Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Stara polana

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 10:51, 16 Mar 2014 Temat postu:

A smoczyca czekała, nasłuchiwała... Jej nozdrza wyłapały woń krwi. Krew... Czyli coś upolowało inne coś. I może upolować też ich, jeśli zostaną odkryci. Usłyszała ponowny warkot. Źle, oj źle...
Ale może uda się wyjść z opresji cało. Trzeba tylko przeczekać monstrum. Wkrótce powinno się znudzić i odejść.
Nie wiedziała, że monstrum nie odejdzie z tego prostego powodu, że ukrywa się razem z nią pod postacią głodnego szczeniaka.
Położyła palec na pysku, dając znać, że muszą zachować absolutną ciszę. Czekała, aż potwór odejdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:51, 16 Mar 2014 Temat postu:

Wilczek skinął w milczeniu głową, trzęsąc się tak bardzo, iż wprawiana w drżenie galareta mogłaby się wiele od niego nauczyć. Brzuszek na chwilę obecną ucichł, jednak nie zmieniało to faktu, iż zapach krwi nadal rozchodził się po okolicy. Przecież niebieski kot nie opuści tego małego wilczka, które może było ukryte pod smoczymi skrzydłami - jednak Obiekt #225 przekonany był o jego obecności. Nie wyparował przecież. Na pewno gdzieś tu był. Kuśtykając lekko zbliżył się w stronę ciemnej kopuły, łapką delikatnie stukając w czarne skrzydło, stanowiące dach kryjówki.
- Phepraszam, psznioszłem obiat - rzekł z pewną trudnością. Za wiele dwuznaków, za wiele. Nadal nie potrafił ich wymawiać. Pewnie przenigdy się nie nauczy, ale już mniejsza o takie tam detale.

Wilczek w skrajnym przerażeniu zamiast skojarzyć głos i charakterystyczny dla swego przyjaciela akcent, krzyknął przestraszony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:10, 16 Mar 2014 Temat postu:

Łapa Shaeery natychmiast wylądowała na jego pyszczku na wypadek, jakby chciał krzyknąć raz jeszcze.
Ona już wiedziała, co chce ich zjeść. Dotknięcie przez kota skrzydła podpowiedziało jej też, że wie, że siedzą pod kopułą. Jednak łuski stanowiły bezpieczną barierę. Kot się nie przedostanie, choćby chciał. Chyba, żeby się przekopał... Czym prędzej pozbyła się tej myśli. A jeśli koty czytają w myślach? Byłoby źle... Bardzo źle...
Kopuła okrywająca smoczycę i wilczka drżała lekko. Podobnie było z resztą ciała Shy. Dojrzewająca panicznie bała się kotów, chociaż nie mam pojęcia, skąd jej się to wzięło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:42, 17 Mar 2014 Temat postu:

Kiedy ciemne łapsko spoczęło na stosunkowo niedużym pyszczku szczeniaka, ten zamrugał nerwowo. Chwilę zajęło mu, nim pokojarzył fakty czy powiązał je ze sobą. Mimo prób i tak sieć powiązań i skojarzeń była dziurawa niczym dobry gatunkowo ser, toteż głosu i słów nijak nie powiązał z Obiektem #255. Stres bywa zatrważająco zgubny, przynajmniej momentami. Uciszył się zatem, porzucając zbłąkane myśli, prowadzące do krzyku. Nadal się jednak trząsł, pewnie znacznie bardziej, niż smoczyca. A jeśli nie mocniej, to na pewno nie mniej. Pierwszy raz w życiu tak bardzo się bał...

Błękitny kot ze zrezygnowaniem pokręcił łebkiem. Jak dotrzeć do dwójki przerażonych, mentalnych szczeniąt? Fioletowy wilczek na pewno by się uspokoił, gdyby tylko nieco się odblokował i dopuścił do siebie myśl, że właśnie trzęsie tyłkiem przed przyjacielem, który obiecał go chronić.
- Łobiekcie numeh penć szy penć! - W sumie nadanie mu akurat tego konkretnego ciągu cyfr było niezwykle krzywdzące dla biednego kocurka... Się nagimnastykował, popluł, powyginał wargi, by to, co powie, było choć podobne do nadanego wilczkowi przed tygodniami miana.
- To ja, Łobiegt numeh tfa tfa penć - wyjaśnił powoli, starając się mówić w miarę zrozumiale. Szło opornie, ale jednak jakoś podołał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Obiekt #535 dnia Pon 19:47, 17 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:04, 17 Mar 2014 Temat postu:

W końcu uwolniła pyszczek Thora, na migi dając znaki, by milczał.
Nie myśl o krokodylu. Wiedzą pewnie wszyscy, jak to działa? Natychmiast zaczyna się o nim myśleć i nie można przestać tym bardziej, im bardziej się stara.
Sha oczyma wyobraźni (niemałej, pozwolę sobie dodać) widziała wybrzuszającą się ziemię, z której wychylają się lśniące pazury i kły, za nimi zaś straszliwe, głodne oczy. Dalej resztę kota, wyłażącą z dziury i zagryzającą ją oraz Thora na przystawkę. Następnie potworny kot odcinał jej skrzydła i odlatywał na nich, korzystając z zaklęcia Milkyway nie pozwalającego Shaeerze spaść.
Przerażająca wizja. Aż ciarki chodzą po plecach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:33, 17 Mar 2014 Temat postu:

Skinął łebkiem. Się nie odezwie się, choćby świat się walił, palił czy inaczej ulegałby zagładzie. Jednak poruszył raz po raz uszkiem. Słowa powolutku zdawały się docierać do umysłu samczyka. Jego mięśnie powoli się rozluźniły, przestał się stopniowo trząść, spojrzał na Shaeerę - jeśli tylko możliwym było zerknięcie na jej ślepia. Szepnął w pełni konspiracyjnie, pochylając pyszczek w stronę czegoś, co zwać chyba można uchem, nawet jeśli jest jeno otworem w łebku:
- Ale to mój przyjaciel. Pamiętasz niebieskiego kota, który był tu ze mną?

Koty słuch mają nienaganny. Dlatego właśnie powiernik wilczka pokręcił z niemym rozbawieniem niebieskim łebkiem, wywróciwszy przy tym wdzięcznie oczyma. Brawo! Chyba wilczek w końcu zaczynał jarzyć! Po raz ostatni dba o czyjekolwiek wyżywienie. Chce dobrze, a jak się kończy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 5:16, 18 Mar 2014 Temat postu:

Skinęła łbem, po czym nachyliła się, by równie cichym szeptem odpowiedzieć.
- Ale to kot. Koty zjadają wilki i smoki. Są przerażające i czytają w myślach, więc pod żadnym pozorem nie myśl o tym, jak mógłby się tu dostać. Przeczekamy to może sobie pójdzie.
Raz jeszcze gestem nakazała ciszę, po czym w miarę możliwości położyła się na tej niewielkiej przestrzeni wyznaczonej przez namiot ze skrzydeł. Nieco spłaszczyła kolumnę, zyskując dzięki temu trochę większą ilość miejsca wewnątrz.
Zapowiada się długi dzień...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:08, 18 Mar 2014 Temat postu:

Młody Thor pokręcił przecząco niewielkim, fioletowym łebkiem, spoglądając na smoczycę z czymś na kształt namiastki współczucia, odmalowaną w jasnoniebieskich oczętach. Shaeera jest przedstawicielką super-rasy, powinna zatem wiedzieć wszystko, a tymczasem poglądy miała rodem ze średniowiecza, jak nie gorzej. Młody wilczek powinien jej wierzyć we wszystko, co powie - bo w końcu jest mądrzejsza od nic nieznaczącego szczeniaka. Jednak nie potrafił przyznać jej racji co do kwestii kotów.
- Obiekt #225 nie jest niebezpieczny i nie zjada smoków ani wilków. Jak mógłby Cię zjeść, jak jesteś pokryta twardą... - oho, jak nazywa się to, co pokrywa ciało smoka i na pewno nie jest futrem? - ... skorupą, jesteś duża i ziejesz ogniem. Chyba nie boisz się nieszkodliwego futrzaka? - powiedział całkiem już głośno, noskiem próbując utorować sobie drogę ewakuacyjną pomiędzy skrzydłem a podłożem.

Kot obserwował wszystko w niemym rozbawieniu, kręcąc jedynie raz po raz niebieskim łebkiem. Smoki to naprawdę pocieszne stworzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Obiekt #535 dnia Wto 10:09, 18 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:23, 18 Mar 2014 Temat postu:

Skinęła łbem.
- Owszem, boję.
Przez chwilkę obserwowała, jak szczeniak zmaga się ze skrzydłem.
- Jesteś równie odważny, co tamten Thor.
Uchyliła nieznacznie skrzydło, modląc się, by kot nie przecisnął się pod nim. Jeśli Thor chce się zabić, proszę bardzo. Jego sprawa. Ale ona nie chciała stracić życia z łap straszliwego gadającego kota. O, nie... W życiu.
Nie wiedziała, jak kot mógłby ją zjeść, ale pewna była, że jest to możliwe. Nie była świadoma faktu, że smoki są niemalże niezniszczalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:31, 19 Mar 2014 Temat postu:

Pokręcił krótko łbem. Nie pojmował, jak ktoś 'super' może się bać pociesznego, niebieskiego kotka, którego prędzej zagłaskasz na śmierć niźli ten Cię skrzywdzi. Westchnął ciężko, przeciskając się pomiędzy czarnym skrzydłem a podłożem. Kiedy zobaczył przyjaciela uśmiechnął się szeroko, skinąwszy w powitalnym geście niedużył łebkiem. Gdy zaś dostrzegł jego 'podarek', uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Shaeera, chodź. Też możesz być odważna jak Thor! Mamy obiad! - wołał w stronę ciemnej, trzęsącej się kopuły. Jak można bać się kota. Kota, który od zawsze dbał o fioletowego wilczka. Kota, który właśnie zafundował im obiad?

Obiekt #225 pokręcił głową.
- Łoszyfiszcze, ne ma sza czo - powiedział spokojnie, uśmiechając jeno krańcem pyszczka, po czym wrócił do czyszczenia błękitnego futerka z krwi: zarówno sarenki jak i swej własnej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:08, 19 Mar 2014 Temat postu:

Nos Shaeery wysunął się spod kopuły ostrożnie. Szybkim spojrzeniem zlokalizowała kota.
- A gdzie ten, który warczał?
Jej głodne spojrzenie na chwilę zatrzymało się na sarnie, po czym uważnie omiotło okolicę: krzaki okalające polanę, drobne płatki śniegu padające z tej niepowtarzalnej okazji, iż jest dziś środa, Thora i kota. I znów sarnę. Pyszną, świeżą sarnę.
- Thor... Jesteś pewien co do kota? Bo one są ka-g-ka-r-ka-o-ka-ź-ka-n-ka-e.
Miała nadzieję, że kot nie zrozumie supertajnego kodu, którego wszystkie dzieci uczą się w przedszkolu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:46, 20 Mar 2014 Temat postu:

Thor zastrzygł uszkiem i spojrzał krótko na kota. Następnie powrócił spojrzeniem na Shaeerę. Pokręcił powoli łebkiem.
- Nie wiem, jakie koty widziałaś wcześniej, ten jednak nie jest absolutnie wcale groźny. - I co z tego, że zdanie te nie zabrzmiało zbyt poprawnie? Czasami wplatał za wiele słów w zdania, na skutek czego nie były one zbyt pięknie budowane i nie brzmiały w zbyt wyszukany sposób. Nadal nie pojmował, jak KTOKOLWIEK może bać się kota. Zwłaszcza, gdy ten upolował posiłek...
Jednak fakt, gdzie podział się warczący? Nigdy jeszcze nie spotkał się z tym, aby Obiekt #255 warczał, rozejrzał się zatem dookoła. Ostatecznie jego spojrzenie spoczęło na sarence, a mózg na ten bodziec wywołał odpowiednią reakcję: brzuszek znowu zaczął mruczeć, a wilczek ponownie skulił się w sobie. Kot pokręcił z rozbawieniem łbem, łapką dotykając brzuszka szczeniątka.
- Tutaj to buhszy. Bhużeg. Buhszy jag jezd guotny.
Wiecie, jak ciężko się w ten sposób pisze? Sama już nie wiem, co to miało być. Niemniej wilczek zrozumiał, skinął głową i spojrzał z rozbawieniem na smoczycę.
- To ja warczałem! Znaczy... mój brzuszek warczał, bo byłem głodny - wyjaśnił spokojnie, łapką zachęcając Shę do wyjścia z kryjówki. W końcu jakby kot miał być żarłocznym zabójcą, już dawno padliby trupem. Na pewno nie dokarmiałby ich. Po co? Żeby utuczyć? Nie, nie. Obiekt #225 nie lubił jeść tłusto, taka tam, błękitna księżniczka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:14, 20 Mar 2014 Temat postu:

Bhużeg. Co to? Jakiś straszliwy stwor pożerający szczeniaka od środka? I warczący, gdy Thor jest głodny? Strasznie straszna straszność zUaa! Jednak... Najwyraźniej potwór nie wybierał się w najbliższym czasie na wolność, można więc bezpiecznie poświęcić część przynajmniej uwagi sarnie.
Ostrożnie opuściła kopułę, nie składając jednak skrzydeł. Na wszelki wypadek.
- Ostrzegam cię, Thor, jeśli kot mnie zje, będę cię nawiedzać. - powiedziała. Również na wszelki wypadek. W rzeczywistości była średnio zainteresowana życiem po życiu. Raczej by raz-dwa znalazła jakiegoś maga, który zapakowałby ją z powrotem do kochanego ciałka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:51, 20 Mar 2014 Temat postu:

Błękitny kocurek pomamrotał sobie coś pod noskiem, po czym odszedł i wpełzł do pełnego pajęczyn wnętrza Starego Dębu. Będzie tam siedział, niech sobie młodzież poje w spokoju. Jeszcze się przerażony smok wrzodów nabawi i wystawi mu rachunek za leczenie - czego kiciuś wolał sobie oszczędzić. Nie miał pieniędzy. Wszystkie zostawił w laboratorium.
- Nie zje Cię, zobacz - już sobie poszedł. Jej, obiad! - zawołał wilczek, wbijając tęskne spojrzenie w sarenkę. Podbiegł do niej, obwąchał ostrożnie - bo choć ufał kotu w zupełności, ostrożności nigdy jednak za wiele. Tak więc po dość dokładnych oględzinach kopytnego posiłku uśmiechnął się lekko i wgryzł w jedno z ud. Oderwał niewielki kawałek mięsa, przeżuł dokładnie i połknął, aby zaraz oblizać pyszczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:32, 21 Mar 2014 Temat postu:

Skrupulatnie złożyła skrzydła, widząc nieobecność kota. A raczej nie widząc... Kurczę. Tu mamy problem. Obecność można dostrzec bez trudu (zazwyczaj), ale... Co z nieobecnością? Czy można zobaczyć nieobecność?
Już drugi taki dylemat w tym tygodniu. Pierwszym było pytanie, czy wąż stoi, leży czy siedzi. Do dziś nie rozstrzygnięty. Odpowiedź na każde z tych pytań przyjmę chętnie i nagrodzę jakimś słodyczem, coby mógł podrygiwać w podpisie.
W każdym razie, smoczyca przyłączyła się do uczty. Jadła bez porównania więcej, niż szczeniak, ale... Ze względu na zyskany przez niego czas zapewne zdąży się on najeść. Oby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:38, 23 Mar 2014 Temat postu:

Och, ileż może zjeść take maleństwo? Jasne, że się najadł. Pomlaskał chwilkę, oblizał pyszczek i odsunął się nieco od smoczycy, by zjadła w spokoju bez poczucia, że ktoś patrzy jej 'na ręce'. Na łapy też nie pasuje, bo łapami nie jadła. Na zęby zaś brzmi kretyńsko. Grunt, że każdy wie, o co chodzi. Ogonek szczeniaka poruszył się lekko, zaś kąciki pyszczka uniosły lekko. Zerknął na wylegującego się gdzieś tam w bliżej niezidentyfikowanym miejscu kota, skinąwszy mu nisko fioletową łepetyną.
- [color=#029afd]Dziękuję[/colo] - rzucił w stronę przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:53, 23 Mar 2014 Temat postu:

Zakończyła więc pożeranie sarny. Zostało może kilka większych kosteczek, reszta przepadła w brzuszysku smoczycy.
Rozejrzała się kontrolnie, szukając wzrokiem kota. Nie dostrzegła go jednak, co ją ucieszyło.
Userka zaś wie, że miejsce to jest dość dokładnie określone - kot przebywa obecnie w pniu Starego Drzewa, czy jak to tam szło. Coś o pajęczynach, czy innej próchnicy... Z resztą nieważne.
Skinęła łbem szczeniakowi.
- Dziękuję.
Ogon, który gdzieś tam po drodze się uwolnił, świsnął jej nad głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:39, 25 Mar 2014 Temat postu:

Fakt. Stary Dąb o pustym pniu. Załóżmy więc, że wychylił na moment łebek i w tym momencie wilczek go dostrzegł, skinąwszy lekko głową. I wszyscy są szczęśliwi, a i luk w fabule tak wielu nie ma.
- Nie mnie powinnaś podziękować - powiedział szczeniak tonem dyplomaty, uśmiechając lekko do smoczycy. Odruchem przylgnął brzuszkiem do podłoża, słysząc świst, który towarzyszył nieskoordynowanemu machnięciu ogonem. Zanim skojarzył, co się dzieje, zdążył zareagować: instynkt samozachowawczy wziął górę. Zamrugał nerwowo, wlepiając błękitne oczęta w ciemny bicz. Dotarło do niego. To tylko (albo aż) Shaeera czy raczej część jej ciała. Wstał więc i uśmiechnął wesoło, bo przecież dobra mina do złej gry powinna zapewnić przetrwanie. Może czarna samica uwierzy, że to było celowe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaeera
Dojrzewający


Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:09, 25 Mar 2014 Temat postu:

Widząc szkody, jakie mógłby poczynić ogon, gdyby szczeniak się nie schylił, przestraszyła się nieco. Taki twardy kawał ogona... Wyrządziłaby szczeniakowi krzywdę! Niby jest unter, ale nie chciała jego zguby.
Spróbowała więc złapać ogon, ale ten sprytnie się jej wywinął.
Porzuciła w końcu te bezowocne próby.
- Dziękuję... - wyszeptała pod adresem drzewa.
Bała się, że kot wyjdzie i ją zaatakuje. Bardzo się bała. Dlatego też podziękowała jak najciszej, by nie sprowokować bestii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obiekt #535
Młode


Dołączył: 31 Sty 2014
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:36, 26 Mar 2014 Temat postu:

Znów przez lagi przepadł mi post. Wspaniale i cudownie, chyba zacznę każdy po kolei kopiować do worda. Nienawidzę tego router'a. Jeszce dowiedziałam się, że padła ma matryca w laptopie, do której przez poprzednie naprawy nie bardzo jest w ogóle dojście, zatem korzystać z niego mogę tylko jak podepnę pod ekran. W tym przypadku telewizor matki, bo mój... cóż, nie ta data.

W każdym razie łebek kota na moment krótki się wychylił, uśmiechnął i lekko poruszył w dół oraz górę, po czym - aby nie stresować smoczycy - schował się z powrotem w pustym pniu.
- Widzisz? NIe zjadł Cię - powiedział wesoło wilczek, zamiatając fioletoworóżowym ogonkiem podłoże oraz strzygąc lekko niewielkim swym uszkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47, 48  Następny
Strona 46 z 48


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin