Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:08, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Mort pokręcił przecząco łbem. Owszem zamienił z nią dosłownie parę słów, ale nie znał jej na tyle, by jej pomóc, a co dopiero by mu zależało.
Mimowolnie samiec oblizał swą kufę. Dawno nie widział ofiary demona... Ostatnim razem, gdy widział śmierć pewnej samicy z rąk upiora Regisa, przepełniało go uczucie, które ponownie ujrzało swe ujście w tejże chwili. Uczucie łaknienia takich sytuacji...
- Nie znam jej... - ponownie oznajmił, spoglądając to na waderę to na Sasori'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:26, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Wetknął nos w futro na karku wadery. Zaciągnął się jej słodkim zapachem, mrużąc ślepia, po czym gwałtownie odepchnął ją od siebie. Wadera mogła zrobić sobie krzywdę, ale w tym samym momencie ogon Sasoriego zamortyzował jej upadek.
-Znasz.. - rzucił ponuro z lekkim niesmakiem w stronę Morta. Po chwili ten mógł czuć pod gardłem wielką łapę Sasoriego, która właśnie przybiła kark basiora do najbliższego, spróchniałego drzewa. Demon nie wysunął jednak pazurów.
-Skoro myślisz, że jestem podłą istotą, bo jestem demonem i bla, bla, bla... - zaczął, pozbawionymi wyrazu, pustymi ślepiami tkwiąc na pysku Morta.
-To zastanów się.. Kto byłby większym potworem.. Ja, gdybym zabił tę waderę bez wahania... Czy Ty, który pozwoliłeś jej zginąć na Twoich oczach, mimo, że chwilę wcześniej poświęciłeś jej swój cenny czas na parę wymienionych między wami słów... - warknął w jego stronę, nie umniejszając uścisku. Za Sasorim poczęły pojawiać się małe, zgrabne istotki, podobne do wilków, czarne zjawy, stworzone z mgły, która wyłaziła zawsze spod łap Demonicznego.
-Jeśli ktoś zabrał Twój cenny czas, na choćby jedno spojrzenie w oczy.. Znaczy, że był częścią Twojej historii. - mlasnął już całkiem spokojnie, puszczając basiora i siadając na przeciwko niego, jak gdyby nigdy - nic..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sasori dnia Czw 21:28, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:36, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
W jednym momencie przejął ją strach. Serce głośno waliło jej w piersiach. Była pewna, że basiory na pewno je słyszą. Że słyszy je cały świat. W ostatniej chwili ogon demona uratował ją przed niechybnym upadkiem. Powoli wypuściła powietrze z płuc. Dopiero teraz zorientowała się, że cały czas wstrzymywała oddech. Głos swojego oprawcy słyszała jakby za grubą szybą. Uniosła głowę. Spostrzegła dziwne, ciemne zjawy. Ujrzała również Mort'a, przygwożdżonego do drzewa łapą potwora. A śnieg nadal padał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:46, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Sasori może i miał rację, ale Mort patrzył na to z innej perspektywy. Miał swoje, oddzielne zdanie co do tego. Mimo, iż poświęcił swój czas komuś kogo praktycznie nie znał, nie oznacza, że już to musi być jakaś znajomość. Zaledwie imię znał, nic więcej. Czarny basior nie uznawał za znajomych tych, o których nic nie wiedział... A powinien?
Wtem został przyszpilony do spróchniałego drzewa, a że było ono kruche, jego pysk lekko wbił się w korę. Możliwe, że już myślał o śmierci, ale jednak... Po tym co powiedział do niego Sasori, puściwszy go wolno, odchrząknął głucho i nie spuszczał ze wzroku demona.
- Każdy wyobraża sobie wszystko inaczej. Mój czas nie jest czymś cennym, bo gdybym tak myślał, wykorzystałbym go w lepszy sposób, niźli rozmowa z nieznajomymi. Uważasz, że ja gotów byłbym poświęcić życie dla tej tutaj ? Nie... - oznajmił, po czym podbiegł do Lunatrii i chwycił ją łapą za szyję. Spojrzał jej prosto w oczy.
