Polana pełna kwiatów!

Trinite

Dziękuję - powiedziała obojętnie.- Twoja kolej.

Wasp

- Mówią na mnie Wasp - odpowiedział tonem pustym i bezbarwnym jak jego spojrzenie. Nie przepadał za tym... imieniem.

Trinite

Okej, Wasp. Eee... - Próbowała zagadać, lecz charakter nie pozwalał jej "balansować" słowami. Uśmiechnęła się pociesznie. - Wybacz, nie jestem dobra w tych... no rozmowach. W ogóle nie jestem dobra w życiu towarzyskim. . - przybrała pocieszającą minę.

[Muszę kończyć. Bye, bye! :P]

Wasp

Kiwnął łbem i uśmiechnął się w bardziej naturalny sposób.
- Doskonale to rozumiem - odrzekł. - Ja też zawsze miałem problem z prowadzeniem ciekawej rozmowy o niczym.

Wardress

Ocknęła się. - Wardress.. - przedstawiła się choć dalej błądziła myślami gdzieś poza granicami krainy. Przez moment spojrzała na waderę, potem na basiora. Podobna do mnie, gdy bylam młoda... - pomyślała. - Em Wasp.. co u Ciebie słychać? - zapytała cicho.

Daria

Daria przyszła izaczęla skakac do gory mówiąc- zakochałam się- i zamerdala ogonem ;).

Syriusz

Przyszedł Syriusz :wink: ... Stąpał po świeżej,nasycanej trawie.Ziewnął zawzięcie i już miał się położyć gdy dostrzegł tak krótko znaną wilczycę ,a mianowicie Wardress.Przez myśl przeszły mu tortury jakim został poddany.Jego mina przybrała nadzwyczaj dziwny wyraz i już był schowany w zaroślach gęstej trawy.Nad jego głową kukułka nieznośnie kukała xD.Nie był w stanie określić co by zrobiła wilczyca na jego widok oO i tego najbardziej się bał xDD.Zaśmiał się pod nosem układając się do snu.Lecz za nic ptak nie zamierzał przestać.Syriusz porwał kamień w łapę i przekręcał go nerwowo z nadzieją że niesforne zwierze za moment przestanie, lecz tak się nie stało nawet po 5 minutach xDD.Zamachnął się i rzucił.Po chwili dał się słyszeć coś spadającego pomiędzy gałęziami.Wilk zakrył łeb łapami ...i podkulił ogon...

Ramona

Przybiegła na polanę w nadziej że znajdzie coś do jedzenia. Rozejrzała się i jej oczom ukazał się fioletowy basior, popatrzyła zdziwiona na niego, również była fioletowa, podeszła cichutko do niego i się przywitała - hej - powiedziała i patrzyła na obcego wilka, w pobliżu zauważyła ptaka, podobnego do kukułki, leżała zabita a obok niej kamień - uu... musiała cię wkurzyć - powiedziała cicho, machnęła swoim puchatym fioletowym ogonem i przystanęła obok wilka, czekała na odpowiedź

Wasp

Rzucił przelotne spojrzenie miejscu, z którego dobiegł dźwięk jakby coś upadło i spojrzał na Wardess. Uśmiechnął się ponuro.
- U mnie? Wspaniale... a przynajmniej tak było do niedawna. Zresztą, nieważne. A u Ciebie?

Syriusz

- ciii powiedział do wilczycy i złapał ją za łapę by jej także nie było widać ;P.Zachowywał się jakby ją znał od dawna..
- Prawdę mówiąc tego żałuję rzekł
nie jestem typem mordercy dodał po chwili

Mack

Pojawił się na polanie, usiadł przy wielkim dębie rosnącym na samym środku polanu. W oddali dostrzegł wilki.

Blooshya

Przyszla i usiadła obok Macka.
-Cześć - powiedziala nieśmiało

Mack

Jedynie uśmiechnął się do niej ciepło, spojrzał daleko w niebo. Zaciekawiło go słońce za chmurami. Zapadła niezręczna cisza, szepnął - Na co mi te nędzne życie? - zapytał siebie samego.

Blooshya

Żeby się nim cieszyć! - odpowiedziala Mackowi uśmiechajac się smutnie do niego.
-Coś cię gnębi? - spytała, choć brzmiało to raczej jak stwierdzenie.

Mack

Nie twoja sprawa... - powiedział, po chwili dodał - nie chcę o tym gadać, ok? - westchnął głęboko patrząc na nią.

Blooshya

- Rozumiem Cię - odparła po chwili. Nie będę ci przeszkadzac - powiedziała i odeszla w stronę lasu.

Mack

Uśmiechnął się do odchodzącej wilczycy. Sapnął głośno.

Wasp

Przez chwilę przyglądał się dwójce siedzącej w dość dużej odległości od niego. Nie podsłuchiwał, tylko patrzył. W końcu, gdy wilczyca odeszła spuścił wzrok z czarnego basiora.

Wardress

- Całkiem możliwie.. - odpowiedziała Wasp'owi. - Syiusz, mam już swoje lata i wyczulony węch. Wyłaź i się nie bój. - uśmiechnęła się szeroko wstając i idąc w kierunku wilka.

Mack

Spojrzał kątem oka nma Ward, uśmiechnął się szyderczo do niej. Zamknął oczy, myślał.