Polanka

Riven

Lekko się zaśmiał razem z Luną.Położył się obok,patrząc w niebo.
-Uwielbiam takie widoki-powiedział do niej.
Już tak dawno nie patrzył na tak piękny widok.Teraz jest taki radosny,tak bardzo się mu podoba.

Luna

-Wiesz...opowiadałam o tobie mojej koleżance. Bardzo chciała cię poznać- popatrzyła na Rivena.

Riven

-Tak?-Odwrócił łebek tak,żeby spojrzec na Lunę.Był blisko Luny,patrzył jej uważnie w oczy.
-Kim jest ta twoja koleżanka?-zapytał.
Był wpatrzony w oczy Luny,nie mógł przestac na nie patrzec.

Luna

-Poznałam ją dzisiaj rano- jest bardzo fajna. Opowiadałam jej o moich przyjaciołach, i o tobie też- powiedziała Luna przenosząc wzrok z niego na księżyc.

Riven

Spojrzał w niebo i odszedł z tego miejsca.
-Idę do domu,poczekam na tatę- uśmiechnął się i powiedział do Luny cichym i miłych głosem.

Heather

Na polankę przybiegła Heather. Rozglądnęła się wkoło. Popatrzyła na gwiazdy. Były piękne, niby każda taka sama, ale jednak każda inna. Każda tworzy swój własny świat. I każda jest do czegoś potrzebna. Nie to co ja- pomyślała

Whitewind

Wybiegła z krzaków jakby za czymś goniąc. W pewnej chwili zaczęła hamować. Odwróciła się w stronę nieznanej jej wilczycy. Wyczuła w niej jedną ze swojej watahy. I przywitała się- Ish nu palah. Jak mniema jesteś nową członkinią watahy wiatru?

Heather

-Ish nu palah.- odpowiedziała Heat. -Tak, uwielbiam wiatr, kocham w nim to, ze ciągle gdzies goni. Jest nie do zatrzymania, wolny i taki radosny.- opowiadała Heat, kiedy zorientowała się że znowu odpływa w marzenia.
-Jestem Heather, a ty?

Whitewind

-Whitewind, miło mi - Po tych słowach zamilkła - Wiesz, że moja imię znaczy Biały Wiatr? - Powiedziała - A doszłam do tej watahy nawet o tym nie wiedząc, dopiero później Luna mi to powiedziała ! A właśnie poznałaś już ją może??

Heather

-Tak, poznałam, znałam ją juz od dawna.
-Biały wiatr, ale ślicznie.- powiedziała Heat

Whitewind

-Dzięki - Powiedziała uśmiechając się milutko. Spojrzała w górę na niebo. Poczuła jak wiatr faluje jej sierścią. - Wiatr w mej sierści niech nam się poszczęści - powiedziała jakby sama do siebie.

// sorry że tak długo nie odpisywałam ale musiałam zadania domowe odrobić//

Riven

Przybiegł tu z uśmiechem na pysku.
-O,witaj Whitewind-Lekko się skłonił,mówiąc do wilczycy,miłym głosem.
Po chwili usiadł na przeciwko,czekając na odpowiedź od niej.

Whitewind

- Witaj ... - W tym momencie urwała i dopiero po chwili gdy wciągnęła powietrze nosem dodała- Riven... Zmieniłeś się - Uśmiechnęła się.

Riven

-Nie,no co ty,ja?-zaczął się śmiać.
-Nie zmieniłem się-uśmiechnął się i dodał-za to ty się nie zmieniłaś,jak zawsze ładna i urocza.
Spojrzał na nią z wielkim uśmiechem.

Whitewind

-Dzięki, a Ty nadal jesteś miły i słodki - uśmiechnęła się postępując parę kroków ku niemu i usiadła owijając ogonem łapy.

Riven

-Również dziękuję-spojrzał jej w oczy
Z jego pyska nie schodził uśmiech pełen radości.
Nastawił lekko uszy,nie przestając patrzeć na Whitewind.

Whitewind

-Nie ma za co - odpowiedziała.Po czym położyła się.

Riven

-Jest za co-mruknął miło,siedząc obok
-Wiesz,powiedziałaś mi coś miłego-dodał.
Machnął raz ogonem,a potem przekręcił pysk bardziej w lewo.

Whitewind

- Tobie to pewnie każdy mówi coś miłego - Cały czas się uśmiechała. Zaczęła szurać ogonem, wzbijając chmurę kurzu.

Riven

-Nie każdy coś miłego mi mówi-powiedział z uśmiechem.
Obserwuje co robi Whitewind.
-Hmn...mamy wspólną przyjaciółkę,Lunę,prawda?-zapytał radośnie.