Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:55, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
Odetchnął ciężko. Sterczeć nie można tyle czasu, to sobie przysiadł na zadzie, niedaleko Eleny. Trudny temat? Całkiem możliwe. Niemniej jednak czyż właśnie nie z takich składa się dorosłość? Taharaki podwinął pod siebie ogon, jak to miewają w zwyczaju psowate, gdy się boją czy coś, ochraniając w ten sposób genitalia. Ale on się nie bał. Nie miał czego. Nie teraz. Jedyna obawa? Carly ma Cię dość i odchodzi. Tego jednakże za wszelką cenę nie starał się dopuścić do łba.
- Potrzebowałem... urlopu mentalnego. - wyznał, patrząc na leżącą Alfę nieco z góry, wszakże jak wcześniej wspomniałam, siedział niedaleko, utrzymując w miarę wyprostowaną sylwetkę. Nawet nie czuł, by ogon go uwierał - co zapewne miejsce miało, zważywszy na pozycję basiora.
- Wędrowałem. Znalazłem dawny dom. Tam właśnie zostałem kilka tygodni, odpoczywając od wszystkiego i niczego. Taki umysłowe reset. - wyjaśnił, uśmiechając krzywo - Ale im bardziej chciałem się wyłączyć, tym więcej myślałem. Tęsknota w końcu wzięła górę i oto jestem. - mruknął, nie włożywszy w wypowiedź ni cienia emocji. Tak, to musiało momentami być drażniące. I weź tutaj rozszyfruj, co taki typek czuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:03, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
Znała to. Ale jakoś nigdy nie miała na to czasu. Potem przechodziło i wracało w najmniej pożądanym momencie. Nie ma to jak wpadać z deszczu pod rynnę, ale kto w dzisiejszych czasach tak naprawdę ma na tyle dużo szczęścia, by przy niewielkich problemach uniknąć tych większych i wielkich? Raczej mały procent społeczeństwa.
- No cóż... nie będę ukrywała, że i ja tego potrzebuję, ale nigdy nie mam na to czasu a jak mam czas to czasem i ochoty. Wolę powegetować kilka dni i wrócić odbudowana nieco. Obowiązki w watasze, dzieci i przybytek. Zawsze jest coś, co wymaga zainteresowania i pracy. - odparła machając końcówką ogona. Tak, miała zawsze mnóstwo rzeczy na głowie i niestety wszystko wymagało uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:08, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
Skinął łbem, nie niszcząc panującej wkoło, przyjemnej ciszy. Dopiero po krótkiej chwili rozwarł pyska, aby dać możliwość wydobycia się z niego kilku słowom.
- Dlatego rad jestem, że nie mam wiele na głowie. Z rodziną kontakt żaden, dla watahy jestem nikim ważnym... Kto by przypuszczał, jak czasami łatwo odnaleźć zalety w tym, co na pozór w ogóle ich nie ma. - stwierdził, cmoknąwszy przy tym jednokrotnie, całkiem niegłośno - ot, jakby sam sobie dawał potwierdzenie na prawdziwość własnych słów. Carly powoli odeszła, wyparowała. Najpewniej jeszcze nie raz powróci. Na pewno w najmniej oczekiwanym momencie. Zapewne w chwili, kiedy będzie to potrzebne jak łysemu grzywka. Tak było zawsze. Takie było życie. Życie lubi czasem zasadzić kopa w zad. Ale przynajmniej pomaga to się ogarnąć i jakoś ruszyć dalej, na ogół z uniesionym czołem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:15, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
El uśmiechnęła się ciepło na słowa basiora i pokiwała potakująco łbem.
- Znalezienie zalet w czymś na pozór felernym jest umiejętnością, którą się chwali. Pozwala to na czerpanie z życia jak najwięcej się da. - powiedziała wspominając lata swojej młodości, kiedy nie znała pustki, zmęczenia, katorżniczej pracy i obaw o życie własnej rodziny i przyjaciół. Wszak teraz tyle się dzieje, tyle się zmienia. Jeszcze ten napad na Viki. To wszystko mogło przyprawić o migrenę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:23, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
Och, jakże Taharaki winien się radować z tego, jak niewiele wytworzyło się w nim empatii czy współczucia. Każdy posiada jakieś braki, niedociągnięcia czy niedoskonałości. To całkiem oczywiste. Tak czy inaczej, Taharaki słuchał uważnie wypowiedzi wadery, na zakończenie potakująca skinąwszy głową. Zasygnalizował w ten sposób zarówno fakt przyjęcia jej słów do świadomości, jak i kwestię przyznania jej racji. Odetchnął głęboko, rozkoszując przez moment powietrzem. Miło było czuć, że nie mrozi płuc od środka, że jest ciepłe i zdecydowanie wiosenne. Mógłby się nawdychać tego za trzech a jeszcze byłoby mu zapewne mało.
- cieszę się zatem, że udało mi się posiąść taką umiejętność. - odpowiedział, po krótkiej chwili delektowania się świeżym, czystym i niezimnym gazem, wypełniającym go od środka. Wypuścił go z cichym świstem, przez nos. Spojrzenie jego z wolna omiotło okolicę. Wstał, zwieszając sztywno podwinięty dotąd ogon i podszedł do źródła, zamaczając w jego wodach łapę. Szybko jednak ją cofnął. Zimna. Lodowata. Mroźna. No nic, tzreba odczekać nieco czasu, aż się nagrzeje. To akurat całkiem logiczne. Wrócił na poprzednie miejse, siadając nieopodal Eleny.
- A jak miewa się Twa dziatwa, Eleno? - no tak, wcześnie przypomniało mu się, iż wadera wspominała coś o potomstwie. Ale jak to mawiają: 'lepiej późno, niż wcale'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:06, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ach tak, dorosłe dzieci.
- No widzisz, Stella i Ventus poszli w świat, opuścili krainę. A teraz mam kolejną dwójkę, Akinoriego i Annice, tylko tym razem jedno z nich to dziecko gwiazda. Jest nim Annica i dosłownie spadła z nieba. - wyjaśniła wzdychając na wspomnienie swoich dorosłych dzieci. Tęskniła za nimi, to oczywiste. Dodatkowo nie miała od nich żadnych wieści, a to ją bardzo niepokoiło, tym bardziej ostatnie wydarzenia nie sprzyjały rozwijaniu się spokoju w sercu wojowniczki.
- Ale nic. Jakie masz plany, skoro już tu wróciłeś? Mam nadzieję, że teraz to już na stałe. - mrugnęła do niego porozumiewawczo i lgnęła na ziemię z gracją zakładając jedną łapę na drugą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:52, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
Skłonił nisko głową, co zapewne stanowiło odpowiedź na zadane przez waderę pytanie. Aby rozchwiać wszelkie wątpliwości, rozwarł lekko pyska, na skutek czego (znowu?) wypowiedź basiora przypominała nieco jakby swego rodzaju mamrotanie.
- Na stałe. Zbyt wiele mam do stracenia. - odetchnął głęboko, po czym dodał spokojnie:
- Co do planów... na razie ubiegam się o posadę tropiciela, co będzie dalej - zobaczymy. Jakoś nie zwykłem snuć zbyt daleko idących planów, z których i tak mało co na ogół wychodzi. - a we łbie jego jakiś złośliwy duszek krzyczał: tylko Tobie nic nie wychodzi, boś kretyn! Niemniej jednak Taharaki nie zwracał na niego uwagi. Kto by pomyślał, nawet w tym pozornie bezuczuciowym, twardym wilku wytworzyła się choć niewielka nawiązka sumienia. Ale... zaraz, zaraz, czy Elena wspomniała o gwieździe? Spojrzał na nią, unosząc nieznacznie jeden łuk brwiowy.
- Czegoś nie rozumiem. Jak to, masz córkę - gwiazdę? - zapytał, a w głosie jego wyraźnie malowała się spora doza zaskoczenia, zdziwienia, a może i nawet niewiary czy powątpiewania? Jego całkiem potężny ogon zatoczył półokrąg, przyklejając do prawego uda samca. Zmarszczył nieco nos, bacznie i wyczekująco wlepiając w wilczycę bursztynowe ślepia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:35, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Och, to świetnie! Na pewno uda ci się objąć to stanowisko. - powiedziała z uśmiechem słysząc odpowiedź samca. Na jego kolejne pytanie wilczyca pokiwała potakująco łbem wyposażonym w ogromne uszyska i długi, kruczoczarny warkocz.
