Polanka

Riven

-Dzięki-podziękował cicho.
Położył się znów,trzymiąc z jednej strony zranioną łapę.
-Hmh-westchnął i spojrzał na mięso.Przypomniał sobie dzień w którym próbował ożywic zająca i tylko na jego pysku pojawił się lekki uśmiech.

Whitewind

-Nie ma za co - Kiwnęła mu głową. Blood gapił się an mięso jakby chciał powiedzieć ,, Daj kawałek" - Bierz - Powiedziała do niego. I podrzuciła mu resztę mięcha pod nogi. A ten rzucił się na nie jak oszalały.

Riven

Ugryzł kawałek mięsa
-Twój "ptaszek"ma talent do wyboru ofiar-powiedział z lekką nutką rozbawienia i śmiechu.
Zaczął się śmiac-a ja zawsze o wiewiórce marzyłem-rzekł śmiejąc się.

Whitewind

- Serio?? On ma chyba jakąś hodowle królików, bo zawsze przynosi takie pyszne króliki... - Powiedziała też się śmiejąc. Przewróciła się na grzbiet i zaczęła tarzać.

Riven

-Hmn...zawsze myślałem,że wiewiórka doda mi trochę rozumu-uśmiechnął się szeroko lekko się jeszcze śmiejąc.
-Tarzasz się??-zapytał z rozbawieniem.

Luna

Luna wstała lekko i powoli odchodziła z polany. Dzisiejszy dzień był zdecydowanie jednym z gorszych w życiu. Postanowiła pójść nad wodospad posłuchać wody...

Whitewind

Odwróciła się z powrotem i odpowiedziała - Tak, wiesz w dzieciństwie też się tarzałam. Mam to chyba w genach! - Znów się zaczęła śmiać.

Akita

Wbiegła.wskoczyła na jedno z drzew tutaj rosnących nic nie mówiąc zimnym i spojrzeniem zilustrowała siedzące tu wilki jak zwykle zaświeciła swoimi krwisto- czerwonymi ślepiami dalej siedząc w ciszy przyglądała się im ......

Whitewind

Podeszła do drzewa, na którym siedziała Akita. - Cześć - Krzyknęła zadzierając głowę do góry - I jak? Lepiej się już czujesz? - Zapytała pełna ciekawości co się dalej działo z jej przyjaciółką.

Klotor

Klotor znowu udał się na spacer. Szwendanie się po nieznajomych mu terenach, a może i znajomych, poprawia mu samopoczucie. A poza tym czuł się stary... Dlatego, że od dłuższego czasu nie miał ruchu, ale cóż, bywa.
Dotarł aż na jakąś polankę. Wbiegł na sam środek polany, dostrzegając kątek oka wilczyce. Jednakże, nie zaczynał rozmowy. Był tera zajęty leniuchowaniem. No właśnie. Położył się na trawie, a właściwie na białym puchu. Już i tak nieco był nim przysypany. Teraz już tylko śnieg...

Flake

Leżała w bezruchu niczym truchło, jedynie poruszając delikatnie końcówką puchatego ogona. Podsłuchiwała rozmowę znajdujących się nieopodal wilków. Z trudem powstrzymywała śmiech. Czy jej się wydawało, czy coraz więcej wilków użalało się nad sobą z byle powodu?

Klotor

Czy on się użalał? Nie... Czy wylegiwanie się jest użalaniem się? Po prostu się zmęczył. Jednakże, był znudzony tym wszystkim. Przydałoby się z kimś pogadać. Wstał i wziął w łapki śnieg po czym ulepił kulkę, położył delikatnie na puchu, żeby się nie rozwaliła i zaczął mordką taczać ją, tak, że kula robiła się coraz większa i większa. Przynajmniej zabija nudę.

Flake

Przeniosła wzrok ze skrzydlatych półgłówków na wilka bawiącego się śniegiem jak szczenię. Wciąż się nie poruszała, więc śnieg zasypał ją niemal całkowicie. Nie zdziwiłaby się, gdyby ktoś wystające spod warstwy białego puchu fragmenty jej łap, pysk i ogona wziął za obsikany śnieg.

Whitewind

Rozejrzała się, lekko się uśmiechając. Zauważyła nowego wilka, i zasypaną wilczycę, która rzeczywiście jakby się nie przyglądać bardziej, wyglądała jak obsikany śnieg. Z ledwością powstrzymała śmiech, ale nie było po niej tego widać. Potem wzrokiem powróciła na Rivena, a moment później znów przyglądała się kończącemu już jedzenie Blood'owi.

Melly

-Sama jesteś połgówem Flake !-wykrzyknęłą głośno, tak, żeby durna wilczyca ją usłyszała.

Flake

//Po pierwsze: nie masz prawa czytać Flake w myślach. Masz pozwolenie administratora na takie zdolności?
Po drugie, skąd znasz jej imię? Przedstawiała Ci się?//

Wilczyca usłyszawszy swe imię, uniosła głowę i otrzepawszy się, by zrzucić z gęstych włosów biały puch, spojrzała z zaskoczeniem na kremową samicę. - "A ta skąd zna moje imię?" - pomyślała. Obrzuciła ją krótkim spojrzeniem i tak jak uprzednio, oparła pysk o przednie łapy, przenosząc wzrok na bawiącego się śniegiem wilka.

Whitewind

Szybko spojrzała najpierw na Melly, a później na żółtą wilczycę. ,,Skąd Melly wiedziała że ona myślała że jesteśmy półgłówkami..." - Rozmyślała chwilę na tą sprawą. Dopiero po kilku minutach zauważyła, że Blood'a nie ma. Niespokojna rozejrzała się dookoła. I nagle zobaczyła że Blood siedzi na drzewie umordowany. ,, Znów za dużo zjadł " - Pomyślała uspokojona. Machnęła ogonem, który był już lekko zasypany śniegiem i położyła głowę na łapy.

Melly

//po pierwsze nie masz prawa nazywać skrzydlate wilki półgłówkami, a po drugie to co mnie obchodzą jacyś administratorzy. Przecież widze co piszesz i nie pozwole sobie na to, żebyś mnie obrażała. I po trzecie mam to gdzieś, że mi sie nie przedstwiłaś i tak wiem jak nazwałaś sobie wilka :/ //

Mel olała wilczyce, bo uznała, że nie ma sensu do niej mówić, skoro i tak do niej nie dociera.

Kain

{Melly, skoro nie masz zgody i zachowujesz się chamsko uważam, że powinnaś dostać ostrzeżenie.
+ Post musi zawierać 15 słów.}

Whitewind

Ponownie rozejrzała się po polance, była spokojna, a jednak czegoś jej brakowało. Tak, brakowało jej jego... Westchnęła. Powoli wstała i pewnym krokiem wyszła z tego miejsca.