Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:17, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Był trochę zdziwiony kiedy usłyszał tą nazwę jaką określiła ludzi.
-Bezogony ? Tak mówicie na ludzi ?tak ? Za bardzo nie wiem jak zachowują się wilki i jak mówią...ja ... Nieco się zawstydził.
-Mnie wychował człowiek. Nawet...nie pamiętam moich rodziców... nic nie pamiętam...Od urodzenia żyłem z moim przybranym ojcem. Wiele mnie nauczył ale... postanowiłem odejść... przygarnął mnie i opiekował się mną wiec szanuję go, ale chcę poznać swoje korzenie... Tylko... za bardzo nie wiem jak zacząć i gdzie... Zaczął grzebać protezą w ziemi i był nieco zasmucony, jednak był zadowolony że poznał pierwszego wilka w swoim życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:07, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wilczyca uniosła jedną brew. Cóż, nie da się ukryć, że doskonale rozumiała sytuację wilka. Przez sześć lat wychowywała ją samica, której... już nie zna. Nie pamięta już o jej imieniu. Pamięta tylko imię swojej mamy, PRAWDZIWEJ mamy, nie tylko rodzicielki. Indigo. To ona zaraziła ją pasją do medycyny. Glimmer nagle przypomniał sobie kiedy dwunogi do niej strzeliły. To było... straszne. Wadera nic nie pamiętała, widziała tylko swoje odbicie. To woda pomogła jej poznać siebie. Dlatego Scotch była z nią tak zżyta i wybrała tą nie inną watahę.
No i właśnie, wilczyca wyczuła coś. Tempus nie przynależał do żadnej z watah. Był wolny jak ptak, ale było to tak, jakby nie miał rodziny. Zero wsparcia.
- Wiem o co chodzi. - powiedziała, kiwając głową - Umm... jesteś samotnikiem, prawda? - węch rzadko ją zawodził, więc dziwne by było, gdyby okazało się inaczej. Glimmer, dlaczego nie chcesz zostać Tropicielem? Nadawałabyś się idealnie. Wilczyca westchnęła. Faktycznie, mogłaby zostać Tropicielem. Ale Medyków... Medyków jest mało, a Glimmer Scotch doskonale to wiedziała. Wbiła wzrok w Tempusa, dalej lekko się uśmiechając i oczekując na jego odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:16, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Uśmiecha się - Tak...zawsze byłem sam...Jedynym moim wsparciem był człowiek który mnie uratował i opiekował się mną. Zaczyna przypominać sobie swoje dzieciństwo. - Jednak nie przeszkadza mi to. Jednak...coś mi mówi że masz na myśli...jakieś wilcze ugrupowanie... tak ? Podrapał się protezą po głowię. Nie mam pojęcia o żadnych grupach... Obce jest mi życie wilków... Mam jednak nadzieję że uda mi się znaleźć odpowiedzi na moje pytania... Po namyśle zadał pytanie. -Skoro pytasz mnie o to...to czy ty należysz do jakiejś grupy ? Chciałbym poznać zwyczaje wilków oraz ich ugrupowania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tempus dnia Pon 20:17, 08 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:36, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Nagle Glimm przestała rozmyślać o tych wszystkich błahostkach. W końcu to wszystko ma za sobą, prawda? Teraz najważniejsze jest tu i teraz, rozmowa z tym wilkiem. Samiczkę on nieco onieśmielał - pewnie też wzrostem, bo nie dość, że Glimmer jest mniejsza on normalnych wilczyc, to na dodatek on był basiorem. I to, dość dużym. Kiedy jednak powiedział on o wilczych zwyczajach...
- Och! Chodzi ci o naszą kulturę? Już rozumiem! - krzyknęła z entuzjazmem - nasze ugrupowania nazywają się watahami. Samiec to basior, samica to wadera. Na czele watahy stoi Alfa, a zaraz potem Beta. - wyjaśniła z pasją - Opowiedzieć ci też o profesjach? - spytała, strzygąc uchem. No tak, trudno się dziwić, wilk wychowany przez człowieka nie znał wilczyc zwyczajów. Jeszcze brakuje tego, żeby jadł nożem i widelcem... Scotch roześmiała się z tego wszystkiego. Jak można jeść sztućcami? Nie no... to chyba niemożliwe? Wadera nie wyobrażała sobie, żeby po upolowaniu sarny nagle wyciągnąć sztućce, chusteczkę i zacząć jeść. To przecież nienormalne!
... No chyba, że ten samiec faktycznie tak robił. Wtedy, zwracam honor. Jednak Glimmy nie wyobrażała sobie tego. Nie widziała siebie nożem i widelcem. To jest... jedzenie po ludzku. A ona jest wilkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:22, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
- p...profesjach? Co to takiego? To coś... W rodzaju umiejętności? Był bardzo ciekaw nowego świata. Zauważył że jego nową znajomą bardzo zainteresował ten temat. Więc zadał pytanie. A...czy są u was mechanicy...o albo ktoś... Kto zna się na czasie i potrafił nim władać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scatt
Dorosły
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:39, 26 Lip 2013 Temat postu: |
|
// Wybacz, ale nie korzystałem fabularnie ze Scatt'a, a i Ty mnie nie dźgnęłaś, a teraz tu inni przyleźli... Może innym razem popiszemy. ;3;
Scatt znudził się czekaniem. To znaczy tkwieniem i gapieniem w Viktorię. Z jednej strony intrygowała go i to bardzo. A z drugiej... Zwykła samica. Jakich wiele. W dodatku nie chciała nic powiedzieć. Czyli akceptowała grę, tak? Ale on nie chciał już grać. Nie chciał też z nią gadać. Po prostu... Znudziła mu się. Od samego patrzenia miał dosyć osoby Viktorii. Wzruszył więc ramionami i nie kiwając nawet głową na pożegnanio-powitanie, ruszył w swoją stronę.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:26, 31 Lip 2013 Temat postu: |
|
Kolejny wilk, nowy w Krainie, który widać miał zbyt wiele na głowie, by z nią pogadać. Trudno się mówi i szuka kogoś innego, bardziej... rozmownego? Samica prychnęła na dwójkę wilków, którzy niejako przeszkodzili jej w "poznawaniu" samca. Machnęła gwałtownie skrzydłami i wzbija się w powietrze. Chyba łatwiej będzie znaleźć starych znajomych, aniżeli poznać nowe osoby...
z/t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:06, 31 Lip 2013 Temat postu: |
|
Zastrzygła uchem.
- Profesje to bardziej zawody, ale umiejętnościami też to można nazwać - przymrużyła oczy - mechanicy? No, ja nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale to nie znaczy, że kogo takiego może nie być. Co do czasu... - zastanowił się łapiąc swoją lewą łapę - możliwe że jakiś mag się tym zajmuje, ale nie mam pewności. Dopiero co tutaj przybyłam... - westchnęła.
Mechanik... kto to dokładnie jest? To znaczy, Glimmer co nieco wiedziała kim ktoś taki jest, ale... tutaj?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:04, 31 Lip 2013 Temat postu: |
|
No tak...oni napewno nie wiedzą kto to. Zresztą po co im mechanicy...no nic. Jakoś sobie poradzi. Spojrzał na wilczycę z uśmiechem-Mechanicy to...takie osoby które naprawiają konserwują i tworzą mechaniczne urządzenia. Takie jak twoje oko Wskazuję na jej oko swoją protezą . -...em... przepraszam nie ta łapa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:09, 04 Sie 2013 Temat postu: |
|
Konserwują i... ach, za mało żyła w mieście, nie rozumiała niektórych pojęć. Zamrugała.
- Oko... - zakryła je łapą - Nienawidzę go... - spojrzała na łapę wilka. Jak on... mógł z tym żyć? Wiadomo, ułatwienie... Ale takie mechaniczne coś... Nie mogła tego pojąć. Otuliła łapy ogonem i wbiła wzrok w wilka. Hah, był naprawdę sporo większy od niej, przez co czuła się nieco skrępowana. Zdmuchnęła grzywkę z czoła, dalej zasłaniając oko. Wiele by dała, by mieć normalne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:15, 06 Sie 2013 Temat postu: |
|
Spojrzał zdziwiony na wilczycę:-Dlaczego tak bardzo nie lubisz swojego oka? Przecież...to piękny wynalazek i ... Pomyślał chwilę. W jego umyśle już przeleciało z sto projektów. Dodał po chwili. : można by jakoś to ulepszyć żeby miało jakieś dodatkowe zastosowania. Uśmiechnął się na myśl tego że mógłby coś zmajstrować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:25, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
Piękny wynalazek? Hah. Ona tak nie uważała. Nienawidziła tego kawałka szkła w swoim ciele. Tych kabli. Wszystkiego.
- Ulepszyć? Nie, dzięki. - odparła chłodno - To COŚ na nic nie zasługuje. Jak chcesz, to to weź. - mruknęła. Tak, wolałaby dziurę niż jakąś... latarkę! To było jak śmieć! Uchh, naprawdę zaczynała się zastanawiać, co w tym mogło tak fascynować Tempusa... Był... dziwny, wyjątkowo dziwny. Wadera zaczynała mieć podejrzenia co do niego, aczkolwiek on... naprawdę był miły. Przechyliła nieco łebek, wbijając w niego swój wzrok i starając przejrzeć go, wręcz na wylot.
Jednak była jedynie zwykłą wilczycą i widziała tylko odbicie całego otoczenia w jego oczach. Jego tęczówki miały bardzo ładny odcień, samica mogła to stwierdzić. Lecz wszystko inne wydawało się tak niesamowicie tajemnicze. Po chwili zastanowienia, odrzuciła włosy w tył i uśmiechnęła się słodko, robiąc niemalże kocią mordkę.
- Hej... a tak właściwie... co widzisz... w tym - wskazała na jego mechaniczną łapę - i tym... tym okiem? - wskazała tym razem na swoje prawe oko, a raczej to, co je zastąpiło. Przeszły ją dreszcze. Pamiętała zapach tych bezogonów, które... które zrobiły jej TO! Jak... jak oni mogli?
Dla niej była to krzywda. Wielka krzywda i wcale nie czuła się z tym dobrze. Poza tym ciągle patrzyła się w jego oczy, jak gdyby dalej chciałaby zajrzeć w głąb jego duszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:36, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
Podrapał się zdrową kończyną po głowie i pokazał potem jej swoją protezę i powiedział dumnym tonem
-No widzisz...dla mnie jest to coś ciekawego...ja po prostu uwielbiam wszystko co ma coś wspólnego z wynalazkami. Od małego interesowałem się wszystkim co jest mechaniczne i ma z tym coś wspólnego. Sam w końcu zrobiłem po roku starań swój pierwszy wynalazek. Dzięki temu jest mi łatwiej żyć ,aczkolwiek przywykłem do braku mojej kończyny i potrafię się poruszać nie gorzej bez mojej protezy.
