowi jej podstawę.Typowe danie spaghetti składa się z porcji świeżo ugotowanego makaronu wymieszanego z odpowiednim sosem i posypanego serem (we Włoszech najczęściej parmezanem lub pecorino).W regionie Neapolu spaghetti je się łyżką i widelcem, w pozostałych regionach Włoch używa się noża i widelca. - wyrecytowała formółkę żywcem zżynaną z wikipedii, po czym zwróciła się do Xissy - nie wiemy jeszcze, co też zamierza zamówić klientka.
Wadera skrzywiła się nieznacznie na dźwięk upadających nieśmierkubków. Obejrzała je dokładnie i przekonała się, że nic im się nie stało. Na podłodze zato pojawiła się cienka rysa...

Siena

Przekręciła głowę na znak, że nie zrozumiała prawie nic. No może jedynie tyle, że spaghetti o czymś jej przypominało. Ogólnie to sam jej wygląd był dziwny. Szczeniak z piórkami na nitce za uchem, naszyjnik z flagą Włoch, mimo iż najprawdopodobniej o istnieniu tego kraju nie wie.
- Spaghetti poproszę. - uśmiechnęła się po raz nie wiadomo który.

Shathow

- Skoro bierze spagetti, to możesz pomóc w szykowaniu - zwróciła się do podopiecznej.
Popchnęła znajdujące się za ladą drzwi, za którymi znajdowała się kuchnia ( [link widoczny dla zalogowanych] )
- A co pani życzy sobie do picia? - zapytała wyjątkowo młodą pracownicę sanepidu

Xissa

Xissa stanęła grzecznie w kuchni. Nigdy nie widziała tak czystego i zadbanego miejsca. Z zachwytem przyglądała się lśniącym . Podbiegłowski do kuchenki i zaczęła przyglądać się kurkom.
-To chyba ten. Wygląda najmniej podejrzanie-z lekkim wachaniem przekręciła gałkę. Płomieńie buchneły jej prosto w twarz.

Shathow

Shathow zerwała się i zakręciła kurek, odpychając Xissę od niebezpiecznego sprzętu
- Najmniej podejrzanie?! To jest moja droga gril, kuchenka stoi tam - wskazała na stojącą tuż obok kuchenkę elektryczną. - Spójrz, tu są kurki, a tu stawiasz garnek. Nie dotykaj tych krążków, bo są gorące. Tu masz garnek na makaron, na sos, tarkę do sera, ser, makaron, sos w proszku i błagam, nie dotykaj się do grila, noży do mięsa, frytkownicy... To niebezpieczne! - wcisnęła podopiecznej kawał sera do łapy

Siena

Rozglądnęła się dookoła, ciekawe miejsce. Wilczyca zadała jej jakieś pytanie, nie odpowiedziała na nie, a przynajmniej nie zdążyła. Machnęła kilka razy ogonem i kontynuowała obserwację.
Wypadałoby gdzieś usiąść.
Masz rację, ale nie chce mi się.

Shathow

Wróciła za ladę, po czym szybko ją przetarła.
- Przepraszam, wynikły drobne problemy techniczne - zwróciła się do klientki - to co pani mówiła że sobie życzy? Proponuję zielone Frugo, lub herbatkę.

Tiki

Po dłuuugiej chwili zamyślenia Tiki raptownie się zrywa.
-Czarna poproszę.- i dalej siedziała zamknięta w swoim świecie.
Było jej tam dobrze bo mogła oderwać się od rzeczywistości, jednak przez to często
nie wiedziała co się dzieje w okół niej.

Siena

- Poproszę herbatę. - nie przeszkadzało jej to, że nie pamiętała zbytnio co to jest ta cała herbata.
Odwróciła wzrok w stronę Tiki. Nie zauważyła jej wcześniej, popatrzyła na nią uważnie. Nie wiedziała po co, ale wolała obserwować wszystkie wilki tutaj obecne.

Shathow

Wadera zalała torebkę czarnej herbaty wrzątkiem, po czym zwróciła się do młodej klientki
- A jaką herbatę sobie pani życzy?
Kontrolnie zerknęła do kuchni, sprawdzając czy Xissa się nie upiekła, po czym przetarła ladę ścierką.

Siena

Siena załamała się, nie wiedziała, że istnieją rodzaje herbaty, a przynajmniej sobie tego nie przypominała. Popatrzyła na swoje łapy, czarne.
- Może czarną?
Wydawało jej się to dobrym pomysłem, nie znała innych. Tylko jedna myśl ją przerażała, jak ma zapłacić?

Tiki

-Mogę jeszcze cukier?- zwróciła się do dziewczyny przy barze.
-I jeszcze od razu zapłacę.- dodała na końcu, bowiem musiała się
powoli zbierać do wyjścia.

Shathow

/ WILCZYCA, nie dziewczyna. /
Podała herbatkę, łyżeczkę i cukiernicę, po czym (udając, że wcale tego nie robi) zajrzała do cennika.
- Dwie kosteczki proszę - oznajmiła.
Przetarła ladę, a następnie otworzyła kasę.

Tiki

/sorki będę pamiętać/
Tiki posłodziła herbatę, zamaszyście ją zamieszała a następnie wypiła duszkiem.
Odstawiła filiżankę i położyła na barze dwie kostki.
-Dziękuję, do widzenia- powiedziała po czym wstała i wyszła z restauracji.

Shathow

/Wow, niech żyje google grafika! Lubię wstawiać linki do zdjęć ;D/

- Proszę i dziękuję. - odparła Shathow - Do widzenia, zapraszam ponownie.
Zgarnęła kosteczki z lady, po czym wrzuciła do kasy. Napis na wyświetlaczu poinformował ją, że posiada teraz 5 kości. Interes się kręci.
Przygotowała też oczywiście herbatkę dla młodocianej pracownicy sanepidu.
[link widoczny dla zalogowanych]
- Proszę. Czy chce pani cukier?- zapytała

Siena

/ >herbata z wódką? xD i tak właściwie dostaje się jakieś kości na start? O.o

- Dziękuję, nie pije z cukrem. - powiedziała dziwnie sztucznym jak na nią głosem. Po prostu jak zawsze gy nie wiedziała o co chodzi. Zastanawiało ją jak zapłaci za to wszystko, z herbatą nie będzie problemu, bo raczej nie jest droga, ale będzie musiała coś zrobić zanim dostanie spaghetti.