- A może Ty powiesz czy ja Ciebie znam, a Ty mnie... Co ? - przytrzymał tak jeszcze chwilę, po czym zwolnił uścisk z jej szyi i potrząsnął łbem. Cóż to był za nagły wybuch takiej agresji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:55, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Gdy tylko basior rzucił się w stronę wadery, pognały za nim mgliste zjawy Sasoriego... Kilka zwiewnych stworów wpadło na grzbiet Morta, aż ten został ponownie przybity, tym razem do ziemi. Ciężar stworów był tak przytłaczający, że basior z pewnością nie mógł się ruszyć. Sasori uśmiechnął się szyderczo, aczkolwiek dość spokojnie, pod nosem. Wyprostował się, odetchnął i pokręcił łbem.
-Znam.. "Postaw mnie w nieznanej mi sytuacji, a pokaże Ci kim jestem". Najlepsze rozwiązanie. - mruknął cytując kogoś tam, skądś tam, podnosząc zad z gleby i kierując się powoli, majestatycznie do wilka. Usiadł obok jego łba.
-Wiesz.. - zaczął, a gdy ledwo ostatnia litera zgubiła się w powietrzu, potężna łapa wylądowała na łbie Morta. Nie tknęłą go jednak. Wbiła pazury w glebę, krusząc ją ze słyszalnym odgłosem, który mógł dźwięcznie przejść przez położone na podłożu uszy Morta. Łapa jakby uwięziła w klatce łeb basiora.
-Skoro masz swoje racje. Co oczywiście doceniam... - uśmiechnął się złośliwie, wzrok umieszczając na osobie wadery.
-Nie będę próbował ich zmieniać. - kontynuował spokojnym, melancholijnym tonem.
-Skoro niczego Cię nie nauczę. Przynajmniej pokaże Ci, jak się bawię. - dokończył. Był ciekawy odpowiedzi basiora, w sytuacji, kiedy to on teraz był właściwie bezbronny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sasori dnia Czw 21:57, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:05, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
No cóż. Tego mógł się spodziewać Mort... Ponownie został przytłoczony bez możliwości jakiegokolwiek ruchu. Ponadto nie zamierzał się droczyć z demonem. Skoro miał taką ochotę, mógł przecież zrobić z Mort'em co chciał, nieprawdaż? A jego protesty na nic się nie zdadzą, ponieważ nie miał takiej mocy jaką posiadał ów demon.
- Możesz zrobić ze mną co chcesz, ale daj mi chociaż pożegnać się z rodziną, dobrze? - oznajmił całkiem spokojnie. Nie denerwował się, nie spinał, nawet nie walczył. Po prostu leżał tak w bezruchu, nie drgnąwszy ani na centymetr. Głęboko w duszy, jednak pragnął zobaczyć jego córeczki i partnerkę, której za chwilę może już nigdy nie zobaczyć.
- Skoro taki demon jak Ty, nie rozumie, a może usilnie nie chce zrozumieć takiego osobnika jak ja... Dobrze. - dodał po chwili, dosłownie milknąc. Chyba demon nie zauważył, albo też nieopatrznie nadział go na coś ostrego, bo spod ciała wilka, poczęła lecieć strużka krwi, która następnie wsiąkała w biały puch znajdujący się na ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:19, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiał się, rozbawiony.
-Głupiś.. Nie zabiję Cię. To byłoby zbyt prymitywne. - dodał, całkiem rozluźniony i spokojny. Zabrał łapę z łba wilka.
-Poza tym, wcale nie powiedziałem, że Cię nie rozumiem. - uśmiechnął się szyderczo, aczkolwiek z pewną uprzejmością. Ahhh te jego humorki.
-Pozbieraj ten swój zad i pokaż mi coś więcej. Nie samą mądrość. - warknął zaczepnie do basiora, w tym samym momencie uderzając swym ogonem we wszystkie zjawy naraz. Stwory rozproszyły się w pył, z drażniącym uszy wilków, jękiem.
-Podobasz mi się. Dlaczego miałbym Cię tak od razu zabić. To żadna frajda. - ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:29, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Mort począł widzieć zdwojone obrazy. W jego ślepiach świat okazywał się rozmazany, niejasny. Słyszał jak demon coś do niego mówi, ale nie był w stanie tego rozszyfrować. Chyba odleciał, a raczej powzięło go omdlenie. Wiadomo, że nie miał co liczyć na litość u demona, ale tak czy inaczej samiec nie chciał tak po prostu umrzeć jak jakaś "pipidówa". Przed jego zamkniętymi oczyma widział obrazy, jakby śnił... Widział Taimi, Amiru, Maiko i Akinori'ego na jego własnym pogrzebie... Co to miało oznaczać? Że już pora na tego samca ? Śmierć zaglądnęła mu w oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:37, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Pochylił pysk nad basiorem.
-Gdybym miał Cię zabić to zrobiłbym to jak należy.. - mruknął mu w ucho. Widział, że basior jest ranny, ale nie zwrócił na to większej uwagi.
-Nie pozwoliłbym Ci teraz tak haniebnie umrzeć.. - wyprostował się, siadając spokojnie obok łba wilka, ponownie. Z wyniosłą miną spojrzał na niego z góry.
-To byłaby porażka dla mnie. - dodał zniesmaczony.
W jednej chwili spod łap Sasoriego wypełzła czarna mgła. Przepełzając po glebie, wślizgnęła się pod ciało Morta. W jednej sekundzie owinęła się już wokół całego jego grzbietu i brzucha. Ścisnęła mocno jego, słabą teraz, sylwetkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sasori dnia Czw 22:38, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:45, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Mort przez chwilę nie czuł nic, jakby był pod wpływem narkozy lub czegoś innego. W każdym bądź razie życie uciekało mu przed oczyma, jednak on nie mógł tak po prostu sobie umrzeć z tak błahego powodu... Wolałby zginąć na polu bitwy lub chociaż przy ratowaniu kogoś mu cennego... Ale nie tak...
Nagle poczuł silny ucisk. Nie wiedział co to, jedynie mógł spodziewać się, iż to sprawka demona. Co też z nim poczyni? Mort nie miał tyle sił, by walczyć z Sasori'm, ale też było to bezcelowe, bo tak czy inaczej... Niechybnie by przegrał.
Otworzył swe czerwone ślepia i spojrzał nimi na demona. Ów samiec mógł zobaczyć w nich drzemiącą siłę, jednakże Mort nie doceniał chyba samego siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:54, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
- Tatooo? - mógł usłyszeć piskliwy głosik tej, która to w żyłach dzielnie i dumnie jego krew nosiła. Mała, jasna kulka, potykając się po drodze o wszystko, o co potknąć się można (łącznie z własnymi łapkami, oczywista!) rzuciła się na ciało ojca. Nie przejmowała się niczym, mgłą, cieniami, aurami - cokolwiek by się tutaj nie pojawiło. Zbyt mała była, zbyt głupiutka - co userka wielokrotnie zdaje się podkreśla. Wtuliła pyszczek w ciemne futro ojca, pocierając noskiem o nie raz po raz. Tęskniła.
- Bałam się, że mnie zostawisz. Jak mamusia... - zakwiliła, tuż obok ucha Morta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 22:55, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:55, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Jednak Sasori uważał tak, jak powiedział. Mgła po tak nagłym uścisku, zaczęła powoli schodzić z ciała wilka. Tym samym, mógł on poczuć wyraźną ulgę. Jeśli na jego ciele była jakaś rana, właśnie zniknęła. A cały ból powinien ustać... Cała krzywda, jakiej doświadczył Mort, zniknęła. Tym samym mógł poczuć się nawet nieco silniejszy niż zwykle, przynajmniej przez chwilę. Taki skutek uboczny pewnej kuracji Sasoriego.. Niestety był tutaj również pewien kruczek.
-Nie znoszę tego robić.. Może więc nie chwal się tym. - mruknął basiorowi w ucho, po czym wstał i odwrócił się w drugą stronę, nieco podejrzliwie rozglądając się po okolicy. Uzdrowienie basiora kosztowało Sasoriego trochę dumy, jednak z drugiej strony, hańbą byłoby zabicie kogoś, przez Demonicznego, niechcący.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:05, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Uścisk ten był nieco kłopotliwy dla samca, ponieważ ciężko mu się oddychało. Potem zaś usłyszał niewyraźne kwilenie, ale poznał od razu ten głosik oraz ten dotyk. Jego córeczka znalazła go w takim stanie... I co on sobą pokazał... Że jest słabszy i podatny na ataki niż by się wydawało.
Po chwili uścisk go puścił, a on mimowolnie nabrał dużo powietrza do płuc i wypuścił. Zaraz... Dziwnie się czuł... Nie miał już rany? Ale jak to... Otworzył ślepia i ujrzał tulącą się do niego córeczkę. Uśmiechnął się do niej nikle, ale jeszcze nie wstał z ziemi. Odwrócił łeb ku Sasori'emu. Nie wiedział co ma powiedzieć... Uratował mu życie? Demon? Nigdy się z takim czymś nie spotkał, ale jak widać, kraina ta zadziwia nawet po takim czasie jaki tu się spędziło.
Odwrócił się ku małej kulce.
- Amiru, kochanie... Nie powinnaś... Sama... Chodzić... Chciałem Cię szukać, ale... Zostałem tutaj. - oznajmił z jeszcze małym szokiem. Ponownie odwrócił się ku demonowi.
- Nie będę pytał dlaczego mnie uratowałeś, ale dziękuję Ci. - oznajmił, zachowując twardą minę. Chyba jednak Demon nie uratował go tak do końca, tylko uratował swoją dumę czy honor. Tak głupia śmierć samca zapewne pogniewałaby Sasori'ego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:12, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Tata... on mial jej za złe? Odsunęła się od niego, niewiele z tego wszystkiego pojmując. Jej czerwone oczka zdawały się dziwnie błyszczeć, zupełnie, jakby coś je całkiem solidnie namoczyło. Podkuliła ogonek, cofając się jeszcze kilka kroków. Dopiero, kiedy poczuła na sobie opór pobliskiego pnia drzewa, zamarła w bezruchu.
- Tatooo... Ja... ja nie chciałam... - zawyła. Dlaczego ma takiego pecha? Mama jej nie chce, tata... tata też? Zagryzła dolną wargę, tłumiąc z niemałym trudem łzy. Gorzkie krople niebezpiecznie balansowały na granicy jej spojówek, targane siłą grawitacji coraz bardziej zbliżając się ku policzkom. Niewiele trzeba było, by z oczek małej, białej, umorusanej istotki pociekły łzy. A rozmiar ich mógł zadziwiać. Jak tak neiwielki organizm był w stanie produkować tak wielkie grochy? Skuliła się, zwijając niemalże w kłębek. Targane emocjami ciałko podskakiwało raz po raz, w rytm symfonii szlochów, jęków, pisków i wycia. Dlaczego ona?
Podniosła na moment łebek, aby upewnić się, że ojciec nadal jest. Nie pojmowała powagi sytuacji, nie wiedziała, że Mort mógł wpaść w tarapaty, nie miała bladego pojęcia, że i ona powinna wiać. Wiedziała jedno - ojciec nie był zadowolony z faktu jej obecności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 23:14, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:13, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
-Jeszcze się nie ciesz.. - warknął przez kły z dzikim uśmieszkiem pod nosem.
-Wiesz.. Powiedzmy, że nie jestem taki do końca bezduszny. - dodał po chwili, tusząc swoją niezręczność.
Krew, którą basior pozostawił na białym puchu, stała się całkiem czarna.. Całkiem czarna, jak krew Sasoriego. A właściwie coś, w rodzaju krwi.
-Uwierz mi.. Nie masz mi za co dziękować... - znów szyderczy uśmieszek, na kilometr wiejący podstępem, lub jakimś haczykiem.
