Polana pełna kwiatów!

Pein

Nacisną łapami na ogon żółtej, jakby na jakiś: "guziczek". Zamachał ogonem na boki, czekając na jej reakcję. Zawsze mógł odskoczyć, albo użyć sekretnej broni..

Flake

Guziczek zadziałał i Flake wreszcie się uruchomiła. - AŁA! - wrzasnęła i usiłowała poderwać się na równe łapy, jednak przygwożdżony do ziemi ogon jej na to nie pozwolił. Obróciła się do wilka. - Spadaj! - syknęła.

Pein

- Ej, ej, trochę kultury. - mruknął, patrząc na jej ruchy. Zawsze ostrożny. Przekrzywił dziwne łeb, zabierając łapy z jej ogona. Odchylił uszy na boki, siadając, zapewne obrażony.

łowca

Przybiegł witając się przy tym z innymi wilkami
-Witam

Akita

-cześć Łowca - odpowiedziała zeskakując z gałęzi , usiadła pod drzewem ,skuliła ogon i połorzyła sie na kwiatach .

Flake

- Kultury? - parsknęła. - I kto to mówi! - obrzuciła wilka lodowatym spojrzeniem i odwróciła się do niego tyłem, z powrotem układając wygodnie. Nie poznała Peina. Gdy spotkała go ostatnim razem, wyglądał zupełnie inaczej.

Yasmin

Kroczyła spokojnie przystępując z łapy na łapę. Wzrok miała uniesiony w kierunku bez chmurnego nieba. Lekki wiatr rozwiewał jej futro, grzywka przyklejona teraz przez wiatr na bok odkrywała jej niemalże różowe ślepka. - Piękny dzień. Tylko gdzie ja jestem? - rozmyślała spacerując po nowym miejscu, do którego zawitała.

Shade

Wilczyca weszła na polanę krokiem pełnym gracji. Rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła. Zobaczyła jakieś młode. Usiadła i owinęła ogon wokół łap.

Yasmin

Wybita zza myślenia spostrzegła nowo przybyłą na polane. Uśmiechnęła się lustrując ją wzrokiem i usiadła układając puchaty ogon wzdłuż łap.

Shade

- Cześć. - Wilczyca zaczęła rozmowę. Była ostrożna i uważała na każdy ruch, nigdy dotąd nie widziała tej małej.

Miyo

Przechadzając się spacerkiem trafiła tutaj. Widząc znajomą jej wilczycę podeszła bliżej - Witaj - mruknęła w jej stronę i delikatnie skinęła głową.

Shade

- Witaj Miyo. - uśmiechnęła się do znajmej wilczycy. Spojrzała na nią uważnie. I podeszła bliżej. - Co tam u Ciebie słychać? Dawno Cię nie widziałam.

Miyo

- Co słychać? - powtórzyła pytanie i zastanowiła się chwilę - W sumie to nic nowego. Nikt nie zginął i nie został ranny - zaśmiała się lekko i spojrzała na Shade - A u ciebie? - spytała.

Shade

- U mnie jakoś leci. Byłam w krainie śniegu, spotkać się z osobnikami z watahy do której należeli moi rodzice. No cóż... Do zbyt miłych spotkać to nie należało, ale przeżyłam. - uśmniechnęła się do niej ciepło. - Musiałam niestety zniknąć stąd na pewien czas, zostawic wszystko, dzieci...

Miyo

- Hmm. Ale ważne że już wróciłaś - mruknęła z jakby entuzjazmem - No, a u mnie Szasta gdzieś przepadł, a miałabym mu co poopowiadać, ale cóż - dodała po chwili - A widziałaś się może z nim? - spytała.

Shade

- Nie mam pojęcia gdzie jest Szasta. Ostatnio widziałam się z nim jak... - na chwilę wstrzymała oddech. To było tak dawno. - Jak powiedział mi o śmierci Smitha. - dodała szeptem.

Miyo

- On był u mnie kiedyś w legowisku, ale.. - wzdrygnęła się lekko - Nic nie powiedział i zniknął - dokończyła lekko zachwianym głosikiem. Brakowało jej bliskich osób - Ale musiałam nauczyć sie być samodzielną - mruknęła po chwili i delikatnie isę uśmiechnęła

Shade

- Kochanie, pamiętaj że nigdy nie będziesz sama. Zawsze możesz przyjść do mnie jak będziesz miała problem. - powiedziała cicho tuląc ją delikatnie do siebie. Nie chciała, zeby ta łoda wilczyca czuła się odtrącana, zbyt dobrze wiedziała jak to jest.

Miyo

- Dziękuję bardzo - powiedziała, te słowa wiele dla niej znaczyły. Ostatnio wszyscy jej bliscy znikali bez śladau, a ona zostawała sama - Zapamiętam i napewno skorzystam - na jej kufie pojwił się drobny uśmiech.

Shade

Uśmiechnęła się do niej ciepło. Shade była wilkiem, który gotów był pomagać innym, w gruncie rzeczy miała dobre serce. Chociaż było czasami z lody, co powodował brak uczuć innych wobec niej. Ciągła samotność.
- Nie martw się. Ułoży Ci się.