Polana pełna kwiatów!

Morgoth

Potrząsnął przecząco łbem. Spróbował wstać. Za którymśtam razem mu się udało. Stał na chwiejnych łapach. Zaczął wcinać śnieg.

Monalisa

- smacznego - uśmiechnęła się do wilka -dobra jak nie chcesz pomocy to nie, nie będę ci truć - patrzyła na niego.

Morgoth

Uśmiechnął się do niej i lekko uniósł jej podbródek. Popatrzył jej w oczy. Ponownie usiadł pod drzewem chcąc trochę odpocząć.

Monalisa

Podeszła pod drzewo, usiadła obok niego i spojrzała w górę -ładna pogoda dziś, będziesz tak tu siedział - spytała zaciekawiona.

Morgoth

-Nie mam innych planów. - Powiedział. Pomyślał o byłej, chwilę o szczeniakach.

Monalisa

Patrzyła na wilka i powiedziała- dobra idę, nie będę ci głowy zawracać - spojrzała na wilka i wstała.

Morgoth

Zasnął. Gdy się obudził czuł się o wiele lepiej. Wyszedł.

Jaina

Łaziła bez celu po polanie. Co chwilę spoglądała w niebo, jakby kogoś lub czegoś oczekiwała.

Idalia

Wbiegła żwawym krokiem. Z obrzydzeniem zmarszczyła nos kiedy poczuła zapach kwiatów.
- "Chyba kiedy już tu byłam" - pomyślała i zaczęła obwąchiwać okolicę z nadzieją, że wyczuje zapach zająca lub innego zwierza nadającego się na kolację. Po chwili jednak stwierdziła, że mocna woń kwiatków zabija wszelkie inne zapachy. Przysiadła zrezygnowana.

Daria

Daria zaczeła smakować kwiatki

Mack

Przyszedł, zauważył Hetake. Podszedł powoli i zapytał po chwili - Jak tam? Coś się zmieniło czy jak dawniej, ponuro? - usiadł obok niej.

Idalia

- Gorzej - odparła i uśmiechnęła się. - Jeszcze bardziej ponuro. A winowajcą jest pusty żołądek i stado złośliwych kwiatków, które nie pozwalają wywęszyć niczego jadalnego.

Mack

Zaśmiał się, po chwili złapał jekiegoś zająca. Połozył go przed Hekate - Jedz - powiedział prostując łapy.

Wardress

Dziwnym trafem tym razem wilczyca nie przyleciała, lecz... przytruchtała. Tak, trzeba przecież ćwiczyć kondycję. - Ave. - przywitała się z wilkami.

Mack

Hej - powiedział do Ward... - Widze, że pracujesz nad kondycją xD Jak tam, dobrze idzie? - zapytał patrząc na nią słodkimi ślepiami.

Wardress

- Moja kondycja jest w cuuudownym stanie choć do ideału troche jej jeszcze brakuje. Co u Ciebie? - zapytała siadajac obok wilka.

Daria

Daria spojrzała z ciekawością na rozmawiające wilki.

Mack

A u mnie same swlaczałe mięśnie xD - powiedział zacząc się śmiać. - Sama zobacz - pokazał jej łapę.

Wardress

Chwyciła go za łape przekręcając wilka na bok i wywalając na ziemię. Stanęła nad nim. - Tak... może byś zaczął ćwiczyć, hm?

Mack

Patrzał na nią z dołu... - może by czas zacząć, ale kiedy i gdzie? - zapytał wstając, otrzepał się z liści.