Słyszał w głosie towarzyszki smutek i złość, jednak nie miał zamiaru jej denerwować...to byłby fatalny pomysł zdobyć pierwszego wroga. Spojrzał na jej zmechanizowane oko. Bardzo podobało mu się to urządzenie ,ale chyba jej właścicielka nie doceniała go Dlatego również widzę coś ciekawego w twoim oku. Wygląda mi na bardzo ciekawy rozwój technologi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tempus dnia Wto 19:37, 27 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glimmer Scotch
Dorosły
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zowąd Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:21, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
Wadera ta jednak była prawdopodobnie aż nazbyt przyjazną istotką, więc subtelny uśmiech dalej nie schodził z jej zgrabnego pyszczka. O ile zgrabnym pyszczkiem można by nazwać taki, wręcz trójkątny i nieco zbyt chudy. Chociaż, czy chudy, to tego też nie wiem, a nawet ona nie wiedziała. Od wieków była pewna, że jej waga jest właściwa, tylko wzrost nie, więc tak naprawdę powinna być wyższa, taka, jak normalna samica. Iskierka zdziwiła się, biorąc pod uwagę ten fakt, że basior w którego tak bardzo wbijała swój pełen ciekawości i entuzjazmu wzrok, jeszcze nie zwrócił na to uwagi. Było to co najmniej dziwne i Iskierka coraz bardziej przechylała łebek, gdy tak o tym myślała.
W końcu przeszła do analizy słów Tempusa. Zastrzygła uchem, by lepiej słyszeć jego wypowiedź. Była ona naprawdę długa i bardzo ciekawa, więc wilczyca uważnie się jej wsłuchała. Zaczynała powoli rozumieć te zafascynowanie wilka, jednak dalej nie mogła pojąć jednej rzeczy.
- Och, rozumiem, jak najbardziej! - zaczęła - Jednak nie wydaje ci się, że połączenie technologii z żywym ciałem nie jest trochę dziwne, i, umm, niesmaczne?
Tak, Scotch od czasu "zabiegu" pałała niechęcią do takich osobliwych połączeń. Nazwała siebie "cyborgiem", a wręcz nienawidziła siebie przez to. Nienawidziła bezogonów, którzy jej to zrobili.
Nareszcie uświadomiła sobie, że może za bardzo tak wszystko nienawidzi. Może oni starali się jej pomóc? Przecież gdyby nie to, widziałaby gorzej, tylko jednym okiem. A dzięki temu... widziała wszystko! Może powinna polubić to elektryczne oko? Gdyby nie ono, z pewnością żyłoby się jej gorzej.
Jej wzrok powoli wędrował w dół, skupiając się na protezie którą nosił wilk. On był to tego przyzwyczajony i na pewno to lubił. Może Iskierka powinna wziąć z niego przykład?
Po chwili z zamyślenia wyrwał ją głos wilka. No tak.
- Skoro tak twierdzisz... mówiłeś coś o ulepszeniu... - zamyśliła się - co dokładnie miałeś na myśli?
No właśnie. O co mu dokładnie chodziło? Wcześniej tak nad tym nie myślała. I niczym piorun uderzył w nią stos wspaniałych pomysłów, aczkolwiek według niej - niemożliwych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tempus
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:32, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
Tempus zauważył dziwne spojrzenie które cały czas go lustrowało ...to było trochę irytujące. Ludzie nigdy w taki sposób na niego nie patrzyli...był bardzo zakłopotany. Dlaczego ona tak na niego patrzy....może ją zdenerwował? Albo nie podoba mu się...Pomyślał przez chwilę ,jednak kiedy tylko usłyszał to co powiedziała Glimmer uśmiechnął się i powiedział
-No... Przykładowo narzekałaś na to że wygląda to jak latarka. Da się tego pozbyć aby nie rzucało to światła...po prostu będziesz miała czarne szkło które nie będzie odbijać światła i nie będzie świecić. Widziałem takie coś przy konstrukcjach specjalnych lunet dzięki którym dało się widzieć w ciemności... To również mógłbym zrobić, ale z tym miałbym już problem Wyjął książkę którą nosił w niewielkiej torbie podróżnej. Była bardzo gruba, jak również skóra którą była obita. Na okładce można było dostrzec obrazek dwóch kół zębatych. Położył ją na ziemi i przeglądał w zaciekawieniu parę projektów ,aż znalazł to czego szukał
- Znalazłem! To coś nazywa się...noktowizja... Dzięki temu można widzieć w ciemności o wiele lepiej...ale nas raczej interesuje bardziej problem tego że twoje oko rzuca poświatę.
podrapał się i przeglądał konstrukcję ,aż znalazł coś
-...hm....z tego co tu piszę...to będą potrzebne jakieś szkła które są pokryte specjalną folią. Wtedy będzie to wyglądało bardziej estetycznie.
