Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Złoty piach

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 14:17, 29 Lip 2013 Temat postu:

- Kiepskie to twoje wyzwanie - mruknął Karmel, wykręcając się od odpowiedzi.
Czy by potrafił? Dobre pytanie. Nie chciał tego sprawdzać.
Horus ze swojej górki przyjaźniej zerknął na Barta. Wilk wydawał mu się całkiem ogarnięty.
Kot przeciągnął się, strącając niewielkie lawiny piasku, po czym leniwie zeskoczył na dół. Z wolna zbliżył się do kolegi Karmela, po czym usiadł obok niego, patrząc oskarżająco na swego pana. Zapewne miało to za zadanie wyrazić kocie poparcie dla słów Barta i znacząco wydłużyć ten post.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 13:49, 30 Lip 2013 Temat postu:

- Nie chcesz chyba powiedzieć, że tchórzysz? - spytał Bart, ściągając nieco brwi i uważnie lustrując Karmela spojrzeniem.
- Synu Alfy, przecież nie możesz ulęknąć się przed żadnym, nawet tym kiepskim, wyzwaniem. Życie to coś więcej niż tylko przyjemności - zauważył błyskotliwie.
Skinął głową kotu, jakby się z nim witał czy jakby dostrzegł niewypowiedzianą zgodę w swoich opiniach czy coś. Poczuł, że ma kogoś, kogo mógł nazwać sojusznikiem. Widocznie kocur też nie był zbytnio zadowolony ze stanu, w który na własne życzenie wpędził siebie Karmel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:35, 30 Lip 2013 Temat postu:

- Horus, ty zdrajco! - mruknął (dość głośno) Karmel, zaś do Barta zwrócił się tonem "Pan Przypadkiem Nie Nadepnął Mojej Godności?!" - Ja tchórzę?! Śnisz. Wytrzymam, ile będę chciał!
Ponownie zwrócił wzrok na kota. Co z nim się działo?! Czyżby domyślał się, że jego pan zamierza sprzedać go w zamian za następną działkę? A, z resztą, nieważne. I tak nie ma innego wyjścia.
Wzrok wilka ponownie zwrócił się na Barta. Czas zacząć kombinować. Karmel nie zamierzał wcale odstawiać Kokainy dla jakiegoś głupiego wyzwania. Poza tym monitoring jeszcze tu nie dotarł, więc Bart nie będzie mógł kontrolować wilka. Wystarczy pilnować, by ich drogi przez te dwa tygodnie się nie zetknęły. Łatwizna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:16, 30 Lip 2013 Temat postu:

- W takim razie jesteś na mnie skazany przez najbliższe dwa tygodnie, cieszysz się, prawda? - spytał, ze słodką minką podchodząc bliżej samca i siadając niedaleko.
Przekręcił głowe, uważnie przyglądając się kompanowi. A więc tak wyglądał narkoman? Chyba nie był w tym bagnie zbyt długo, bo - póki co - nie różnił się jakoś tak bardzo od innych wilków. Cmoknął kilka razy, wystawiając uniesioną przednią łapę w stronę Karmela.
- Daj sakiewkę, żeby Cię nie kusiło - dodał z uśmiechem.
Wiedział, że nie wytrzyma. Czuł, że wygra. Ale to wcale go nie cieszyło i nie dawało żadnej satysfakcji. Może jak porządnie siądzie na Karmelu, ten zepnie poślady i da radę nie brać przez jakiś czas? Nie byłoby to głupie, widać, że Ego miał dość wybujałe, honor i dumę pewnie też. Nie pozwoli się obrażać, więc nie powinien dawać byle jakiemu Bartowi powodu do tego. To byłoby logiczne. Ale który narkoman myśli logicznie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:24, 30 Lip 2013 Temat postu:

Dobrze, że w alternatywnej rzeczywistości reszteczki do ostatniego ziarenka wybrał Karmel i przypadkowo napotkana wilczyca, więc wilk nie miał zbytnich oporów przed oddaniem sakiewki.
- Ależ proszę - odrzekł z równie przesłodzonym wyrazem pyska.
Był pewien, że wygra. Teraz, naćpany, był zdolny do wszystkiego. Ale potem, gdy działanie osłabnie...? Oj, Karmel, Karmel, właśnie się wkopałeś, a jeszcze o tym nie wiesz...
Chociaż... Axel ma łeb nie od parady, na pewno wymyśli coś, by dostarczyć towar. Zwłaszcza, że pewna młoda wilczyca dzięki Karmelowi zacznie wydawać w Klubie MD duże sumy...
Horus zamruczał głośno, wskakując Bartowi na grzbiet. Może, ratując się przed sprzedażą szukał nowego pana?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:31, 30 Lip 2013 Temat postu:

Odchylil nieco głowę, by spojrzeć na rudzielca, co i tak nie okazało się możliwym. Jakaś tam ruda plama gdzieś zarysowała się w polu widzenia, ale była pozbawiona kształtu. W każdym razie Bart uśmiechnął się nieco w stronę kota.
- Od dawna jesteście razem? - spytał, przewieszając sobie sakiewkę przez łapę, łokieć, ramię, jakakolwiek to sakwa była.
Wiedział, że Karmel, jeśli odczuje głód, odkopie działkę choćby spod ziemi. Dziwne i zadziwiające jest to, jak wiele zdziałać potrafi ćpun, któremu skończyła się koka, by zdobyć towar. Między innymi dlatego właśnie Bartik nie chciał się w to wmieszać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:44, 30 Lip 2013 Temat postu:

- Od dość dawna - powiedział po chwili - Dostałem go od mojej Partnerki, gdy zamieszkaliśmy razem.
W głowie Karmela zrodził się iście szatański plan. Może wysłać Horusa z listem i złotem do kumpla, a kot wracając przyniesie następną działkę. Trzeba tylko odzyskać kocią przychylność... Może ryba? Ryby są świetne do przebłagiwania kotów.
- A ty masz jakiegoś zwierzaka? - zapytał, chcąc nawiązać jakotaką rozmowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:50, 30 Lip 2013 Temat postu:

Bart pokręcił przecząco łbem.
- Jakoś nie było okazji pozyskać żadnego futrzaka. Partnerka... - w miarę szybko przeskoczył z tematu na temat.
Skrzywił nieco pysk, przywołując na niego kwaśny grymas, zupełnie, jakby słowo to było czymś na świecie najgorszym.
- Na co ona komu? Jak będę chciał się zniewolić, zakuję łapy w kajdany - zauważył rezolutnie, uśmiechając niewinnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:58, 30 Lip 2013 Temat postu:

/Na dzisiaj wystarczy, idę spać. Dobranoc./

- W sumie racja... - powiedział Karmel - Teraz, po jakimś czasie rzeczywiście ta decyzja okazała się nieprzemyślana. Z resztą, oboje byliśmy na odlocie... A potem ona urodziła. Cóż zrobić?
Wilk rzucił okiem na górę piasku. Powinno wystarczyć na zakup całego magazynu kumpla, nie tylko jednej działki. Schował więc piasek do kieszeni przestrzennej, gdzie wszystkie wilki noszą swój dobytek.
- Może byśmy się tak gdzieś przenieśli? - zapytał - tu jest strasznie gorąco. Sugeruję Potok Pstrągów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:10, 30 Lip 2013 Temat postu:

- Tatuś, powiadasz. Ha, gratuluję - powiedział.
Pogratulował tylko dlatego, że podobno wypada. Jednak wcale nie uważał, by ojcostwo w tak młodym wieku bylo powodem do dumy czy coś. Wpadka i już. Albo kompletnie nieprzemyślane posunięcie, co robić? Kolejny argument, żeby odstawić proszek na bok. Same nieszczęścia, jak nie partnerka, to banda bachorów. Mu się do pieluch nie spieszyło. Mądry chłopak. Odchrząknął zaraz.
- Jasne, w sumie niegłupia myśl. Prowadź, tatusiu - rzucił, nieco może kpiąco.
Ale na pewno serdecznie. Nie wiedzieć czemu, polubił tego narkomana. W pewnym sensie go fascynował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 8:14, 31 Lip 2013 Temat postu:

- Dobrze - rzucił, udając, że nie usłyszał tego "tatusiu" - Proszę iść za mną i nie odłączać się od grupy.
Zaczęło się. W sensie, że realizacja planu się zaczęła. Nad Potokiem Pstrągów z pewnością zdobędzie rybę do przebłagania kota. Następnie wyśle kota do Char... Axela, a kumpel w zamian podeśle mu towar. Plan idealny.
Ruszył przed siebie, w kierunku potoku. Swoją drogą, może jeśli narzuci porządne tempo, to zgubi Barta gdzieś po drodze? Warto spróbować.
Karmel biegiem wypadł z tego tematu.
A kot został. Wciąż siedząc tam, gdzie siedział. Wiedział, że wilk służący mu za fotel bez trudu dogoni wyniszczonego Kokainą Karmela. Więc po co się spieszyć?

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 11:49, 01 Sie 2013 Temat postu:

Bart westchnął i pokręcił z lekka głową.
- To co, kocie? Czeka nas pościg. Nie damy się tak łatwo spławić, nie dzisiaj - rzucił pogodnie, odchylając niego łeb jakby chcąc spojrzeć na rudasa. Nie było to możliwe, a skończyłoby się tylko skręceniem karku, więc odpuścił. Podniósł się, przeciągnął (uważąjąc, żeby nie zrzucić kota) i dopiero po chwili rzucił się tropem Karmela.
Nawet nie musiał go doganiać. Zapach wystarczył, by odnaleźć wilka.

zt. + kot.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danny
Sandman


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Podziemi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:06, 02 Paź 2013 Temat postu:

I ponownie Sandman postanowił pokazać się w krainie. Huhm, ciekawe dlaczego wybrał taką pustynię, ciekawe...
Basior uśmiechał się pod nosem i rozglądnął dookoła. Rzadko pojawiały się tutaj zwierzęta, ale akurat szczęściarz trafił sobie na dosyć sporą kolonię ptaków, która przelatywała nad nim.
- Czemu nie chcesz zrozumieć że, nie ma dla mnie twojego boga. Nie próbuj do mnie podchodzić zbyt blisko, nigdy nie pytaj czy naprawdę kocham! - Wczuł się w śpiew i po chwili wszystkie latające ptaszyska runęły na piach. Ten widok spowodował, iż Danny poczuł się lepiej. No i oczywiście będzie mógł nareszcie zaspokoić swój głód.
Bez namysłu rzucił się na jedno ze zwierząt. Szkoda, że nie były takie wielkie, jednak i tak to zawsze coś. Tak więc basior kontynuował konsumpcję małych ciałek. Jak mu się zdawało, nikogo poza nim, piaskiem i tymi ciałami w hibernacji nikogo tutaj nie było.
Cały ubabrany krwią przekręcił się na grzbiet i leżał sobie tak w piachu, wygrzewając się. W Piekle panowały znacznie większe temperatury, ta tutaj to pikuś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danny dnia Śro 18:08, 02 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haribo
Młode


Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:38, 02 Paź 2013 Temat postu:

Nucąc jakąś skoczną melodyjkę pod nosem, licząc w myślach kroki, skoki i susy, trzymając nosek spuszczony ku piachowi i napawając oko barwą ziarenek, pustynię pokrywających, mknął dzielnie przed siebie pewien niezbyt wielki, pokryty gęstym, srebrzystym futerkiem o fioletowych znaczeniach, obdarzony jakże słodkim i pociesznym imieniem samczyk. Haribo - jak nazwała go swego czasu nieduża, kilkuletnia dziewczynka - był w obecnej chwili kompletnie skupiony na piachu. Nie dostrzegł więc obecnego tutaj samca, bo jak to możliwe, skoro fioletowe ślipka wodziły od jednego ziarna, do drugiego? Młodzieniec nie usłyszał śpiewu, nie zauważył opadających na podłoże ptaków ani samca, który podjął zadanie ich pożarcia. Pewnie to i lepiej, bo jeszcze by ów samiec o sercu nieskazitelnie czystym padł na zawał. Tymczasem jedynie uderzył o coś kosmatego i twardego...
- Jej, kurze skrzydełko, najmocniej Pana przepraszam! - zwrócił się pewnie, kiedy już przekoziołkował dwa razy i podniósł się z podłoża, na którym wylądował, nakrywając łebek ogonem. Usiadł, udając, iż zarówno upadek, jak i samo zderzenie z Danny'm, wcale nie wywołało u niego bólu, co zgodne z prawdą nie było. Jako wilczątko nadal miał dość delikatne na urazy ciałko, jedynie pozazdrościć można mu niezwykle giętkiego kręgosłupa. Spojrzał na Sandmana (który w odróżnieniu od niego najpewniej nawet nie odczuł jakoś szczególnie niefortunnego spotkania bliskiego stopnia ze szczenięciem), uśmiechając doń przepraszająco. Nie odczuwał strachu, może nie pojmował, z kim ma do czynienia? Może zwyczajnie, był na to zbyt młody i zbyt głupiutki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danny
Sandman


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Podziemi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:09, 02 Paź 2013 Temat postu:

Ten zapewne nadal kontemplowałby nad swym życiem, losem i tym, że jest wreszcie najedzony... Ale to już stała część jego żywota, iż ktoś mu w tym przeszkodzi. Zawsze tak jest. On nie wiedział, czy tutaj na powierzchni ma jakieś przyciąganie specjalnie...
Kiedy młody osobnik o niego uderzył, przekręcił łeb na bok i popatrzył na niego badawczo.
- Szukasz tu czegoś? - Spytał oblizując pysk i kłapiąc powietrze szczękami. Zrobił to raz, a następnie uśmiechnął się nikle i podniósł do siadu. Taki jakiś fioletowy ten wilczek. Wow, Danny! Co Ty chłopie nie powiesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haribo
Młode


Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:57, 03 Paź 2013 Temat postu:

Jeśli Danny liczył, iż dzieciaka przestraszy, nieco się przeliczył. Niestety, młody nie był widocznie nazbyt rozgarnięty, aby pojąć, iż ten posłał w jego stronę coś na kształt ostrzeżenia. Swego czasu zmierzył się kilka razy ze szczenięcym przedstawicielem psa na łosie, ale, że za łosia się nie uważał, upolować się owemu szpicowi nie dał. W każdym jednak razie, po opuszczeniu (wcale niedobrowolnym, acz koniecznym) ludzkiego osiedla, zapominał z wolna o naukach, które wypłynęły z jego pobytu u dwunogów. Teraz odrodził się niejako na nowo, choć nadal był przemiłym, przesłodkim, iście żelkowym misiem. Bo nie ma, co do tego wątpliwości, nieprawdaż? Aczkolwiek fioletowe misia Haribo spotkać Użyszkodniczce niedanym było.
W każdym razie młodzieniec uśmiechnął się pogodnie w stronę dość wiekowego samca, o czym oczywiście pojęcia bladego nie miał. Tak czy inaczej jednak dostrzegł, iż ten różnił się nieco od spotykanych przez niego wcześniej wilków, wcale jednak nie skojarzył tego z faktem, iż napotkane przez niego istoty jak dotąd okazywały się w wieku szczenięcym. Miał nawet wrażenie, że tego tutaj gdzieś już widział, pewnie minął go gdzieś przy okazji.
- Nie, psze Pana. A powinienem? - zapytał, kompletnie zdezorientowany. Nie rozumiał pytania tamtego, uznał zatem, że najpewniej powinien czegoś szukać. Bo jaki inny motyw miałby tamten, by w ten sposób pytanie skonstruować? Przekrzywił z zainteresowaniem łepek, na pyszczek jego zaś wkroczył nieszczególnie intelektem podszyty grymas. Zastrzygł z lekka lewym uchem, spod grzywki przyglądając się tamtemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danny
Sandman


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Podziemi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 16:26, 03 Paź 2013 Temat postu:

Uniósł brew ku górze i z wolna zaczął otwierać pysk. Co? On jest zdecydowanie za stary, a mimo wszystko młody, lecz stary, by zrozumieć tok myślenia szczeniąt.
- Nie? - Sapnął pociągając nosem.
Już od samego początku szczeniak wydaje się dziwny, taki... Ogarnięty! Chodź możliwe, iż są to jedynie zwykłe pozory, że tkwi w nim mały zabójca. No, pożyjemy to i zobaczymy. Najwyżej jeżeli będzie nudził, to go uśpi i sobie pójdzie, co ma do stracenia? Zupełnie nic.
- Sam tu się włóczysz? Nie boisz się złych wilków? - Spytał po chwili przymykając lekko ślepia i uśmiechając się nikle. No dobrze, dobrze, w ogóle nie chodziło mu nic po łbie. Nic, a nic!
Zaciągnął się wonią wilczka, bo miał strasznie wrażliwy nos. Taka słodka i przyjemna woń, normalnie zaraz porzyga się tymi ptakami, co to je przed chwilą szamał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haribo
Młode


Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 16:41, 03 Paź 2013 Temat postu:

Słodka woń niewinnego dzieciątka. Zapowiadała się powtórka niejakiej rzezi niewiniątek? Tak czy inaczej, Hariś jeno przekręcił nierozumny łepek w drugą stronę, fioletowymi ślepkami nadal bacznie mierząc sylwetkę dorosłego, nienagannie chyba zbudowanego, wilka. Czy jeśli szczeniak dorośnie, będzie wyglądał podobnie? Nie, będzie ładniejszy - bo będzie miał śliczne, fioletowe plamki. Uśmiechnął się nieznacznie, jakby w ślad za samcem, może naśladując i jego, nikły - bo nikły, gest? Na pewno nie zamierzał nikogo przedrzeźniać, nie należał do złośliwych kreatur. Nie był jamthundem! Tak, w przekonaniu malca tylko owe szpice mogą nosić miano zołzowatych kreatur, ale młode to - to i głupie, nieraz i nie dwa jeszcze się przez te swoje niedorzeczne przekonania 'przejedzie'. W każdym jednak razie, zamrugał, zupełnie jakby przetwarzając słowa basiora. Niekulturalnego i niewychowanego! Na pewno. Gdyby było inaczej, odpowiedziałby na pytanie szczeniaka, zanim zasypałby go masą nowych.
- Nie. Pan mnie obroni - odpowiedział zaiste z rozbrajającą, charakterystyczną dla jego wieku, naiwnością i pewnością, aczkolwiek poza nimi w tonie jego piskliwego, szczenięcego głosu plasowała się także spora doza obojętności. Zupełnie, jakby był kompletnie przekonany o dobrych zamiarach wilka. Miał białe futro, a kolor ten - siłą rzeczy - przywołuje skojarzenie niewinności, dlaczego zatem niekoniecznie jeszcze doświadczony czy mądry życiowo samczyk miałby dopuścić jakiekolwiek przypuszczenia, iż mogłoby być zupełnie inaczej?
- Mogę mówić na pana "WUJKU"? - zapytał, uśmiechając do wilka słodko. Cóż, jakby nie patrzeć nie miał nawet pojęcia, iż tego typu bezpośredniością mógłby jeno sprowokować tudzież rozgniewać dorosłego samca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danny
Sandman


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Podziemi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:57, 04 Paź 2013 Temat postu:

- Co? Dlaczego miałbym Cię bronić? Ja Cię nawet nie znam. - Odpowiedział powoli przegrzebując piach łapą. Co on tak właściwie miał mieć do tego szczeniaka, no bo przecież go nawet nie zna. Nie może oceniać go po tym, że jest fioletowy, sam był żółty. Więc?
- Znów się powtórzę, ale "co"? Nie, nie możesz. - Zmarszczył się lekko. Gorzej, jak szczeniak zacznie drążyć temat i te pytania "dlaczego", "czemu", "ale dlaczego"? No tak, szczenięce zachowanie. Przynajmniej ten wilk miał swoje dzieciństwo. Danny ze swojego nic nie pamięta, przecież jako szczenię właśnie zginął. Później w podziemiach przeszedł takie szkolenie, że w nim było równe zero zabawy. Gdyby nie jego bracia, to zachowywałby się jak kłoda albo psychopata, bo często ojciec znęcał się nad nim psychicznie. Myhm, nic przyjemnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danny dnia Pią 15:59, 04 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haribo
Młode


Dołączył: 24 Wrz 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:39, 05 Paź 2013 Temat postu:

- Dlatego, że jest Pan silniejszy od marnego szczeniaka, który nie podpadł Panu na tyle, żeby z czystym sumieniem patrzył Pan, jak mnie pożera jaki potwór - powiedział rezolutnie, uśmiechając uroczo, aczkolwiek całkiem autentycznie, w stronę samca. Żółtego samca. To nawet całkiem logiczne, bo piach jest najczęściej żółty. Nie biały. Trzeba zapamiętać, mieszanie tutaj białego proszku nie zda się absolutnie na nic. W każdym jednak razie, możliwym jest, iż Haribo igrał z ogniem, jednakże sprawiał wrażenie, jakby wcale a wcale nie zdawał sobie z tego sprawy. Najpewniej tak właśnie było, ale kto zrozumie małe, głupiutkie, niepozorne szczenię?
Wyprostował się nieznacznie, poprawiając w siadzie. Na pustyni było przyjemnie ciepło, co stanowiło jakże kuszącą odskocznie od jesieni, wdzierającej się bezlitośnie do każdego lasu, na nabrzeże, w okolice jezior i łąk. Młodemu, srebrzysto-fioletowemu wilczkowi najwyraźniej to odpowiadało, mocno bowiem przycisnął kosmatą pupę do nagrzanych ziarenek. Złotych ziarenek. Spuścił łebek, napawając fioletowe oko niesłychanie rozkoszną barwą tutejszego piachu.
- Dlaczego na pustyni jest cieplej, niż nad morzem? - wyparował, nękany myślami. Co się dziwić, Sandman jako wilk rosły i starszy od niego stanowił swego rodzaju autorytet. Czuł, że wiele już widział i niemało wie; liczył, iż wiedzą nabytą podzieli się z podrostkiem, który właśnie wlepiał pełne nadziei spojrzenie w facjatę nie-wujka. Choć sprawiał wrażenie, iż wcale się odmową basiora nie przejmował, żałował znacznie, iż wujkiem go mianować nie zostało mu dane. Trudno, może kiedyś, jak już go polubi.
Nadal wpatrywał się w sandmana, uśmiechając nieco ku niemu. Jeśli odpowie, iż nie wie, tudzież malca spławi, najpewniej sporo w jego oczach straci. Autorytet nie może być omylnym, on musi wiedzieć wszystko i potrafić rozmawiać z innymi - nawet, jeśli ci inni okazują się męczącymi szczeniakami. Zamerdał kilkakrotnie puchatym ogonkiem, a pojedyncze ziarenka poderwały się na moment ku górze, by zaraz opaść w magicznym tańcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62, 63  Następny
Strona 61 z 63


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin