Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Stara polana

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:31, 17 Lip 2012 Temat postu:

A ona nic nie mówiła. Po prostu rzuciła mu się w ramiona i wtuliła pyszczek w futro na karku, obejmując mocno łapami, jakby już nigdy miała nie puścic. Wielu się zastanawia, jak to jest życ, przebaczac i kochac jak ona. Życ jak kwiat hibiskusa - jakby miała życ jeden dzień, który musi byc najpiękniejszy. Jej promienne futerko zlało się ze spokojnym brązem umaszczenia partnera. - Tęskniłam - szepnęła, zamykając oczy w czystej radości, która ukazywała się machaniem długiego, pusztystego ogona. Może to i dobrze, że choc dla niej Taharaki jest tak uczuciowy? Jeśli nie, ona by to na pewno zmieniła. Fenomen młodej, skrzydlatej, radosnej Bety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:34, 17 Lip 2012 Temat postu:

Cóż, on poznał ją po zapachu - bądźmy szczerzy, ale od ich ostatniego spotkania Carly wizualnie się jakby "nieco" zmieniła. Teraz delikatnie odsunął ją od siebie, spoglądając w jej ślepia.
- Pięknie wyglądasz. Widzę, że słoneczko i na Ciebie podziałało - rzekł pogodnie, obracając waderę niczym podczas tańca partner obraca partnerkę, uważnie obserwując każdy milimetr jej ciała. Uznał, iż ta widocznie nie jest na niego złą, co bardzo polepszyło mu samopoczucie. Uśmiechnął się, po czym zagwizdał z zachwytem.
- Całkiem korzystna zmiana, moja droga. - zauważył. Odetchnął głęboko, po czym nie czekając nawet na żadną odpowiedź ze strony swej wybranki, przylgnął swoimi wargami do jej ust, złączając dwie dusze w jedną całość na skutek namiętnego i gorącego, miłością podkrapianego, pocałunku.

/ wybacz ewentualne literówki, jestem na starym kompie -,-
Zapewne skontroluję post, jak dorwę się do laptopa i wszystko poprawię. /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:36, 17 Lip 2012 Temat postu:

A ona nie opierała się wcale, tylko pozwalała mu się obracać, wpatrując się w niego jak oczarowana. Jej piękne oczy błyszczały teraz jak gwiazdy nad nimi, a gdy ten ugodził ją pocałunkiem, poczuła się jak w swojej własnej bajce - księżniczka w ramionach swego księcia. Promienne futerko zafalowało w rytm pieszczącego ich wiatru. Odwzajemniła całusa, przytulając go mocno do siebie. Tak bardzo go kochała!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:43, 17 Lip 2012 Temat postu:

Kiedy w końcu odkleił od niej wargi (choć pocałunek to był łapczywy i namiętny, jakby nigdy skończyć się nie miał) odsunął ją delikatnie od siebie, spoglądając głęboko w jej tak sobie drogie oczęta. Prawą łapą delikatnie odsunął kosmyk jej grzywy, który następnie schował za uchem wilczycy. Ten jednak widocznie siedzieć tam nie miał zamiaru, znów bowiem opadł swobodnie na facjatę lubej.
- Och, jakże się cieszę, że nie masz mi za złe tamtego wybryku. Zachowałem się niczym urażony dzieciak, za co Cię z głębi serca przepraszam. Powiedz mi, wiele się zmieniło od naszego ostatniego spotkania? Poza Twą złocistą szatą, rzecz jasna? - spytał, delikatnie uśmiechając się do wilczycy. Jakże rad był z tego, że oto znów może czuć jej bliskość, jej ciało znów jest na wyciągnięcie ręki. Nie, już jej nie opuści. Nie odejdzie z krainy, nie odwali szopki... Już nigdy! NIGDY! Na jej czole złożył delikatny pocałunek, po czym znów spojrzał głęboko w jej roziskrzone ślepka. Zatracił się w ich głębi już chyba na zawsze. I wcale a wcale mu to nie przeszkadzało!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 13:36, 18 Lip 2012 Temat postu:

Zachichotała ucieszona, gdy kierował do niej te oto słowa w sposób, jaki nie robił jeszcze nigdy. Czuła, że mogłaby mu patrzec w oczy wiecznie, gdyby to było możliwe. Ten ich nieziemski kolor i ta aura.. Wydawało jej się też, że serce jej teraz bije tak mocno, że wszyscy w odległości kilkunastu metrów mogą słyszec jego szybki bit. - Eeem.. - zamrugała szybko oczami, zastanawiając się nad tym. Ciężko było myślec racjonalnie w takiej chwili, gdy wielkie dozy szczęścia napływają każdym bodźcem. - N-nie.. Chyba nie.. - uśmiechnęła się nieśmiało. Chyba w sercu każdej ziemskiej samicy, dziewczyny, w takich momentach szaleje gwiezdny pył. Wspaniałe uczucie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Śro 13:37, 18 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 14:23, 18 Lip 2012 Temat postu:

A i na jego pysku gościł całkiem szczery, wcale nie groteskowy uśmiech, co przecie u typa tego było rzadkością. Taaa, Carly miała na niego ogromny wpływ, co widać na każdym niemalże kroku. Tak czy inaczej... czyż nie ona od samego początku w niego wierzyła? Nie ona przekonała go, iż jest cokolwiek wart? Właśnie...
- Mówisz nuda i monotonia? - mruknął, jednak mniej oschle czy ozięble, niźli miewał to w zwyczaju. A może raczej wszelkie przyzwyczajenia zwyczajnie brały w łeb, kiedy na horyzoncie pojawiała się ta wadera? Wtedy cały świat jakby obracał się o jakieś trzysta sześćdziesiąt stopni, wszelkie wartości schodzą na dalszy plan, a to zaś, co na pozór błahe, objawiają się człekowi (czy też wilkowi, zależy do jakiego wymiaru chcemy wywody użytkowniczki odnieść) w całkiem innym, jakże często różnym, świetle.
- Ja za to już nie jestem nikim. Od pewnego czasu sprawdzam się jako nowy tropiciel Nocy - wyrzucił z siebie, niby tonem obojętnym, jednakże ktoś równie błyskotliwy niczym Carly bez problemu doszuka się w ego głosie ogromnych pokładów dumy i satysfakcji. Tak, może bywały chwile, kiedy zdawał się być gburem, niemniej jednak też posiadał uczucia, choć na ogół krył się z nimi gdzieś po kątach. Kiedy zobaczysz, że płacze - albo niesamowicie Ci ufa, albo naprawdę cierpi katusze, których myślą nie ogarniesz. To na pewno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 15:14, 18 Lip 2012 Temat postu:

Na tę informację młoda Beta najchętniej podskoczyłaby jak labrador z ADHD i nie przestawała prawic mu komplementów, ale że to zachowanie byłoby nieadekwatne do sytuacji, po prostu złapała delikatnie jego pyszczek w łapy i złożyła mu długiego całusa. - Gratuluję! A mówiłeś, że do niczego się nie nadajesz - zaśmiała się wesoło. Jej ogon mocno machał na boki, jakby nie miał przestac, wskutek czego i jej tylna częśc ciała chwilami kiwała się na boki. Bursztynowe oczy były bardzo roziskrzone. - Oby tak dalej - dodała, mrugnąwszy do niego. Strzepnęła uszami, by zaraz zerknąc na niebo. Było tak pięknie rozgwieżdżone, aż miało się poczucie, że jest się jednością z tak odległym wszechświatem - a to nie lada uczucie, wypełniające serce każdej istoty, która swój żywot oddaje w ręce długich mil tych kul gazowych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:15, 19 Lip 2012 Temat postu:

Mówił? Hmmm... może szukał pocieszenia? Jedna z tych prostych, tanich sztuczek, do których ucieka się istota o nazbyt niskiej samoocenie? A może... może rzeczywiście... Tak, jeszcze niedawno uważał, że jest beznadziejnym patałachem, co to nawet upilnować rodzeństwa nie potrafi. Tymczasem... czy to świat się tak zmienił, czy w samym sercu Taharakiego zrodziła się masa tak odmiennych niż dotąd okoliczności? Zaśmiał się krótko, całkiem szczerze, łapami masując plecy ukochanej, którą mocno przygarnął ramieniem do siebie. Jakże on tęsknił!
- Wszystko się zmienia, kochana. - rzucił, dość żartobliwym tonem, aczkolwiek w umyśle zrodziła się cała masa pytań, wątpliwości czy zagadek: czy aby na pewno wszystko? Czy to, co wytworzyło się pomiędzy nimi też z czasem pocznie blednąć i blednąć, aż całkiem zgaśnie, niczym pomiędzy Carly a niejakim Waspem? Swoją drogą... ciekawe, co tamten typ sądził o ich rozstaniu. Carly, z tego co pamiętał, raczej ciężko zniosła taki stan rzeczy. Czy Wasp okazał się kawałem gnoja i nieszczególnie się tym przejął? Czy kiedykolwiek za nią zatęsknił? Czy Carly... czy ona nadal odczuwała swego rodzaju sympatię i przywiązanie względem tamtego gościa? No wiadomo, tę sympatię, której nie żywi się do każdej napotkanej istoty? Taharaki, ogarnij się, po co sam stwarzasz sobie problemy, zamiast rozkoszować się tym, iż masz tę istotkę jedynie dla siebie? Egoisto!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:29, 19 Lip 2012 Temat postu:

