Polana pełna kwiatów!

Hiretsuna Shinigami

//Mwah i Rav wkracza do akcji lecz przy Far jest spokojniejszy :3//

Miejsce to spowiła gęsta czerwono szara mgła. Co dziwne najwięcej zbierało się jej koło Farumy. Z mgły uformowal się czarny basior o żółtych ślepiach przypominający troche pume.
- Cześć Far. - mruknął i cmoknął ją lekko w policzek. Onejrzał niebieskiego basiora z kpiną w swej zacnej minie. Syknął jaszczurzym ozorem w jego strone.

Viy Curay

// Fernie to nie do cb było ;3 \\

Spojrzał na Fernie. - Oj już nie złość się kwiatuszku - zaśmiał się. No dobra był może niemiły ale trzeba było się z tym pogodzić. Przynajmniej dla przyjaciół taki nie jest... - Ehh, ta mała ranka mi nic nie zrobi, nie martw się - Rzekł tym razem do samca. Był trochę inny ... - normalny.

// Nie chciałam nikogo urazić. \\

Debra

Ferine wyszczerzyła sie na widok Ravena.
-No wreszcie. Nudno było bez ciebie dręczyć innych.-powiedziała i zachichotała.-Najważniejsze, że wszystko dobrze.

Hiretsuna Shinigami

Basior warknął na niebieskiego.
- Kwiatuszka to sobie możesz w d*pe wsadzić! - warknął wystawiając pazury po czym warknął przeciągle.
- Chcesz kłopotów? - spytał dodatkowo a jego ślepia zabłysnęły na żółto.
- Sory miałem do załatwienia kilka spraw poza krainą - mruknął z szyderczym uśmiechem.

Mystic

Mystic momentalnie się uniósł. To był Raven. - Czego tu szukasz, wredoto?! - Odkrzyknął. Nie, Mystic nie bał się demonów. I tak był bezpieczny. Bo owy demon był z Watahy Wiatru, tak jak Myst... Rav powinien wiedzieć, co to znaczy. Basior, o cztery cm większy, mimo wszystko zjeżył się niczym szczotka.

Debra

Ferine zasyczała i wskoczyła przed wilka (Mystica) machając groźnie skrzydłami. Na chwilę odwróciła się do Ravena.
-O i popatrz. Mam skrzydełka.-powiedziała i znów popatrzyła na Mystica.

Viy Curay

// A może Ravuś na mHrocznego friendsa? \\
- Kłopoty? Niby jakie? - Zapytał się a na jego twarz pojawił się uśmieszek. Przeciągnął się. Przeciągnął się, nadal spoglądając na basiora. - Viy jestem - Rzucił szybko.

Hiretsuna Shinigami

Raven spojrzał na Myst'a. Kiedy ten wypowiedział owe słowa zaczął sie smiać niczym psychol porażony prądem a potem oblany zimną wodą lub na odwrót.
- Nie moge przebywać w towarzystwie swojej partnerki ciołku? - spytał i sie zaśmiał. Taa mgła otaczała go jak i Fer. Oj nie mgły nie dało się zdmuchnąć czy zamknąć w czymś. Mgła była materialna jak każdy tu zebrany lecz potrafiłą zmieniać stan skupienia.
- Fer zostaw to nic nie warte ścierwo. Niech cie któyś z nich tknie to pożałuje.
- Możesz się przekonać - warknąl w jego strone i jednym machnięciem łapy przewrócił go na lewy bok. Na dzień dobry pieścią Rav złamał owemu basiorowi chyba szczęke bo coś chrupnęło i z pewnością nie była to jego łapa.
- A co do skrzydełęk to są super. Też sobie chyba kupie wywar bo słyszałem że jest taki - mruknął.

Debra

Ferine zmarszczyła nos, nadal wpatrując się w Mystica.
-On może tu przebywać ile chce i kiedy chcę. A ty? Od kogo masz pozowlenie?-zaśmiała się złośliwie i zamachała jeszcze raz skrzydłami.

Mystic

Mystic wpadł w furię. - Tak? To co z moją siostrą? Do młodszych się zaczynasz? Boisz się starszych?! - Wykrzyknął. Tak, Raven chciał zawsze za wszelką cenę zranić jakoś Token, lub cokolwiek jej zrobić. Wilka nie obchodziła mgła. Spojrzał na Ferine. - On krzywdzi moją siostrę, za delikatnego liścia. - Powiedział, pełen błogiego spokoju, mimo, iż Raven go zranił. Szczęka, jeszcze trochę i by się złamała. Jednak Raven musiał się przesłyszeć, co do tego chrupnięcia.

Viy Curay

//Kolejka ludzie~!\\
- Spoko, mi się jej tykać nie chcę, mam swoją godność - Powiedział. Czyżby mroczny wilk? O tak!~Dobra Viy postarał się być miły.
- Eeee.. nie kłucie się! - To było dla niego "coś miłego"

// Sokri idę oglądać YCD\\

Hiretsuna Shinigami

Basior wybauszył oczy na słowa Myst'a lecz po nich zacząłsie śmiać.
- Nie no "czarny orle" przy tobie można sie nieźle pośmiać - powiedziałw pzerwach śmiechu. No w końcu to był on nie? Nic nie robił sobie ze słów wilka. Może i był większy ale napewno nie silniejszy. Rav gdyby chciał zabiłby go szybko chociaż...Warto było by go pomęczyć, o tak kusi to niczym zakazany owoc.
- A w dodatku mam gdzieś twoją siostrzyczke. Jeśli będe chcial wyrwe jej swoją łapą ogon a tobie nic do tego!! - warknął po czym przybrał cwaniacki wyraz pyska.
- Zrobiłem co miałem zamiar zrobić i mam ją gdzieś KPW smarkaczu? - spytał po czym spojrzał na niebieską strzałę.
- Nie kłócić?! To tylko milą wymiana zdan - powiedział.

Mystic

Mystic podniósł lekko prawą brew, przymykając lewe oko. Wcale się nie bał. - Jeśli masz swój honor, puść mnie wolno. Jestem z tej samej watahy, co ty. Jeśli jednak nie masz honoru, proszę, zabij mnie. - Powiedział na spokojnie. Momentalnie jego mięśnie się rozluźniły. Zastrzygł z zaciekawieniem uchem. Ciekawiło go, czy Raven ma swój honor. Bo Mystic go miał. Dlatego nie atakował.

Hiretsuna Shinigami

//Przecież ja cie nie trzymam O_o//

Basior spojrzłą na Mysta.
- Przepraszam cię bardzo ale ja nie trzymam cie tu na siłe - mruknął. Ta nie trzymał Myst'a za łąp mgłą, bo po co? Moze miałswój honor może nie. Zwisało mu to co o nim kto myśli. Tylko Fer sie dla niego liczyła i tylko to. Przeciągnął się znudzony.
- To nie idziesz? Bo chyba mówiłeś coś w stylu "puść mnie wolno" - zaśmiał się.

Mystic

[Ahym, pomyliłam się, więc zmyśliłam coś innego. xD]

Mystic momentalnie się roześmiał. - Puść mnie wolno. Po prostu daj mi przejść. Torujesz drogę mojej wycieczki. - Odpowiedział nader spokojnie. Przechodził tylko tędy. Zatrzymał się dosłownie na jakiś czas, aż przyszedł demon. Teraz czekał, aż wilk odsunie mu się, bowiem mgła torowała nieco przejście. Mysti w końcu przestał się śmiać. Pod kątem prostym w prawo skręcił i już wyminął domena. - [i]To... Może się spotkamy kiedyś jako potępione dusze.[i/] - Powiedział, z chytrym uśmiechem na kufie..

Viy Curay

Patrzył dalej na zaistniałą sytuację. - Nie, no starałem się być miły a tu zero docenienia. - Zaśmiał się. - Jestem głodny, upolujemy coś? - - Zapytał z nijakim wyrazem pyska. Dziś za dużo już się uśmiechał... musi przestać...

Hiretsuna Shinigami

//Wiem tylko takie przyzwyczajenie sorry x3 Myst zdrobnienie od Mystic x3//

Basior sie zaśmiał. Mgła przybliżyła się bardziej do asiora nie otrując drogi.
- Ruszać mi sie nie chce bo bolą mnie łapy od przechodzenia 500 km w te i spowrotem - mruknął.
- Ale mozesz mnie objeść złatwością. - dodał.
- Upolować? Moze niedźwiedzia? Albo kogoś innego - zaśmiał się szyderczo.

Mystic

Mystic już był za Raven'em i tak. Cóż, nie potrzebnie demon się usuwał mu z drogi... To znaczy mgłę. Machnął ogonem. - Już znalazłem łatwiejsze przejście. - Odpowiedział krótko i powoli opuścił to miejsce. Wolał posiedzieć gdzieś indziej, w ciszy i spokoju. Tam mu było najlepiej. Bo sam Myst tak to, to był cichy i spokojny. W końcu wybył całkowicie.

zt.

Viy Curay

- Przecież tu też jest jakaś zwierzyna... muszę coś zjeść a tego zielska nie ruszę, Bleah! - Basior wzdrygnął się. Hmmm...Raven wydawał się być dość "spoko". No cóż charakter mieli podobny.

Haruki

Basior spojrzał na szarego kumpla.
- Mogę iść z wami? zgłodniałem trochę - zaburczało mu w brzuchu.
- Yyyy... taaaak... przepraszam... - Spojrzał spod grzywki na basiorów.