Cukrowa Polana

Stille

Shinq przez cały czas miała otwartą paszczę jak świnka z jabłkiem w pysku. Z czasem naprawdę chciała ich zjeść, ale... czy by pozwolili? Wadera się o to modliła. Tylko problem w tym, że Ruell'em by się zadławiła, bo ma rogi. A jeżeli będzie musiała jechać do szpitala? Pfe, do Lekarza. Przecież wilki nie zainwestowały w nowoczesny sprzęt "Bla bla bla"?? E tam. Mniejsza z Większym. Samica walnęła się lekko w łeb i zakręciła się w kółko.
Którędy iść? Którędy iść? Gzie iść? Gdzie iść? - te myśli krążyły jej po głowie. Po chwili zatrzymała się akurat przed Harukim. Przewróciła się na niego.
- Ups, cześć, pa, przepraszam. - walnęła prosto z mostu pierwsze słowa jakie jej przyszły do łba. Nagle zapełniona adrenaliną pognała do lasu na Żarcie!

z.t

Itami

Itami przyczłapała się tutaj. A czemu przyczłapała? Bo było jej gorąco. Młoda samiczka połorzyła się w cieniu jakiegoś krzaka i zaczęła się bawić swoją grzywką która opadała jej cały czas na oczy. Iśka się przeciągnęła i rozejrzała się po okolicy.

Shajen

Na cukrową polanę przyczłapał duży basior, o rudym futrze. Owy wilk szedł przed siebie, co jakiś czas zahaczając pyskiem o jakieś słodycze. Wilk zastał na polance jakaś młodą waderę.
- Cześć młoda! Shajen jestem.
No tak, dziwnie nawiązywał znajomości, to prawda.

Itami

Itami podniosła pyszczek do góry aby zobaczyć kto tak brutalnie przerwał jej odpoczynek i nazwał ją jeszcze na dodatek "młodą". Utkwiła ślepia w basiorze który się tu pojawił.
- Cześć stary. Itami jestem. -Przywitała się niemal identycznie jak on. Iśka przeciągając się usiadła i owinęła łapy ogonkiem, którego końcówka poruszała się na boki. Na jej pyszczku jak zawsze malował się uśmiech.
- Co tam? -Zapytała się od tak.

Shajen

No, a stary położył się obok wilczycy, co jakiś czas zerkając przed siebie, tak to patrzył na waderę.
- Coo tam? A szczerze to nic, muszę od wszystkich odpocząć i prawie od wszystkiego, a Cukrowa Polana należy właśnie do tych spokojnych miejsc.
Powiedział.
- A co u Ciebie?
No, w końcu jak Ona zapytała, to i On musiał.

Itami

Itami dmuchnęła na grzywkę, która opadła na jej oczy po czym oblizała nos.
- Ach doskonale cie rozumiem. A ja przyszłam tutaj po odpoczywać. Dość gorąco dzisiaj. -Powiedziała Iśka.
- Jesteś z watahy Nocy, zgadłam? -Zapytała się od tak aby jakoś podjąć dalszy wątek do rozmowy. Po czym wyjęła czekoladę Milkę.
- Chcesz? -Zaproponowała po czym zjadła jej kawałek.

Shajen

Shajen uśmiechnął się do Itami i przytaknął. Urwał kawałek czekolady.
- Dziękuję. A Ty z jakiej watahy pochodzisz?
Zapytał, uśmiechając się do Itami.

Itami

Itami zaśmiała się.
- Należę do watahy Ognia bo jestem ach, ach gorąca. -Powiedziała Iśka przeciągając się a potem machając ogonkiem na boki. Po chwili oblizała nos i dodała.
- Masz jakieś zwierzątko? -Zapytała się.

Shajen

Wilk zaśmiał się, słysząc słowa Itami, dotyczące tego, iż jest gorąca.
- Tak, tak. Nie śmiem w to zwątpić. A zwierzaka nie mam.
Odpowiedział zadowolony. Shajen miał dobry humor.

