Polana pełna kwiatów!

Alliance

Yuki raz jeszcze podrapała się po łebku, wrucząc nieustannie. Nagle kichnęła i zjechała z głowy i grzbietu Kayi, po pod koniec nurkując w trawie po uszy. Błądząc w trawie łaziła i łaziła, szukając swej nosicielki~ Gdy nagle rąbnęła się o coś, wiadomo było, że to była jej Miszczu K. Zamerdała ogonem i skoczyła tuż przed jej pysk. - Miszczu Kayi~! - wruknęła, chcąc żeby ta spowrotem założyła ją na swój wielmożny łeb.

Kaya

Kaya Wielka wyniuchała swoją Kapeluszo-doradcę i położyła na swej łepetynie. Na jej pysku pojawił sie jakże wielki wyszczerz.
Więc, Twój miszczu medytował... c: - i załamala głowę w łapy. Wydawała dźwięki podobne do szlochania. - ... ale nic nie wymyślił.
Czyżby starciła dar swej mądrości, a może to po prostu spadek jej wielmożnej Czapencji <3 spowodował to wszysko.
Zastanówmy sie jeszcze raz... - mruknęła i z powyrywanych kwiatów ułożyła postac z dobrancki. Ta taka co jak myślała to taka piłeczka od golfa mu mózg stukała. ;3

Alliance

Yuki zamerdała kolorowatym ogonem, po czym uniosła dumnie łepek, rozpłaszczając się ponownie na łebku swej nosicielki Wielkiej Kayi. - Wiem~! - okrzyknęła - Chodźmy do jakiegoś wodospadu! Tam zawsze jest dużo ludków~! - dumna z siebie zawruczała przeciągle.

Kaya

Kaya przytaknęła głową, malo nie zrzucając swojego wiernego Kapelutnika cx. Zrobiła szeroki wyszczerz ukazująz rządek bielutkich ząbków.
Diamentowe? - w pytaniu tym zawarte było potwierdzenie co do typu wodospadu. Przecie było ich tu tak dużo xx

Alliance

Czapeczka kiwnęła radośnie łebkiem z puchatą czupryną, delikatnie przytrzymując się ciemnego łebka Miszcza Kayi. - Diamentowe, Diamentowe~! - potwierdziła, donośnie popiskując. Gdyż w wersji szczeniaka nie można było tego uznać za krzyk. No cóż. Yuki rozpłaszczyła się po raz wtóry, frasując się myślami. Między innymi co się rymuje do "Diamentowe". - Diamentowe~! Diamentowe~! Baloniki różowaściowe~! Kluskowee~! I pierniki czekoladowe~!

Kaya

Okey! - kichnęła radośnie. Zrobiła rundke dookoła polany i znikła razem z Czapeczką.

[nmi]

Derin

Derin przyszedł i położył się. Nagle koło niego przeleciała osa i prawie wleciała mu do ucha. - Głupia osa. - powiedział wilk i wstał. Podszedł parę kroków dale i się ułożył.

Flake

Flake kluczyła między kępami wonnych roślin, marszcząc lekko fioletowy nos. Zapach kwiatów zawsze drażnił jej nos, lecz dziś wyjątkowo ją denerwował, jednak wilczyca szła przed siebie i nie myślała o zawróceniu. Po prostu lubiła to miejsce, mimo tych wszystkich śmierdzących, choć pięknych roślinek.

Derin

Derin zauważył wilczyce. Wstał i podszedł do niej. - Cześć jestem Derin. - przedstawił się i uśmiechnął. Chciał z kimś porozmawiać.

Yakari Sevile

W Yakiego wstąpiła jakaś maniakalna mania szkarłatnego Lucyfera, który szwendał się po niekwestionowanie niehigienicznych burdelach, mordując w pień wszelkie ruchome stworzenie humorzastej matki natury.
Spojrzał przelotnie na otoczenie, miejsce jak miejsce nie wywoływało u niego żadnych uczuć.Bardziej dzisiaj pociągały go ssaki, no cóż trudno się dziwić, no nie ?
Choć czuł wąską smużkę cieczy, zapewne o krwistym kolorze, która wolno spływała mu z grzbietu, i ta owa smużka krwi go wkurzała na dodatek w irytujący sposób..No bo kto widział np. złodzieja który obnosi się ze swą zdobyczą wszystkim w koło ? Można by tez zauważyć zaletę, bo przecież niemalże każdy takich tajemniczych znaczonych znamionami zabójstwa, gostków unika..Prawda ? No przynajmniej w teorii.

