Polana pełna kwiatów!

Getsu

- Jak to cię nie zmieniłem?! - zapytał bardzo zdziwiony.
- Patrz tutaj - powiedział pokazując na ogon, który był nieco krótszy, a następnie pokazał na swoją głowę na której były pajęczyny.
- Założyłem ostatnio rodzinkę pająków - dodał uśmiechając się szaleńczo.
- Widzę że urosłaś - oznajmił przyglądając się wilczycy.

Alliance

Wilczyca obejrzała siebie. - Hmhm, tak, urosłam. Nareszcie - rzekła, falując ogonem. - No, faktycznie się zmieniłeś - zachichotała swoim drwiącym chichotem. Taki już miała. Taki od zawsze.

Getsu

Getsu uśmiechał się szaleńczo cały czas. Zamachał swoim trupim ogonem.
- Ale z charakteru jesteś taka sama - oznajmił słysząc jej chichot.
- Potrzebny jest Ci jakiś partner do straszenia i znęcania się nad innymi? - zapytał pokazując soje kły (W sumie to cały czas są widoczne).
- Jak tak, to ja się zgłaszam - dodał po chwili.

Alliance

- Mmm, czemu nie.. ? Co dwie straszace glowy to nie jedna - oblizala sie na sama mysl, po czym wstala, przechadzajac sie wokol Getsu, wdziecznie machajac ogonem. W koncu zatrzymala sie i tknela lekko jego kosciany ogon lapa. Zachichotala diabelsko, slyszac przyjemny dla jej ucha zgrzyt.

Getsu

Uśmiechnął się diabelsko. Zamachał tym ogonem jeszcze raz.
- Idziemy 2gdzieś indziej? - zapytał obracając głowę o całe 180 stopni, patrząc się na nią. Ciekawe jak on widzi sokor nie ma oczu? E tam nie ważne. Jego ogon delikatnie poruszał się po ziemi. Wiatr zaczął wiać bawiąc się szarym piaskiem. Potrząsnął głowa z przyzwyczajenia. Kiedy był żywy to nie lubił jak piasek wkopuje się do jego futra.

Alliance

- Jasne. Gdzie proponujesz? - uniosla brew i raz jeszcze oblizala sporych rozmiarow kly. Ah, te nawyki. Jej ogon z chwili na chwile w calosci stawal sie ciemna mgla, lekko falujac jak czarny plomien.

Getsu

Getsu uśmiechnął się, a następnie jego niewidoczny mózg nawiedzały różne miejsca. Zamachał ogonem.
- Nie wiem. Masz jakiś pomysł? - zapytał patrząc na wilczycę. Jego kości lśniły, ponieważ niedawno je wypucował. Ach, jak on był z siebie dumny. Wreszcie był czysty! Zamachał swoich głupim ogonem bez rozumu, który zawsze się źle zachowywał. Po chwili Trupkowi odpadł język. E tam i tak był już stary.

Alliance

- Coz, Tereny Ludzkie? Nic tak nie wprawia w wysmienity humor jak straszenie i rozszarpywanie tych naiwnych istot - zachichotala, blyskajac ze chciwoscia bialymi slepiami i oblizujac po raz wtory kly. - Chodzmy - ponaglila Trupka, po czym, zmieniajac sie w ciemna mgle z bialymi slepiami, oddalila sie w strone Terenow Ludzkich.

z.t

Getsu

On uśmiechnął się szaleńczo, a następnie zeskoczył z kamienia i zaczął podążać za mgłą. Przyspieszył trochę, aby jej nie zgubić. Tak był on już w terenach ludzkich. Biegł wesoło, a jego ogon jak zwykle skrzypiał.

zt.

Mystic

Mystic przyszedł tu powoli. Zauważył jednak ledwie parę wilków. Nikt ciekawy, bo inni pewnie poszli. Usiadł i spoglądał na wilczyce. - Witajcie, witajcie. - Przywitał się z dwoma kobietami. - Na imię mi Mystic. - Dodał. Uśmiechnął się do Token. Cóż, lubił młodsze wilki. Cóż, podszedł powoli do Token, by ją nieco bardziej poznać.

Feuer

- Wi... Tam... Ja... Tok... Token. - Powiedziała. Dopiero się uczyła mówić w języku wilka. On podszedł do niej, lecz ona się nie cofnęła. Uśmiechnęła się lekko do niego. Wilk nie wyglądał jej wcale źle, na pewno był miły. - Ja... Jes... Jes... Jestem... Być... Dorastam. - Rzekła, choć nieco chaotycznie. Ale to pierwszy raz. Miała inaczej ukształtowaną krtań, więc potrafiła mówić nieco bardziej po angielsku. Nie znała jednak tak dobrze obu języków, więc miała problemy.

Mystic

Mystic przynajmniej coś rozumiał. - Chcesz nauczyć się mówić w moim jeżyku, tak czy nie? - Zapytał. - Jak tak, to Ciebie z chęcią nauczę. - Powiedział. Usiadł i patrzył jej prosto w ślepka. Czekał, aż coś odpowie. Albo w swoim języku, albo w jego. Cóż, angielski słabo, bardzo słabo znał.

Feuer

Token lekko przekrzywiła łebek. Cóż, chciała. Zaraz, jakie to słowo? Ach, tak, to te! - Tak. - Powiedziała krótko i również siadła. Czekała, aż wilk zacznie. Cóż, musi umieć ten język, by nie sprawiać zbytniej trudności innym. - Yes. - Powtórzyła. Czekała na odpowiedź, lub jakiekolwiek słowo.

Mystic

- No więc... Zaczniemy od pojedynczych słów. Potem przejdziemy na coraz bardziej rozbudowane zdania. - Powiedział. Teraz zaczął myśleć. Zacznie od prostych słów. No i od zwierząt. - Powiedz... Eee... Słoń. - Zaczął, bo nic innego nie wymyślił. Trzeba ją wprowadzić stopniowo, od krótkich do coraz dłuższych słów.

Feuer

Token przekrzywiła łeb, lecz wtem się wyprostowała. Cóż, to może być nudne, ale dobra. Zaczęła myśleć. - S... S... Sło? Słoń. - Powiedziała w końcu, a raczej wydusiła. Krótkie słowo, a takie trudności jej sprawiło?! Teraz musi się wziąć bardziej w garść. Czkała na kolejne słowo.

Mystic

- Dobrze. A teraz... Niech będzie kaczka. - Powiedział z uśmiechem. Fajnie było tak ją uczyć. Dawno tego nie robił. Czekał, aż mała powie. Zapomniał w ogóle, że chciało mu się pić. I tak już mu się nawet odechciało. Położył się, lecz nie spuszczał wzroku z jej ślepi.

Feuer

- Kacz... Ka... Kaczka! - Krzyknęła wesoło. Szło jej zapewne coraz lepiej. Czekała na kolejne słowo. Jednak nie miała ochoty się kłaść. Dalej siedziała. Miała nadzieję, że się nauczy wielu słów, a nawet zdań. Będzie... Będzie hardkorem! Tak, tak, tak! Będzie się starać uczyć doskonale.

Mystic

Tak, szło młodej coraz lepiej. Również się bardzo ucieszył. Innych słów może i się sama też nauczy. - Pies. - Odpowiedział i czekał, aż Token odpowie również. Jednak wstał i usiadł. Leżenie chyba nie było za wygodne, jak dla niego. Nie był na tyle zmęczony. Siedzenie o wiele bardziej się opłacało. Również się wyprostował.

Feuer

- Pies. - Odpowiedziała. To było łatwe słowo, a zarazem takie krótkie... Token aż zamerdała ogonkiem. Było pewnie coraz lepiej, choć jeszcze tak płynnie nie mówiła, na pewno. Mimo wszystko nie traciła humoru. Czekała na kolejne słowo.

[Brak veny]

Mystic

Mystic uśmiechnął się szeroko. Jednak się położył i uniósł łeb, by być na jej poziomie, co najmniej. Teraz rozmyślał nad kolejnym słowem... Ale nieco innym. - Kanapa. - To już było dłuższe słowo, więc mała mogłaby mieć problemy. - Jak nie umiesz wypowiedzieć, to najpierw podziel na sylaby. - Dodał.