Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassie
Dorosły
Dołączył: 21 Mar 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:26, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
Wadera popatrzyła na basiora z pogardą. Niech się domyśli. Ona się przestawiać nie będzie. Zresztą po co mu ta informacja? Parsknęła cicho szyderczym śmiechem, jakby miała się zacząć śmiać z pytania wilka. No cóż, dla osoby chorej psychicznie wszystko było możliwe, czyż nie? Na przykład mogła teraz widzieć zamiast chmur tęczowe jednorożce... Zejdźmy jednak na ziemię.
- A co cię to obchodzi? - powiedziała unosząc jedną brew z wzrokiem skierowanym na wilka piłując jednocześnie paznokcie tasakiem. Wariatka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Retes
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 1212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii! Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:57, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
Retes westchnął. No tak, wyszedł żeby trochę się przejść i społecznie zreaktywować, ale jak widzę, nie pójdzie mu to tak łatwo.
- Cóż, w każdym razie ja jestem Retes - powiedział, w jednej chwili tracąc waderą zainteresowanie. Nie zdawała się być zanadto rozmowna czy towarzyska, niemniej gdyby tylko zechciała uciąć sobie pogawędkę z młodym wojownikiem, skłonny był jej udzielić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:03, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Powoli stawiając kroki, przybyła na tę pustynię Deebie. Spojrzała na piach i rzeczywiście, jak sama nazwa mówiła, był on złoty. Uśmiechnęła się lekko do siebie i usiadła. Mrrr, tak cieplutko. Miło się choć na trochę oderwać od tych wszystkich deszczy, który spowijają Krainę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:18, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Zaraz za Deebie przyczłapał tu Raksasi. A szedł smętnie, powoli, z opuszczonym łbem. Pozwalał, by jego zbyt długie kłaki ciągnęły się po ziemi. Wrócił. Wrócił do krainy. I trzeba przyznać, że wcale go to nie cieszyło. Znów spotka tego przebrzydłego mordercę, znów ujrzy armię swego rodzeństwa i po raz kolejny będzie musiał znosić nową matkę. Od starej też już zdążył się odwrócić. Wszystko to, na pozór tak miłe, coś czego winno mu najbardziej brakować z chwil poza tym miejscem, było dlań udręką. Nie cierpiał, nienawidził... Kaszlnął nie spuszczając oczu ze złotego, lśniącego piasku. Wydawał mu się taki radosny, taki pełen mieniącej radości... No cóż, być może taka ot zwykła rzecz była dla niego czymś wesołym, gdyż on sam czuł się smutny i pusty w środku? Tak, zupełnie tak jakby go ktoś ogołocił z emocji, wszelkich uczuć... I nie, żeby mu to specjalnie przeszkadzało. Tylko to pozwoliło mu to wrócić. Osiągnął wieczny spokój i harmonię duszy. Nie będzie się już mścił na Hiretsunie, mimo iż w głębi duszy tak bardzo go korciło. Zostawi go w spokoju, zostawi całą rodzinę w spokoju i zacznie wszystko od nowa. Będzie wolny. O tak, wolny... Ale tę piękną wizję przerwał mu znajomy zapach. Zapach Deebie. Wilk zastrzygł uchem, zatrzymał się i dopiero wtedy, ospale podniósł głowę by się rozejrzeć. Nikogo nie było po prawej jednakowoż po prawej siedziała wychudzona osoba jaką była demoniczna. Raksasi skrzywił się nieznacznie. Co prawda była mu jedyną, która go dotychczas nie zawiodła, ale była jednocześnie, jakby nie było, w znacznej większości tworem Hiretsuny. Mimo wszystko Raksai, walcząc ze swoim uprzedzeniem, wolno podszedł ku wilczycy. Wreszcie zatrzymał się siadł obok niej w pozie godnej Kłapouchego i patrzył nań jak zbity pies.
- Hej... - mruknął cicho, mając skrytą nadzieję, że ta i tak go dojrzy, usłyszy...
No cóż, ostatnio jakoś nikt nie zwracał na tego smęta większej uwagi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:47, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Zastrzygła uchem i pociągnęła noskiem. Na jej pysku pojawił się szeroki uśmiech.
- Raksasi! - krzyknęła radośnie, rzuciwszy się na brata. Uścisnęła go mocno. -Gdzieś ty bywał, starszy braciszku? Tak rzadko Cię widzę... Dlaczego zostawiłeś młodszą siostrę? - zaczęło go wypytywać. Cieszyła się i to niezmiernie, widząc Raksasi'ego, chociaż z jedne strony była na niego zła, że ją zostawił. ale ma teraz szansę wszystko nadrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:07, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Wilk przełknął ślinę i wziął duży haust powietrza, nim jeszcze Deebie się na niego rzuciła z tą nieokiełznaną radością. No właśnie, radość była wszechobecna. Otaczała go. Chciał się od niej odciąć lecz na próżno. Wtem cichy jęk, samiec nieznacznie się cofnął pod wpływem ciężaru siostry, choć ta do ciężkich nie należała. Był słaby, pozbawiony nie tylko emocji ale i sił witalnych. Wyglądał jakby chciał się wykończyć poprzez zagłodzenie czy coś równie okropnego. Gdy wreszcie demoniczna zakończyła silny uścisk, Raksasi otrzepał się i chrząknął. Kilkukrotnie podniósł i opuścił uszy, aż wreszcie zaprzestał jakichkolwiek gestów, gdyż doszedł do wniosku, że większej krzywdy jak pozbawienia równowagi nie doznał.
- To tu, to tam... - zaczął niechętnie wilk, bowiem jakoś nie miał ochoty do rozmów. Zresztą, na nic nie miał ochoty. - Mam dosyć tego wszystkiego... Namnażającej się do bólu rodziny itepe... - dodał usiłując gestykulować, ale wychodziło mu to raczej smętnie.
Teraz najchętniej siedziałby cicho już do końca tego spotkania, bo żeby sobie pójść nie miał zbytnio chęci, jednakowoż uznał, że wypadałoby, choćby z faktu, że są spokrewnieni, spytać siostrę o to jak jej się wiedzie i jaki piękny dziś dzionek, choć w mniemaniu samca wcale pięknym nie był. Wreszcie walcząc z niechęcią, zaczął:
- A co tam u ciebie? - spytał, choć ledwo powstrzymał się przed dodaniem na głos: 'w zasadzie nic mnie to nie obchodzi, ale pytam z czystej grzeczności' dlatego dodał to sobie w myślach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:16, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Usiadła ponownie i owinęła łapy postrzępionym ogonem. Spojrzała na brata smętnymi oczyma. Źle jej się patrzyło na takiego Raksasi'ego, tym bardziej, że widzi go dopiero zaledwie trzeci raz...
- W zasadzie niewiele się wydarzyło... Też zapragnęłam uciec od tego wszystko, ale jednak wróciłam do Krainy... - powiedziała spokojnym tonem. Zaraz jednak dodała cicho: - No i mam partnera... - położyła uszy wzdłuż wychudłego ciała. Wiedziała, że jej brata niewiele to obchodzi. Posmutniała lekko. Całe dzieciństwo spędziła bez rodziny, a teraz gdy znów spotkała swojego ukochanego braciszka, ten nie chce z nią rozmawiać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:45, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
W czasie kiedy jego siostra odpowiadała na jego pytanie, on czyścił sobie łapą zabłocone futro. Długą podróż przebył, nim tu trafił. W niektórych miejscach futro mu się posklejało, skołtuniło, a także, jak już zostało wspomniane - ubłociło. Wcześniej się tym nie przejmował, wręcz nie zdawał sobie sprawy lecz tu w cywilizowanej krainie, wypadało wyglądać w miarę normalnie, jakkolwiek nienormalnym było się wewnątrz. Gdy Deebie zakończyła tą i tak krótką wypowiedź, wilk skończył akurat rozplątywać spory kołtun umieszczony na czubku jego smolistej czupryny. Chwilę jeszcze walczył z tym poskręcanym tworem, tudzież efektem krzątania się tu i tam bez choćby zanurzenia w wodzie, aż skończył i z powrotem zaczął patrzeć na Deebie. Jakby nie było, słyszał wszystkie te nieciekawe informacje, których i tak nie było zbyt wiele. Dla niego jednak wydawały się ciągnąć w nieskończoność. Zdążył się odzwyczaić od rozmów z innymi wilkami. Wystarczały mu te z własnymi myślami. Przynajmniej były ciche.
