Polana deszczu

Flame

Bez wahania skoczyłem na War wgryzając się sięw kark i rozszarując skórę.
Cofnąłem się o krok.

Handies

teraz wiedział że walki nie za bardzo mu sie podobają żałował i War i taty chciał aby przestali ale nie miał nic do gadania

Wardress

Skoczyłam ku Flame'owi, machnęłam łapą rozdzierając mu pazurami lewy bok pyska.
Po chwili skoczyłam na niego powalając go.

Flame

Kopnąłem ją w brzuch odrzucając w tył. Waytarłem łapąkrew z pyska i usiadłem.
- stop.

Handies

ale musi być ciężka no to modelką nie zostanie pomyślał nie wiedział czy faworyzować tatę czy War z jednej strony tata to jego rodzina a z drugiej polubił War i jej tajemniczy styl bycia

Wardress

- boisz się? wr - mruknęłam otrzepując się.
- jak chcesz, do nastepnego razu. - rzuciłam, zamachnęłam raz skrzydłami, wzbiłam sięw powietrze i zniknęłam w chmurach.

Flame

- Zapamiętaj - mruknąłem do Handies'a - War jest piękna i tajemnicza ale.. nie zadzieraj z nią. Gorzko możesz tego pożałowac.

Shevil

Przyszedł zobaczył flame'a powiedział - cześć jestem Shevil

Handies

-dobrze wskoczył na tatę wylizał mu krew wypluł
- mambę spytał
- ale jak weźmiesz musisz mi kupićkotwicę powiedział do mojego statku

Flame

- kotwicę? oO
- aa hej Shevil, jestem Flame.

Czarny

usiadł przyglądał się wilkom

Handies

no taka cegłę wielką na sznurku

Gość

Zrobiłam przerażoną minę O_O widząc walkę, schowałam się w krzaki.

Czarny

usiadł obok Amortencji
nie buj się - powiedział

Paige

Płakałam.

Czarny

nie płacz - powiedział do Paige

Gość

Zrobiłam smutną minę, wystawiłam łeb z krzaków.
- Co się stało, Paige? - zapytałam wilczycy. Miałam do niej sentyment bo w końcu była moją pierwszą klientką.

Czarny

spojrzał na Amortencję potem na Paige

Paige

Mama się bije!

Czarny

nie płacz , już się nie bije - powiedział spokojnie