Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maxime
Upiór
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Shajena i Viktorii... Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:55, 22 Paź 2012 Temat postu: |
|
- No to do kogo? Widzisz tu kogoś jeszcze?! - pytała podirytowana. Jak czegoś nie wiedziała bądź nie rozumiała, to i się irytowała, nie ma co się dziwić...
Ogarnij się, bo będę zmuszony sobie ciebie przywłaszczyć pogroził Upiór, na co Maxime zareagowała głupkowatym śmiechem. Niestety, był on słyszalny nie tylko dla jej lokatora... Nie żartuję dodał niezadowolony, że samica nie bierze sobie jego pogróżek serio. I myślę, że on mówi do mnie... dodał cicho w głębi wilczycy, na co ta zareagowała automatycznie.
- Mówisz do niego, taak? - spytała dla upewnienia, mrużąc oczy. Niechże teraz odpowiada!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Pon 18:57, 22 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:17, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
Lwia Skała. O ile pamięć go nie zawodzi - a pamięć niestety od lat Waspuś posiadał dziurawą jak sito - niegdyś bywał w tym miejscu od czasu do czasu. Mając to na uwadze, a w zasadzie tylko kierując się niejasnym przeczuciem, że jest mu to miejsce dość bliskie, wkroczył dziś na wysoką skałę. Ostatnio rzadko wychylał nos ze swego legowiska, pozwalał życiu przeciekać przez palce... tyle spraw przez to przebiegło mu koło nosa! Skrzydlaty czuł się, jakby wypadł z obiegu, sam siebie zepchnął na boczny tor. Przestał uczestniczyć w życiu krainy pod każdym aspektem, najbardziej odczuwał to na stopie politycznej (ze wstydem wspominał przybycie do legowiska Eleny za jej wezwaniem) oraz towarzyskiej - kiedy on ostatnio nawiązał znajomości? Lub spotkał przyjaciół? Czarny westchnął, sadzając tyłek na skale. Zapatrzył się w dal, na pustynne widoki. Jednobarwne i monotonne. Zupełnie jak jego życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:31, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
Tymczasem jakiś wolny, złoty duch, który pomykał niemal - czy raczej zupełnie - oderwany od ziemi, bo szybujący tuż nad piaskowymi wydmami. Łapy jego były delikatnie zgięte, coby nie znaczyły malutkich wyrw czubkami palców. Czasami tylko celowo prostowała łapy, by właśnie to zrobic, wskutek czego od czasu do czasu na trasie jej lotu pojawiały się za nią rzeczone, podłużne dołki w piasku. Jej futro wyraźnie falowało, skrzydła delikatnie obijały się o powietrze, nadając jej istotnie posuwisty ruch ducha. Od kiedy nauczyła się latac, wykorzystywała to w każdy możliwy sposób. Uwielbiała to. Włosy delikatnie rozwiewały się na boki, uszy sterczały, wyraźnie nasłuchując, ogon lekko kiwał się na boki, zaś czekoladowe oczy wpatrzone były przed siebie. Całośc rozświetlał promienny, szeroki uśmiech, który zawsze był jej chlubą. Wisienką na torce był czarny niczym węgielek nos. Oto i cała Carly. No i jej gołębie, czarny i biały, które szybowały wolno za nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:13, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ospuś zdążył rozpłaszczyć się na twardej skale niby puchaty dywanik, czując się w miarę wygodnie w takiej pozycji. Zmrużył powieki, obserwując pustynię ze znudzeniem. Aż tu nagle... a cóż się tam żółci w