Lwia skała

Nikita

Nikita podeszła i starała się jak tylko mogła aby poród gryfa był jak najmniej bolesny .

Cleo

Zaczęła przeć, wyleciała krew i powoli coś pchnęło się na zewnątrz. Oj oj - krzyczała Cleo, i strasznie pociła się. Dziękowała Nikicie za pomoc. poczuła do niej przyjaźń.

Nikita

Wspierała gryfa jak tylko mogła . Nie wiedziała za bardzo co robić ale po chwili kiedy zobaczyła , że z łona gryfa coś wychodzi na jej pysku pojawił się uśmiech .

Fedorra

- Oddychaj Cleo ! krzyknęła Fedorra przybiegając , uśmiechnęła się do niej , podeszła do Niki , ujrzała małe gryfiątko , - Och - wykrztusiła , w tej chwili zabrakło jej słów .

Cleo

Nagle zaczęło wychodzić gryfiątko. Pokolei wychodziło w błonie umazane krwią. Kiedy upadło starannie je wyczyściła i dała pod swoje skrzydła. Podziękowała Nikicie za odbiór i zapytała się -zostaniesz ciocią - i spojrzała w jej oczy.

lou

Maleństwo poruszyło się pod objęciami gryficy. Zapiszczało i otworzyło oczka chodź nic nie widziało. Pierwszy raz poczuło się tak dziwnie, tak cudownie.

Nikita

Pewnie , że tak . Z przyjemnością .

Cleo

-Będzie nazywać lou to znaczy dzielny - powiedziała do Nikity. Uśmiechnęła się szczerze. Miala nadzieję że przywódca przyjmnie male z ochotą.

Fedorra

Fedorra uśmiechnęła się do Cleo , - Mogę go na chwilę ? - zapytała zachwycona , gryfek poruszał się w objęciach Gryficy , - Och jaki słodki ! - rozmarzyła się .

Cleo

Proszę -uśmiechnęła się do Fedorry. Odsunęła skrzydło i delikatnie podsunęła pod objęcia Fedorry.- Zostaniesz moja kuzynką-uśmiechnęła się do Fedorry. Cieszyła sie ze wszystkiego. ze poród był szybki i nie było komplikacji.

lou

Maleństwo drgnęlo i zapiszczało. Po chwili zaczęło płakać . Z zimna drgało . Było najśliczniejszym gryfiątiem na świecie. Nie wiedzialo co je czeka i co to jest świat.

Cleo

Uśmiechnęła się do Fedorry. Wiedziała że dobrze zaopiekuje się małym gryfiątkiem. Pokochala maleństwo z całego serca. Wiedziała że dla niego może umrzeć.

Fedorra

- Ćeść malutki lobaćku ! - zasepleniła do malutkiego gryfiątka , - Jesteś taki słodki ! - uśmiechnęła się do gryfka , - Bardzo chętnie - odpowiedziała do Cleo , - Może wybierzemy się nad wodospad i trochę je umyjemy ? - uśmiechnęła się do Cleo , - Jak ja ci zazdroszczę . - powiedziała oddając gryfka matce .

Cleo

nie ma sprawy -odpowiedziala gryfica biorąc gryfiątko od Fedorrry. To może chodźmy do bursztynowego wodospadu- szepnęła uśmiechając się szerzej.

Fedorra

- No to ruszajmy - uśmiechnęła się do Cleo a potem spojrzała na maleństwo , zaczekała aż Gryfica ruszy a następnie poszła za nią .

Cleo

Gryfica wzniosla się nisko nad ziemią trzymając bezpiecznie maleństwo. Czekala aż Fedorra podbiegnie i pofrunęła takim tępem jak wilczyca biegnie. Pofrunęla ku bursztynowemu wodospadowi.
//Fedorra Bursztynowy Wodospad//

Fedorra

Fedorra pobiegła , pokonała piasek pustyni i trawy sawanny , wreszcie dotarła nad bursztynowy wodospad .

Aronn

Spojrzał na oddalające się wilczyce po czym wdrapał się na szczyt lwiej skał y . Usiadł i zastrzygł uchem . Zaczął rytmicznie machać swoim szarym puszystym ogonem . Po chwili położył się , jednak nie spuszczał głowy w dół , tylko dumnie patrzył na ptaki które siedziały na drzewie .Czekał aż ktoś przyjdzie .

Balaa

Za cieniem drzew siedziała sylwetka wadery.Rozglądała się bacznie po terenie.Wstała i ruszyła do Lwiej Skały.Wskoczyła zwinnie i przysiadła ostrożnie na skale.

Aronn

Kiedy dostrzegł obcego wilka najeżył sierść , wystawił pazury i wyszczerzył kły . Obca postać zaczęła się do niego zbliżać . Aronn odwrócił się i wskoczył na obcego wilka . Po chwili schował pazury i kły gdyż okazało się , że była to Bala . Basior przeprosił waderę i położył się na szczycie lwiej skały .