Gorące źródło

Cole

Leżał z wodą w płucach ie przytomny na ziemi. Był jakby odcięty od swojego ciała jakby umierał jego ciało zaczęło lekko drżeć.

Sune

Ratowałam wilka robiąc mu masaż serca i sztuczne oddychanie - Cole!! Proszę Cię! Nie rób mi tego! - błagałam

Shade

Nacisnęłam łapą na jego brzuch. Powtórzyłam to kilka razy. Wdmuchnęłam powietrze do jego płuc. Teraz powinien wypluć wodę. Nacisnęłam jeszcze raz na jego brzuch. - Braciszku no... dawaj...

InuShi

Przybyła tu jakby z wiatrem. Zatrzymała się na jednej z gałęzi, w cieniu konarów. Nie było w ogóle widać czarnej jak smoła wilczycy. No może jedynie białe oczy.
Położyła się obserwując inne wilki.

Cole

Ocknął się wypluwając jeszcze dużo wody i opadł na ziemie zamykając oczy. Już oddychał i był przytomny - Sune...Sune...- powtarzał. Oddech miał bardzo szybki i nie miarowy.

Shade

- Nareszcie. - powiedziałam cicho. Byłam trochę zdenerwowana. - Ja już... - wybiegłam z tego miejsce. Zaczął mnie lekko pobolewać brzuch.

Sune

- Jestem tu Cole - powiedziałam mu cicho do ucha i przytuliłam się do niego. Nie chciałam już wracać do tych przykrych wspomnień, więc nie mówiłam nic. Chciałam tylko, by jak najszybciej doszedł do siebie.

Cole

- Sune...- przytulił ją do siebie mocno i pocałował w bok pyszczka. - przepraszam - wyszeptał i wstał. Wybiegł stamtąd...

Sune

Poczułam jak mnie przytulił i pocałował. To było takie przyjemne. Chwilę później wybiegł. Spojrzałam na źródło. Od dzisiaj nie było to moje ulubione miejsce. Po kilku minut zniknęłam między drzewami.

Lianerkor

Podszedł do wody i zaspokoił swoje pragnienie. Widziała na około wiele innych wilków lecz jakoś nie miał ochoty zachęcać ich do rozmowy. Położył się pod drzewem i zdrzemnął.

Płomyczek

Podeszła do basiora i obejrzała go uważnie po czym wskoczyła do wody. Po paru minutach wypłynęła i położyła się pod rozłożystym drzewem.

Daria

przyszla i zaczęła taplać się w gorącym źródle ;)

Shade

Biała wilczyca weszła z gracją na polanę. Miała powazny wyraz pyszczka, zero uśmiechu. Wyprana z jakichkolwiek emocji. Rozejrzała się dookoła. Usiadła i spojrzała na niebo.

Sasori

Przyczołgał się leniwym krokiem. Potężny i dorodny samiec.. Szukał spokoju.. Hmmm, a może czegoś szalonego. Wszedł w wysokie trawy i rozejrzał się leniwie dookoła. iał pewny siebie wyraz pyska i szyderczy uśmieszek.. Jego wzrok jednak był pusty i mroczny.. Nie zauważył obecności innych.

Shade

Przeniosła tylko wzrok na wilka. Jej zimne oczy wpatrywały się w niego. Pamiętała go, kłócił się z Donnem w lesie. Uśmiechnęła się cwaniacko kątem pyska.

Sasori

Konte oka zauważył wilczycę. Już kiedyś ją widział. Ale zapewne nie przypomniał sobie.
-Coś nie tak? - żucił sętnie jednak nadal z chytrym i luzackim uśmieszkiem na pysku.

Shade

- A co ma być nie tak? - rzuciła tylko. Przyglądała mu się uważnie. Dość duży, ładny wilk... Znów uśmiechnęła się.

Sasori

-No nie wiem.. to ty się tak gapisz.. - uśiechnął się zaczepnie. Machnął puszystym ogonem i nadal kontem oka patrzył na, co jak co, nieznajomą.

Shade

- Nie zabronisz mi się patrzeć. - rzuciła tylko. Jej oczy zabłyszczały. - Mogę robić sobie co chcę. - rzekła krótko.

Sasori

-Spokojnie mała.. nie gorączkuj się tak. - zaśmiał się i usiadł..
-Ciekawy temperamencik... - wysyczał patrząc na wilczyce żeby ją trochę łobuzersko poddenerwować. Miał ochotę na jakąkolwiek rozrywkę. Przykuwała uwagę.. wyglądem.. no i pierwszym wrażeniem.