-Chyba, że Twoje życie jest cenniejsze od wolności. - ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:21, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Mort nie wiedział dlaczego jego krew, czerwona niczym wino, zamieniła się w głęboką czerń. Gdyby wiedział co się święci... Lecz nie wiedział. Nie zdawał sobie sprawy co tak naprawdę się z nim stanie... Zobaczył płaczącą Amiru, ale o dziwo nie odczuwał nic... Kompletnie... Uderzył się w głowę raz, potem drugi. Dalej nic... Co się z nim stało? Wstał powoli i podszedł do małej.
Jego ślepia spoczęły na jej małym pyszczku, który to odchylił łapą.
- Amiru... To nie tak jak myślisz. Wiem co czujesz, ale nie pozwalam Ci myśleć, że to Twoja wina. Kocham Cię i nie zostawię, nigdy. - zapewnił malutką, po czym mocno ją przytulił do siebie. Skierował się teraz ku Sasori'emu, a mała siedziała bezpośrednio pod nim, tak dla bezpieczeństwa i przed spadającym śniegiem.
Spojrzał na niego wnikliwie.
- Co się ze mną dzieje? - zapytał wprost. Nie czuł się tak zanim nie został uleczony przez moce demona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amiru
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:29, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
Odsunęła się od ojca. Spojrzała nań niepewnie, mrużąc zmęczone płaczem oczka. Co jakis czas jej wątłe ciałko podskakiwało, na skutek pozostałości po szlochu, niemniej ze ślepek nie ciekło już nic, co można by nazwać łzami. Starała się uspokoić, choć niewielkie jej łapki drżały, a nosek zaczął przeciekać. A chciała poszaleć z tatą w śniegu, pobawić się, pogonić... Ale, jak widać, ten miał już całkiem inne towarzystwo. Już jej nie lubił...
- Ja... ja juz pójdę, do pani Taimi... - powiedziała, biorąc odwrót, a następnie rzucając się pędem przed siebie. Jej jasne futerko zlewało się z białym puchem, który od jakiegoś czasu pokrywał podłoże. O dziwo biegła nawet całkiem zgrabnie, jakby cały ten brak wdzięku przepadł wraz z radością, tlącą się w jej serduszku.
/ ide spać, bo jutro nie wstanę, a nie chciałam blokować fabuły czy coś X D /
ZT, bo zapomniałam X D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 23:29, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatria
Dorosły
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:03, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
Nawet nie zauważyła nagłego wybuchu Mort'a. Była w głębokim szoku. Leżała w śniegu, który powoli zasypywał jej sylwetkę. Nadal nic do niej nie docierało. Wszystko zlało się w jedną plątaninę krzyków, płaczu...Straciła świadomość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sasori
Demoniczny Witeź
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 3649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, gdzie nie odważyłbyś się być.. Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:41, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
Przewrócił oczyskami z niesmakiem, po czym pozbierał zad i ruszył kilka kroków na przód.. Szedł sobie tak powoli, aż w końcu zatrzymał się spory kawał od Morta.
-No cóż.. - uśmiechnął się z lekka nutą szaleństwa. W tym momencie Mort powinien właśnie odczuć nieodpartą chęć podążenia za Sasorim, tak, że same jego łapy już rwały się do biegu za demonem. Demoniczny nie zwrócił nawet uwagi na szczeniaka, podobnie jak zapomniał o obecności Lunatarii na ten moment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:51, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
Zaiste... Mort, gdy tylko zauważył, iż demon odchodzi jego łapy drgnęły jakby rwały się do pogoni za nim. Cóż za dziwne uczucie... Ponadto nie myślał teraz o niczym innym niż tylko o chęci przebywania w środowisku Sasori'ego. Kompletnie olał obecność wadery, a córeczkę dziwnym sposobem spławił. Co się z nim poczęło dziać? Nie rozróżniał już dobra od zła. Błądził teraz pomiędzy sobą samym...
Po chwili ruszył w stronę demona, zatrzymując się kawałek za nim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zed dnia Sob 18:51, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|