- Mhm... - wydobył z siebie jedynie ten krótki pomruk i trwał jeszcze przez moment w ciszy, układając słowa następnej wypowiedzi w miarę spójną całość. - A... co z nim? - spytał krzywiąc się. Pytał oczywiście o Hiretsunę. Nienawidził go, nie cierpiał... Czemu więc wrócił, skoro wciąż nie mógł się pogodzić z tym, że Raven umarł?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:51, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
- Chodzi Ci o Hiretsunę, prawda? Otóż rozwiódł się z Elenę, co mnie bardzo cieszy. Szkoda jednak, że wcześniej musiał przyjść na świat ten cały Akinori - syknęła. Każda myśl, każde wspomnienie o nim, denerwowało ją. - Ostatnio był ze mną na polowaniu i obiecał pomóc mi okiełznać Demona, gdy ten zacznie rosnąć w siłę. Miło z jego strony - opowiedziała. Spuściła jednak łeb w dół. Myśl, że to wszystko co mówi praktycznie nie interesuje Raksasi'ego, coraz bardziej ją przygnębiała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:30, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Raksasi tym razem słuchał już uważnie. Nigdy nie wiadomo, kiedy wzmianka o jego wrogu może okazać się przydatna. To znaczy nie planował teraz żadnego zamachu czy czegoś równie nieprzyjemnego, ale gdy już stanie z nim twarzą twarz lub też pyskiem w pysk z chęcią mu wygarnie. Nie lubił, nienawidził, nie cierpiał... Kim się stałeś, Reksiu? Byłeś taki żywiołowy, gotów by się mścić, a teraz? Teraz jesteś słaby, nawet na normalne odpowiedzi cię nie stać! Nawet siostry nie chcesz słuchać, choć tyle jej nie widziałeś! Stałeś się nikim, maszyną bez duszy. I co gorsza, nie przeszkadza ci to... Wcale nie jesteś lepszy niż twoja demoniczna rodzina!... Ale Raksasi miał gdzieś userowski głos rozsądku, nakazujący mu po części wziąć się w garść. Było mu dobrze tak, jak jest. A przynajmniej wmawiał sobie, że jest dobrze. A niech sobie wmawia, skoro tak mu się to podoba... Wreszcie, gdy Deebie skończyła, wilk wziął głęboki wdech, trwał jeszcze chwilę w stanie zamyślenia by ułożyć kolejną wypowiedź. Nie należały one do zbyt długich. Wiadomo zresztą czemu.
- Nie ufaj mu... - prychnął cicho, jakoby miał się za kogoś, kto z racji, że jest starszy, może nakazać coś Deebie. To się nazywa starszy brat, kids. - Syn mordercy... - dodał z niesmakiem i splunął w bok.
Uważał swoją rodzinę za przypadek, jeden wielki niewypał. Ciągle tylko się mnożyli, rozchodzili, kłócili i maskowali to tym, że niby wszyscy się nawzajem kochają i wszystko jest dobrze. A nie było. Może na początku życia Reksia było dobrze, ale im starszy się stawał i im bardziej obserwował swoją familię, tym bardziej w nią wątpił. Aż w końcu zwątpił zupełnie.
- A tak w ogóle... - zaczął powoli, nie wiedząc o co chce spytać. Bo tak naprawdę to wcale nie chciał, ale było to jego obowiązkiem. Takie tam, przywitanie się z siostrą. - Zajmujesz się czymś? Może... jakieś stanowisko? - spytał oblizując pysk i strzygąc długim uchem, co spowodowało nieznaczne przesunięcie się kilku brudnych kłaków na lewą stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:45, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
- Wiem, że nienawidzisz Hiretsuny, ale ja jestem do niego przywiązana. Jedynego Ravena jakiego znałam to tego przed śmiercią - najgorszego w całej jego postaci. Spędziłam z nim bardzo niewiele czasu i tym bardziej nie potrafię powiedzieć o nim niczego dobrego. Ufam Hiretsunie, a on mnie kocha jak swoją prawdziwą córkę. Wiem, że mam z nim więcej wspólnego niż ty, ech... - westchnęła cicho. - Shinigami nie jest mordercą, ale wiem - ty masz swoje zdanie. W każdym bądź razie zgadzamy się co do nienawiści do Akinoriego i Annici - podniosła delikatnie kąciki ust jakby chciała się uśmiechnąć. Może jest jeszcze więcej rzeczy, które łączą ją z bratem po za rodzicami?... - Nie, aktualnie nie mam żadnego stanowiska, jednakże w przyszłości chcę zdawać na Wojownika. Super by było być Demonicznym Dowódcą Wojowników, nie sądzisz? - zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akinori
Wojownik
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:36, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Akinori był już znudzony tym ciągłym siedzeniem w norze, chciał zaszaleć, odprężyć się i w ogóle. Szedł tak po piachu i szedł, aż w końcu poczuł znajomą woń. Poznał ją w dzieciństwie, czy to na prawdę ona? Zmrużył lekko ślepia i przełknął ślinę, tak to była Deebie. Wilczyca która nienawidziła Akinori'ego z całego serca.
- Trzeba mieć niefart..- powiedział z niesmakiem już nie tak dziecinnym głosem jak kiedyś.. Teraz był już wielki, dobrze zbudowany. Teoretycznie wyglądał jak dorosły wilk, a kiedy jeszcze nim nie był.. Westchnął ciężko i pokręcił przecząco łbem. Nie chciał, żeby ''ona'' i ''on' zaczęli się go czepiać.. Zmarszczył pysk i plunął w piach, a następnie się odwrócił i poszedł dalej, dużo dalej. W końcu opadł na piach i skrzywił się nieco. Hiretsuna.. Zostawił jego matkę, zostawił całą rodzinę, przez niego mała Ann jest w śpiączce.
- Kiedy się tylko spotkamy.. Wyrównamy nasze rachunki.- rzekł sam do siebie i zmarszczył pysk. On chyba był świadom tego, że od całego zdarzenia nie odwiedził nawet swojej córki, która jest w tej cholernej śpiączce właśnie przez niego! Akinori potrząsnął łbem i zmrużył ślepia. Zaczął coś kreślić po piachu, coś co był podobne do Hiretsuny.. Następnie skoczył na to, podeptał, poskakał i zszedł, a na sam koniec splunął na to.
- Przecież, to był twój ulubiony tekst. Nic nie warte ścierwo.- dodał, śmiejąc się jak szaleniec.. Po co ma się interesować jego losem? W końcu przysiadł na zadku i popatrzył gdzieś przed siebie, gdzieś, gdzie nic nie było, tylko piach..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:51, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Szybko odwróciła łeb w stronę znajomego zapachu.