oddali? Uniósł łeb, przyglądając się sunącej w powietrzu postaci, a gdy dotarło doń, kim owa postać jest, uśmiech wykwitł na jego szczupłym pysku. Caaaaarlyyś, jak miło ją zobaczyć! Trudno powiedzieć, co tak rozweseliło go w widoku byłej partnerki - nieodłączny uśmiech, co widniał na jej pyszczku czy sam jej widok? Mniejsza tym, trzeba ją złapać, zanim odleci! Czarny dźwignąwszy się na łapy, zeskoczył z wysokiej skały, rozprostowując skrzydła. Bezszelestnie zbliżył się do Carly, przez chwilę lecąc tuż za nią niby wielki, kudłaty cień. W końcu, by zwrócić na siebie uwagę, zaczepnie klepnął ją w tyłek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Śro 23:14, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:21, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
Ha, ale któżby przechytrzył takiego lisa jak ona, w wilczej skórze! Bardzo szybko zlokalizowała Ospusia, który się za nią pojawił i uśmiechnęła się cwanie kątem pyska. Gdy tylko jego łapa klepnęła jej jakże zgrabny tyłeczek, zrobiła energicznego fikołka w tył i zawisła w powietrzu tuż przed nim, trzymając łapami jego policzki, wskutek czego wyglądał jak tłuściutka pyza! Wszystko byłoby normalnie, gdyby nie to, że zawisła w powietrzu.. do góry nogami. Zachichotała wesoło, marszcząc przez chwilę pyszczek w figlarnej minie. - Witam pana Osę! - rzuciła wesoło, poruszywszy łukiem brwiowym w zawadiackiej minie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:57, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
Pozwolił wilczycy poznęcać się nad jego policzkami, bo czemu nie? Zawsze na wszystko jej pozwalał, choćby bardzo mu się tego nie chciało - do dziś doskonale pamiętał, jak dawno temu Carly przegoniła go na smyczy, byle tylko zmusić tego leniucha do ruchu!
- Och, ty cwana bestyjko! - zaśmiał się, wyciągając łapę i tarmosząc gęstą grzywę złocistej wadery. - Czy ciebie da się jakoś przechytrzyć?!
Głupie pytanie! Czy można skutecznie zakraść się do specjalisty w tej dziedzinie - osoby piastującej stanowisko szpiega?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Czw 13:57, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:58, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
Na to oczywiste, czy raczej nawet retoryczne pytanie, odpowiedziała delikatnym wysunięciem dolnej szczęki i ściągnięciem brwi, robiąc minę znudzonego życiem, angielskiego bogacza, co wyglądało szalenie zabawnie. - Powątpiewam w rzeczoną tezę - mruknęła obniżonym, silne akcentowanym głosem wytwornego anglika. Zaraz potem roześmiała się wesoło, fiknęła do tyłu, by stanąc w normalnym stanie na łapach przed Waspem, tym samym puszczając jego policzki. Poruszyła uszami na boki niczym radarami. Jej czekoladowe oczy były w silnym stanie roziskrzenia. Nigdy nie przestało jej zależec na byłym partnerze, choc nie była to miłośc a bliżej nieokreślony sentyment powiązany z przyjaźnią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:12, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
Opadł na ziemię i śmiejąc się z powietrznych akrobacji, jakie wyczyniała Carly. Tyle lat, a ona nic się nie zmieniła!
- Niestety. W tym zawsze byłaś niedościgniona - powiedział i złożył skrzydła. Ani na moment nie tracił uśmiechu, można by pomyśleć, że jest w naprawdę dobrym humorze.
Cóż... nie był.
Chwilowa poprawa nastroju, wywołana zobaczeniem Carly, na moment przyćmiła fatalne samopoczucie, z jakim od dawna borykał się Wasp. Widok tak doskonale znanego mu pyszczka, niegdyś najbliższego sercu teraz cieszył, ale zapewne po odejściu złotowłosej wilczycy tylko głębiej wepchnie go w kolejny życiowy dołek. Cholerna świadomość, że te radosne ciemne oczy już nigdy nie spojrzą na niego w taki sposób, w jaki patrzyły nań przez lata, że ten słodki pyszczek nie wyrzeknie mu do ucha słowa "kocham", choć kiedyś była to codzienność... teraz właścicielka tych oczu na innego patrzy z miłością, innemu ją wyznaje. A Wasp może tylko pluć sobie w brodę, że dopiero teraz, po tylu miesiącach zdał sobie sprawę, że nigdy nie przestał Carly kochać. I zapewne nigdy już nie przestanie. Teraz jest już za późno na wykonanie jakiegokolwiek ruchu, by zbliżyli się do siebie jak kiedyś, pozostało mu jedynie cieszyć się, że Carly znalazła szczęście u boku Taharakiego. On na pewno nie zniszczy tego jak ostatni sukinsyn, jak Wasp. Z trudem powstrzymał westchnienie, gdy lawina tych myśli przebiegła przez jego umysł. Nie ma co o tym myśleć i dokładać sobie kolejnych powodów do zmartwień. I bez tego borykał się z wieloma ciężkimi myślami: wataha, kraina, cały ten świat, który go otacza i który kiedyś traktował jako dom... wszystko to jakby nagle - a on nie zauważył kiedy - stało się obce. Jak gdyby on nie należał już do tego świata. Tak, zdecydowanie Carly nie była teraz jego zmartwieniem, nie powinien w ogóle myśleć o niej w takich kategoriach - winien cieszyć się z jej szczęścia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:13, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
Gdyby ona tylko wiedziała, że ten tego żałuje.. Gdy się pogryźli, każde poszło w swoją stronę, a tak po prawdzie to i do przyjaźni by nie doszło. Tak to wtedy wyglądało. Carly nigdy nie przestało zależec na Waspie, to była szczera prawda. Pamiętała doskonale jak opłakiwała go w Złotym Piachu, zupełnie zmasakrowana przez Enary, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Wtedy znalazł ją Taharaki i jako jedyny pomógł, przez co wtedy zapłonęła do niego żywym uczuciem. Wiele wilków się poróżniło - jedni stawali po stronie Carls, inni po Osy. Teraz już chyba nikt o tym nie pamiętał. Beta za to umiała przebaczac. Już dawno zapomniała o dawnej zdradzie samca. To prawda, nigdy już zapewne nie spojrzy na niego, tak jak patrzyła niegdyś. Ale na pewno patrzyła na niego inaczej, niż na zwykłego samca. W jej oczach nadal tliła się niewyraźna iskierka uczucia, jednak bladego, niczym niknące światło świecy, które tli się do dzisiaj i tlic się będzie jeszcze długi, długi czas.
Wilczyca uniosła dumnie łeb i potrząsnęła złocistą grzywką, rozsypując jej kaskady. To prawda, szpiegostwo było jej wielką chlubą. W niczym nie była tak dobra jak w tym, co robiła. To chyba najpiękniejsze - robic to, co się kocha, bez żadnych konsekwencji i kogoś, kto by mówił, że się do tego nie nadaje. Szpieg nigdy nie był profesją popularną. Zawsze zajmowali ją tylko wybrani. Nie jest wyjątkowa, ale wymaga wyjątkowości. Jej czekoladowe oczy spojrzały miłym wyrazem na Waspa. - Jak ci się życie powodzi, staruszku? - mruknęła, skipem A podchodząc do niego, obchodząc go dookoła i pociągnąwszy krótko kłami za ucho, w zaczepnym geście. Co zrobiła następnie? Otarła się pyskiem o jego gardziel, potem grzbietem, aż po smolisty koniec długiego ogona, zerkając na niego kątem oka. Normalnie byłby to pewnie zalotny gest, jednak dla niej w tej chwili była to zwykła zaczepka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:36, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Uchylił pysk, chcąc wyrzucić z siebie lawinę problemów, lęków i wątpliwości, które nękają Waspa od ostatnich tygodni, może nawet miesięcy, lecz zawahał się, czy powinien to robić. Nie chciał niszczyć radosnej atmosfery, jaką czuło się teraz w powietrzu, tak wspaniale było uciec od wszystkich tych problemów choć na chwilę, poczuć się radośnie i beztrosko, jak przed laty! Z drugiej jednak strony Carly była ostatnią osobą w całej tej krainie, której mógł się zwierzyć. Wszyscy przyjaciele odeszli. Paige, Shade, Sune, Mack, Wardress, Jaina... każdy, z kim mógłby naprawdę poważnie porozmawiać, zniknął. Nawet Chris, jego siostra i najstarsza córka - Amija. One również wybyły z tej krainy. Wasp czuł się samotny, jak nigdy dotąd.
- Pomalutku - odrzekł w końcu, wyznanie o swych egzystencjalnych problemach zostawiając na później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:09, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Złotowłosa uniosła łuki brwiowe wysoko, po czym dla odmiany je spuściła nisko, niziutko, spoglądając na niego spod przekręconego delikatnie łba. Iskierki w jej czekoladowych oczach na chwilę wywróciły fikołka, przyglądając się mu z wielką uwagą. Miał coś do ukrycia? Znała go na tyle długo, by wiedziec, że nie powiedział tego właściwie z czystym duchem. Usiadła. - Na pewno? - spytała, nadal niezbyt wierząc w to, co właśnie usłyszała. Nie należała do osób, które wierzą w to, co zobaczą. Muszą miec swój dowód, na swoją łapę, potwierdzic samemu przez własne tezy i doświadczenia. Delikatnie się pochyliła, musnąwszy nosem jego nos. - Mi możesz powiedziec - uśmiechnęła się delikatnie i pocieszająco, a jej uszy zostały postawione na powrót na sztorc, chcąc dodac mu otuchy. Otuliła tylne łapy ogonem, spoglądając na niego spod żółtych kaskad przydługiej grzywki. - No?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:38, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Usiadł na chłodnym piasku, spoglądając na Carly jak dziecko, które obraziło się na rodzica, że nie zdołało go okłamać. Niech to szlag, zupełnie zapomniał, jak dobrze Carlyś go zna. Przez tyle miesięcy wspólnego życia poznała go na wylot, doskonale umiała czytać z mimiki jego pyska, z gestów, spojrzenia... mowę jego ciała miała w małym paluszku.
- Ale obiecaj mi, że gdy wywalę z siebie wszystko, co leży mi na sercu, doradzisz mi szczerze. Bez zagłębiania się w sentymenty i stare dzieje w moim życiu - powiedział. - Po prostu niczym się nie sugeruj, tylko powiedz mi, co myślisz, dobrze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:01, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca wewnętrznie ucieszyła się gromko, że udało jej się rozgryzc dawnego partnera w tak pięknym i dyskretnym stylu. A więc jeszcze jej to nie przeszło, jeszcze pamięta to i owo. Ktoś by powiedział - stare dzieje. A jednak te stare dzieje pisały połowę księgi jej życia. Gdyby je wyrzuciła za siebie i nie oglądała się, to tak, jakby wyrzuciła pół swojego serca. Na jego minę roześmiała się szczerze, chcąc odrzucic całą złą atmosferę, która się tu wkradała niczym piaskowy lis, niezauważony i mogący zepsuc to i owo. Na słowa jednak pokiwała z powagą łbem, uśmiechając się nieustannie. Uniosła dumnie łeb, położyła prawą łapę na piersi. - Przysięgam na mą duszę! - rzekła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:09, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Coraz poważniej rozważam odejście z krainy. Na stałe. Na zawsze. Bez możliwości powrotu - powiedział. Wiele razy znikał na kilka tygodni lub miesięcy, ale zawsze wracał... zawsze coś ciągnęło go tutaj, coś lub ktoś, nieważne - czuł, że ma po co przychodzić. Teraz nie czuł już nic, zupełnie. Wszelka więź z krainą została zerwana. - Ja już tu nie pasuję. Nie czuję się częścią tego świata. Bliscy odeszli, wilki się zmieniły nie do poznania... a może to ja zbyt wiele wymagam? Może poziom intelektualny naszego społeczeństwa zawsze taki był, a ja wcześniej tego nie dostrzegałem? Nieważne, mniejsza z tym. Po prostu nie widzę już siebe w tym miejscu. Nawet moja kochana wataha, kiedyś niezmiernie ważna, przestała grzać serce jak przed laty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:21, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Na tę wypowiedź poczuła ucisk w dole serca. Zapewne gdzieś tam było nieodłączne miejsce Waspa, które zawsze dawało o sobie znac, gdy tylko był w pobliżu. Uszy jej opadły, uśmiech zbladł i zniknął - chyba bezpowrotnie na najbliższy czas. Chłód oplótł ją od czubków palców po ogon. Coś zgasło w oczach. Jak to? Odejśc? Tak.. tak że by go więcej nie zobaczyła? Nigdy-a-nigdy? Chciała coś powiedziec, chciała go zatrzymac, chocby zarzucic łańcuch na szyję i przypiąc do jakiegoś drzewa, coby nie uciekł, teraz, zaraz, NATYCHMIAST. Ale przecież przyrzekła, że nic, co go z jego dawnym życiem wiąże, nie będzie wpływało na odpowiedź. Dlatego stała nieporuszona i niepocieszona, z miną wyrażającą najwyższy poziom bezradności i przerażenia. - Nie możesz odejśc.. - wydukała w końcu, cicho i ledwo dosłyszalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:27, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Obserwował reakcję Carly i widział dokładnie to, czego się spodziewał. To był właśnie powód, dla którego wahał się przez poruszeniem tego tematu z kimś, z kim utrzymuje przyjacielskie stosunki - bliska osoba nigdy nie zechce wypuścić z rąk tego, na kim jej zależy. Nie zważając na okoliczności, nie pozwoli spokojnie jej odejść. Rozsądniejsze by było poruszenie tego tematu z kimś, kogo nie zna, ale... cóż, może jego zdanie o miejscowych wilkach było przesadzone, jednak nie chciał sugerować się opinią przypadkowych idiotów.
- Właśnie dlatego prosiłem, żebyś zapomniała o naszych relacjach. Po prostu... spróbuj sobie wyobrazić, że rozmawiasz z kimś, kogo widzisz pierwszy raz w życiu. I radzisz mu z obiektywnego punktu widzenia - poprosił. - Co powinienem zrobić? Z jednej strony czuję się tu obco, ale z drugiej... Mam ten głupi strach, że gdzie bym nie zawędrował, to się nie zmieni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:40, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
Podczas gdy userka wymyślała właśnie najbardziej dziwne i fantazyjne tortury dla Taharakiego, Carly stała przed trudnym zadaniem - doradzic eks partnerowi tak, jakby pierwszy raz go widziała na oczy. To jasne, zależało jej na nim. Nie tak, jak kiedyś, ale wciąż trzymała go gdzieś w sercu. Jego mały, milimetrowy kącik nigdy nie został zajęty przez kogoś innego. Choc nawet gdy dobre metry kwadratowe zajmował Taharaki, ten miał nadal swoje minimalne miejsce. Bardzo, bardzo minimalne. A jednak. Przegryzła wargę. Tak trudno było doradzic, nie sugerując się dawnym życiem.. Przecież tyle go tu trzymało - sentymenty, chwile, osoby. Może już nie wrócą, ale przede wszystkim to te wszystkie dobre chwile tu go trzymały do tej pory, dlatego odejśc nie powinien. - A.. gdzie pójdziesz, jeśli nie tutaj? - spytała cicho, ściągnąwszy w wyraźnym zmartwieniu mięśnie twarzy - Tutaj był twój dom. I zawsze będzie. Może nie ma tych, których kochałeś, ale tutaj się wszystko zaczęło. Dlaczego miałbyś swojej historii szukac gdzie indziej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:47, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Dobrze