Gorące źródło

Atrita · Wysłany: Śro 16:50, 10 Mar 2010 Temat postu:

- Zwróciłam się do zwierząt: "Piękny król, który nade wszystko inne stawia siebie". Po czym do wszystkich: "Poddani bez króla mogą istnieć, król bez poddanych - nie". - Mrugnęła do małej wręcz zawadiacko.

Helmi · Wysłany: Śro 19:47, 17 Mar 2010 Temat postu:

Tym razem już nie zadawała głupich pytań. Siedziała wpatrzona w Atritę, w napięciu czekając na resztę opowieści.

Atrita · Wysłany: Śro 20:04, 17 Mar 2010 Temat postu:

- Zdezorientowane zwierzęta spoglądały na siebie, Król krzyczał, aby nie słuchały moich głupot i pojmały mnie czym prędzej. Wtedy jeden z jeleni wystąpił z tłumi i rzekł: "Nie jesteś naszym władcą.". Jakież zamieszanie się zrobiło, kiedy i inne stworzenia zaczęły wykrzykiwać to zdanie. Zrobił się ogromny chaos wokół wściekłego gryfa.

Helmi · Wysłany: Czw 17:21, 18 Mar 2010 Temat postu:

- Co wtedy zrobił ten gryf? - zapytała, wciąż wpatrując się w Atritę. Z jej opowieści wynikało, że to stworzenie było na tyle silne, by zapanować nad zbuntowanymi zwierzętami.

Atrita · Wysłany: Czw 18:20, 18 Mar 2010 Temat postu:

- Kazał im przestać, jednak rozżalone i rozjuszone już zwierzęta rzuciły się na niego. W jaskini nie mógł poderwać się do lotu, więc musiał walczyć na ziemi ze swoimi niedawnymi podwładnymi. Ja wycofałam się pod ścianę, nie chcąc trącać się bardziej w ich sprawy. Niedługo zajęło obalenie Króla.

Helmi · Wysłany: Pią 16:06, 19 Mar 2010 Temat postu:

Przekrzywiła lekko łebek. - Obalenie? - powtórzyła Helmi z zaciekawieniem w głosie. - A co to znaczy? Zwierzęta zabiły tego gryfa?

Sasori · Wysłany: Pią 16:21, 19 Mar 2010 Temat postu:

Od dłuższego czasu siedział na jednym z najgrubszych drzew w tym lesie. Coś tak wielkiego trudno było nie zauważyć lecz wcześniej maskował się. Postać była masywna i cała czarna, futro jednak miewało przebłyski koloru ciemno czerwonego. Pazury były wielkie i cały czas wysunięte. Kły zaś wystawały z zamkniętego nawet pyska. Przysłuchiwał się całej histroii i bacznie obserwował czerwonymi ślepiami czarną wilczycę. Była z jednej strony chłodna i mroczna.. z drugiej zaś uprzejma i jakby opiekuńcza.. Cóż, czy to nie było aby nie możliwe?

Atrita · Wysłany: Pią 17:23, 19 Mar 2010 Temat postu:

- Obalenie oznacza zrzucenie z tronu króla, pozbawienie go władzy - wyjaśniła wilczyca, strzygąc jednym uchem i zerkając na chwilę w bok. Nawet, jeżeli zauważyła masywnego osobnika, nie skomentowała tego.

Sasori · Wysłany: Pią 18:06, 19 Mar 2010 Temat postu:

Była taka obojętna i tajemnicza.. Hm. Oschle potraktowała samca udawając, że go nie widzi. Cóż. To mu się spodobało. I bardziej go lekceważyła, tym bardziej był natrętny. Patrzył przez nią na wylot uśmiechając się głupawo z arogancką miną.

Atrita · Wysłany: Pią 20:38, 19 Mar 2010 Temat postu:

Zmrużyła ślepia, teraz jawnie spoglądając na wpatrującego się w nią natrętnie osobnika. Machnęła leniwie ogonem, przechyliła nieco łeb.

Helmi · Wysłany: Sob 18:23, 20 Mar 2010 Temat postu:

- I co było później? Gryf już nie dokuczał żyjącym na tamtych terenach zwierzętom? - zapytała. Nie zauważyła nawet, że w okolicy znajduje się jakiś nieznajomy wilk.

Atrita · Wysłany: Sob 20:42, 20 Mar 2010 Temat postu:

Drgnęła, po czym na powrót przeniosła spojrzenie na małą.
- Obaliły Króla, lecz nie wiem, co się stało później. Odeszłam z tamtego miejsca w chwili, gdy gryf uciekł z jaskini - odpowiedziała.

Sasori · Wysłany: Nie 14:26, 21 Mar 2010 Temat postu:

-Wiedziałęm, że to tchórze.. - mruknął jakby do siebie na myśl o tych dziwolongach. Siedząc wygodnie na dzrzewie, leniwie machnął ogone i spojrzał w góre, wpatrując się w korone drzewa bez większej przyczyny.

Atrita · Wysłany: Nie 16:04, 21 Mar 2010 Temat postu:

Zastrzygła uchem.
- Chcesz coś dodać, Nieznajomy? - zwróciła się do siedzącego na drzewie wilka, jednak nań nie spoglądając.

Helmi · Wysłany: Nie 19:54, 21 Mar 2010 Temat postu:

Sas, dziwolągach.

Dopiero kiedy usłyszała nieznajomy głos, zdała sobie sprawę z obecności nieznajomego wilka. Od razu zadarła łebek, by odszukać go wzrokiem. Kiedy już go dostrzegła, zaczęła mu się przyglądać - spojrzenie zawiesiła na nienaturalnie długich pazurach.

Alliance · Wysłany: Nie 20:00, 21 Mar 2010 Temat postu:

- Don't worry, be happy! - cieniutki głosik nawiedził to ot miejsce.
Przystępując rytmicznie z łapy na łapę, Yukiś się tu pojawiła. Usiadła pod jakimś krzaczorem, podsuwając łapką czapkę do góry. Czujne oczka lustrowały wszystkich tu obecnych, a w słuchawkach nieustannie huczała muzyka POP. Nasunęła ją spowrotem, kładąc się, a tym samym łebek na łapkach. Strzepnęła uszkami, wsadzając do pyszczka lizak od Ray'a.

//Spadam.

Sasori · Wysłany: Pon 16:59, 22 Mar 2010 Temat postu:

Nie zwracał uwagi czy ktoś się na niego gapi. To była kwestia przyzwyczajenia.
-Czy ja wiem.. - mruknął obracając się w stronę obecnych, lecz nadal leżąc dość wygodnie na grubej gałęzi, która z ledwością utrzymywałą się jeszcze w swej naturalnej pozycji. Spojrzał na czarną wilczycę.. "Dogaduje się z bachorami? Eeee.." - pomyślał tylko.

Atrita · Wysłany: Pon 17:52, 22 Mar 2010 Temat postu:

Nastroszyła lekko futro i obnażyła nieco kły, dostrzegając spojrzenie wilka. Zaraz jednak odwróciła łeb w drugą stronę, ignorując demonicznego osobnika.

Sasori · Wysłany: Pon 18:48, 22 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnął się arogancko, a zarazem cwanie zaintrygowany zachowaniem wilczycy. Nie zwracając jednak uwagi na tę odrzucającą reakcję nadal miezrył ją wzrokiem.

Helmi · Wysłany: Pon 18:59, 22 Mar 2010 Temat postu:

Helmi zerwała się na równe łapki, kiedy do jej uszu dotarł znajomy głosik. Rozejrzała się i na widok Yuki na jej pyszczku wykwitł szeroki uśmiech. - Yukiii!!! - zawołała i biegiem ruszyła do koleżanki.