- Ty!... - warknęła. Odwróciła się w stronę Akinoriego. Przyjęła pozycję bojową. Była wściekła widząc co jej znienawidzony brat robił. - Sam jesteś ścierwem! Gdyby nie Hiretsuna, nie byłoby Cię teraz tutaj. Chociaż, może to i lepiej!... - rozsypywała piasek pod jej prawą łapą. Była gotowa zaatakować. Zabić. Może i Akinori dorósł, ale wciąż był młodszy i słabszy od Deebie. Oczy Demonicznej pobłyskiwały na czerwono. Wystawiła kły. Ghy, jedyne czego jej teraz brakowało to pomocy Thanatosa. Dlaczego, dlaczego jeszcze nie ma tyle siły by się ujawnić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:07, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Demonicznym... To słowo mocno zadzwoniło w uszach wilka. Wszystko było takie demoniczne w ich rodzince. Nawet on musiał nosić miano, znaczące tyle co 'demoniczny'. Przez ciało wilka przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Jakkolwiek by się nie starał, jego myśli wciąż powracały do Hiretsuny. Ale niedługo tak stał bez celu, gdyż oto nadszedł Akinori, syn mordercy. Nie znosił ich obojga, choć może Hiretsuny trochę bardziej, ale mniejsza. Rosły samiec, który nadal wyglądał jak okazały żul, odsłonił pokaźny zestaw kłów i warknął donośnie. Cóż z tego, że jego siostra wyglądała jakoby miała się zaraz rzucić na ich brata? Ygh, brata... Nieważne, nie teraz, w każdym razie to on był tu najstarszy i jego obowiązkiem było jej chronienie. Nie na odwrót. Jakkolwiek silna by nie była. Podszedł więc powoli, nieco zgarbiony do ów dorosłego już pomiotu z głuchym warkotem.
- Czego tu szukasz, nic niewarty pomiocie? - wyrzucił z siebie, niezwykle agresywnym tonem.
Przez chwilę można by rzec, że odzyskał dawny wigor, ale nic bardziej złudnego. Wciąż czuł się słaby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akinori
Wojownik
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:10, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Uśmiechnął się złośliwie i potrząsnął łbem.
- Ehh.. Spokojnie, nie unoś się.- rzekł i machnął ogonem. Akinori w końcu dorósł, nie był tym szczeniakiem co kiedyś. Szkolił się na Wojownika, a jak!
- Może i masz rację, może by mnie tu nie było.. Ale czy ty właśnie tego nie pragnęłaś i nadal nie pragniesz?- dodał z nad wyraźnym spokojem i zastrzygł uchem.
- Poza tym, ty też miałaś mu to za złe, że ja się narodziłem. Sama go oskarżałaś.. Tak to była jego wina, ale to nie oznacza, że musi kompletnie porzucić swą rodzinę, całą rodzinę. Łącznie z tobą, jak i mną i resztą.. Dawno go tu nie widziałem, a dziwnym trafem, unika wszystkich szerokim łukiem.- powiedział i uśmiechnął się złośliwie. Nadal siedział, nie miał potrzeby nikogo atakować, zwyczajna rozmowa, nic więcej.. Po chwili przeniósł wzrok na basiora, który był jego przyrodnim bratem.
- No cóż, przyszedłem tutaj od tak. A nie moja wina, że wy tu byliście. Poza tym, co ja ci się będę tłumaczył.. Tylko rozmawiamy.- rzekł z westchnieniem i potrząsnął lekko łbem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akinori dnia Sob 13:13, 22 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:03, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
- Może Ciebie i resztę rodziny unika, ale ze mną zaledwie parę dni temu się spotkał. Nawet poszliśmy na polowanie... Cóż, przykro mi że, przyszywaną córkę traktuje lepiej niż swoje prawdziwe dzieci - uśmiechnęła się złośliwie. Spojrzała na Raksasiego. Miło jej było, że brat nie siedzi obojętny, a stoi u jej boku. Może nie jest jeszcze aż tak nieczuły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raksasi
Dorosły
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:08, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Raksasi zaśmiał się gardłowo, co poskutkowało atakiem kaszlu. Gdy już przestał się dusić spojrzał na Akinori'ego z odrazą. Chrząknął donośnie, raz jeszcze kaszlnął... Coś chyba go brało, zupełnie jak usera. Wilk skulił uszy, nie jednak by okazać lęk lecz by pokazać jak bardzo szlag go bierze na widok młodszego brata. Obszarpany ogon, na wpół pozbawiony sierści, falował w powietrzu niczym bicz. Było to jednakowoż falowanie spokojne. Krótko mówiąc, Raksasi czy chciał czy nie, był rozbawiony tępą gadką Akinori'ego. Wtem odezwała się Deebie, dodała do samca coś jeszcze, tym samym przeszkadzając Reksiowi w wypowiedzi. Poczekał więc na swoją kolej, mierząc w tym czasie Akinori'ego głodnym wzrokiem.