Derin

Derin zauważył wilka i spojrzał na niego. Wstał i wszedł na drzewo, które było tutaj jedyne. Po chwili usiadła na gałęzi i patrzył na dół. Po jakiś 5 minutach znudziło mu się i wstając nagle się poślizgnął. Zleciał na wilka. Po chwili wstał i powiedział. - Sorry.

Tadera

Wilczyca przyszła tutaj i zobaczyła jakiegoś prawie całego czarnego, przystojnego wilka. Podeszła do niego i powiedziała. - Hejka, nazywam się Tadera. - po chwili zatrzepotała, rzęsami, tak dla uwodzenia. Ale do końca nie wiedziała czy to jest jej wybranek. Spojrzała na wilczyce, która była niedaleko, a potem na przystojniaka.

Flake

- Witam - rzekła do czarno białego wilka, który zwrócił się do niej z powitaniem i spoczęła w wysokiej trawie, pośród kwiatowego gąszczu. Podwinęła pod siebie łapy niczym kot i przyjrzała się zgromadzonym. Zlustrowała wzrokiem czarną waderę, której najwyraźniej Derin wpadł w oko, potem przeniosła wzrok na białego samca.

Torak

Wszedłem w to miejsce powoli.Byłem blisko za Derinem po czym gdy byłem od niego metr żuciłem się na niego i przewróciłem-Dzień doberek!-krzykłem do wilka z uśmiechem,poprawiłem kapelusz,zeszłem z niego i usiadłem obok.

Derin

Derin spojrzał na Toraka i powiedział. - Heja, mały. - Uśmiechnął się i spojrzał na nowo przybyłą wilczyce. - Cześć. Jestem Derin. - odpowiedział i po chwili spojrzał na Toraka.

Flake

Flake owinęła się swoim wielkim ogonem - wczesnojesienna temperatura zdecydowanie jej nie sprzyjała. Gdzie się podziały tak nagle te jej ukochane upały, duchota, gwałtowne burze? Wilczyca westchnęła i przeniosła wzrok z czarno-białego wilka i wilkołaka na niebo. Niebo pełne dziś ciemnych, deszczowych chmur, które kojarzyły jej się z tykającą bombą - czekały na najbardziej niespodziewany moment, by wtedy wybuchnąć ulewnym deszczem.

Derin

Derin spojrzał na wszystkich i położył się. Ziewnął. Po chwili spojrzał na syna, a potem przeniósł wzrok tylko na niebo.

Yakari Sevile

Swymi obecnie jasno bursztynowymi ślepiami, spojrzał na basiora, który bezwstydnie naruszył jego godność, a przede wszystkim przekroczył granice przestrzeni osobistej.Jego chłodne spojrzenie, w którym kryła się iskra obłędu sztyletowało dosłownie nieszczęśnika.No cóż, jemu akurat takie niespodzianki się nie podobają.
Tu trzeba mieć prawdziwego pecha zastać na co dzień ulizanego i kulturalnego..no może nie zawsze, Paska w takim stanie.
Nim niczego nie świadome zwierze z niego zeszło**, wpił swe kły w skórę w okolicach karku, i impulsywnie nią szarpną, starając się zerwać z siebie obcego osobnika...
Czy w owej chwili myslał nad konsekwencjami czynów ? Pff, miał bielmo na oczach i tyle !

*zapisałeś po chwili więc chyba mogę to wziąć za usprawiedliwienie takiego zachowania xDD, żeby nie było że go atakował ja już stał koło niego...xDDD*

Torak

Chciałem zrobić ojcu psikusa tak więc złapałem go za tylne łapy i ciągłem po ziemi xD.Po chwili zmęczenia puściłem tylne łapy i przeskoczyłem przez ojca siadając naprzeciwko niego-Leniu czas wstawać do pracy-powiedziałem z uśmiechem.

Flake

Dwukolorowe, szaro-fioletowe oczy Flake wciąż skierowane były ku górze, na ponure, ciemnoszare chmurzyska. Zmrużyła ślepia, kiedy zawiał mocny wiatr, porywający do tańca zarówno jej długie włosy i długaśną sierść ogonową, ale także drobne gałązki i pojedyncze kwiaty, wyrwane wcześniej z ziemi przez poprzednich gości na tym terenie.
Na zgromadzonych nie zwracała uwagi.