- Dosłownie spadła z nieba. Nie mówi zbyt wiele i świeci się białym blaskiem. Jest niezwykła. I ma swój własny rozum. Kompletnie nie słucha, znika z oczu w ekspresowym tempie a potem szukaj wiatru w polu. I BUM! Znajdujesz ją w objęciach wampira! - powiedziała kładąc sobie łapę na łbie w geście bezsilności. Tak, była niezwykła i potrafiła dać komuś w kość, nie ma co. Ale poza tym była przecież kochana i Elena ją kochała.
- Czasami już sama nie wiem co mam robić. Ale chociaż mój syn jest posłuszny i bierze sobie moje prośby i nauki do serca. - dodała odkładając łapę ponownie na ziemię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:49, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiał się gardłowo, krótko, nieco jakby... nerwowo(?) na słowa wilczycy. Poruszył leniwie krańcem ogona, przekrzywiając łeb. Coś strzyknęło w wilczym karku, nieładnie. Dobrze, że nie był jeszcze aż tak stary, to niewiele się tym przejął. Nie bolało. Coś tam poczuł, ale z pewnością cierpienie to to (jeszcze) nie było.
- Widzisz, równowaga w przyrodzie musi być. - dodał, bardziej pogodnie aniżeli dotychczas. Czyżby zachowanie gwiazdy bądź Eleny rozbawiło poczciwego, na pierwszy rzut oka pozbawionego poczucia humoru, basiora? A tego userka nie zdradzi, niechże Kasia sama w głowę zachodzi! Muahhahaha!!
- Zachowanie przymilnego synka równoważy postępowanie nieokrzesanej córki. Wychodzisz więc na zero. - mruknął, puszczając doń porozumiewawcze oczko. Nie chciał jej dokuczać. Ale alfa winna być na tyle mądrą, iż pewnie sama na to wpadnie, bez większych trudności. Nabrał sporą dozę powietrza do płuc. Tropiciel. Taa.
- Widzisz, nie ma łatwo. Ostatnio jakby zaczynam momentami powątpiewać w to, czy aby na pewno nadaję się do tej roboty. - wyznał, niedbale wzruszając barkami. Ton głosu ponownie utracił jakikolwiek przebłysk którejkolwiek z wielu różnorakich emocji. Norma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:09, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
No...Kaśka jednak jest zdania, że zachowanie Elci tak rozbawiło Tahiego. Tak, zdecydowanie.
- Oczywiście, ale jednak wolałabym, żeby oboje mieli wszystkiego po trochu a nie ze skrajności w skrajność. - machnęła zabawnie łapą w geście poddania się i zachichotała cichutko. - Ale gdyby wszyscy byli tacy jak by się tego chciało, to świat byłby zdecydowanie zbyt nudny. - po tych słowach lekko zmarszczyła brwi. Nie sądziła, by jej przyjaciel nie nadawał się do tej pracy, wręcz przeciwnie. Sądziła, że profesja tropiciela będzie dla niego najlepszym wyborem. Tyle już przeżył, doświadczył. Poza tym sama dobrze wiedziała jak ważne jest na pewnym etapie znalezienie konkretnego zajęcia, które będzie dawało poczucie spełnienia i bycia ważnym. Ona sama poszła w ślady ojca, tak jak ją uczono i do czego ją tak naprawdę stworzono.
- Będziesz na pewno świetny, tylko uwierz w siebie. No i na pewno dzięki tej pracy odnajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania. Mi moja praca wiele dała satysfakcji i dała odpowiedzi. Rozmawiałeś już z alfą o egzaminie? - zapytała uśmiechając się pogodnie. Pamiętała swoje testy i mimo katorżniczych treningów i trudnych czasami pytań mile wspomina czasy wspinania się po marzenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elena dnia Nie 19:10, 20 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:31, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
Oho, to Kaśka właśnie załatwiła userkę siedzącą po drugiej stronie monitora.
- Owszem. - odpowiedział, mimowolnie machnąwszy ogonem. Jego barki nieznacznie uniosły się i opadły, a pysk rozwarł się, coby słowa wyrzucić - beznamiętnie i bez żadnego cienia emocji, standardzik. Coś Taharaki nie jest szczególnie skomplikowany, niedobrze.
- A raczej z Betą. Z Caro. - dodał, strzepując uchem. Och, to zboczenie zawodowe. Trzeba wybrnąć. Jakoś trzeba ogarnąć. Wszakże test Taha już trwa, a raczej rozdwojenie się nie wchodzi w grę. Z resztą... może i nawet lepiej? Jeden Tahi wystarczy absolutnie, dwóch to co najmniej o jednego zbyt wiele! Machnął machinalnie łapą.
- Damy radę. - wymamrotał, bardziej do siebie, jakby samiec zamierzał dodać sobie otuchy, pewności siebie czy też samego siebie przekonać, iż nie wszystko stracone. Jego bursztynowe ślepia z wolna skierowały się na Elenę i... uśmiechnął się. Szczerze - zatem nieco koślawo, acz w sposób niesłychanie łagodny i przyjazny. Odetchnął głęboko.
- Eleno, Eleno. A czy Ty jako dziecko zawsze byłaś posłuszna? Czy nie musiałaś czasem wyrwać się od starych i pozwiedzać na własną łapę? Taki wiek, ma droga. - rzekł ciepło. Ciepło! Alarm! Alarm! Taharaki też miewa uczucia. Co więcej, ostatnio jakoś coraz częściej te się uzewnętrzniały. NIedobrze. Przecież ukazując, co siedzi w Twym wnętrzu, dajesz innym broń do łapy. Czyżby ufał Alfie Watahy Ognia? Czyżby nie obawiał się, że ta wykorzysta cokolwiek przeciwko niemu? A może po prostu... czuł, że ma nad nią przewagę? Nad wojownikiem i alfą, dobre. Ale nie zapominajmy - męskie ego i poczucie własnej wartości to rzecz zaskakująca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:50, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Widzisz, nie. Ja byłam dziwnym dzieckiem. Bawiłam się jak wszyscy, ale nie w głowie mi było umykanie ojcu i reszcie rodziny. Moje dzieciństwo w dużej mierze pochłaniały treningi, nauki, medytacje i mnóstwo wypraw z dziadkiem i ojcem. Przygotowywali mnie do objęcia stanowiska alfy przechodzącego z pokolenia na pokolenie. Miałam to na tyle głęboko zakorzenione, że ojciec wyrzucał mnie z areny! - buchnęła śmiechem na wspomnienie tego jaka była będąc dzieckiem - I powiem ci szczerze, nie brakowało mi wrażeń ani zabawy. Może dlatego do dzisiaj potrafię zachować radość i ją okazać nie tylko dzieciom. Bo nie wyzułam się z niej w młodzieńczych latach, ale zachowałam jej dużą część w sercu. Nie wiem czy to prawda, ale tak sądziła pewna szamanka, która pomogła mi dojść do zdrowia przez bardzo długi okres czasu. Tylko dzięki niej jestem tu dzisiaj z tobą. - mrugnęła do Tahiego porozumiewawczo i uśmiechnęła się ponownie a w jej oczach pojawiła się iskierka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elena dnia Nie 20:51, 20 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:07, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
Słuchaj jej całkiem uważnie, a żaden z jego mięśni nie drgnął. Czy on w ogóle chociaż mrugnął? To wcale nie takie oczywiste. Dziwakiem może i był, ale jednak było w nim coś interesującego, skoro nie każdy zmywał się, unikając konwersacji z ów samcem. Basior skinął łbem, po czym wypalił:
- Może dlatego tak trudno pojąć Ci zachowanie córki. Ona nie jest Tobą, musisz to zrozumieć. Nie ograniczaj jej autonomii, bo wyraźnie ciepła klucha a nie zdolna sobie poradzić wilczyca. Dbaj o nią, troszcz się, ale niczego nie narzucaj. - taaa, łatwo mu powiedzieć. Zastanówmy się przez moment, jak wyglądają stosunki Taharakiego i kogokolwiek z jego dziatwy... Ano, właśnie. NIE WYGLĄDAJĄ. Jak może wyglądać coś, czego w zasadzie nie ma? Toż to niedorzeczne i przeczy samo sobie. Pokręcił łbem.
- Taaa, i kto to mówi... - wymamrotał do siebie, niezbyt wyraźnie czy niekoniecznie specjalnie głośno. Niemniej jednak odrobina chęci wystarczyłaby zapewne, aby usłyszeć i zrozumieć, co też właśnie sobie tam rzucił niedbale pod nosem. Wykrzywił pyska, unosząc cynicznie lewy kąt warg. Zabawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:22, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Najtrudniej pomóc sobie. - powiedziała lekko odrzucając warkocz. - Czasami dziecko jest zbyt młode by pojąć jak wiele niebezpieczeństw na nie czeka. Nie zamierzam jej bronić wolności, ale zanim jej ją w pełni oddam, muszę nauczyć ją jak radzić sobie w tym ogromnym świecie. Pokazać jej co jest dobre a co złe. Nie chcę, by popełniła moje błędy ani błędy moich starszych dzieci. Mimo tego, że jest gwiazdą i żyje niewątpliwie długo, to i tak mam wątpliwości czy przygotowana jest na przyjęcie tego świata tak blisko. - wyjaśniła swoje obawy. Mimo wszystko bała się o córkę. - Nie słuchaj mnie. Głupieję na starość. - zaśmiała się ponownie, tym razem jednak cicho i z nutką rezygnacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:56, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
Słuchał jej w milczeniu, nawet nie drgnąwszy. Jej obawy były jak najbardziej uzasadnione, niemniej jednak Taharaki odczuwał dziwny spokój ducha. Możliwe, że to dlatego, iż nie o jego potomstwo się rozchodziło, on swojego od wieków nie widział. Odetchnął głęboko, kiedy rozmówczyni zakończyła swą przemową, po czym uderzył ogonem o podłoże. Och jakże on nie potrafi siedzieć długo w jednym miejscu, bezczynnie. To pewnie wina userki która podobno ma ADHD, choć sama o tym nie wie, jednak znajomych przekonać do swych racji nie potrafi. Nadpobudliwość swoją przelewa zatem na swe postaci.
- Do starości to nam, droga Eleno, jeszcze trochę brakuje. Nie przyspieszajmy tego, co i tak nadejdzie lada moment. - rzucił, nieco jakby głos modelując na żartobliwy, lekki i całkiem przyjemny.
- Dlatego musisz ją wspierać. Pokazać świat. - skwitował, unosząc niedbale barki, które opadły swobodnie, kiedy tylko zakończył wypowiedź. Poruszył leniwie uchem. Zboczenie zawodowe? Wiecznie czujny na wszelakie bodźce? Cóż, czasem i tak bywa. Się wprawia chłopak, jako tropiciel zmysły musi mieć uważne i idealnie rozwinięte. To ci dopiero trudny kawałek chleba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:05, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Aby to uczynić najpierw musiałaby choć raz nie znikać z oczu jak tylko zacznie się robić nudno. Przecież nie zawsze wszystko musi być ciekawe. Ale myślę, że i z tym się uporam. W końcu sama niewiele wiem o dzieciach gwiazdach. - odparła strzepując uchem i przeniosła ciało na drugi bok. - Po dzieciach bardzo widać jak się starzejemy. Aż za bardzo. Czuję się jakbym była starą rurą. - zachichotała - Cóż... niedługo przyjdzie nam jeszcze przysłowiowo zgłupieć w średnim wieku a potem na okres starości...Sama jestem ciekawa jak to będzie wyglądało, niemniej nie jest mi do tego spieszno. - to prawda, była ciekawa czy będzie już miała wnuki i czy wreszcie znajdzie tego jedynego, z którym będzie mogła się zestarzeć. Ale to póki co pozostawi na kiedy indziej. Userka ma dodatkowo na tyle zlasowany mózg, że faktycznie będzie lepiej, jak takie dylematy pozostawi na potem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annica
Młode
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:16, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
O wilku zatem mowa! Userka postanowiła przyprowadzic tu Annicę, żeby fabularna mateczka w końcu ujrzała swoje dziecię, które szlajało się bez opieki po krainie, poznając i zadziwiając wszystkich, których poznała. Ale oczywiście, nie tak od razu. W końcu akcja musi byc. Jasną, białą samiczkę zwabił tu zapach mamy. Pojawiła się gdzieś w krzakach, oglądając przy okazji, jak wszystko wkoło się zieleni. Piękne zjawisko. Jej włoski były coraz dłuższe, tak jak futerko, które na szczęście nie chroniło jej tylko przed zimnem, ale też przed upałem. Co jak co, ale futro miała pokaźne, dużo dłuższe niż inne wilki. Zupełnie jak ogon, o oczach już nie wspominając. Obserwowała Elenę przez dłuższy czas, po czym w końcu zdecydowała się wyjśc. Jedna łapka, druga łapka. Posuwiście, z gracją, jak kot, zaczęła się ku nim kierowac. Jej futerko falowało uroczyście na wietrze, zaś ogon wił się za nią po ziemi. Był aż za długi. Śnieżnobiała barwa, cóż, trochę biła po oczach. W pewnym momencie Annica wbiła wzrok swoich dużych, przejrzystych, urokliwych oczu w Taharakiego i przystanęła jakieś dwa metry od nich, siadając po dłuższej chwili wpatrywania się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annica dnia Pon 14:18, 21 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:42, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Za dziećmi nie nadążysz, ma droga. - skwitował z krzywym uśmiechem, wymalowanym na brązowej kufie. Poruszył nozdrzami, kiedy dotarł do nich nie znany mu dotychczas zapach. Jako adept na rangę tropiciela zmysły musiał posiąść całkiem nienagannie rozwinięte.
- Z tą starością także bym nie przesadzał. - dodał, odwracając łeb dookoła, wyszukując ów stworzonka, co to tak inaczej pachnie. Gdy Annica zdecydowała się opuścić krzaki, przymrużył nieco ślepia. Rzeczywiście, jej futerko było niecodziennie a oko samca nie nawykło do takiej bieli. Czyżby to była ta córka - gwiazda? Całkiem możliwe. Basior śmiał zaryzykować stwierdzeniem, że to musi być ona. Podejścia do dzieci nie miał, mruknął zatem jedynie:
- teee noo... cześć? - wlepiając otępiałe spojrzenie w małą, błyszczącą kupkę puchu i nader długiego futra. Aż dziw, że nie potykała się o te kłaki, przemierzając kolejne kroki. Oblizał w zamyśleniu kufę, bursztynowe swe spojrzenie z wolna przenosząc na Elenę.
- A ty narzekasz, że znika CI z oczu. - rzucił tonem beznamiętnym, jak zwykle, acz pewna doza pouczenia się weń wdarła - A tymczasem ona sama do Ciebie przychodzi, jak na zawołanie. - dodał, spoglądając na waderę spod na wpół przymkniętych powiek. Leniwie, niespiesznie uniósł lewą brew, otwierając tym samym lewe oko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:36, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
El po prostu oniemiała. To nie było możliwe. Ann sama do niej przyszła!
- Dzień dobry córeczko. - powiedziała otrząsając się ze zdziwienia. - Coś jej się przestawiło drogi Taharaki... - szepnęła do samca i zwróciła się do wilczątka - Co słychać słoneczko? - zapytała opuszczając łeb niżej, by dziecko nie musiało zadzierać łebka i uśmiechnęła się pogodnie. Ucieszyła się, że mała przyszła tu, gdzie i ona była. Czuła się spokojniejsza mogąc przebywać obok niej i dbać, by była bezpieczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annica
Młode
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:51, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
Dziecko-gwiazda nie odezwało się ani słówkiem, ale kulturalnie kiwnęło łebkiem do mamy i obcego pana, który wydawał się jej byc ogromną zagadką, dlatego bezustannie mu się przyglądała, nawet nie racząc obdarzyc ziemskiej mamy krztą wzroku. W jej uduchowionym umyśle, w jej przejrzystych oczach, ten niepozorny wilk w środku był burzą i walką dwóch, sprzecznych aur. Nie był ani dobry, ani zły. Mieszał się. Dlatego był taki ciekawy. Zaś kolor jego aury nie był do końca możliwy do zidentyfikowania, ciężko było stwierdzic go jednolitym kolorem. Jak widzą czytelnicy tego posta, właśnie dlatego Annica tak mu się przyglądała, jednakże jej pyszczek nie wyrażał żadnych uczuc. Jakby była po prostu posągiem, którego futro jednak się poruszało pod wpływem nawet lekkiego wiaterku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|