- Jakoś nie widzę, by Deebie była zadowoloną z tej rozmowy... - prychnął oblizując pysk. Jakby tak mieć trochę siły więcej, mógłby zrobić sobie żeberka w sosie własnym z nikogo innego, jak z Akinori'ego, a tym samym, o ile jeszcze by na nim Hiretsunie zależało, zemściłby się za Raven'a... - Więc zmykaj, póki masz jeszcze czym... - dopowiedział cicho, kaszlnął po raz wtóry i zmarszczył nos w geście odrazy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:23, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Deebie uśmiechnęła się jeszcze szerzej, ukazując rząd ostrych i lekko zakrwawionych ząbków. Wysunęła swój język niczym wąż. Taki w sumie był ten jej mięsień - chudy i rozszczepiony na końcu, jak u węży. Przecinała powietrze ogonem jak biczem, dając do zrozumienia Akinori'emu, że jedynego czego może tutaj szukać to zguba. Podobała jej się zaistniała sytuacja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akinori
Wojownik
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:28, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Akinori jedynie się zaśmiał. Czego on miał się niby bać? Tej dwójki? Wilczycy która niby ''nosi'' w sobie demona, ale nie potrafi go jeszcze okiełznać i wilka który po tak długiej przerwie nie był w krainie? Wole mi żarty.
- Nie jestem płytki, powiedziałbym coś, ale zapewne tak nerwowa wilczyca jak ty wpadłaby w amok.. Poza tym, mi to nie przeszkadza, niech spotyka się z kim chce, jego strata. W ogóle, ja nie powiedziałem, że ciebie traktuje lepiej, nic takiego nie było w kontekście. Po prostu może chce dać ci to, czego z Raven'em nie miałaś..- rzekł z teatralną miną i zaciągnął się powietrzem. Po chwili przeniósł wzrok na Raksasi'ego.
- Ja też z niej nie jestem zadowolony, nie narzekam jednak.. Poza tym, nie jestem smarkaczem, żeby się ciebie słuchać. W ogóle, ty mi grozisz? Haha, już się boję. Zróbcie mi coś, ja nie jestem płytki, tak jak co poniektórzy..- dodał ze śmiechem. Tak, bawili go, obaj. Choć byli od niego starsi, zachowywali się jak niemowlaki. Co jak co, ale Akinori'ego takie zachowanie bardzo, ale to bardzo bawiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik
Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:38, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
- Nie brakuje mi Ravena. Ten, którego znałam zasługiwał jedynie na śmierć. To Raksasi był do niego przywiązany, nie ja - odpowiedziała. Przeniosła chwilowo wzrok na brata. Miała nadzieję, że ten nie będzie na nią zły za jej słowa. Najwyżej później jej się oberwie... - Możesz spokojnie mówić to co chcesz, Akinorusiu - dodała z udawaną słodyczą. - Chyba, że twoja mamusia, z którą nadal mieszkasz Ci zabrania mówić takie rzeczy... - zaśmiała się. - Tylko głupcy się nie boją - rzuciła jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|