to ujęłaś, Carly. Tutaj był mój dom. Był. Moim domem była zupełnie inna kraina, kompletnie inny świat nim nazywałem. Kiedy tu przybyłem, przeżywałem najlepsze okresy w życiu, tym światem rządziły inne wilki, inne reguły, wszystko malowało się zupełnie inaczej - powiedział. - A teraz? Teraz wychodzę z legowiska, jedynego zresztą miejsca w krainie, które jeszcze dobrze znam, i widzę inny świat. Obcy, jakbym trafił tu po raz pierwszy. Żeby znów poczuć się połączonym z tym miejscem, musiałbym poznać je na nowo. Tak, jak każdą inną krainę, do której być może bym zawędrował, jeżeli zdecyduję się odejść. A ja nie wiem, czy mam na to siłę, właśnie dlatego, że łączy mnie z tym światem wiele wspomnień. Nieustannie porównuję mieszkańców z tymi, których znałem wcześniej. Patrzę na znajome miejsca, ale żyję ich obrazem sprzed lat, mimo woli dostrzegam różnice, jakie w nich zaszły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:17, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
Tym trudniej było jej mu doradzic. Ona wiedziała, że to prawda. Kraina diametralnie się zmieniła - odeszły dawne, legendarne osob, zniknęli przyjaciele, dawne obyczaje, zaginęła rodzina. Nic go już to nie trzymało. Wielokrotnie sama czuła, że jest już tylko elementem układanki, pośród tysiąca innych, ale tym w najbardziej szarych kolorach. Trzymała ją tu bezgraniczna wiernośc watasze i miłośc do Taharakiego. Żyła w ufności, że będzie tak, jak dawniej, że jeszcze przeżyje tu swoje chwile świetności. Tu jest jej dom. Ale mimo to chciała, by Wasp został. Może jest naiwna, że sama jeszcze tu stoi, ale chciała tego i od niego. Zacisnęła wargi, opuściła uszy. - .. To.. to.. to zostań tu ze mną. Nie chcę zostac sama.. - powiedziała w końcu, bardzo cicho, niemal szeptem. Coś w niej pękło. Zdała sobie sprawę, ile się zmieniło od czasu, gdy była na prawdę szczęśliwa. - To prawda.. Wszyscy odeszli. Nikogo z dawnych przyjaciół już nie ma, rodzina po prostu zniknęła. Jesteś praktycznie jedyną osobą naznaczającą moją przeszłośc. Ja chcę tu zostac, wierzę, że jeszcze będzie dobrze - w jej czekoladowych oczach zabłyszczała czysta gorycz. W złocistym futrze na policzkach skryły się szybkie stróżki wątłych łez. Przylgnęła do niego, wtulając się w jego futro, zupełnie spontanicznie, znienacka. - Nie rób mi tego. Nie zostawiaj.. tak jak wszyscy.. - wyszeptała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:43, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
Słuchał tego, co mówi Carly i w jego sercu zagościła niejako ulga - ona też to widziała, nie jest to więc tylko pusty wytwór jego umęczonego umysłu. Niemniej jednak nie jadą na tym samym wózku. Carly trzyma tu Taharaki i oddanie watasze, a jego? On stracił serce nawet dla Ognia, niegdyś klanu, za który bez mrugnięcia okiem oddałby życie. Czy teraz też byłby gotów na to najwyższe poświęcenie? Na sądził. Watahę twoją rzez członkowie, a oni... cóż.
Spuścił wzrok, kiedy w ciemnych oczach Carly zabłyszczały łzy. A jednak znów doprowadził ukochaną swego serca do płaczu, był pewny, że teraz to już niemożliwe. Westchnął ciężko, otaczając łapą jej ciałko, gdy tak niespodziewanie rzuciła mu się w ramiona.
- Przecież nie jesteś sama - powiedział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|