Spojrzał z zaciekawieniem jeszcze raz na projekt ,a potem na nią. Wyglądała całkiem fajnie...nie za bardzo wiedział co ma o niej myśleć...nigdy nie widział wilka...po za tym że była bardzo miła i zabawna nie wiedział o niej wiele. Uśmiechnął się tylko i spojrzał na nią w oczekiwaniu na odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tempus dnia Śro 17:35, 28 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:55, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
W przybyciu młodego wilczka nie byłoby niczego dziwnego. W końcu każdy ma równe prawa, więc i jemu nikt nie zabroni pojawiać się tam, gdzie akurat miałby ochotę. Nie byłoby także niczego zaskakującego w tym, iż równocześnie nie tylko podróżował, ale także podróż tę odsypiał - gdyby na ten przykład podróżował samolotem tudzież innym środkiem lokomocji. Nie byłoby także niczego niesamowitego w tym, że nie przybył tutaj sam, a z jedynym stworzeniem, z którym udało mu się zaprzyjaźnić. Nie byłoby, naprawdę! Gdyby nie chodziło tutaj o niejaki Obiekt #535, znany bliżej jako 'dziwak, deproszczeniak czy ekscentryk'.
Przybył tutaj na grzbiecie swojego kompana, błękitnego kota, który - podobnie niczym on sam - został obdarzony niewiele wartym numerkiem. Zwracał się do niego różnie, jednakże nigdy nie używał 'nazwy roboczej', do której żywił wręcz w pełni wytłumaczalną nienawiść. Wspomnienia do najprzyjemniejszych nie należały, toteż niezwykle rzadko rozmawiał o swojej przeszłości. Co się dziwić? Mimo wszystko był nadal jedynie szczenięciem!
Obiekt #225 położył się pod rozłożystym dębem, uważając przy tym, aby śpiący na jego grzbiecie, wymęczony i zrozpaczony wilczek nie spadł. Kot otulił się ogonem, cały czas dbając o swojego podopiecznego. Niebawem wilczątko urośnie i wtedy to on, niebieski kot, będzie tym, którego się wozi. Sprawiedliwe? Owszem. W końcu w naturze nic nie ginie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 6:11, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
Niewielki ciemny punkt pojawił się na nocnym niebie. Bo musiało być nocne, skoro wszyscy nagle się pospali, prawda?
Właściwie, to się nie pojawił. Czarny smok na czarnym tle...? Z całą pewnością nie było jej widać.
A jednak była tam i właśnie podchodziła do lądowania. Gdyby nie ciemności, dostrzegłaby zapewne kota i zrezygnowała, ale... Nie dostrzegła. W końcu smoki to nie nietoperze, po ciemku kiepsko widzą.
W miejscu, gdzie "delikatnie" wylądowała posypała się fontanna śniegu i ziemi.
Sha wylazła z koleiny.
- Do zapamiętania: Podchodzić z mniejszą prędkością, uważać na korzenie. - mruknęła.
Do userki zaś po raz kolejny dotarło, że musi zdobyć kolor do gadania Shaeerze na cito.
Cthulhu zeskoczył na ziemię, po czym rozejrzał się ciekawie. Może są tu jakieś orzeszki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:14, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
Cóż, może być i nocne. Obecnie nie czyni to większej różnicy tej, która prowadzi umęczone i zaspane szczenię oraz jego kota. Dziwny ten świat, w którym to kot piastuje psowatego, prawda? W każdym jednak razie, czerwone ślepia powiernika młodego wilczątka spoczęły na owym punkcie, przybliżającym się bardziej i bardziej. Najpewniej zerwałby się na równe łapy, gdyby nie znajdujący się na jego grzbiecie wilczek. Dlatego postanowił najpierw pozbyć się balastu, delikatnie zsuwając Obiekt #535 na podłoże. Sam wstał na równe łapy, zjeżył się nieprzyjemnie i wrogo, prostując dość długi ogon. Nie był w stanie zidentyfikować tego punktu, zlewał się on bowiem nienagannie z granatem nocnego nieba. Jedynie niepokojące było, iż zdawał się rosnąć w oczach. Czujności nigdy za wiele.
