Polana pełna kwiatów!

Jaina

Rex, no! - warknęła i usiadła smutno pod drzewem. Popatrzyła za cieniem wilka..

Wasp

Wszedł zdenerwowany nie patrząc nawet gdzie idzie. Dopiero po chwili zauważył, że jest na znajomej mu już polanie. Ze spuszczonym łbem położył się gdzieś niedaleko granicy polany. Położył łeb na łapach. Mruczał coś pod nosem ze złością.

Renna

Przyszła.Zauważyła Waspa.
-Wasp.-szepneła siadając obok niego.Rozejżała się wokół.Zmrużyła oczy.Spojrzała na Waspa.

Wasp

Nie poruszył się w ogóle, tylko spojrzał na Rennę kątem oka.
- Już Ci przeszło? -zapytał i zaczął machać ogonem nerwowo.

Renna

-Tak wasp tak.-powiedziała zdziwiona jego reakcją.Rozejrzała się.Opuściła łeb.

Wasp

Uniósł łeb.
- Świetnie - powiedział. Nadal patrzył na Rennę uważnie i po chwili spytał - A czy powiesz mi co wcześniej Cię tak zdenerwowało?

Renna

-Nie zdenerwowało mnie nic.Musiałam pobyć sama.-powiedziała drżącym głosem.

Wasp

- Renna... - zaczął pełen wątpliwości czy powinien zadawać to pytanie. Namyślił się i po chwili dokończył. - Czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz?

Renna

-Kocham cię.Zawsze będę cię kochać.Z dnia na dzień coraz bardziej.-powiedziała.

Wasp

Uśmiechnął się. Usiadł i objął wilczycę. Powiedział z ulgą w głosie:
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to słyszę.
Wszelkie jego wątpliwości i podejrzenia zostały rozwiane.

Renna

-Wiem,wiem.-powiedziała cicho.Przytuliła się.Spojrzała ukradkiem w niebo.Zmrużyła oczy.

Wasp

Uśmiechnął się do niej i zaproponował:
- Może więc wrócimy na naszą polanę? Stęskniłem się za tym miejscem.

Renna

-Dobrze.Więc chodzmy-powiedziała wstając i idąc spkojnie w kierunku plany.Ziewneła po drodze.

/Polana Renny i Waspa XD/

Gość

Kiedy sylwetki wilków całkowicie zniknęły, wyskoczyła z krzaków i podeszła do pięknych kwiatków.

Monalisa

Przyszła na Polanę, powolnym krokiem chodzi po kwiatach, rozgląda się, chciałaby z kimś pogadać ale nikogo nie ma chodzi pomiędzy kwiatkami i patrzy w dal - jak tu ładnie - powiedziała do siebie, spuściła głowę i szła ze łzami w oczach.

Morgoth

Przyszedł. Wycieńczony długim podróżowaniem spojrzał nieprzytomnie na polanę i wilki. Przeklął pod nosem i resztkami sił podszedł pod jakieś drzewo. Położył się pod nim. Był oszpecony krwią oraz był straszliwie brudny.

Monalisa

Podeszła pod drzewo, zobaczyła wilka - coś ci się stało - spytała z zaciekawieniem, patrzyła na wilka.

Wasp

Wszedł powłócząc łapami. Zdawało mu się, że od czasu, kiedy dowiedział się o śmierci siostry całe jego życie przewróciło się do góry nogami. Przysiadł gdzieś w kącie z obrzydzeniem patrząc na wszechobecne kwiaty.

Morgoth

Spojrzał na śnieżnobiałą, śliczną wilczycę.. -Nie, nic. - Wykrztusił. Był straszliwie zmęczony kilkumiesięczną podróżą z jednego 'końca świata' na drugi.

Monalisa

Spojrzała na wilka - na pewno, nic ci nie jest, jakoś mogę ci pomóc - spytała wilka, spojrzała mu w oczy.