Polana deszczu

Sephira

Miło poznać. -mruknęła ledwo zrozumiale. Zapatrzyła się w gwiazdy będące nad nią. Choć była prawie na czubku drzewa, one i tak wydawały się być tak daleko...

Flame

Machnął ogonem delikatnie tykając wilczycę. - Nie patrz w górę bo będziesz miałą zawroty głowy i spadniesz. - uśmiechnął się mało zauważalnie.

Sephira

Jeszcze umiem zachować równowagę. -powiedziała spoglądając na basiora. Uśmiechnęła się lekko kątem pyska i spojrzała w dół.

Flame

- Pogadamy jutro, mam parę spraw. Dozobaczenia piękna. - uśmiechnął się i zeskoczył z gałęzi. Spokojnym krokiem wyszedł z polany.

Sephira

Ta. Pa. -mruknęła i znów spojrzała na gwiazdy.

Szina

Wadera ocknęła się z niespokojnego snu. Śnili jej się Desmond, Szasta i Master, a do tego słowa Zorzy... . Wstała i nadal mokra zaczęła opuszczać Deszczową Polankę.

Carly

Rozejrzałam się dookoła. Westchnęłam głęboko i się położyłam, machając końcówką ogona na prawo i lewo. Spoglądałam co chwila na Niki. Po krótkiej chwili wstałam i przeciągnęłam się.
- Ja już lecę. Długo nie może mnie być w jednym miejscu, nie daję rady nic nie robić - zaśmiałam się. - Do zobacznia Niki, miło mi było Cię poznać.
Po tych słowach zwinnie wybiegłam z polanki.

Flake

Przyszła na polanę żwawym, wesołym krokiem. Zatrzymała się i rozejrzała się po polanie, a uśmiech spełzł z jej pyszczka. Jak zwykle nikogo znajomego... Wkroczyła wgłąb polany i położyła się gdzieś w oddali od pozostałych wilków.

Kain

Wszedł powolnym krokiem, patrząc na otoczenie spod mokrej grzywki. Lubił właśnie takie polany. Ciągle padał deszcz. Zmarszczył nos, podnosząc oczy ku sklepieniu niebieskiemu.

Flake

Zmrużyła swe duże, złociste oczy i ziewnęła przeciągle, ukrywając pysk w wysokiej trawie. Po chwili bezczynnego leżenia z powrotem uchyliła oczy i jęła przyglądać się kroplom wody osiadłym na źdźbłach trawy.

Kain

- Witaj. - rzekł w końcu. Spuścił nieco łeb, spoglądając na waderę. Kilka kropel deszczu uderzyło o jego nos, który zaraz zmarszczył.

Flake

/Wadera - określenie dla Samicy Alfa. Kora zdecydowanie nią nie jest/

Wilczyca uniosła pyszczek, przez chwilę przyglądając się nieznajomemu w milczeniu. - Witaj - odpowiedziała. Zdziwiło ją trochę, że ktoś się do niej odezwał. W tej krainie zwykle wszyscy traktowali ją jak powietrze.

Kain

{traktuję to określenie jak wilczyca, ponieważ nie lubię się powtarzać, chodź tu nie było gdzie.

- Lubisz deszcz? - spytał po chwili. Złote ślepię obserwowało ciągle waderę, tak samo jak drugie chodź te różniło się kolorem, było zielone. Jednakże nadal były ukryte pod grzywką, więc wilk mógł śmiało patrzeć przed siebie. Widocznie woda z Jeziora Zmian działa dość krótko, z tym dodatkiem. Ruszył w stronę wilczycy, a po chwili usiadł obok niej.

Flake

- To zależy, przeważnie od mojego nastroju - odpowiedziała i odruchowo spojrzała na zachmurzone niebo. Kłębiące się na nim ciemne chmury doskonale oddawały jej dzisiejszy humor. Przeniosła wzrok na wilka, przyglądając mu się z nieukrywanym zaciekawieniem.

Kain

- U mnie podobnie, ba, bardzo podobnie. Chodź z natury zawsze lubię deszcz. - powiedział. - Zdradzisz mi swe imię? - spytał po chwili.

Flake

- Nazywam się Kora - powiedziała z zażenowaniem. Nie znosiła tego imienia. Spytała, nie odrywając wzroku od grzywy wilka, zasłaniającej jego oczy. - A Ty?

Kain

- Różnie na mnie mawiają. Zwę się Bezimienny. - powiedział. Zawęszył. - Po zapachu sądzę, że pochodzisz z Ognia. Macie specyficzny zapach, nawet ładny.

Flake

- Taak... jestem członkinią Watahy Ognia - odpowiedziała, z powrotem kładąc pysk na ziemi. Od dawna nie była nawet na terytorium Ognia.

Kain

- Podobno źle się tam dzieję. Ja za to chcę odejść z Nocy na samotnika. - powiedział. Poruszył ogonem, odchylając uszy do tyłu, strącając z nich krople wody.

Flake

Znów spojrzała na wilka z zaciekawieniem. Nie była pewna co miał na myśli mówiąc, że w jej watasze źle się dzieje. Zapewne miał na myśli to, co zrobił Sasuke, lecz nie mogła mieć pewności. Być może działo się tam jeszcze coś, o czym plotki do niej nie dotarły. Spytała. - Chcesz odejść z Nocy? Dlaczego? Przecież to bardzo potężna Wataha.