Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:13, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Uznała, że jednak powinna być smutna. Zwiesiła więc łeb, wpatrując się w ziemię. Fajna rzecz, takie zderzenie światów. Dużo się można nauczyć.
- Nikt? Co to kremy? Masz jakieś?
Shaeera wzruszyła skrzydłami, po czym zapłakała. Przecież ma być jej smutno, tak? Więc wielkimi krokodylimi łzami wyrażała żal z braku ludzi, nic o nich nie wiedząc. Łączyła się w ubolewaniu z wilczkiem o dziwnym imieniu.
Zaś Cthulhu obserwował kota, gotów natychmiast, gdy ten się zbliży zapiszczeć i ostrzec smoczycę. Przeczuwał, że jeśli ona zginie, to on też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:31, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Fioletoworóżowy i kompletnie zdezorientowany wilczek spojrzał swoimi wielkimi, błękitnymi ślepkami na smoczycę, którą kompletnie rozumieć przestał już chyba dawno temu, niemniej dopiero teraz odczuł to aż tak dobitnie. Dlaczego płakała?
- Pani Sha, pani przestanie, Super-Rasa nie płacze. Radziła sobie Pani bez dwunogów dotąd, będzie sobie Pani radzić dalej! - zauważył, idealnie odgrywając pełne przekonanie w racje przedstawione właśnie gadzinie. Tak naprawdę nie wierzył w to wcale, nadal nie pojmując, jak dotąd mogła się uchować - bez pomocy dwunożnych 'bossów', czy jak inaczej nazwać powinien tych, których uważał za najwspanialszych. Oczywiście zażenowany kot kręcił niebieskim łbem, fukając z niezadowoleniem pod nosem, ubolewając najpewniej nad naiwnością swojego 'podopiecznego'. Kiedyś się nauczy... o ile do tego momentu nie zginie, biedaczysko jedne.
- Nie mam kremów.. Zostały w domu... Z dwunogami... To takie białe coś i to coś Ci wklepują i wmasowują w plecki i czujesz takie ciepełko. Nie wiem, po co te kremy, ale... głaszczą, dotykają, są blisko... Na pewno dzięki kremom, bo przecież inaczej nie spędzaliby czasu z tak bezużytecznym i niedorobionym niczym jak ja - powiedział nieco smutniej, nie wiadomo, czy z powodu zaginionych i zbawiennych kremików, czy też z racji na niską samoocenę, do której także przyczynili się właśnie ludzie. Tak czy inaczej, uśmiechnął się zaraz ponownie, jeszcze szerzej, bo w końcu nie chciał, aby smoczyca była smutna! Musi ją szybko czymś zagadać, odwrócić jej uwagę od tego, co smutne!
- Jest więcej smoków i wiewiórek? - wyskoczył. Lepsze pytanie nie przyszło mu obecnie na myśl, poza tym... autentycznie go to interesowało! W końcu nie spotkał dotąd nikogo takiego, jak Sha czy Cthulhu. Ciekawiło go wszystko, co odmienne od poznanego przez niego świata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:55, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Sha pociągnęła nosem.
- Na prawdę tak uważasz? Ale bez nich... Bez nich wszystko nie ma sensu...
Spojrzała zapłakanymi oczyskami na szczeniaka.
Tak, jej zachowanie jest dziwne. Bardzo dziwne. Nic nie wiedząc o dwunogach opłakuje ich nieobecność. Ale... Miewała dziwniejsze odpały. Jak choćby wiara w Cthulhu, poszukiwanie drzew Pytaniowych i twierdzenie, że Ziemia jest samcem. Sha to po prostu Sha i trzeba się z tym pogodzić.
- Szkoda... Te kremiki to musi być fajna rzecz. Może jakbyśmy mieli kremik, to dwunogi by się pojawiły?
Płakała w dalszym ciągu. Bo niby czemu nie? Kroenen nie widzi.
- Wiewiórek jest dużo. Smoków nie ma wcale.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:41, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
/ Ajjj! przepraszam za double posta wcześniej ;__; /
Wilczek podszedł nieco odważniej do smoczycy i nie czekając na nic, przytulił się do jej prawej, przedniej łapy. Pewnie był zbyt mały, by objąć ją 'w pasie' czy jakkolwiek inaczej, będzie zatem musiał zadowolić się przytuleniem do wymienionej wyżej części ciała. Pokryta łuską, nie zaś futerkiem, do którego w końcu przywykł, zatem przytulenie to wydało się nieco mniej przyjemne dla wilczka, jednak nie odpuszczał. Przytulanie jest dobre. Obiekt #225 zawsze go przytulał, kiedy szczeniakowi było źle i na ogół to pomagało, aby ten się uspokoił choć odrobinę. Uśmiechnął się delikatnie przy tym.
- Już dobrze. To my wyznaczamy sens - powiedział spokojnie. Ciekawe, czy zamiarem Shaeery było uzmysłowienie młodemu, że jednak wcale nie potrzebował dwunogów? Jeśli owszem - powoli zaczynała uzyskiwać pierwsze efekty. W końcu kiedy coś komuś powtarzasz, z czasem zaczynasz odnosić to do samego siebie. Tak więc wilczek powoli zaczynał nieco inaczej na to patrzeć. Pewnie minie mu wraz z zakończeniem spotkania, niemniej... wszystko małymi kroczkami, skok na zbyt głeboką wodę zakończyć się może utopieniem, nieprawdaż?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Obiekt #535 dnia Wto 16:44, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:30, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Czyż nie przesadą jest podejrzewanie niekoniecznie ogarniętej smoczycy o takie zamiary? Jedynym powodem jej zachowania jest fakt, że łyka wszystko jak młody rekin. Uwierzyła, że brak dwunogów jest smutny - ot i cała tajemnica.
Przytuliła się do szczeniaka, jakby szukając u niego pocieszenia po tym wielkim braku straty.
- Na prawdę tak sądzisz?
Chciała mu wierzyć. Jak będzie mogła dalej być uber bez dwunogów? To jak być kisielkiem bez mąki ziemniaczanej, kanapką bez chleba... Takie coś nie ma po prostu prawa bytu.
To już koniec!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:33, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Wilczek pogładził delikatnie jej chropowaty łokieć, czemu towarzyszyła pewna niechęć - jednak najwidoczniej chęć pocieszenia nowej koleżanki okazała się o wiele silniejsza, niźli dyskomfort związany z łuskami czy kontaktem z nimi. Shaeera była inna, była SUPER. Zaraz, zaraz.. jak to ona mówiła... uber, tak! Osobiście nie uważał, by gorsze rasy istniały tylko po to, aby ktoś mógł je wytępić, w końcu sam był unter - musiałby wtedy podstawić łeb i powiedzieć: "HEJ! WYELIMINUJ MNIE!". Widocznie posiadał jakieś instynkty samozachowawcze tudzież posiadał coś na kształt mechanizmów obronnych, które nie dopuszczały do jego młodego, chłonnego umysłu negatywnych myśli. A może wchłonął ich już zbyt wiele i brakowało najzwyczajniej miejsca na kolejne? Miał stosunkowo niewielki łeb, mały mózg... nie, to niemożliwe - wiadomo.
- Jasne! Jesteś super, duża, ziejesz ogniem, latasz, masz gryzonia... Jeśli Tobie się nie uda, to ja mogę pomarzyć o tym, że moje życie kiedykolwiek okaże się sensowne. Jestem unter, pamiętasz? - spytał, odsuwając się nieco od smoczycy. Kątem oka odszukał wymienioną wcześniej wiewiórkę. Nie wyglądała groźnie, dodatkowo powiedziałby nawet, że mała, słodka i urocza wiewiórka wygląda nieco groteskowo, siedząc na barkach czy przebywając w towarzystwie super-smoka. Kto kogo bronił? Tego nie wiedział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:18, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Uspokajała się pomału. Słowa szczeniaka przekonywały ją. Właściwie, to przekonywały ją każde słowa. Biedna, mała, naiwna Sha... Ciekawe, czy z tego wyrośnie?
Pokiwała w końcu łbem.
- Postaram się. Znajdę sens, a potem się z tobą podzielę.
Kilka jeszcze łezek padło na śnieg, po czym ogarnęła się jakoś.
Cthulhu tymczasem obserwował kota. Bo i co miał robić? Korzystał z rozmiarów Shaeery, w zamian ostrzegając ją. Musiał więc robić to dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:59, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Fioletoworóżowy wilczek natomiast nijak nie przestawał delikatnie gładzić łokcia niecodziennej znajomej. W sumie... w sumie już miał ją mianować swoją mentorką, łazić za nią krok w krok, pytać o wszystko, co tylko zapytania godne, służyć jej wiernie oraz lojalnie, jednak... jego mentor powinien być silny i wytrzymały psychicznie, nie zaś mazać się, bo pojawił się jakiś głupi uber i nagadał jakiś głupot na temat ludzi, których przenigdy się na oczy nie widziało. Wilczek czuł się nieco dziwnie pocieszając starszą, większą, potężniejszą i super smoczycę, jednak postanowił nie dawać temu upustu w żaden możliwy sposób. Potrzebowała wsparcia - dostarczy jej wsparcia. Sprawiedliwy układ, prawda?
Widząc, iż samica nieco się uspokaja, zaprzestał stopniowo głaskania: gładził chropowatą powierzchnię łapy coraz wolniej i wolniej, aż z czasem całkiem zaprzestał tych działań w ogóle. Odsunął się także od niej, unosząc nieco pyszczek, coby spojrzeć przynajmniej w okolice jej facjaty.
- To znajdź go dużo! Jak ja znajdę, dam Ci znak. Zobaczymy, kto będzie pierwszy, dobrze? - powiedział pogodnie, zamaszyście zamiatając puszystym, acz całkiem jeszcze krótkim, ogonkiem nieco śniegu. Rozdziawił przy tym łebek oraz na moment wystawił ozór, poruszając nim w rytm oddechu. Tak. Przepłaci to bólem gardła, jednak był zbyt młody i zbyt mało doświadczony życiowy, aby mając o tym jakiekolwiek pojęcie.
Owszem, był przekonany, iż 'sens' jest czymś absolutnie policzalnym, jak cukierki czy drzewa. Nie umiał tego, oczywiście, jakoś sensownie nazwać, ale w główce jego majaczył taki właśnie obraz sytuacji. Znajdziesz sens, twór materialny oraz możliwy do dzielenia się z innymi, ruszasz w ich stronę i prezentujesz im kawałek owego. Chociaż... może nawet nie chodziło tutaj o jako taką policzalność, w końcu niektórymi, niepoliczalnymi tworami także można się dzielić. Stosując przynajmniej definicje z języka angielskiego, kiedy to tłumaczyło się różnicę pomiędzy 'dwoma ciastkami' a 'dwoma butelkami wody' - mówiąc dość skrótowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:25, 26 Lut 2014 Temat postu: |
|
Ona również uważała sens jako coś policzalnego. Może to rośnie na drzewach? A może szukać trzeba tego w ziemi, bądź na księżycu? A może Kroenen będzie wiedział? Poszukają razem, po drodze odbudują imperium, wytępią unter i stworzą gromadkę wilczosmoczych szczeniopiskląt. Słodko, nie?
Nie miała pojęcia, skąd się biorą młode. Przyjęła ogólne założenie, że z miłości. A ona tak bardzo kochała!
Ale cśś, odchodzę od tematu.
Pokiwała łebkiem.
- Znajdę najwięcej, jak się da.
Obiecawszy to zdobyła się nawet na uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:02, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
Jeśli na księżycu, raczej odpada. Aczkolwiek wizja wyprawy w jakimś promie kosmicznym brzmi całkiem kusząco, zwłaszcza dla Carinny, której też musiałam się pozbyć wieki temu, która została adoptowana i zdaje się, że porzucona. Nawiasem jej obecna nie-właścicielka powinna zablokować kilka postaci, bo z tego, co się orientuję, podłapała ich kilka i nie wiadomo, co z nimi. Cholerka, już zapomniałam, że admin to zawsze ten zły, nieważne, co by się nie działo. A mimo wszystko znów się w to mieszam, jak stara - tak i głupia. Tak, czy inaczej, Obiekt skinął nisko łebkiem.
- Dziękuję. Shaeero... Masz takie ładne imię... Jak byś nadała mi na imię? Wiesz, bez cyferek i tak dalej, bo chyba mało kogo tak dzisiaj nazywają - zauważył smętnie, zwieszając nieco jaskrawy łebek. Kwestia imienia zaczynała mu dokuczać, na co niebieski kot zareagował jedynie pokręceniem okrągłego łebka.
Oczka wilczka powoli uniosły się, wraz z całym pyszczkiem, ponownie szukając gdzieś tam spojrzenie smoczycy. Miała takie zabawne oczy, nigdy takich nie widział. Jej źrenica była zupełnie inna: podczas, kiedy on miał okrągłą, jej oko przyozdobione było ciemnym paseczkiem. W sumie nawet u Obiektu #255 aż tak cienkiej źrenicy nie spotkał: chociaż nieraz przy ostrym świetle zwężała się znacznie i dość widocznie. Przekręcił lekko łepetynkę. Smoki są jednak dość dziwne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 6:27, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Sha zastanawiała się dłuższą chwilę. Jakie by tu imię dać...? Userkę kusiło, by rzec "Samuel Vimes", ale się powstrzymała. To Sha nazywa, a ona przecież nawet nie umie czytać...
- Nazwę cię Thor, dobrze? To fajne imię.
Teraz zna już dwóch Thorów - tego złego z młotem, który pożera szczeniaki i dziwnego wilczka. Ten mały, fioletowy Thor z pewnością będzie dobrym Thorem. Ale bez młota. Właściwie... Jak wygląda młot?
Musi kogoś zapytać. Koniecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:11, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Wilczątko zamyśliło się dość głęboko, marszcząc lekko czoło. Poszczególne zmarszczki różnorakiej głębokości tudzież rozległości pokryły cały obszar pomiędzy uszkami samczyka, zaś przymrużone nieznacznie, błękitne ślepia nadawały wilczkowi nieco groźnego wyglądu - oczywiście wbrew jego woli. Mimochodem, tak samo z siebie, znamy to dokładnie. Podobno użyszkodniczka prowadząca fioletowego szczeniaczka sama niejednokrotnie strzela miny, nie mając o tym najmniejszego pojęcia, co z resztą na ogół wywołuje piekielne awantury, bowiem miny te nie zawsze przyjemnie się kojarzą.
Było jednak pewne, że samczyk analizuje swoje nowe miano. Zastrzygł lekko prawym, zaokrąglonym na końcu uszkiem, stopniowo rozprostował czoło, otworzył szerzej powieki i uniósł powoli kąciki pyszczka w przyjaznym, jakże ciepłym, geście. Skinął niemalże w tempie anemicznym kudłatym łebkiem, aby następnie czyny i szereg komunikatów niewerbalnych urozmaicić o kilka słów:
- Thor. Bardzo ładne, podoba mi się! - powiedział z uznaniem, entuzjastycznie merdnąwszy kilka razy puszystym ogonkiem o przyjemnej dla oka, aczkolwiek może dla wilka niecodziennej, barwie, zamiatając pozostałości po topniejącym z wolna śniegu. Kiedy pogoda zdążyła się aż tak zmienić? Teraz wkoło roiło się od nieprzyjemnie mokrych kałuży...
- A właściwie... To imię coś znaczy? - niestety, userka jako-tako postać kojarzyła. Jakieś skandynawskie bóstwa, bohaterowie, cholera wie. Niemniej małemu Obiektowi, który raptem niedawno opuścił laboratorium oraz nie znał innego świata poza tamtym miejscem, imię zdawało się kompletnie obce. Nie był więc pewien, czy ono cokolwiek oznacza, czy ktoś inny je nosi, czy byłoby też tylko i wyłącznie jego. A może to przypadkowy zlepek liter, który wpadł młodej smoczycy do głowy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:46, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
Sha poskrobała się po łbie. Był to jednak tylko wybieg, mający zmylić ogon, nie zaś efekt procesu myślenia. Udało się. Ogon, nic nie przeczuwając majty się dalej beztrosko.
Jeszcze trochę...
Jest. Przygniotła go do ziemi, po czym na nim usiadła.
- Thor jest wielki, ma młot i lata. I pożera niegrzeczne wilczki, jak zadają za dużo pytań. Tak słyszałam. Wheat tak mówi. To miła wilczyca z trzema tylko łapami. Zapytaj ją, ona ci opowie o Thorze lepiej. I o Cthulhu, o wykształconym serze... Jest prawie tak mądra, jak Kroenen. Ale do Kroenen'a nie idź, bo on każe cię wyeliminować, a ty jesteś fajny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:09, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
Zeżre go, jak bym cyk cyk! Młody wilczek przeraził się tą wizją i skulił mocno w sobie. Lata? Jest wielki? Ma młot? Co to w sumie jest młot? Wilczątko zadrżało na całym ciele, bynajmniej nie z zimna. Kot obserwował wszystko leniwie, przewracając się na bok, przeciągając mocno i poruszając lekko krańcem ogona. Co za bajki tutaj biednemu, chłonnemu szczeniakowi wciskają? Niemniej jednak postanowił nie interweniować. Kazał mu leżeć pod drzewem, będzie leżał pod drzewem. Czy gdzie tam sobie leżał.
- Nie mogę mieć na imię Thor... Thor jest super, a ja nie jestem super. Chyba, że super-ciamajdą - powiedział niezbyt pewnie, w końcu nawet ten cały Kroenen nie pożałowałby siły, aby go wyeliminować. Lepiej nie podpadać. Jeśli kiedykolwiek go spotka, ucieknie gdzie pieprz rośnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:08, 09 Mar 2014 Temat postu: |
|
Shaeera pokręciła łebkiem.
- Możesz. Każdy może. Też bym mogła, ale nie jestem samcem. Prawdziwy Thor na pewno nie będzie ci miał tego za złe!
Uśmiechnęła się zachęcająco do Thora. To imię jej zdaniem pasowało bardziej, niż "Obiekt ileśtam". Od dzisiaj będzie do niego mówić Thor.
Ogon tymczasem kombinował, jak by się tu wydostać spod stukilogramowego smoczego zadka. Nic budującego nie wymyślił, ale przedłużył nieco post.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:57, 10 Mar 2014 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się zbyt szeroko, prezentując, na szczęście kompletne już, uzębienie. Cieszył się, że Shaeera tak sądziła. Usiadł dumnie i wypiął mężnie pierś, wysoko unosząc fioletowy pyszczek i delikatne mrużąc lazurowe oczęta. Uwielbiam epitety, wydłużają posty o kilka zgrabnych linijek. I pal licho, że przez ich nadmiar post zdaje się być ciężkostrawny i niemalże nie do przebrnięcia. Ale jest dłuższy. I gdzie moje 'nie ilość a jakość'? Ciężko się tego trzymać, kiedy znaczna większość stawia na to pierwsze. Cóż, na pewnym forum liczono linijką, czy post na pewno ma regulaminowe siedem centymetrów. Fajna atmosfera, świetny klimat. Ale zraziłam się, kiedy mimo zgłoszonej nieobecności, usunięto moje konto jako 'nieaktywne od jakiegośtamczasu'. Nieważne. Na w94 kont się nie usuwa. Czuję się względnie bezpieczna.
- Jej, świetnie! Chciałbym go poznać. Pokazać, że jestem równie fajnym Thorem jak i on! - powiedział z niemałym entuzjazmem, energicznie zamiatając puszystym ogonkiem podłoże. Na jego pyszczku nadal gościł nazbyt szeroki uśmiech, dodatkowo w prawym kąciku gromadziła się ślina w nieco nadmiernej ilosci - nic, tylko czekać na przelanie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:53, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
Boże, jaki koszmarny brak weny! Już wolę migrenę, niż brak weny. Z migreną mogę więcej napisać.
Sha pokiwała łebkiem ponownie.
- Wiesz... Nigdy go nie widziałam. Raz był bardzo blisko, ale go nie widziałam. Jak go zobaczysz, to powiedz mi, jak wygląda?
Ostatnio, gdy miała z Thorem do czynienia, chowała się akurat i udawała wydmę piaskową na pustyni. Thor na szczęście jej nie zauważył i nie zjadł. A było blisko... Gdyby Wheat jej nie powiedziała, zapewne obie znajdowałyby się teraz w brzuchu wielkiego Thora i jego młota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:01, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
Migrena owocuje między innymi brakiem możliwości sklecenia sensownego postu, naprawdę. Kiedy je czytam, mam ochotę walić łbem w biurko i pewnie bym to robiła, gdyby ten nie bolał mnie dostatecznie i bez tego...
- Dlaczego go nie widziałaś, skoro był tak blisko? - zapytał mocno tym faktem zdziwiony. Skoro Thor był taki super i Shaeera też była super, powinna chcieć spędzać z nim jak najwięcej czasu - jak się przynajmniej zdawało biednemu, fioletowemu wilczkowi.
Kot wstał, przeciągnął się mocno i sprężyście, by za moment wykonać szybką pielęgnację futerka i gdzieś odejść, niespiesznie, a z gracją oraz elegancją. Wilczek wiedział, dokąd poszedł. #535 doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż jego kompan udał się na łowy. Jakby na zawołanie brzuszek szczenięcia począł warczeć ostrzegawczo.
- Przecież nie jesteś niegrzecznym wilczkiem zadającym wiele pytań. W ogóle nie jesteś wilczkiem. Nie zjadłby Cię. Chyba się go nie bałaś? - pytał, nadal mocno zdezorientowany. Nie potrafił znaleźć chociażby jednego, sensownego wyjaśnienia takiego stanu rzeczy. Przekręcił lekko łebek, jednak kiedy jego brzuch ponownie się odezwał, mały zamarł w bezruchu. Nigdy dotąd nie był głodny. Nigdy dotąd nikt na niego nie warczał. Z przerażeniem się rozejrzał po okolicy.
- Ktoś tu jest... słyszałem, jak warczy... - szepnął mocno przestraszony kryjącą się w krzakach bestią. A jeśli to Thor? Kurczę, Obiekt zadał tak wiele pytań, że nie starczyłoby mu paluszków, by wszystkie policzyć. Zeżre go, na pewno go pożre!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaeera
Dojrzewający
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:31, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
- Bo się chowałam, żeby mnie nie zjadł. Wtedy byłam jeszcze wilkiem.
Było to też odpowiedzią na kolejne pytania, jednak nie zniechęciło jej to do udzielenia odpowiedzi. Wczoraj w klasie była taka akcja, że coby szybciej zrobić charakterystykę niejakiego Borowicza, pani posadziła na środku klasy jednego z lepiej się uczących uczniów i kazała mu odpowiadać na zadawane przez nas pytania. Na ponad połowę odpowiedział "ponieważ matka mi umarła i byłem zrozpaczony", na drugą zaś "ponieważ obrzuciłem inspektora błotem". Nawet pani się śmiała, gdy po raz dziesiąty wspomniał o matce. Może i nie ma to bezpośredniego związku z fabułą, jednak w wypowiedziach Shy dostrzegam pewne podobieństwo - ta również powtarza odpowiedzi po milion razy.
- Wtedy jeszcze byłam wilkiem i zadawałam dużo różnych pytań. I bardzo się go bałam.
Rozejrzała się. Nie zauważyła nikogo, jednak... Nie zauważyła również szczeniaka, więc wszystko jest możliwe.
Zastosowała swój ulubiony manewr, doskakując do szczeniaka i okrywając ich obu kopułą ze skrzydeł. Powietrza wystarczy na około pół godziny, do tego czasu warczący ktoś powinien zrezygnować.
- Ćśśśś! - nakazała szeptem, nasłuchując.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obiekt #535
Młode
Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:13, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
Już miał zadać smoczycy kolejne z niezwykle nurtujących jego chłonny, szczenięcy umysł pytania, jednak ta doskoczyła doń (co spowodowało, iż zamarł w bezruchu, przekonany, że chce go pożreć) i nakazała milczeć. Z racji na przypuszczenie, że może jednak jest groźna, w końcu super-Shaeera to nie byle kto. Była do tego o wiele większa i na pewno bardzo silna. Usłuchał zatem z pełną powagą jej polecenia, zaciskając bardzo mocno niewielkie swoje szczęki. Trząsł się jak galareta, co za pewne mogło zostać spokojnie zauważone przez będącą tak blisko smoczycę. Ale nieistotne. Bał się, to się trząsł. Nie był w końcu super, miał prawo się obawiać, prawda?
Jak to możliwe, że Shaeera była wilczkiem? Skoro ona zmieniła się w przedstawicielkę super-rasy, to może i sam Obiekt nie jest jeszcze na tak bardzo straconej pozycji, jak mógłby pomyśleć? Cóż. Sergey posiada widzenie w ciemności, szybką regenerację, więc na razie nie mam pomysłu, co mogłabym podarować wilczątku. Tak kończą Ci, którzy uwielbiają wszystko rozgrywać fabularnie - zwykle ktoś ich ubiegnie. Dlatego za szybko owe 'super' u fioletowego się nie uaktywni.
Jego trzęsący się brzuszek ponownie zasugerował, jak bardzo domaga się czegoś soczystego. Na nieszczęście na polanę wkroczył właśnie kocurek. Cóż, zwierzęta te zapewne bez większego problemu są w stanie pokonać kolejne kroki bez żadnego szelestu - nie wtedy jednak, kiedy ciągną sarenkę. Może niewielka, ale czego spodziewać się po błękitnym kocie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|