Itami

Itami również się zaśmiała. Ona zawsze tak odpowiadała to takie z jej strony żartobliwe podejście to watahy i samej siebie.
- Aj tam aj tam. A skąd pochodzisz? - Zapytała się go zaciekawiona. I kolejny raz była zmuszona dmuchnąć na grzywkę która podła jej na niebieskie oczy.

Ventus

Wesołym krokiem przybył tu Ventus. Było to jedno z pierwszych miejsc, jakie zwiedzał. Naturalnym było, wybranie sobie polanki, gdzie w nieskończoność, można jeść, kochane przez basiora cukierki. Podszedł do zgromadzonych wilków, po czym przywitał się. Dobry humor dziś mu dopisywał, zresztą jak zwykle.

Itami

- Cześć. -Przywitała się z nim Iśka machając wesoło ogonkiem na boki. Gdyby nie mała to by znaczyło, że się źle czuje albo co gorsza jest w złym humorze. Jednak jej puszysty ogonem merdał na boki. Itami spojrzała na szczeniaka.
- Jak się nazywasz? -Zapytała się.

Ventus

//On nie jest szczeniakiem. Jest dojrzewającym.//

- Ventus. - Przedstawił się, po czym szeroki uśmiech zagościł na jego kufie. Ciemne futerko prażył się na słońcu, przez co młodzian zaczął szukać cienia. Po znalezieniu upragnionego miejsca, przysiadł, po czym się położył. przydała by mu się teraz woda, jakakolwiek. Z nudów Ventus, zaczął zjadać pobliskie cukierki, oraz inne organizmy martwe. [xD]

Itami

// A no to mój błąd..

Iska się przeciągnęła. Było dosyć ciepło. Jednak jej to nie przeszkadzało. Wilczyca zastrzygła uszami i oblizała nos po czym zjadła jeszcze kawałek kostki czekolady.
- Chcesz? -Zaproponował ją Ventus'owi.

Mitsu

Mitsu jak zawsze przechadzała się wśród pustych polan, łąkach i spalonych lasach aż wreszcie zupełnie przez przypadek trafiła tutaj. Z chytrym, a zarazem aroganckim uśmieszkiem podniosła łapę wilkom na przywitanie, a jej oczy wykrzywiły się w dziwnym rozbawieniu. Wadera przysiadła i poczęła przeczesywać łapą trawę.

Ventus

On bez wahania, wziął całą po czym wpakował do buzi. Przywitał się z nowo przybyłą, jak należy. - Ventus. - Przedstawił się krótko, po cym klapnął na cztery litery, koło Itami. dwie wadery koło niego... to czas by zaszaleć!

[Jbc. on jest dojrzewającym]

Mitsu

Arogancki uśmiech wilczycy zamienił się w lekki, pogodny uśmieszek, że się tak się wyrażę.
- Mitsu... - rzekła pół tonem robiąc wykrzywione, mangowe oczka... o takie: ^^.

Ventus

Basior uśmiechnął się przyjacielsko. Wadera była w jego wiek, przynajmniej tak mu się wydawało. No cóż, on jest dojrzewającym mężczyzną, musi się 'zabawić'. 0 Niezmiernie miło mi poznać. - Rzekł, po czym uśmiechnął się zalotnie.

Mitsu

- Mnie też - zaśmiała się, a jej oczęta znów zamieniły się na uwodzicielskie, a patrzyły bowiem na różową trawę i cukierkowe drzewa w oddali. Wadera wyjęła swój zielony szal, po czym owinęła nim swoją szyję.

Ventus

Ponownie uśmiechnął się zalotnie. Nie umiał flirtować, mógł czarować tylko swym spojrzeniem. Usiadł koło niej, a jego ogon, delikatnie machał, co trochę zahaczając o ogon Mitsu. - Cóż panią tu sprowadza? - Zapytał się po chwili.