Polana deszczu

Czarny

bo ja ........ - nic dalej nie mówił zobaczył kruki leciały w formie czaszki niebo się zachmurzyło i zaczął padać deszcz

Fibi

Co Ty?

Czarny

......... - zamilkł jego oczy robiły się czerwone zaczął biec przed siebie

Fibi

Nie wiedzialam co się dzieje

Czarny

bieg dalej jego oczy były purpurowe zatrzymał się pędził na Fibi złapał ją za łapę i chucił ślina mu ciekła z pyska

Jaina

Fibi!- krzyknęła. Odepchnęła Czarnego.

Czarny

hahaha - zaśmiał się miał pupurowe oczy złapał Jainę za łapę i odrzucił

Jaina

Wstanęła. Warknęła głośno.

Sabath

Przybiegł, wskoczył na Czarnego. Trzymał go mocno przy ziemi, zaciskając szczęki wokoło jego karku, nie robił tego mocno bo nie chciał skrzywdzić wilka, jednakże gdy Czarny się szarpał zaciskał je coraz moceniej.

Paige

Podbiegłam trzymając Czarnego.-Przywiąż Go.

Sabath

Podbiegł do małego lasku obok, zerwał kilka pnącz i przywiązał Czarnemu łapy. Czekał aż jego agresja minie.

Fibi

Dziękuję Wam. - powiedziałam - Jaina, nic Ci się nie stało?

Sabath

- Nie ma za co. - powiedział i spojrzał na Jainę, podszedł do niej, by upewnić się czy nic jej się nie stało, lecz wciąż nie spuszczał z oczu Czarnego.

Paige

Przytrzymała czarnego.

Sabath

- Nie musisz już go trzymać, nie wyrwie się.. - powiedział

Fibi

Wogóle nie wiem co mu się stało. Rozmawialiśmy i nagle to.. - powiedziałam

Paige

Kiwnęłam głową. Obróciłam się stronę wilka.

Sabath

- Może coś go opętało, lub ma rozdwojenie jaźni .. - powiedział

Fibi

Powiedział,że ma jakiś problem ale nie moze mowic... Bo i nie powiedział dlaczego. Wtedy własnie wszystko się zaczeło

Sabath

- Może w jego ciele, jest też ktoś inny, zupełnie inny od tego Czarnego, z którym rozmawiałaś .. - powiedział