Kiedy usłyszał huk, ujrzał 'lądującego' smoka i usłyszał jego słowa, syknął przeciągle, co z kolei obudziło nieświadome niczego wilczątko. Obiekt #535 ziewnął przeciągle, lekko się przeciągając. Wspaniały kot zostawił go na śniegu, urocze. Niemniej jednak fioletowe szczenię nie było w stanie żywić doń jakiejkolwiek urazy. Straciłby jedynego przyjaciela, prawda? Kiedy dostrzegł olbrzymią Sha, cofnął się mocniej, by pozostać w cieniu dębu. Zupełnie, jakby wierzył, iż zostanie niezauważonym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:28, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
Usłyszawszy syknięcie Sha aż podskoczyła. Rozejrzała się czujnie.
- Halo? Kto tam? Czy to Cthulhu?
Rozłożone skrzydła, ogon owinięty wokół łap. W razie czego mogła w każdej chwili zwinąć się w pancerny kłębek. Czy też raczej namiot.
- Wyjdź i się pokaż!
Dojrzewająca przerażona smoczyca rzucała wyzwanie ciemności i kryjącym się w niej sykom. Głównie po to, by zmniejszyć swój strach. Tak na prawdę, to wolała, by syczące coś wcale się nie pokazywało, by odeszło, zniknęło. Albo najlepiej żeby się okazało, że tego wcale tam nie było. Że jej się przysłyszało.
Uchyliła paszczę, robiąc najbardziej groźną minę, jaką umiała. Długie, białe kły zabłysły w świetle księżyca.
Rudy wiewiór, wyczuwając najwyraźniej strach Shaeery, wrócił natychmiast na swoje miejsce na jej grzbiecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:57, 11 Lut 2014 Temat postu: |
|
Kot zaś syknął jeszcze głośniej, zastępując smoczycy potencjalną drogę ataku na wilczątko. Wilczątko skrajnie przerażone i niemalże wbite pomiędzy wybrzuszenia na korze dębu. Po chwili jednak - zgodnie z pragnieniami smoka - syk ustał, kiedy Obiekt #535 szepnął do swojego kompana kilka prostych słów, wnoszących tyle, ile: nie szukajmy nieprzyjaciół, to coś jest ogromne i może nas pożreć. Bądźmy cicho, może odejdzie. Kot oczywiście nie był o tym w pełni przekonanym, zatem pokręcił anemicznie niebieskim łbem i wyskoczył, czyniąc dość długi sus w kierunku Shy. Wilczek zaraz podreptał za nim, jednak o wiele mniej pewnie. Nie chciał narażać jedynego przyjaciela.
Musiał wyglądać co najmniej zabawnie: trzęsąca się, fioletoworóżowa {matko, ten komputer kompletnie przeinacza kolory, na laptopie on był w pełni fioletowy - głupi monitor!} galareta, której słowo 'depilacja' zdaje się być kompletnie obcym.
- Dzień... dzień dobry... - wydukał w końcu wilczek, zadzierając mocno łebek, aby móc nieco lepiej przyjrzeć się smokowi. Zaraz też, kompletnie przestraszony oraz spanikowany, opuścił łebek i ponownie wbił totalnie zażenowane spojrzenie w podłoże. Śnieg był taki ładny, bielutki. I co z tego, że niemalże nad jego łebkiem znajdowała się ogromna, czarna głowa pokryta łuskami oraz zaopatrzona w rogi? Pożre go, jak nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|