Gdyby samica mogła odczytac z jego oczu, o czym myśli, zapewne rozjaśniłaby jego myśli. Że tak, widziała się z Waspem, że on już do niej nic nie czuje, że mimo to żałuje swego posunięcia, a że ona odczuwa do niego sentyment, znany nam chyba wszystkim po utracie tak bliskiej osoby. Ale że nie wiedziała, a słyszała tylko to, co mówił, lekko wykrzywiła pysk w pozytywnym grymasie, unosząc brew, ale już nie patrząc na niego, a gdzieś w dal. Ah, Wasp. Tyle przeżytych wspólnie chwil, tyle historii napisało im życie, tyle rozdziałów tej książki, tyle wspólnych przyjaciół, znajomych, rodzina.. Dla Carly to wszystko bardzo szybko się skończyło. Dzieci poumierały, partner zdradził i odszedł, straciła pozycję w watasze, straciła pamięc, rodzinę.. Wiele złego ją spotkało. A mimo to, coś się w niej tli tak mocno, że zaraża tą mocą innych, którzy mieli niekiedy lepiej od niej. A ona zawsze chciała tylko dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:45, 19 Lip 2012 Temat postu:

- Czy coś Cię trapi? - spytał, nieco zaniepokojony jej milczeniem. Miał wrażenie, że jej oczy przygasły, ale może to wina chmur, które raz po raz przesłaniały księżyc i co poniektóre gwiazdy? Może przesadzasz, staruszku. Wyolbrzymiasz. Co mogłoby się stać? I to na przestrzeni niespełna kilku chwil? Delikatnie i czule ucałował czoło wadery, mrużąc przy tym odruchowo oczy. Czuł, że na niego nie patrzy. Czyli jednak coś jest nie tak? Uspokój się! Z obawy przed jej cierpieniem czy utratą stajesz się nadopiekuńczy! Duża jest, silna i mocna, da sobie radę! A jeśli będzie zbyt ciężko i będzie potrzebowała twojej pomocy, zapewne sama Cię o tym poinformuje. Powiedz mi, stary buraku, kiedyś stał się tak wścibskim i ciekawskim? Dotychczas wcale a wcale nie interesował Cię los kogokolwiek innego, teraz zaś wariujesz na tym punkcie. Gorzej, niźli rozpieszczone dziecko, które nie wie, kim jest. Masz już ładne kilka lat, powinieneś zdawać sobie wreszcie sprawę z własnej tożsamości!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:16, 19 Lip 2012 Temat postu:

I nagle jej myśli zaczęły zbaczac na tor Waspa. O tym co było, jak to było, jak się czuła, kim była. Myślała tak i myślała, zupełnie tracąc kontakt ze światem, kiedy nagle z zamyśleń wyrwał ją ten spokojny i ukochany baryton. Zamrugała szybko i skierowała wzrok na niego, gdy ten ją ucałował. W jej oczach widac było, że przez jej głowę przewijały się przed chwilą tabuny myśli. Ciężkich dlań myśli. Cichutko westchnęła, łapiąc w płuca powietrze prawie niesłyszalnie i uśmiechnęła się uspokajająco, dając sygnał, iż wszystko jest w porządku. Nie musi się o nią martwic, co właściwie nie przeszkadzało jej wcale. Wolała, by Taharaki był takim, jak to określa userka, "starym burakiem, wścibskim i ciekawskim", niżby był odpornym na wszystkie bodźce, zimnym luzerem, po którym wszystko spływa jak po kaczce. Wtuliła w jego futerko na torsie pyszczek, nie mogąc się nim nacieszyc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 11:59, 20 Lip 2012 Temat postu:

Uśmiechnął się delikatnie w odpowiedzi na słowa lubej, skinąwszy przy tym łbem na znak, iż przyjął jej słowa. Dobrze, że nie wiedział, co dzieje się w głowie ukochanej - w myśl zasady: "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Głębokie i całkiem ciężkie westchnięcie przedarło się przez milczenie, które spowiło Stara Polanę. Jedynie co jakiś czas jakiś samotny świerszcz raczył uszy zebranych swoim solowym popisem. Dziwna cisza, dziwna. Samiec nie był z tych, co byle głupota im przeszkadza, niemniej jednak to milczenie z wolna poczynało niemalże kuć w uszy. Spojrzał jeszcze raz na swoją wybrankę, mrużąc na moment oczy. Czy powinien cokolwiek mówić? Jakoś Carly była nieszczególnie rozmowną, a może to jedynie sterta domysłów i przesadyzmów, które ostatnio uporczywie nękają umysł ów samca? Nie, nie ma sensu odzywać się na siłę, jeszcze przyjdzie czas na zgrywanie kretyna, nie ma po co przyspieszać nieuniknionego, czyż nie? Zamiast więc bez sensu mielić ozorem, Taharaki objął ją mocno, chowając pysk w jej karku, który począł czule i delikatnie całować. Nie interesowało go, że ktoś może na nich patrzeć, nie przejmował się tym, że komuś może coś być nie na łapę. Wyrósł z czasów, gdy zastanawiał się nad tym, co pomyślą inni, a może... a może on nigdy nie zważał na opinię innych? Tak, zapewne. Zwłaszcza w nosie miał zdanie tych, którzy go nie znali, uznał wieki temu, że szkoda marnować czasu na to, by każdemu się przypodobać - co było dlań całkiem bez sensu, jedynie dwulicowe patałachy mogły dogodzić każdemu, co sam Taharaki tępił. Ale dość o nim, kto ma wiedzieć, jak jest - ten wie. Kto zaś nie wie, ma problem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:45, 20 Lip 2012 Temat postu:

Na te pocałunki przestała myślec o przeszłości, by skupic się na tym, co jest i będzie. W końcu to jest teraz najważniejsze. Stare miłości to dawno przebrzmiała bajka, z którą jednak Carly nigdy się do końca nie pogodzi. Cokolwiek by mówiła, jej serce wie najlepiej. Czując na sobie delikatne jak muśnięcia skrzydeł motyla całusy, uśmiechnęła się mimo woli, lekko odsuwając od siebie Taharakiego, coby dając mu niedosyt. Spojrzała na niego zaczepnie, po czym zamachała ogonem, wpatrując się w kiwające się kwiaty w księżycowej ulewie światła. Były takie piękne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 12:48, 20 Lip 2012 Temat postu:

A ten mruknął nieco niezadowolony, kiedy luba go odsunęła i wydął policzki, niczym niezadowolone dziecko, któremu mama właśnie odmówiła kupna nowej zabawki. Pomamrotał chwilę pod nosem, rzucając jakieś niezrozumiałe dla kogokolwiek słowa. A może one wcale nic nie znaczyły? Uśmiechnął się nieco złośliwie, pokręcając łbem. Zadziorne stworzonko!

// musze iść na obiad, sorry za arcykrótkiego posta... //


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:08, 20 Lip 2012 Temat postu:

Gdy ta zerknęła na niego ledwo kątem oka, roześmiała się swoim typowym głosem na jego minkę. Wstała i zaczęła krążyc wokół niego giętkim krokiem, co jakiś czas ocierając ogonem o jego bok pyska, albo gilgocząc go w nos. Przy tym niemal cały czas miała na niego widok, a jej błyszczące oczy aż się prosiły, by na nie patrzec. Plus te wyrobione latami, kocie ruchy. Widac, że była w nim po uszy zakochana. Według ludzi, niektóre zwierzęta zwykły po swojemu tańczyc lub chodzic wokół obiektu, którego zdobyły sympatię. Nie wszyscy to uznają, ale to, co robiła teraz Carlyś, doskonale to oddawało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:16, 20 Lip 2012 Temat postu:

Jego ślepia odprowadzały waderę, krok po kroku. Uśmiechnął się, czując delikatny dotyk jej ogona na swoim policzku. Uroczo. I będą tak tańczyć dookoła siebie w ciszy i milczeniu? Odetchnął głęboko. Zaraz, zaraz, przecież coś mu wspominała o szczeniaku, którego chciała adoptować, nawet miał przyjemność poznać tamtą kruszynę...
- A jak się mają sprawy, jeśli chodzi o córeczkę? Komatta? - próbował odtworzyć w pamięci jej imię. Nie chodziło bynajmniej o to, że nie interesował się losem Carly i powiększaniem jej rodziny, po prostu - jak wiadomo - pamięć bywa wybiórcza i niejednokrotnie zawodzi. Uśmiechnął się delikatnie, jakby w ramach rekompensaty za to, że nie był w stanie zapamiętać imienia adoptowanej córki Carly...
- Jak się miewa? - spytał. Och, ile by dał, by choć raz na oczy ujrzeć własną dziatwę... Ale nie, ta poszła dawno w świat, nie przejmując się losem starego Taha. Co się w sumie dziwić, on sam nigdy nie miał się za dobrego ojca, tez pewnie by ze sobą nie wytrzymał. Pokręcił łbem, ganiąc się w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:02, 21 Lip 2012 Temat postu:

Carly zatrzymała się na chwilę niedaleko Taharakiego, siadając miękko na trawie. Łapą lekko zachwiała kwiatek, który akurat trafił się jej pod łapy. Był to żonkil. Piękny, żółty, promienny żonkil, pławiący się w kosmicznej aurze księżyca. - Hm - zaczęła wolno, w zastanowieniu analizując, kiedy ostatnio się z nią widziała - W porządku, przynajmniej z tego co mi ostatnim razem mówiła. Rośnie jak na drożdżach. Piękna już zeń panienka - uśmiechnęła się wesoło, nie spuszczając wzroku z kwiecia. Przypomniało jej się, jak Virve zareagowała na tę wiadomośc. Nie była jakaś szczególnie zadowolona. Czy bała się, że Koma zajmie jej miejsce? Miejsce jednej z dwóch pozostałych córek.. ? Ale cóż zrobic, gdy Carly ma tak wielkie serce, że chce wszystkim podarowac choc jego skrawek? Nawet tym, którzy zupełnie na to nie zasługują?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:50, 28 Lip 2012 Temat postu:

Słuchał jej uważnie. Czy ona posmętniała? A może tylko ci się zdaje, staruszku? Cóż, przewrażliwiony jesteś i tyle, ogarnij się. Westchnął ciężko, podchodząc bliżej Carly i siadając obok niej, swoim łbem czy szyją jakby obejmując jej kark tak, iż czerep jego zawitał niemalże po drugiej stronie wadery, niźli reszta ciała.
- Cóż, pewnie niebawem i ona wyleci z gniazdka... - zauważył, bądź co bądź, nieszczególnie optymistycznie, delikatnie pocierając brodą tylną część jej szyi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:30, 30 Lip 2012 Temat postu:

Na ten dotyk Beta się przyjemnie wzdrygnęła, choc tak delikatnie, że nie można było tego poczuc. Po prostu względem tego, przeszedł ją przyjemny, chłodny dreszcz. Lekko przymknęła oczy, łapą niechcący trącając żonkil nieco mocniej, a kropla rosy spłynęła szybko po jego płatku, nadając połysk jego ozdobie. - Tak.. zapewne tak.. - powiedziała tylko tyle, nieco odwracając łeb, coby spojrzec w oczy partnera - tak ukochane, spokojne spojrzenie bursztynu wzroku. Jej oczy zmieniły się wraz z wyglądem. Nie były już błękitne, a ciepło czekoladowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 13:38, 30 Lip 2012 Temat postu:

Uśmiechnął się (wcale nie krzywo - ot taka nowość!) patrząc radośnie w jej skrzące ślepka. Uwielbiał się w nie wpatrywać. Zatracał się wtedy w swej lubej doszczętnie, dogłębnie, maksymalnie. Swoim pyskiem musnął delikatnie prawe lico wilczycy. A może by tak? Nie, nie odważy się, nigdy nie był dobrym w pewnych kwestiach...
- Och, Carluś, Carluś. Ty musisz być otoczona całą gromadką maluchów? - powiedział pogodnie, nieco wypowiedzi nadając żartobliwego tonu. Userka zaczyna pisać coś niezbyt składne i poprzestawiane posty, to chyba nie najlepszy znak? Ale koniec, staramy się, staramy! Nie wypadamy z formy, nie wolno! Taharaki kraniec swej brązowej, niezbyt to puszystej czy wspaniale pięknej (w odróżnieniu od jego kompanki i towarzyszki) kity wokół ogona ukochanej. Chciał ją mieć przy sobie, teraz, jutro, pojutrze, zawsze... Nigdy nie czuł czegoś takiego i o ile Sharerę opuścił bez drgnięcia chociażby powieki, o tyle tej złocistej istotki nie byłby w stanie zostawić. Raz palnął taką gafę, pamięta, jak tęsknił, pałętając się bez żadnego celu to tu, to tam. A teraz... teraz dostał szansę, by to wszystko naprawić i nie nawalić kolejny raz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 34 z 48


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin